Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 18 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Haley Tanner
‹Vaclav i Lena›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułVaclav i Lena
Tytuł oryginalnyVaclav and Lena
Data wydania23 lutego 2011
Autor
PrzekładAgnieszka Walulik
Wydawca W.A.B.
ISBN978-83-7414-916-7
Format288s. 123×195mm; oprawa twarda, obwoluta
Cena44,90
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Vaclav i Lena

Esensja.pl
Esensja.pl
Haley Tanner
« 1 2 3 4 9 »

Haley Tanner

Vaclav i Lena

Bierze głęboki wdech i przypomina sobie, że patrząc z szerszej perspektywy, wszystko to są drobiazgi. Przypomina sobie, że istnieją takie rzeczy we wszechświecie, które po prostu muszą się zdarzyć. Czasami młody mag musi sobie przypomnieć, że jego sny zapisane są w gwiazdach. Wyjmuje puszkę z torebki i wygładza papier na stoliku. Wyjmuje z plecaka ołówek, po czym rozpoczyna ważną listę.
Rzeczy, które SĄ:
  1. Stanie się słynnym magikiem
  2. Lena jako urocza asystentka
  3. Wytrwałość w dążeniu do tych celów pomimo wszelkich przeszkód
Choćby nie wiadomo co
Vaclav wie, że tego dokona. Każdego dnia będzie czekał na Lenę przed jej domem, żeby odprowadzić ją do szkoły, i po lekcjach też, i będzie z nią spacerował i rozmawiał, i złoży jej wiele propozycji, aż w końcu przekona ją, żeby zgodziła się ćwiczyć do występu, z pozwoleniem lub bez pozwolenia rodziców. Wychodzi z kebabu „Szczęśliwa Rodzina” w podskokach, znowu czując się jak Eskimos, który może przejść wiele kilometrów na mrozie. Biegnie cztery przecznice do domu z plecakiem podskakującym na grzbiecie. Chce jak najszybciej odrobić pracę domową, żeby mieć czas na zastanowienie i planowanie. Sama myśl o zadaniu domowym podsuwa mu pomysł na ofertę dla Leny i Vaclav od razu wie, że ten sposób zadziała na sto procent.
Następnego ranka czeka na Lenę pod jej domem, żeby odprowadzić ją do szkoły i złożyć propozycję nie do odrzucenia.
Kiedy Lena otwiera drzwi i go widzi, zatrzymuje się, patrzy na niego i przewraca swoimi dużymi, brązowymi oczami. Ma kucyka z boku głowy, a nigdy dotąd się tak nie czesała. Wzdycha głośno, po czym stanowczym krokiem schodzi na chodnik i rusza w kierunku szkoły, nie przystając, aby porozmawiać.
Vaclav czuje się jednak bardzo pewnie, zatem dogania ją i zaczyna wcielać plan w życie.
– Leno, mam pomysł. Będziemy dalej pracować nad występem. Będziemy bardzo się starać, żeby dostać pozwolenie. – Lena idzie dalej. Vaclav nie zniechęca się: – Ale w razie konieczności zrobimy to bez pozwolenia. W tajemnicy. – Mimo to Lena nadal nie zwalnia, nawet nie ogląda się na Vaclava, żeby powiedzieć NIE. Po prostu idzie do przodu i udaje, że wcale go tam nie ma.
Przystaje na rogu Ósmej Ulicy i Alei R, bo to bardzo ruchliwe skrzyżowanie. Zmuszona jest czekać obok Vaclava na przejściu, ale twarz ma nadal zaciętą i nie chce na niego patrzeć.
– Będę odrabiać za ciebie pracę domową – mówi Vaclav i widzi, że jedna z jej brwi unosi się wysoko i robi małe zmarszczki na czole, tuż pod włosami.
– Całą – dodaje Vaclav. Brew pozostaje w górze. – Codziennie. – Brew opada.
– Angielski? – pyta Lena.
– Nawet angielski – odpowiada Vaclav.
Lena bierze głęboki wdech i patrzy mu prosto w oczy.
Da – mówi. – Ale tylko w tajemnicy. Moje koleżanki nic o tym nie wiedzą. I nie będziemy rozmawiać ze sobą w szkole. – Rozgląda się na obie strony, a kiedy jest pewna, że nikogo w pobliżu nie ma, mówi: – Spotkamy się u ciebie po lekcjach. Nie na dworze. I żadnego odprowadzania do szkoły.
– W porządku! Postanowione. W domu. Po szkole. Zaczynamy ćwiczyć.
– Najpierw zadanie domowe – mówi Lena. – A potem ćwiczymy. Cześć!
Rusza z miejsca tak szybko, że Vaclav pozostaje z tyłu, patrząc, jak samochody śmigają ulicą. Taki jest podekscytowany, że – z jej chęcią czy nie – odzyskał swoją asystentkę, że nie przychodzi mu do głowy czuć urazy albo smutku. Nie przychodzi mu do głowy, że Lena, która była jego jedyną przyjaciółką, od kiedy byli mali, nie chce być z nim widziana. Vaclav myśli, że Lena zawsze już będzie jego uroczą asystentką, a któregoś dnia żoną. Nie czuje tego dnia smutku, choć jest to dzień, w którym przestaje odprowadzać ją do i ze szkoły, dzień, kiedy Lena mówi mu, żeby nie przynosił jej wstydu przed nowymi przyjaciółkami.
Być jej miejscem
Po południu Vaclav robi dokładnie tak, jak kazała mu Lena. Prawie. Robi też bowiem kilka rzeczy, których sobie nie życzyła. Czeka na nią na dworze – to owszem. I owszem, pakuje plecak jeszcze przed końcem zajęć, żeby wybiec z klasy, gdy tylko zabrzęczy dzwonek. Owszem, siedzi i czeka w napięciu. Owszem, wybiega na zewnątrz, gdy tylko lekcja się kończy. Owszem, biegnie korytarzem, ignorując wszystkie tabliczki „Nie biegać po korytarzach”. Owszem, wyskakuje na dwór i ukrywa się za drzewem, skąd ma widok na drzwi, którymi wyjdzie Lena. Owszem, idzie w niewielkiej odległości za nią, na tyle blisko, żeby słyszeć, jak śmieje się zbyt głośno z Mariną i Kristiną. Ale, ale! Chowa się za krzakami, skrzynkami pocztowymi i samochodami, żeby Lena go nie zauważyła i nie wiedziała nawet, że ją słyszy.
Nie, nie zostawia jej w całkowitym spokoju aż do czasu ćwiczeń. Nie, nie idzie prosto do domu, żeby tam na nią czekać, jak go prosiła. Zamiast tego podąża za nią całą drogę do domu Ciotki. Ładnie się zachowuje, idąc tak z tyłu, żeby w rzeczywistości nie była sama. Vaclav myśli, że to miło – zawsze być przy kimś, nawet jeśli Lena wcale tego nie chce.
Przygląda się z ulicy, ale nie całkiem rozumie, co się dzieje. Lena idzie do domu z Mariną i Kristiną, żegna się z nimi na chodniku, śmiejąc się za głośno, a potem w podskokach podbiega do domu Ciotki, kładzie rękę na zamku zewnętrznych drzwi, jakby chciała wejść – tylko że wcale nie wchodzi. Vaclav widzi zza dużej niebieskiej skrzynki pocztowej po drugiej stronie ulicy, że Lena kładzie rękę na drzwiach i obserwuje, jak Marina i Kristina skręcają za róg. Kiedy tylko znikają, zbiega po schodkach, w ogóle nie wchodząc do środka. Vaclav wyskakuje zza skrzynki, uśmiecha się do niej i macha. Lena przestaje podskakiwać.
Vaclav widzi, że jest zła, bo na twarzy ma wyraz zdenerwowania, a nie swoją zwykłą, śmieszną skupioną minę. Lena bierze głęboki wdech i jej oczy robią się wielkie, kiedy wlepia w niego ostre spojrzenie.
Vaclav wie, że nie postąpił dokładnie tak, jak go prosiła. Ale nie jest pewien, dlaczego się na niego złości. Przecież zawsze robią wszystko razem. Nie przychodzi mu do głowy, że Lena mogłaby chcieć iść gdzieś bez niego, mogłaby chcieć mówić, myśleć i robić coś bez niego, mogłaby chcieć robić to wszystko z innymi ludźmi, a nie z nim. Myśli, że Lena po prostu przyjaźni się teraz z dziewczynami, więc potrzebuje czasu-dla-dziewczyn – to zupełnie naturalne, słyszał w telewizji. Myśli, że gdy tylko czas-dla-dziewczyn dobiegnie końca, Lena ucieszy się na jego widok, ucieszy się, że on tam na nią czeka i odprowadzi ją z domu Ciotki do siebie i że nie będą marnować czasu, od razu zaczną ćwiczyć występ.
Vaclav wie, że Lena potrzebuje pomocy przy pracy domowej, ale nie wie o jej poczuciu, że nie ma dokąd pójść. Nie wie, dlaczego Lena nie chce wchodzić do domu Ciotki, nawet na sekundę, żeby zostawić plecak, napić się wody i skorzystać z łazienki. Vaclav zna tylko literę, a nie ducha praw rządzących życiem Leny, a czasami nawet te litery okazują się dla niego niezrozumiałe.
Nie wie, że sam stanowi miejsce, dokąd Lena może pójść, żeby nie musieć iść byle gdzie. Gdyby wiedział, może byłby szczęśliwy, że jest dla niej takim miejscem, ale nie wie.
Być nigdzie
Aż do momentu gdy odkryła, że jest śledzona przez Vaclava, Lena miała przyjemny dzień. Fajne dziewczyny, które do tej pory zawsze ją ignorowały i nigdy nie zapraszały na przyjęcia urodzinowe, przywołały ją podczas obiadu do swojego stołu, a potem trzepały po angielsku na rozmaite tematy. Lena przeważnie nie włączała się do rozmowy, ale za to śmiała się i potakiwała. Lena w ogóle nie mówi za dużo, bo jej angielski jest słaby.
Marina i Kristina są z nią w tej samej klasie angielskiego, bo też nie mówią zbyt dobrze. Tak właściwie mówią nawet gorzej. Różnica polega na tym, że one nie muszą się wstydzić jak Lena, bo przyjechały z Rosji dopiero przed dwoma laty. Kiedy ktoś je pyta, od jak dawna są w Ameryce, a one mówią, że dwa lata, wszyscy – rodzice i nauczyciele, a nawet dzieciaki – są pod wrażeniem i mówią im, jak dobrze sobie radzą, i tylko tak dalej, i że są takie zdolne.
Lena przyjechała z Rosji do Ameryki, kiedy była malutka. Na początku mieszkała ze swoją babuszką i nie znała nikogo innego, a babuszka mówiła do niej w jedynym znanym sobie języku, czyli po rosyjsku – i tak Lena również poznała tylko rosyjski.
« 1 2 3 4 9 »

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Każde martwe marzenie
Robert M. Wegner

3 XI 2017

Prezentujemy fragment powieści Roberta M. Wegenra „Każde martwe marzenie”. Książka będąca piątym tomem cyklu „Opowieści z meekhańskiego pogranicza” ukaże się nakładem wydawnictwa Powergraph w pierwszej połowie 2018 roku.

więcej »

Niepełnia
Anna Kańtoch

1 X 2017

Zamieszczamy fragment powieści Anny Kańtoch „Niepełnia”. Objęta patronatem Esensji książka ukazała się nakładem wydawnictwa Powergraph.

więcej »

Różaniec – fragment 2
Rafał Kosik

10 IX 2017

Zapraszamy do lektury drugiego fragmentu powieści Rafała Kosika „Różaniec”. Objęta patronaterm Esensji książka ukazała się nakładem wydawnictwa Powergraph.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.