Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 26 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

‹Skoki Narciarskie 2001: Polski Zwycięzca›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułSkoki Narciarskie 2001: Polski Zwycięzca
Tytuł oryginalnyRTL Skispringen: Herausforderung 2001
Data produkcji4 grudnia 2000
Producent VCC
Wydawca VCC
Dystrybutor Axel Springer Polska
InfoRekomendowane: Pentium II 233MHz, 16MB RAM, akcelerator 3D
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk

Nieco inny „Małysz”
[„Skoki Narciarskie 2001: Polski Zwycięzca” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Rok temu Polska zyskała nowego bohatera. Był nim Adam Małysz. Sukcesy tego zawodnika spowodowały wzrost zainteresowania skokami narciarskimi. Zjawisko to dotyczyło również graczy komputerowych.

Bartosz Kotarba

Nieco inny „Małysz”
[„Skoki Narciarskie 2001: Polski Zwycięzca” - recenzja]

Rok temu Polska zyskała nowego bohatera. Był nim Adam Małysz. Sukcesy tego zawodnika spowodowały wzrost zainteresowania skokami narciarskimi. Zjawisko to dotyczyło również graczy komputerowych.

‹Skoki Narciarskie 2001: Polski Zwycięzca›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułSkoki Narciarskie 2001: Polski Zwycięzca
Tytuł oryginalnyRTL Skispringen: Herausforderung 2001
Data produkcji4 grudnia 2000
Producent VCC
Wydawca VCC
Dystrybutor Axel Springer Polska
InfoRekomendowane: Pentium II 233MHz, 16MB RAM, akcelerator 3D
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Jakoś w tym okresie pojawił się na naszych monitorach „Deluxe Ski Jumping”, który w naszym kraju naturalnie zyskał potoczną nazwę „Małysz”. W „Małysza” grali wszyscy, w domu, w pracy, na zajęciach. Była to gra o bardzo uproszczonej grafice, jednakże jej miodność wygrywała z największymi hitami.
Po jakimś czasie zainteresowanie „Małyszem” spadło dlatego m.in., że niektórych nie zadowalała uproszczona forma graficzna. W dobie akceleratorów i innych cudów techniki „DSJ” po prostu nie był produktem satysfakcjonującym. Gracze zaczęli myśleć i przebąkiwać, że chcieliby zagrać w „Małysza”, tylko w 3D.
I stało się. Nie była to wielka produkcja, zapowiadana całymi miesiącami. Pojawiła się nagle i równie nagle zniknęła. „Skoki narciarskie 2001 – Polski zwycięzca” ukazały się w serii „dobra gra”, jednej z wielu obecnie istniejących na polskim rynku. Wydania te cechuje bardzo niska cena w porównaniu do „pełnoprawnych” oryginałów.
Jak sugeruje tytuł, gra umożliwia nam wzięcie udziału w zawodach skoków narciarskich. Ładnie zaprojektowane skocznie, oraz w miarę staranne sylwetki zawodników cieszą oko. Zawody odbywają się na autentycznych obiektach takich jak Sapporo, Obersdorf, Lahti czy Salt Lake City. A wszystko to w pełnym 3D. Oczywiście, nie należy spodziewać się niesamowitych fajerwerków, gdyż trzeba brać pod uwagę, że nie jest to produkcja, na którą wydano setki tysięcy dolarów. To taki lepszy „Małysz” i tak należy do tego podchodzić, wtedy gra potrafi naprawdę bawić.
Do wyboru mamy rozegranie sezonu, rozpoczęcie kariery lub treningu. Gra oferuje możliwość stworzenia własnego zawodnika, którego charakteryzować będą takie współczynniki jak kondycja, technika, siła wyskoku, waga, wzrost, wiek itp. Nie muszę chyba pisać, że każde z tych liczb przekładają się bezpośrednio na umiejętności i wyniki naszego przyszłego zwycięzcy ;-)
Kiedy potrenujemy już trochę, nauczymy się prawidłowo wychodzić z progu, latać i lądować (czasem trzeba się nieźle namęczyć, żeby pokonać wiatr i wylądować z telemarkiem), możemy stanąć do zawodów z komputerowymi przeciwnikami. Mamy do wyboru opcję Sezon lub Kariera. Ta pierwsza to po prostu rozegranie jednego sezonu bez ingerencji w statystyki naszego śmiałka, druga zaś opcja umożliwia doskonalenie umiejętności, a także wyekwipowania gracza w lepszy sprzęt. Zawodnikiem zajmą się trenerzy wyspecjalizowani w swoich dziedzinach, a sklep zaoferuje nam doskonały sprzęt ułatwiający odnoszenie zwycięstw. Oczywiście wszystko to kosztuje. Pieniądze otrzymujemy od sponsorów, a także za ewentualne sukcesy w zawodach (zakwalifikowanie się do pierwszej 30-tki). Nie jest to łatwe, choć po kilku godzinach praktyki nie będzie to aż takim wyzwaniem jak na początku. Sezon jak i karierę można rozegrać na dwa sposoby, tzn. mistrzostwo, czyli pełne 22 konkursy na obiektach całego świata, lub Konkurs Czterech Skoczni (nazwa mówi sama za siebie). Warto wspomnieć, że rozgrywając kolejne sezony kariery, nasz zawodnik się starzeje… więc lepiej szybko odnosić spektakularne zwycięstwa, gdyż nawet najlepszy starzec nie wygra z młodzikami ;-)
Wszystkie wyżej opisane opcje, a także fakt, że staje się do zawodów z „prawdziwymi” zawodnikami, o lekko zmienionych nazwiskach (brak licencji?) jeszcze bardziej wciąga. W końcu każdy chciałby skoczyć dalej niż Adam Małysz, a to, że zwie się on w grze Mahyszi… kogóż to obchodzi. Gra nie jest łatwa i nawet po wielu sezonach, treningach oraz na najlepszym sprzęcie (jeśli nas na niego stać) trudno wygrać z najlepszymi. Jest to niewątpliwie zaletą gry, bo tym większa radość z zajęcia jednego z czołowych miejsc w konkursie, nie mówiąc już o sezonie.
Wszystko to składa się na rewelacyjną miodność, a chęć wygrania z najlepszymi przykuwa gracza do komputera na całe godziny.
Czytałem również niepochlebne recenzje tego tytułu, lecz podejście recenzentów do „Skoków…” jak do kolejnej super-produkcji wydaje się być błędne. Gra ta, to raczej kolejny mały i miły „zapychacz czasu” jakim był „Małysz” tylko w lepszym wydaniu. Ja osobiście bawiłem się i wciąż bawię przy „Skokach narciarskich 2001” wyśmienicie, polecam wszystkim, którym znudził się już dwuwymiarowy „DSJ”.
Ostatnim atutem tej gry jest jej niska cena, bo 19,90 zł za tyle zabawy to naprawdę niewiele.
koniec
1 października 2001

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Zapiski niedzielnego gracza: Wolność i swoboda
Miłosz Cybowski

14 IV 2024

„Broforce” nie jest grą nową, ale lubię do niej wracać – ta brutalna platformówka nabija się z popkulturowych klisz w sposób podobny do filmowej serii „Expendables”. Robi to jednak o wiele lepiej. I zabawniej.

więcej »

Krótko o grach: Rodzina jest najważniejsza
Miłosz Cybowski

6 IV 2024

„Dziedzictwo: Testament Diuka de Crecy” jest jedną z tych gier, które w świetnym stylu łączą ze sobą temat z mechaniką. Rozbudowa drzewa genealogicznego naszej rodziny, aranżowanie udanych mariaży i dbanie o kolejnych potomków naprawdę wciąga.

więcej »

Erpegi ze starej szafy: Nie ma wody na pustyni
Miłosz Cybowski

17 II 2024

„Don′t Drink the Water” Matta Cuttera to solidna, nieskomplikowana przygoda, która świetnie oddaje klimat Martwych Ziem.

więcej »

Polecamy

Wyrzuty sumienia kanciarza

W świecie pdf-ów:

Wyrzuty sumienia kanciarza
— Miłosz Cybowski

Więcej, ciekawiej i za darmo
— Miłosz Cybowski

Starzy Bogowie nie śpią
— Miłosz Cybowski

Typowe miasto
— Miłosz Cybowski

Gnijący las
— Miłosz Cybowski

Roninowie pod zaćmionym słońcem
— Miłosz Cybowski

Księga wiedźmich czarów
— Miłosz Cybowski

Pancerni bez psa
— Miłosz Cybowski

Słudzy Pana Rozkładu
— Miłosz Cybowski

Mali, brzydcy i zieloni
— Miłosz Cybowski

Zobacz też

Tegoż autora

Powrót księcia
— Bartosz Kotarba

Piraci: Przed monitorem pod czarną banderą
— Bartosz Kotarba

Cisza i mrok
— Bartosz Kotarba

Koszykarskie święto
— Bartosz Kotarba

(Moc)ny produkt
— Bartosz Kotarba

Wsteczny przełom
— Bartosz Kotarba

Cierń i duch
— Bartosz Kotarba

Łowca z otchłani
— Bartosz Kotarba

Cywilizowany produkt
— Bartosz Kotarba

Mroczna atmosfera
— Bartosz Kotarba

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.