Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 8 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

‹Księga wojny›

WASZ EKSTRAKT:
80,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKsięga wojny
Data wydania20 maja 2011
Wydawca RUNA
ISBN978-83-89595-77-5
Format480s. 160×240mm
Cena39,50
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Ciężki metal

Esensja.pl
Esensja.pl
Jakub Nowak
Przedstawiamy fragment opowiadania Jakuba Nowaka „Ciężki metal”. Opowiadanie pochodzi z antologii „Księga wojny”, która ukaże się nakładem Agencji Wydawniczej RUNA.

Jakub Nowak

Ciężki metal

Przedstawiamy fragment opowiadania Jakuba Nowaka „Ciężki metal”. Opowiadanie pochodzi z antologii „Księga wojny”, która ukaże się nakładem Agencji Wydawniczej RUNA.

‹Księga wojny›

WASZ EKSTRAKT:
80,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKsięga wojny
Data wydania20 maja 2011
Wydawca RUNA
ISBN978-83-89595-77-5
Format480s. 160×240mm
Cena39,50
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Nazywam się Łukasz Ozimczuk. Mam dwadzieścia pięć lat. Przez całe życie mieszkałem w Lublinie. Ostatnie lata w strefie bezpośredniego kontaktu z przedziwnu (mimo wysiłków pogranicze wciąż puchnie, w nasze głowy wlewa się wykrzywica). Służyłem jako stacjonarny prostownik w 2 Lubelskiej Kompanii Pogranicza, którą dowodzi kapitan Andrzej Ozimczuk. Mój ojciec. Kompania wchodzi w skład Pułku Kresowego, na czele którego stoi srogini Michalska.
Srogini. Wystarczyło jedno jej spojrzenie i wszyscy – ja, tata i reszta pułku – wszyscy byliśmy gotowi skoczyć do samego piekła. I skakaliśmy.
Zmuszają mnie, bym wszystko opowiedział. Trzy dni. Całe życie. I jeszcze więcej.
• • •
Lublin pachniał, a zmysły mieszały się. Bo Lublin pachniał miękką szeleszczącą zielenią, pachniał przyjemnie orzeźwiającą ciepłą ciemnością. Siedziałem po turecku z piwem w ręku. Był mój, a ja byłem jego. Gdybym teraz zerwał się, rozpędził i skoczył, runął prawie czterdzieści metrów w dół, Lublin nie dałby mnie skrzywdzić. Pochwyciłby mnie i zaniósł z powrotem na dach. Naprawdę tak myślałem. Dlatego wolałem nie zbliżać się do krawędzi. Piłem, słuchałem szumu w dole, rozkładałem ręce, rozkładałem dłonie szeroko, by każdym wolnym porem chwytać lipcowy wiatr.
Siedziałem na dachu wieżowca, w którym mieszkam całe życie. Betonowy moloch, połamany nieregularnie na kilka przylegających do siebie segmentów. Dwanaście pięter, czternaście klatek schodowych i niemal tysiąc mieszkańców. Nawet teraz, podczas konflaktu. On i jego osiedlowi towarzysze z góry wyglądaliby jak monstrualne kanciaste węże, pławiące się w puszystej zieleni. Siedziałem na grzbiecie betonowego gada, smakowałem piwo i smakowałem bezruch. Spokój był blisko jak rzadko kiedy. Wyczuwałem go tuż za granicą pola widzenia, jakby czaił się za moimi plecami.
Czekałem na ojca. Wyruszyli tydzień temu, Ułanem, nowym skrzepołamaczem, skierowanym na lubelski odcinek w ramach uzupełnień europejskich sił World Treaty Organization. Test bojowy sprzętu wyprodukowanego w barcelońskich stoczniach: nowe, organiczne filtry mają umożliwić efektywne prowadzenie działań na pograniczu przez dobre osiem dni i aż do trzech tygodni w warunkach defensywnych, przy wyłączonym rozkrzepie, w razie kłopotów ze znalezieniem drogi powrotnej. Pierwszym wypadem Ułana dowodził kapitan Andrzej Ozimczuk.
Tata.
Gdy poczułem ucisk w okolicy węzłów chłonnych, odłożyłem butelkę i powoli opadłem na plecy. Zbliżali się. Uśmiechnąłem się do nocnego letniego nieba. Jakie pory roku mają tam, w otchłani? Ucisk narastał. Przymknąłem oczy, wiedząc, co zaraz nastąpi. Kilka chwil bez dźwięku, bez ruchu, wszystko jak na pauzie. I nagle play, nagle znów pomieszanie zmysłów. Niebo pękło, rozdarło się, gwałtownie wyrzygało matowe światło, uwalniając przy okazji lśniący metalicznie, nieregularny kształt. Wiatr rozjęczał się między wieżowcami, zawtórowały mu samochodowe alarmy. Głośno, mocno, wysoko, jak gitarowe solo. Sam miałem ochotę powrzeszczeć.
Chodź do domu.
To był ułamek sekundy. Krócej niż mgnienie oka, nie dłużej niż mgnienie myśli. Wystarczyło. Zanim pogranicze zniknęło, zanim rana na niebie zasklepiła się, zerknąłem ku otchłani. Wtedy zewnętrzności przejrzały się we mnie, polizały od środka moje ciało i duszę. Jęzor przedziwnu, kwaśny i włochaty, zostawiał lepkie ślady na wspomnieniach. Wyżerał twarze, roztapiał słowa. Mieszał wszystko. Wykrzywiał.
Ostry ból wokół szyi, tępe łupanie w stawach. I ten okropny zawrót głowy. Oparcie zniknęło, spadałem i wzbijałem się jednocześnie, świat wokół zadrżał i zaczął wirować, wirowałem i ja, coraz szybciej i szybciej, coraz krzywiej. Krzywy język uciekał z pokrzywionej gęby, pełzł gdzieś po policzku, w stronę ucha, tam spierdalały pokrzywione oczy. Krzywe struny głosowe rzęziły w wykrzywionej krtani.
Na szczęście odbiło mi się ochronną zupą ze szczawiu i wędzonej pasztetowej. Zacisnąłem oczy, ugryzłem się w język. Mocno. Łzy pomogły, przemyły trochę głowę. Głęboki wdech. Rozchyliłem powieki. Pogranicza nie było. Był Ułan.
koniec
13 maja 2011

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Każde martwe marzenie
Robert M. Wegner

3 XI 2017

Prezentujemy fragment powieści Roberta M. Wegenra „Każde martwe marzenie”. Książka będąca piątym tomem cyklu „Opowieści z meekhańskiego pogranicza” ukaże się nakładem wydawnictwa Powergraph w pierwszej połowie 2018 roku.

więcej »

Niepełnia
Anna Kańtoch

1 X 2017

Zamieszczamy fragment powieści Anny Kańtoch „Niepełnia”. Objęta patronatem Esensji książka ukazała się nakładem wydawnictwa Powergraph.

więcej »

Różaniec – fragment 2
Rafał Kosik

10 IX 2017

Zapraszamy do lektury drugiego fragmentu powieści Rafała Kosika „Różaniec”. Objęta patronaterm Esensji książka ukazała się nakładem wydawnictwa Powergraph.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Inne recenzje

Lato księżycowych ciem
— Marcin Wełnicki

Bóg jest z nami
— Andrzej W. Sawicki

Prawo losu
— Krzysztof Piskorski

Wszystko, co przyjdzie, już pozostanie
— Paweł Paliński

Kanał
— Łukasz Orbitowski

Głosy
— Michał Krzywicki

Bajka o trybach i powrotach
— Jakub Ćwiek

Jeden dzień
— Anna Brzezińska

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.