Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 7 czerwca 2024
w Esensji w Esensjopedii

Michał Prochownik
‹Sezon Grzewczy›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
AutorMichał Prochownik
TytułSezon Grzewczy
OpisAutor jest już znany czytelnikom Esensji ze swego opowiadania „Proste ruchy” oraz miniatur „Wenecja” i „Deszcz”. Niniejszym kontynuujemy prezentację jego nastrojowych tekstów…
Gatunekrealizm magiczny

Sezon Grzewczy

Wszystko dlatego, że w sezonie grzewczym jest słaba widoczność. Mgły i wymieszany z nimi dym z kominów na domach, gdzie pali się ciągle w piecach – w miastach czarny, na wsiach biały, mleczny i nie wiem dlaczego bezzapachowy. Nawet nie gryzie w oczy.

Michał Prochownik

Sezon Grzewczy

Wszystko dlatego, że w sezonie grzewczym jest słaba widoczność. Mgły i wymieszany z nimi dym z kominów na domach, gdzie pali się ciągle w piecach – w miastach czarny, na wsiach biały, mleczny i nie wiem dlaczego bezzapachowy. Nawet nie gryzie w oczy.

Michał Prochownik
‹Sezon Grzewczy›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
AutorMichał Prochownik
TytułSezon Grzewczy
OpisAutor jest już znany czytelnikom Esensji ze swego opowiadania „Proste ruchy” oraz miniatur „Wenecja” i „Deszcz”. Niniejszym kontynuujemy prezentację jego nastrojowych tekstów…
Gatunekrealizm magiczny
Przypomniał mi się na krótko zapach przedszkolnego korytarza (z dzieciństwa). Tak samo pachniało w pociągu, takim zwykłym pociągu z plastikowymi siedzeniami. Obok bardzo stara kobieta wpatrywała się intensywnie w siedzącego naprzeciwko małego chłopca. On patrzył na nią. Oboje w milczeniu. Tu wszyscy chyba tak na siebie patrzą, dobrani w różne pary, zawsze nadmiernie się czymś różniące – wiekiem, płcią, pochodzeniem.
Jeżdżą już tylko pociągi, od tygodnia autobusy są zawieszone, tak jak zawsze w sezonie grzewczym. Względy bezpieczeństwa. Kiedy byłem mały, tak jak ten chłopiec, widziałem urwiska, pełne zardzewiałych autobusów, które spadły bo kierowcy zgubili drogę. Zabłądzili, nie skręcili w odpowiednim momencie, albo skręcili w nieodpowiednim. Autobusy podobno były pełne ludzi i oni już chyba od dawna nie żyją. Za to teraz nie ma autobusów, bo nie kursują w sezonie grzewczym. Jest cicho.
Wszystko dlatego, że w sezonie grzewczym jest słaba widoczność. Mgły i wymieszany z nimi dym z kominów na domach, gdzie pali się ciągle w piecach – w miastach czarny, na wsiach biały, mleczny i nie wiem dlaczego bezzapachowy. Nawet nie gryzie w oczy. Osiada tylko warstwami, coraz gęściej i gęściej. Bardzo jest niebezpiecznie zgubić się w tym dymie. Zostać samemu nie wiadomo gdzie, w połowie drogi do domu lub na dworzec. Bez ogrzewania. Potem zresztą pociągi też przestają kursować.
Kiedy szedłem ze stacji, zdałem sobie sprawę, że jeszcze kilka dni i nie będzie niczego widać. Teraz, zwłaszcza tu, w kotlinie, mogę jeszcze rozróżnić postacie ludzi samotnych. Spędzili cały czas na przygotowaniach, nosząc ze złomowisk, sklepów żelaznych i wysypisk śmieci pordzewiałe rury i kaloryfery; montując z nich na polach ożebrowane klatki, w których będą chcieli przeżyć, chodząc od ściany do ściany jak więźniowie, albo przynajmniej niespokojnie zasnąć. Ktoś zapewnia gorącą wodę, która wypełni im ich konstrukcje z rur i żeberek. Da trochę ciepła.
Z drogi, przez mgłę i dym widziałem takiego siwego mężczyznę w podkoszulku z długim rękawem i kalesonach. Cały na biało. Pewnie niedługo będzie niewidzialny. Przez dzień, może dwa, będzie można jeszcze zobaczyć, rozpływający się w bieli labirynt rur, który wzniósł wokół siebie. Dziwaczna budowla bez podłogi i sufitu, ze zgarbioną postacią w środku.
• • •
Jeśli nam się poszczęści zdążymy w porę znaleźć dom z dymiącym kominem. Przez podwójne okna, przez grube ściany nie dojdzie do nas zimno i do środka nie wpełznie dym. Nago, bo będzie ciepło, bez słów literami, roztopimy się w sobie z szeroko otwartymi oczyma.
Niepostrzeżenie widok za oknem przestanie istnieć.
koniec
10 sierpnia 2003

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Ilustracja: Marcel Baron

Na ścieżce ku kosmicznemu Samhdi-Ra
Marcel Baron

11 V 2024

Dokądkolwiek wyruszysz, Adnana, będziesz w samym sobie. Nie ma innej drogi, by osiągnąć Samhdi-Ra, niż wyrzec się siebie w ogniu Modi-jana-Sy. Będziesz więc wędrował w czasie i przestrzeni, tak naprawdę jednak nie poruszysz się ani o jeden atom. A potem wrócisz ze swojej podróży wzbogacony tylko o ciężar nowych doświadczeń.

więcej »
Ilustracja: Waldemar Jagliński

Malarz, chłopiec i Ewa
Waldemar Jagliński

20 IV 2024

Pośród soczystych traw zobaczył znajomą postać. Obraz zafalował, stał się żywy, a chłopiec z pierwszego planu znikał i pojawiał się, pulsując barwami. Kilka większych kwiatów pochyliło się w stronę Promyka, a ten uśmiechnął się szeroko i wskoczył na mocne łodygi.

więcej »
Ilustracja: <a href='mailto:tatsusachiko@gmail.com'>Tatsu</a>, wygenerowane przy pomocy AI

Bestseller
Marcin Pindel

16 III 2024

— Spójrz prawdzie w oczy: marny z ciebie pisarzyna, takich „talentów” jest na pęczki w każdym zakątku tego kraju. Nawet wśród twoich uczniów było wielu lepszych od ciebie; pewnie to zauważyłeś, czytając ich wypracowania, ale twoje chore przekonanie o tym, że jesteś wyjątkowy, pozbawiło cię trzeźwego osądu. Tylko ja mogę ci pomóc, jedyne, co musisz zrobić, to o to poprosić.

więcej »

Polecamy

...ze szkicownika, cz. 9

...ze szkicownika:

...ze szkicownika, cz. 9
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 8
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 7
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 6
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 5
— Jacek Rosiak

Za kulisami autoportretu, cz. 3
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 4
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 3
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 2
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 1
— Jacek Rosiak

Zobacz też

Tegoż twórcy

Życie na cmentarzu
— Michał Prochownik

Epidemia
— Michał Prochownik

Deszcz
— Michał Prochownik

Wenecja
— Michał Prochownik

Proste ruchy
— Michał Prochownik

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.