Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 1 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Irek Konior
‹Opowieści rybaka #1: Opowieści rybaka #1: Czekając na Hemingwaya›

Opowieści rybaka #1: Czekając na Hemingwaya
EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułOpowieści rybaka #1: Czekając na Hemingwaya
Tytuł oryginalnyFishermen story: En attendant Hemingway
Scenariusz
Data wydaniamarzec 2006
RysunkiIrek Konior
Wydawca Taurus Media
CyklOpowieści rybaka
ISBN-1083-60298-11-4
Format46s. 215×290mm; oprawa twarda, kolor:
Gatunekhumor / satyra
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Przykładowa plansza

Szukając klucza
[Irek Konior „Opowieści rybaka #1: Opowieści rybaka #1: Czekając na Hemingwaya” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Czy można zaistnieć na polskim rynku komiksowym z tytułem ambitnym, nieszablonowym i skierowanym raczej do dojrzałego czytelnika? Okazuje się, że tak, tylko wcześniej trzeba odnieść z nim sukces na rynku francuskojęzycznym.

Bartek Marciniak

Szukając klucza
[Irek Konior „Opowieści rybaka #1: Opowieści rybaka #1: Czekając na Hemingwaya” - recenzja]

Czy można zaistnieć na polskim rynku komiksowym z tytułem ambitnym, nieszablonowym i skierowanym raczej do dojrzałego czytelnika? Okazuje się, że tak, tylko wcześniej trzeba odnieść z nim sukces na rynku francuskojęzycznym.

Irek Konior
‹Opowieści rybaka #1: Opowieści rybaka #1: Czekając na Hemingwaya›

Opowieści rybaka #1: Czekając na Hemingwaya
EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułOpowieści rybaka #1: Czekając na Hemingwaya
Tytuł oryginalnyFishermen story: En attendant Hemingway
Scenariusz
Data wydaniamarzec 2006
RysunkiIrek Konior
Wydawca Taurus Media
CyklOpowieści rybaka
ISBN-1083-60298-11-4
Format46s. 215×290mm; oprawa twarda, kolor:
Gatunekhumor / satyra
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Przykładowa plansza
„Czekając na Hemingwaya”, debiutancki album Irka Koniora, to kolejny po „Esencji” Grzegorza Janusza i Krzysztofa Gawronkiewicza polski komiks, który trafia do nas właśnie taką okrężna drogą. O ile jednak autorzy przygód Ottona i Watsona nie są w Polsce postaciami anonimowymi, a wspomniany album powstał specjalnie na ogłoszony we Francji konkurs Arte-Glena i jako laureat tam został wydany, o tyle propozycją Koniora nie zainteresował się wcześniej żaden z rodzimych wydawców. Nie wiadomo, czy powodem była podyktowana znajomością rynku świadomość, że bez zagranicznego namaszczenia coś takiego nie ma u nas szans przebicia, brak wiary w polskiego czytelnika czy raczej błąd w sztuce?
Komiks intryguje już samym tytułem. I to nie tyle obecnością w nim nazwiska Hemingway, które nawet przeciętnemu absolwentowi gimnazjum powinno kojarzyć się przynajmniej z opowiadaniem o dużej rybie, co raczej kontekstem, w jakim Papę umieszczono.
Początkowo ten „teatralny” trop wydaje się całkiem uzasadniony – dwóch rybaków, z których jeden mówi dużo, choć nie zawsze z sensem, a drugi, aktywniejszy – mniej, ale za to treściwiej. Żyją w jakimś oderwanym od świata miejscu, wszędzie i nigdzie, choć pojawiają się pewne odnośniki pozwalające z grubsza zaczepić ich czas w znanej historii. Do tego świetnie odmalowany nastrój jesiennego oczekiwania i melancholii. Jednak ich czynna reakcja na to, co się stało (ryby w jeziorze urosły do takich rozmiarów, że zagrażają życiu rybaków), przyjazd tytułowego Hemingwaya, a wreszcie ostatnia plansza, w której nie tylko mówią: „idziemy”, ale i ruszają przed siebie, zmuszają czytelnika do szukania innych kluczy, a piszącego recenzję do porzucenia z bólem jakże efektownego tytułu „Beckett goes comics” i dalszej gimnastyki.
Mniej więcej w środku albumu bohaterowie spotykają Ernesta Hemingwaya, starego znajomego wuja Leona (czyżby nawiązanie do pewnego rysunku Mleczki?), krewnego jednego z rybaków. Obecność pisarza pchnie komiks w stronę opowieści przygodowej z elementami afrykańskimi. Notabene jeden z tych wątków będzie miał dość istotny wpływ na dalszą fabułę. Pojawi się też wątek nieszczęśliwej miłości, od którego i Papa w swoich książkach nie stronił.
Za to już na samym końcu, gdy jeden z rybaków mimochodem napomyka o swoich lekturach, scenarzysta podrzuca jeszcze jeden ciekawy trop. Groteskowy świat bohaterów, momentami ich bezradność i niepewność w obliczu zagrożenia, czy to wszystko choć trochę nie kojarzy się z kafkaesk?
Oczywiście nie każdy czytelnik musi drążyć komiks Koniora w poszukiwaniu takich ukrytych (albo wyimaginowanych) nawiązań. Może po prostu potraktować go jako atrakcyjną, dobrze podaną opowiastkę. Zgrabnie łączącą różne gatunki, okraszoną paroma literackim wtrętami i kilkoma scenkami humorystycznymi. Inteligentną, pełną ciekawych pomysłów, raz ocierającą się o surrealizm, a raz o absurd. Niekoniecznie wolną od małych potknięć, ale na pewno niebanalną.
Jak w scenariuszu, tak i w rysunkach autor umiejętnie łączy różnorodne elementy w spójną całość. Układ plansz, ich zawartość oraz kompozycja są przemyślane i pozbawione przypadkowości. Wypełnia je oszczędny, choć, gdy trzeba, dbający o szczegóły rysunek, a dominują na nich kolory późnej jesieni, znakomicie oddające przygnębiający nastrój bijący ze scenariusza. Jednak gdy wraz z przyjazdem Hemingwaya w rybakach na moment pojawi się nadzieja, całe otoczenie nabierze zielonych, wiosennych barw. Taką grę kolorami można znaleźć jeszcze w kilku innych miejscach.
Warto też zwrócić uwagę, jak doskonale Konior potrafi opowiadać samym tylko obrazem i układem kadrów, co szczególnie dobrze widać w początkowych scenach komiksu. Tylko szkoda, że zamykająca album plansza z trzeciej strony okładki jest wydrukowana dużo gorzej od całej reszty. Mimo że stanowi integralną część albumu, położono na niej zupełnie inne kolory i wygląda po prostu wstrętnie. Nie licząc tego jednego, zresztą niezależnego od autora zgrzytu, szata graficzna albumu robi wrażenie i powinna spodobać się nawet tym, którzy wolą komiksy utrzymane w bardziej realistycznej konwencji.
Album ten to pierwszy tom serii „Fishermen story”, u nas, nie wiedzieć czemu, przemianowanej na „Opowieści rybaka”. Zabieg z lekka niezrozumiały, skoro już w tej części rybaków jest dwóch, a według informacji, na które można natrafić tu i ówdzie, kolejne mają przedstawiać przygody innych rybaków z różnych stron świata. Inna sprawa, że otwarte zakończenie „Czekając na Hemingwaya” zapowiada raczej kontynuację wątków w nim zawartych niż zupełnie nową historię. Może kolejne tomy przyniosą rozwiązanie tej zagadki, na razie pozostaje czerpanie przyjemności z tego, co już mamy.
koniec
3 lipca 2006

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Krótko o komiksach: Zimno i do Wrót Baldura daleko
Miłosz Cybowski

1 V 2024

Kolejna zmiana rysownika przy zachowaniu scenarzysty nie wychodzi temu cyklowi na dobre. Netho Diaz sprawdza się świetnie, ale strona graficzna „Furii lodowego giganta” nie przystaje za bardzo do fabuły stworzonej przez Jima Zuba.

więcej »

Włoski Kurosawa
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

30 IV 2024

W latach 90. tryumfy święciły seriale anime z włoskim dubbingiem prezentowane w stacji Polonia 1. Jednak połączenie kultur ojczyzny sushi oraz ojczyzny pizzy nie zawsze musi wypadać tak kuriozalnie, czego dowodzi szósty tom antologii „Toppi. Kolekcja” pod tytułem „Japonia”.

więcej »

Kraina bez gwiazd
Marcin Osuch

29 IV 2024

Wydana nakładem oficyny Lost in Time „Arka” to udany miks twardego SF z elementami horroru i socjologicznego thrillera. Początek jest bardzo dobry i na szczęście nie najgorsze jest zakończenie.

więcej »

Polecamy

Jedenaście lat Sodomy

Niekoniecznie jasno pisane:

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż twórcy

Esensja czyta dymki: Lato 2009
— Jakub Gałka, Marcin Osuch, Mateusz Osuch, Konrad Wągrowski

Tegoż autora

Tak krawiec kraje…
— Bartek Marciniak

Calvin i Hobbes × 2
— Bartek Marciniak, Agnieszka Szady

Koń jaki jest, każdy widzi
— Bartek Marciniak

Wiele hałasu na nic
— Bartek Marciniak

Słabszy moment starszego pana
— Bartek Marciniak

Kot, który przestał mówić
— Bartek Marciniak

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.