Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 8 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

‹Śląkfa›

Foto © Szymon Gonera<br>Projekt statuetki © Marian Knobloch
NazwaŚląkfa
OpisŚląkfa jest istniejącą od 1984r. nagrodą, przyznawaną przez Śląski Klub Fantastyki. Laureaci wybierani są w trzech kategoriach: Twórca, Wydawca, Fan. Wyboru dokonuje jury, w skład którego wchodzą członkowie zarządu Klubu oraz inne zaproszone osoby. Statuetkę zaprojektował Marian Knobloch.
WWW

Nominacje do Śląkf i Złotego Meteora za rok 2005

Esensja.pl
Esensja.pl
1 2 »
Śląski Klub Fantastyki ogłosił nominacje do Śląkf za rok 2005. To już dwudziesta druga edycja tej nagrody. Jednocześnie poznaliśmy nominowanych do antynagrody Śląskiego Klubu Fantastyki – Złotego Meteora. Ogłoszenie laureatów obu nagród odbędzie się podczas Seminarium Literackiego (Chorzów, 16-18 czerwca 2006). Zapraszamy do zapoznania się z listą nominowanych.

Nominacje do Śląkf i Złotego Meteora za rok 2005

Śląski Klub Fantastyki ogłosił nominacje do Śląkf za rok 2005. To już dwudziesta druga edycja tej nagrody. Jednocześnie poznaliśmy nominowanych do antynagrody Śląskiego Klubu Fantastyki – Złotego Meteora. Ogłoszenie laureatów obu nagród odbędzie się podczas Seminarium Literackiego (Chorzów, 16-18 czerwca 2006). Zapraszamy do zapoznania się z listą nominowanych.

‹Śląkfa›

Foto © Szymon Gonera<br>Projekt statuetki © Marian Knobloch
NazwaŚląkfa
OpisŚląkfa jest istniejącą od 1984r. nagrodą, przyznawaną przez Śląski Klub Fantastyki. Laureaci wybierani są w trzech kategoriach: Twórca, Wydawca, Fan. Wyboru dokonuje jury, w skład którego wchodzą członkowie zarządu Klubu oraz inne zaproszone osoby. Statuetkę zaprojektował Marian Knobloch.
WWW
Oto nominowani do Śląkf w poszczególnch kategoriach oraz uzasadnienia nominacji:
Twórca Roku 2005
Jarosław Grzędowicz
Jarosław Grzędowicz to pisarz, który jak dotąd nigdy mnie nie zawiódł – a po znakomitym zbiorze opowiadań „Księga jesiennych demonów” miałam w stosunku do jego twórczości naprawdę wysokie oczekiwania. W roku 2005 „Panem Lodowego Ogrodu” (to pierwszy tom planowanej na dwie części całości) udowodnił, że jego specjalnością są nie tylko opowiadania, lecz także dłuższe formy literackie. Dynamiczna, wciągająca od pierwszych stron fabuła, głęboka wiedza na temat ludzkiej natury, dzięki której bohaterowie powieści są postaciami pełnokrwistymi i w każdym calu wiarygodnymi, równie imponująca, drobiazgowa wiedza na temat stworzonego świata, odpowiednio dawkowany humor oraz barwny, niezwykle silnie działający na wyobraźnię styl – to zalety tej książki. A wszystko to naznaczone jest piętnem mrocznej wyobraźni autora, która sprawia, że „Pana Lodowego Ogrodu” czyta się jak rasową, ocierającą się o horror opowieść grozy. Jeśli dodać jeszcze fakt, że „Pan Lodowego Ogrodu” jest oryginalnym mariażem sf i fantasy, otrzymamy dzieło zaiste niezwykłe. Jarosław Grzędowicz nie zapomniał także o opowiadaniach. „Wilcza zamieć” ze zbioru „Deszcze niespokojne” ma wszystkie powyższe zalety i jest – moim przynajmniej zdaniem – jednym z najlepszych opowiadań roku 2005. Z tych właśnie powodów miano Twórcy Roku jestem bez wahania gotowa przyznać Jarosławowi Grzędowiczowi.
Anna Kańtoch
Marek S. Huberath
Na kolejną powieść Marka S. Huberatha czekaliśmy pięć lat, a ona sama powstawała aż przez dziewięć lat, jej zasadniczy zrąb powstał przed „Gniazdem Światów”, powieścią doskonalszą formalnie i chyba ciekawszą intelektualnie. Ale z wszystkimi swymi niedostatkami książka ta wybija się ponad polską „produkcję” fantastyczną: z książek wydanych w 2005 r. nie znajduję takiej, którą można by postawić w jednym rzędzie z „Miastami”.
Punktem wyjścia powieści o przygodach Onufrego (Jeffreya) Adamsa (Alfa i Omega) na ścieżkach Piekieł, jego spotkania z Lilith (pierwszą kobietą, współstworzoną z Adamem, zgodnie z kabalistyczną interpretacją Gen 1, 27) i Renatą (Od-rodzoną), z diabelstwem „ucywilizowanym” (biurokratyczno-politycznym) i „tradycyjnym” oraz enklawą ludzi wolnych na skraju (w sercu?) piekła, jest „Boska Komedia” i zauroczenie ogromem Muzeum Watykańskiego. Ale Huberath nie idzie tropem Florentyńczyka, nie wymierza sprawiedliwości współczesnym ani nie porządkuje grzeszników według przykazań. Jego bohater nie zostaje też na swą wędrówkę zaproszony (jak Dante), lecz z samowolnej ciekawości, która jest formą pychy, łamie kolejne pieczęcie, położone po to, by właśnie jego powstrzymać. Jak w przysłowiu: ciekawość pierwszym krokiem do piekła…
Autor snuje mroczną, wielopozimową alegorię, do której trudno dobrać precyzyjny klucz, tak jak do obrazów flamandzkich mistrzów z XVII w., oczywistego źródła inspiracji nie tylko wielu scen, ale i generalnego podejścia. Jednocześnie odrzuca tradycyjny pogląd na Piekło, które w jego ujęciu jest jednością z Czyśćcem (odróżnia je postawa „penitencjariuszy” wobec kary – pomysł, znany już z „Kary Większej”), jest też maleńkie: w całości kryje się w jakiejś grocie pod wzgórzem Watykanu (tytułową Skałą), a Dolne Miasto, Krum – w kropli wody pod porzuconą monetą. W Wieczności nie obowiązują znane nam prawa czasu i przestrzeni – co nie znaczy, by nie mogło być tam żadnego czasu i żadnej przestrzeni. Więc jest.
To bardzo zawiłe dzieło. Przydałby się do niego komentarz, niekoniecznie pióra samego autora, wyjaśniający trudne dla przeciętnego czytelnika tropy teologii chrześcijańskiej i kabalistycznej, filozofii i sztuki (Głupia Grieta np. to postać z malarstwa flamandzkiego, „hiena pobojowisk”), reprodukujący przynajmniej niektóre dzieła sztuki, do których nawiązuje autor (a nie ma tu tropów tak oczywistych, jak słynna rzeźba Canovy z „Drugiej podobizny w alabastrze”). Sam chętnie bym coś takiego przeczytał – zdaję sobie sprawę, że tylko część tych nawiązań rozpoznałem. Ale ich nieznajomość nie przeszkadza lekturze, nie czyni opowieści niezrozumiałą. To, co autor chce nam przekazać na temat człowieka, diabła i Boga jest doskonale czytelne. Zwłaszcza ostateczna teza powieści: Zły Duch nie może uwolnić się sam, bez – choćby nieświadomej – pomocy człowieka. A i to nie do końca: Adams wypuścił jedynie Azazela (Azahaela), „demona bezwodnej pustyni, demona-mordercę” (to z Bułhakowa). Nadzieja więc pozostaje – to jeszcze nie koniec świata.
Tadeusz A. Olszański
Marcin Mortka
Z żelazną konsekwencją, trzeci rok z rzędu, nominuję Marcina Mortkę. I, co nie trudno zauważyć, ciągle mam za co. Po epickiej „Ostatniej sadze” i trzymającej w napięciu, szpiegowskiej „Wojnie runów” przyszedł czas na przezabawną, awanturniczą „Karaibską krucjatę”. Po raz kolejny Mortka udowodnił, że jest pisarzem wszechstronnym, o szerokich zainteresowaniach, które znakomicie przekuwa na świetne książki. Po jego ostatniej książce, podobnie jak po filmie „Piraci z Karaibów”, znów zapragnąłem, by ktoś „dał mi horyzont”. Chociażby z tego powdu z czystym sumieniem wołam: Marcin Mortka twórcą roku!
Jakub Ćwiek
Fan Roku 2005
Jarosław ‘Elek’ Florczak (Bielawa)
Także w ubiegłym roku, Jarosław Florczak ‘Elek’ oraz jego współpracownicy i przyjaciele dali popis swoich możliwości, organizując kolejny Tolk-Folk. Tym razem, obok tradycyjnego Turnieju o Czarną Strzałę Barda, i koncertu (zespołu Folkowego The Fauns) wystawiona została Bitwa Pięciu Armii. Piękne dekoracje, kostiumy, broń, pracowicie (i w pocie czoła) wykonane przez Elka i spółkę, efekty świetlne i dźwiękowe oraz doskonale dobrani aktorzy… I to wszystko się udało, mimo ulewnego deszczu!
Jarosław Florczak i ST „Wieża” zaangażowali się także w „ekologiczne zagospodarowanie Ośrodka Wypoczynkowego Sudety”. Na terenie starego ośrodka rekreacyjnego Bielawy przy współpracy z Niemiecką Fundacją Ochrony Środowiska DBU i BAGAGE Pädagigische Ideenwertstatt e.V. z Freiburga powstanie teren przypominający świat wykreowany w powieściach Tolkiena (m. in. norki w stylu hobbickim, drewniane domki na wzór rohański według projektów Barbary Śliwińskiej). Pierwsze prace (m.in. wybudowanie nowej sceny wraz z infrastrukturą oraz zaadaptowanie terenu przy scenie na miejsca dostępne dla widowni) już się rozpoczęły, a szczegółowe informacje (wraz ze zdjęciami obrazującymi postęp prac, można znaleźć na stronie www.tolkfolk.pl).
Nie można też zapomnieć o międzynarodowych konkursach plastycznych – dzięki ‘Elkowej’ energii (i umiejętności pozyskiwania sponsorów, konkretnie zarządu miasta i dofinansowaniu z Unii) odbył się w rocznicę urodzin Tolkiena konkurs „Liść Niggle’a”, w tym zaś roku, podobny, „Smoczy”.
Zdecydowanie, i to już od dawna Jarosław Florczak i ST „Wieża” zasługują na uznanie i nagrodę Śląkfy.
Karolina Stopa-Olszańska
Joanna Słupek (zajdel.fandom.art.pl)
Nie jestem członkiem Jury Śląkfy. Jestem zwykłym fanem, który obserwuje innych fanów i – czasami – zauważa takich, którzy robią więcej niż inni dla promocji fantastyki, fandomu, czy nagrody Zajdla.
Niewątpliwie taką osobą jest Joasia Słupek, która zasługuje nie tylko na Śląkfę dla fana Roku ale i na Złotą Śląkfę za wszystko co robi od lat (i – mam nadzieję – robić będzie).
Joasia od kilku lat pomaga przy wyłanianiu nominantów do Nagrody Zajdla, cierpliwie i niezwykle starannie prowadzi strony Nagrody, czy też opiekuje się ogłoszonymi przez nas fandom aukcjami (dochód z nich jest przeznaczony na fundusz Nagrody).
Ale Joasia to tez osoba niesamowicie skromna. Nie robi sobie reklamy, nie chwali się i nie krzyczy o tym co udało się jej zrobić dla fanów i fantastyki. Dlatego to do nas należy pokazania, iż zauważamy ją i to co dla nas robi – uważam, że powinna zostać za tę prace wyróżniona i doceniona.
Drogie Jury, bardzo proszę: nagrodźcie Joasię Śląkfą.
Witek Siekierzyński
Paweł Szczepanik i Hubert Spandowski (stephenking.pl)
Nie jest trudno być fanem w skrytości serca. Każdy z nas miał pewnie kiedyś na ścianie jeden czy dwa plakaty swojego idola, a kto wie, może potajemnie gromadził wycinki z gazet. Wysiłek wkładany w takie kibicowanie jest niewielki, ale i ryzyko kompromitacji żadne.
Inaczej ma się sprawa, gdy fani postanawiają pokazać się światu. Wtedy trzeba się naprawdę postarać, by nie tylko nie skompromitować tak siebie jak i swego idola, a wręcz przeciwnie, pozyskać nowe rzesze miłośników. Mam przyjemność ogłosić, że na tym polu król światowej grozy doczekał się w osobach polskich fanów godnej świty. Strona stephenking.pl to prawdziwe kompendium wiedzy o Kingu, pełne recenzji, ciekawostek, analiz, fan-artów i, przede wszystkim, świeżych, często aktualizowanych informacji na temat planów tak pisarza jak i losów jego dzieł (chociażby ekranizacji – tak profesjonalnych jak i amatorskich). Doceniają ich wydawnictwa wydające w Polsce Kinga (Prószyński i S-ka, Albatros), docenił syn Stephena Kinga, Owen, a teraz doceniamy i my. Brawo!
Jakub Ćwiek
Maciej Witkowiak (Poznań)
Z natury rzeczy mój stosunek do Polconu 2005 był nieco inny, jak na weterana przystało. Uczestniczyłem bowiem w pierwszym Polconie (1985), który odbywał się – podobnie jak ostatni – w Błażejewku pod Poznaniem. Dlatego byłem entuzjastyczny, sentymentalny itd. I bardzo mi się podobało.
Ale Polcon to nie tylko tacy weterani jak ja i koledzy z dawnych lat. Do Błażejewka przyjechało o wiele więcej fanów młodszych stażem, a nawet takich, dla których był to pierwszy Polcon w życiu. I był to Polcon udany – mam nadzieję, że na kolejne też pojadą.
W ostatnich latach znacząca większość konwentów to odbywające się w szkołach – ich organizacja jest znacznie łatwiejsza. Polcon był imprezą rozległą (programowo i przestrzennie), trudną logistycznie… Z tym wszystkim komitet organizacyjny poradził sobie doskonale. Sądzę, że należy im się za to wyróżnienie – dlatego proponuję przyznać Śląkfę organizatorom zeszłorocznego Polconu, na ręce szefa komitetu organizacyjnego, Macieja Witkowiaka.
Piotr W. Cholewa
Wydawca Roku 2005
Anna Brzezińska i Edyta Szulc (Runa)
W 2005 r. Runa pozostała na naszym rynku wydawnictwem godnym uwagi, zarówno ze względu na dobór tekstów, jak i redakcyjną dbałość o ich ostateczną formę. Choć przybyło konkurencji i książek polskich autorów pojawia się teraz zdecydowanie więcej, edycje Runy nadal wyróżniają się spośród innych – w tym dobrym sensie. Zbiory opowiadań „Wody głębokie jak niebo” Anny Brzezińskiej, „Ględźby Ropucha” Wita Szostaka, powieści Iwony Surmik i Ewy Białołęckiej, nowe cykle Marcina Mortki i Krzysztofa Piskorskiego – to wszystko świadczy, że wydawnictwo skutecznie poszukuje nowych tekstów. Jedyne, co można mu zarzucić, to – pozorne być może – zwolnienie tempa: według moich obliczeń Runa wydała w zeszłym roku zaledwie dziewięć książek. Mam nadzieję, że rok 2006 będzie bardziej obfity, a tymczasem z przyjemnością nominuję do Śląkfy właścicielki Runy, Annę Brzezińską i Edytę Szulc.
Piotr W. Cholewa
Eryk Górski i Robert Łakuta (Fabryka Słów)
Jest to wydawnictwo, które co roku zasługuje na nominację, jako że wydaje, obok Runy, bardzo dużą ilość polskiej literatury fantastycznej, z drugiej strony redakcja i jakość książek, eufemistycznie mówiąc, nie należy do mocnych stron Fabryki.
W 2005 roku jednakże szale na plus przeważa świetna antologia opowiadań fantastycznych zainspirowanych II wojna światową, a wydana w 60-tą rocznicę jej zakończenia: „Deszcze niespokojne”. Jest to zbiór bardzo dobrych opowiadań, a dwa z nich zasługują na szczególne uznanie: Jarosława Grzędowicza „Wilcza zamieć” i Pawła Siedlara „Biurko z kaukaskiego orzecha”, a w szczególności minipowieść Tomasza Pacyńskiego „Der Totenkopf” – jego pożegnanie z nami.
Andrzej Kowalski
Dorota Malinowska (Prószyński i S-ka)
Zawsze to miło, gdy uznany Wydawca, o wyrobionej i pewnej pozycji robi ukłon w stronę czytelnika. Po miłym prezencie wydawnictwa Prószyński i Spółka dla miłośników Pratchetta (mowa o pięknie wydanym albumie „Sztuka Świata Dysku”), przyszedł czas na prezent dla fanów Kinga. Znakomicie przygotowane, kolekcjonerskie wydanie „Miasteczka Salem” z nastrojowymi zdjęciami, opowiadaniami nawiązującymi do treści powieści i usuniętymi scenami, okazało się być dla czytelników nie lada gratką. Zwłaszcza, że cena tej publikacji okazała się być więcej niż przystępna. Wdzięczny za tę uprzejmość i świadom wysokiego poziomu jaki wydawnictwo stale utrzymuję, zgłaszam nominację dla Prószyńskiego i Spółki jako najlepszego Wydawcy.
Jakub Ćwiek
Stanisław Rosiek (słowo/obraz terytoria)
Za wydanie w 2005 roku fundamentalnej książki dotyczącej fantastyki – Rogera Caillois „W sercu fantastyki”. Książka, najbardziej cytowana we wszelkich opracowaniach dotyczących fantastyki, jest pierwszym tomem „Archiwum wyobraźni” tegoż wydawnictwa. Wydana na czerpanym papierze, ze wspaniałymi czarno-białymi ilustracjami, jest cudownym zjawiskiem. Nierozcięte strony pozwoliły mi na powrót do dzieciństwa i do noża do rozcinania stron, i do czasu obcowania z nadzwyczaj starannie wydawanymi książkami.
Andrzej Kowalski
Wojciech Sedeńko (Solaris)
6 kultowych tomów „Kroków w nieznane” w latach 1970-76 było dla wielu z nas bramą, przez którą weszliśmy w kosmos sf. Ostatni, 6-ty tom zawierał najlepsze chyba opowiadania wszechczasów – „Kwiaty dla Algernona” Keyesa. Wstrzymanie tej serii, a potem jej zaniechanie przyjęliśmy z rozgoryczeniem i złością. Wraca do nas po 30 latach ze wspaniałym opowiadaniem Wasiljewa „Skromny geniusz kolei podziemnej”, ze świetnym „W miesiącu athyr” E. Hand i minipowieścią Teda Chianga „Siedemdziesiąt dwie litery”.
Bardzo dobry tom, a to nie wszystko, bo wśród wielu książek wydanych przez Solaris w 2005 roku są trzy tomy Bułyczowa (w tym nieznani nam „Nowi Guslarczycy”), co daje szanse kolejnym pokoleniom fantastów na kontakt z tym jakże niezwykłym, a dla nas bliskim twórcą.
Dziełem Solaris są dwa tomy Gołowaczowa dla młodych czytelników, z cyklu „Obrońcy wachlarza” („Wirus mroku” i „Wysłannik”), jest bardzo nastrojowy „W poszukiwaniu jednorożca” Juana E. Galána (hiszpańska literatura jest u nas rzadka bardzo), no i głośna „Wybrakówka” Olega Diwowa.
Andrzej Kowalski
1 2 »

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Promocja: Dostawca wody do firm - transport Gratis na terenie Polski

27 IV 2024

Rzetelny, terminowy dostawca wody do firm to oczekiwanie wielu firm oraz organizacji. Jeśli stoisz przed wyborem dostawcy wody mineralnej butelkowanej do firmy i Twoim celem jest zapewnienie pracownikom i klientom świeżej i zdrowej wody, jesteś we właściwym miejscu!

więcej »

Promocja: Czy zawód programisty to wciąż przyszłościowa profesja?

26 IV 2024

Od kilku lat w branży IT dało się zaobserwować pewien zastój w zapotrzebowaniu na informatyków i programistów. Wśród osób kształcących się w tym właśnie kierunku spowodowało to niemałą panikę. Czy jest się czego obawiać?

więcej »

Promocja: Przebarwienia na twarzy - jak sobie z nimi radzić?

19 IV 2024

Przebarwienia na twarzy mogą mieć naprawdę różne pochodzenie. Mogą być wynikiem zarówno działania słońca, jak i zmian hormonalnych, stanów zapalnych, a także niewłaściwej pielęgnacji skóry. Zobacz jak sobie radzić z przebarwieniami.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.