Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 18 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Agnieszka Łobik-Przejsz
‹Pobudka Tenebre›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
AutorAgnieszka Łobik-Przejsz
TytułPobudka Tenebre
OpisRocznik oldskulowy ery analogowej. Żona i mama dwóch córek. Filolog, na co dzień redaktor w branżowym dwutygodniku. Eskapistka, wciąż jeszcze niewyleczona z ułud. Nie wiedzieć czemu coś tam pisze po godzinach (wiersze wcale niewesołe, opowiadania). Wydała książeczkę dla dzieci „Ola i Królestwo Niespełnionych Marzeń”, drugą, również dla dzieci, recenzują wydawcy.
Gatunekgroza / horror

Pobudka Tenebre

« 1 5 6 7
Zrugać sumienie
Muzyka z telewizora wciąż dudniła. Białka oczu Krystiana pokryła krwista pajęczynka. Beata wpatrywała się w nie tylko po to, by nie widzieć oczka mrugającego do niej zalotnie z miejsca po strupie.
Znowu COŚ żyje. I chce mówić. Czy Beata mu pozwoli? Czy tego chce?
Wielki Ruga. Mówię do ciebie, Tenebre, przez Czerep ze Złudzenia. Królestwo Duszy z Poza TU jest w tobie. W Poza TU to my jesteśmy prawowitymi władcami. Ktokolwiek inny mówi do ciebie, kłamie.
My, Rugowie, strzeżemy Duszy twej, Animy. Jesteśmy wyrzutami twojego Sumienia. Oni, hylitańska swołocz, chcą nas wszystkich zabić. Od eonów nie mogą tego zrobić. Potrzebują do tego twojej ciemności – Ciemności z Hedonii. Nie wierz im. Nie ufaj.
– A ty z Arturem to tak na poważnie?
Stań po właściwej stronie.
– Bo wiesz, że on to laski jak rękawiczki? – Krystian mówił od niechcenia. Niby nieświadomie bawił się kosmykiem jej włosów.
– Pijesz coś? Zrobię ci mocnego drinka.
Rugowie, Hylici. Ona królowa. Czego od niej chcą? Kto mówi prawdę?
Beata szuka wzrokiem Artura. Do domu. Do starego tapczanu, pod wypłowiałą pościel. Tam wszystko przemyśli.
Ewelina dopadła ich w przedpokoju.
– Już idziecie? A impreza dopiero się rozkręca…
Beata patrzy w jej oczy. Rzęsy plastikowej miss są ciężkie od nadmiaru tuszu. A pod nim? A za niebieską tęczówką?
A Wielki Ruga… ta zaraza Królestwa… chce cię zgubić. Nie gódź się, nie słuchaj go… Jaka będzie twoja wola, Królowo?
Królowo?
Wzrok Beaty pada na jej własne przedramię. Oczko nie znika. Ma się dobrze, mruga i przymyka powieki w pajęczynie mikrozmarszczek. Ono też ma dla niej jakąś wiadomość?
Ewelina wydyma do Artura wyszminkowane usta.
– Coś kaprysi ta twoja pani! Dobra, to narka, jak zmienicie zdanie, wpadajcie.
Tenebre?
Artur nerwowo dzwoni kluczykami audicy. Ile można czekać na windę w apartamentowcu? W końcu przyjeżdża. Drzwi rozsuwają się majestatycznie.
Co to? Beata się boi. A jednak oszalała? Tysiące oczu. Podłoga, ściany i sufit windy, całe z oczu, mrugają w rytm dochodzącego zza drzwi przeboju. Ostatnia przytomna myśl Beaty pęka jak rozlane żółtko. Reszta jest już jak budyń.
Budyniowe myśli, budyniowy świat.
Pałac Buckingham
W dyżurce pachniało świeżo zaparzoną kawą. Rozpłaszczona pod blatem „Gala” cicho szeleściła cienkimi kartkami. Szczupła, mocno opalona brunetka w skupieniu przerzucała kolejne strony, lubieżnie śliniąc wskazujący palec. Druga z kobiet, o krótko obciętych rudych włosach, z zazdrością spoglądała na połyskujące brązowo ciało koleżanki.
Miss solarium kontynuowała przerwaną przed chwilą rozmowę:
– I wiesz, dzieci jeszcze muszę ubrać na ten ślub. Mariusz garnitur ma, dokupi mu się tylko nowy krawat…
Wtem pomarańczowym światełkiem zamigał sygnalizator. Brunetka wyszła, seksownie kołysząc biodrami. Białe klapki na niewielkim obcasie wygrywały na błyszczącej terakocie dźwięczne staccato.
– Która? – zapytała ruda, kiedy koleżanka wróciła.
– Ta z końca korytarza – odparła brunetka, oddychając ciężko. – Cholera, plecy znowu całe we krwi…
– A, ta… Królowa – mruknęła z przekąsem druga pielęgniarka.
Czarnowłosa parsknęła: – Tiaa… Co druga tutaj to królowa albo księżniczka, cholera jasna. No normalnie pałac Buckingham się nam tutaj zrobił! – Nie wróciła już jednak do lektury wywiadu z Kingą Rusin, ale w skupieniu studiowała kartę pacjentki.
– Rycząca trzydziestka, samotna…
– Dwubiegunowa?
– Yhy.
– Cholera, jakim cudem ona chowała te leki?
Brunetka nagle doznaje nieprzyjemnego olśnienia: – Jak myślisz, polecimy po premii, jak ordynator się dowie?
Sygnalizator znów jaśnieje, ale ona nie widzi go i wraca do przyjemniejszych myśli:
– I jeszcze butów nie mam na to wesele. Co lepiej, szpilki czy z odkrytą piętą?
Paręnaście pokoi dalej Beata leży i patrzy w sufit. Jeszcze widzi jego biel. Po chwili zrobi jej się niedobrze. I to ciągłe kołatanie serca. Niedobrze, palpitacja. Mdło, kołatanie.
Jaka będzie twoja wola, Królowo?
Słyszy rytm obcasów pielęgniarki. Szybki, coraz szybszy. Jakby sanitariuszka z wachlarzem recept tańczyła flamenco, a każdy mięsień drgał napięty do granic możliwości. A zaraz potem Beata widzi już tylko gęstą i oleistą ciemność.
Poza TU
Ciemność.
Niedobrze. Próbuje przełknąć ślinę. W gardle boli, jakby najadła się potłuczonego szkła. Leży na wychłodzonej ziemi. Na ciele czuje lepką wilgoć. Jest naga? Tenebre kuli się jak embrion w przytulnym łonie.
Nie wiedzieć. Spać. Czuć znowu tę kojącą czerń.
– Witaj, pani! Nareszcie jesteś. Królestwo Duszy wita twój majestat, Tenebre.
Kobiecy głos przeraża ją. Otwiera z wysiłkiem sklejone jak u noworodka powieki. Zamazane postacie. Dwie. Jedna z nich ma chyba czerwone włosy. Zielona poświata lasu. Słyszy krople spadające z liści, czuje ich intensywny zapach.
– Boli…
– To twoje narodziny dla Animatii. Dla Poza TU. Złudzenie zamknęło się. Obudziliśmy w końcu ciebie, naszą Królową.
Przez szelest liści przebijają tętent kopyt i skowyt jakichś nieznanych jej zwierząt. Tenebre oplata głowę rękami.
– Pospiesz się, Pani. To rugańskie ścierwa. Zawsze depczą nam po piętach. Chcą obalić zastany porządek, zniszczyć nas i ciebie. Mordercy i dewianci.
Jazgot słychać coraz bliżej. Ziemia wibruje.
Co robić? Najbardziej ze wszystkiego chciałaby spać i o niczym nie pamiętać.
Tenebre widzi, jak przez mgłę, krótką zieloną suknię, nagolenniki i miecz, naszykowane na obleczonym w puchaty mech pniu.
A teraz wstań. Walcz. Bij się za swoje Królestwo.
koniec
« 1 5 6 7
30 września 2017

Komentarze

02 X 2017   09:22:47

Witam. Czy tylko ja mam wrażenie, że wątki z rzeczywistości "ziemskiej" i pozaTU są spięte trochę na siłę?
O ile pierwsze wtrącenia ułud do romansu były w miarę stonowane i wplecione w rytm, wątek wojny pozaziemskich zakłóca i rozwarstwia opowieść.

18 XI 2017   21:21:41

Chyba podzielam poglad Freynir{a} Ja w ogóle nie lubie fantasy, wiec dla mnie mogloby sie obyc bez tego swiata nadprzyrodzonego. Ale poza tym bardzo fajnie sie czyta.

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Na ścieżce ku kosmicznemu Samhdi-Ra
Marcel Baron

11 V 2024

Dokądkolwiek wyruszysz, Adnana, będziesz w samym sobie. Nie ma innej drogi, by osiągnąć Samhdi-Ra, niż wyrzec się siebie w ogniu Modi-jana-Sy. Będziesz więc wędrował w czasie i przestrzeni, tak naprawdę jednak nie poruszysz się ani o jeden atom. A potem wrócisz ze swojej podróży wzbogacony tylko o ciężar nowych doświadczeń.

więcej »
Ilustracja: Waldemar Jagliński

Malarz, chłopiec i Ewa
Waldemar Jagliński

20 IV 2024

Pośród soczystych traw zobaczył znajomą postać. Obraz zafalował, stał się żywy, a chłopiec z pierwszego planu znikał i pojawiał się, pulsując barwami. Kilka większych kwiatów pochyliło się w stronę Promyka, a ten uśmiechnął się szeroko i wskoczył na mocne łodygi.

więcej »
Ilustracja: <a href='mailto:tatsusachiko@gmail.com'>Tatsu</a>, wygenerowane przy pomocy AI

Bestseller
Marcin Pindel

16 III 2024

— Spójrz prawdzie w oczy: marny z ciebie pisarzyna, takich „talentów” jest na pęczki w każdym zakątku tego kraju. Nawet wśród twoich uczniów było wielu lepszych od ciebie; pewnie to zauważyłeś, czytając ich wypracowania, ale twoje chore przekonanie o tym, że jesteś wyjątkowy, pozbawiło cię trzeźwego osądu. Tylko ja mogę ci pomóc, jedyne, co musisz zrobić, to o to poprosić.

więcej »

Polecamy

...ze szkicownika, cz. 9

...ze szkicownika:

...ze szkicownika, cz. 9
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 8
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 7
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 6
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 5
— Jacek Rosiak

Za kulisami autoportretu, cz. 3
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 4
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 3
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 2
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 1
— Jacek Rosiak

Zobacz też

Tegoż twórcy

Nina, zez i służki
— Agnieszka Łobik-Przejsz

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.