WASZ EKSTRAKT: | |
---|---|
Zaloguj, aby ocenić | |
Tytuł | Taniec z diabłem |
Tytuł oryginalny | Dance with the Devil |
Data wydania | 15 czerwca 2011 |
Autor | Sherrilyn Kenyon |
Przekład | Maria Stępień |
Wydawca | MAG |
Cykl | Mroczny Łowca |
ISBN | 978-83-7480-213-0 |
Format | 432s. 125×195mm |
Cena | 35,— |
WWW | Polska strona |
Zobacz w | Kulturowskazie |
Wyszukaj w | MadBooks.pl |
Wyszukaj w | Selkar.pl |
Wyszukaj w | Skąpiec.pl |
Taniec z diabłemSherrilyn Kenyon
Sherrilyn KenyonTaniec z diabłemTe wizyty skończyły się, kiedy weszła w wiek pokwitania i zdała sobie sprawę, jak pociągającym mężczyzną jest Acheron. Wtedy odsunął się od niej i pojawił się między nimi mur. – Czemu zawdzięczam ten zaszczyt? – zapytała Astrid, kiedy cała trójka ją otoczyła. – Mam dla ciebie zadanie, najdroższa – powiedziała matka. Astrid skrzywiła się boleśnie. – Myślałam, że uzgodniłyśmy, że mogę wziąć sobie trochę wolnego. – Och, daj spokój – żachnęła się Artemida. – Potrzebuję cię, kuzyneczko. – Rzuciła wściekłe spojrzenie Acheronowi. – Trzeba odstrzelić pewnego Mrocznego Łowcę. Twarz Acherona pozostała obojętna, kiedy bez słowa patrzył na Astrid. Astrid westchnęła. Nie chciała tego robić. Przez tyle stuleci oceniała innych, że stała się emocjonalnym bankrutem. Zaczęła podejrzewać, że nie jest już w stanie poczuć cudzego bólu. A nawet własnego. Brak współczucia zniszczył jej siostry. Teraz obawiała się, że zniszczy i ją. – Są inni sędziowie. Artemida westchnęła zdegustowana. – Nie ufam im. Mają czułe serduszka i możliwe, że uznają go równie niewinnym, jak i winnym. Potrzebuję bezwzględnego, bezstronnego sędziego, który nie zawaha się przed dokonaniem tego, co słuszne i niezbędne. Potrzebuję ciebie. Astrid zjeżyły się włosy na karku. Przeniosła wzrok z Artemidy na Acherona, który stał z rękami skrzyżowanymi na piersi. Niewzruszony patrzył tymi swoimi upiornymi oczami jak dwa srebrne wiry. Nie pierwszy raz proszoną ją, by osądziła niebezpiecznego Mrocznego Łowcę, ale tym razem wyczuwała coś innego w postawie Acherona. – Wierzysz, że jest niewinny? – spytała go. Skinął głową. – Nie jest niewinny – żachnęła się Artemida. – Zabije każdego bez zmrużenia oka. Nie ma skrupułów i troszczy się tylko o siebie. Acheron rzucił Artemidzie spojrzenie z ukosa, mówiące, że te słowa przypominają mu kogoś znajomego. To sprawiło, że Astrid nieomalże się uśmiechnęła. Artemida stanęła parę kroków z tyłu, żeby zrobić pozostałym miejsce, a Acheron przykucnął przed szezlongiem Astrid i spojrzał jej prosto w oczy. – Wiem, że jesteś zmęczona. Wiem, że chcesz z tym skończyć, ale nie ufam żadnemu innemu sędziemu w tej sprawie. Astrid zmarszczyła brwi, kiedy powiedział o sprawach, o których nikomu nie mówiła. Nikt nie wiedział, że chciała z tym skończyć. Artemida popatrzyła na Acherona złym okiem. – Dlaczego tak ci odpowiada wybrany przeze mnie sędzia? Do tej pory ani razu nie uznała nikogo niewinnym. – Wiem – odpowiedział niskim, melodyjnym głosem, który był jeszcze bardziej uwodzicielski niż jego niewiarygodnie przystojne oblicze. – Ale ufam, że Astrid postąpi właściwie. Artemida zmrużyła oczy. – Jaką sztuczkę chowasz w zanadrzu? Miał całkowicie beznamiętną twarz i nadal patrzył na Astrid tak badawczo, że było to aż niepokojące. – Żadnej. Astrid rozważała przyjęcie tej misji tylko ze względu na Acherona. Nigdy wcześniej o nic jej nie prosił, a ona aż za dobrze pamiętała, ile razy ją pocieszał, gdy była dzieckiem. Był dla niej jak ojciec i starszy brat. – Jak długo muszę zostać? – spytała. – Jeśli udam się na Ziemię i okaże się, że Mrocznego Łowcy nie da się uratować, mogę się od razu wycofać? – Tak – odpowiedziała Artemida. – Właściwie, to im szybciej uznasz go winnym, tym lepiej dla nas wszystkich. Astrid odwróciła się do mężczyzny kucającego obok niej. – Acheronie? Pokiwał głową. – Podporządkuję się twojej decyzji. Artemida się rozpromieniła. – Zawarliśmy więc umowę, Acheronie. Dałam ci sędziego. W kącikach ust Acherona czaił się uśmieszek. – W rzeczy samej, dałaś. Artemida nagle się zaniepokoiła. Patrzyła to na Acherona, to na Astrid. – O czym wiesz, o czym ja nie wiem? – spytała go. Spojrzenie jasnych, migotliwych oczu przeszyło Astrid, kiedy Acheron powiedział cicho: – Wiem, że Astrid kryje w sobie głęboką prawdę. Artemida oparła ręce na biodrach. – To znaczy? – „Dobrze widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu”. Astrid znowu przeszedł dreszcz, kiedy Acheron zacytował dokładnie tę linijkę z Małego księcia, którą czytała, gdy przyszli. Skąd wiedział, co czytała? Zerknęła w dół, żeby się upewnić, że książka jest dobrze schowana. Była. O, tak, Acheron Partenopajos był przerażającym mężczyzną. – Masz dwa tygodnie, córko – odezwała się cicho matka. – Jeśli osąd zajmie ci mniej czasu, niech i tak będzie. Ale, tak czy inaczej, po czternastu dniach los Zareka zostanie przypieczętowany twoją ręką. |
Prezentujemy fragment powieści Roberta M. Wegenra „Każde martwe marzenie”. Książka będąca piątym tomem cyklu „Opowieści z meekhańskiego pogranicza” ukaże się nakładem wydawnictwa Powergraph w pierwszej połowie 2018 roku.
więcej »Zapraszamy do lektury drugiego fragmentu powieści Rafała Kosika „Różaniec”. Objęta patronaterm Esensji książka ukazała się nakładem wydawnictwa Powergraph.
więcej »Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner
Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner
Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner
Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner
Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner
Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner
Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner
Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner
Mroczne wampiry nie noszą bielizny albo czemu napięcie chędoży się w krzakach
— Anna Kańtoch
Mroczne wampiry nie noszą bielizny albo czemu napięcie chędoży się w krzakach
— Anna Kańtoch