Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 7 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

‹p.h.p. wiersze›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Tytułp.h.p. wiersze
Data wydania2002
Wydawca Ruta
ISBN83-916555-1-2
Format155s.
Gatunekpoezja
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Nie być amatorem
[„p.h.p. wiersze” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Usłyszałem ostatnio opinię, że Internet jest idealnym miejscem do publikacji poezji. I przyznam, że trudno się z tym nie zgodzić, przecież w Internecie każdy, kto ma do niego dostęp, może opublikować wszystko. Dlaczego zatem nie poezję?

Sebastian Łukomski

Nie być amatorem
[„p.h.p. wiersze” - recenzja]

Usłyszałem ostatnio opinię, że Internet jest idealnym miejscem do publikacji poezji. I przyznam, że trudno się z tym nie zgodzić, przecież w Internecie każdy, kto ma do niego dostęp, może opublikować wszystko. Dlaczego zatem nie poezję?

‹p.h.p. wiersze›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Tytułp.h.p. wiersze
Data wydania2002
Wydawca Ruta
ISBN83-916555-1-2
Format155s.
Gatunekpoezja
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
I rzeczywiście, w sieci poezji nie brakuje. Istnieją grupy poetyckie, listy dyskusyjne, strony autorskie (tych dobrze znanych i tych całkowicie nie znanych). Jest tego tak dużo, że aż za dużo. Przyznam, że mam wątpliwości, czy przez setki umieszczonych tam wierszy może się ktoś przebić, tym bardziej że ich poziom jest zazwyczaj mizerny. Pamiętam, że gdy sam dostąpiłem tego zaszczytu, nie tak dawno zresztą, za punkt honoru postawiłem sobie ściągnięcie na mój dysk twardy, tylu wierszy ile zdołam - niestety szybko się przekonałem, że to praca z gatunku syzyfowych… Ściągać można godzinami i godzinami szukać czegoś wartego przeczytania. Słowem, może rzeczywiście Internet jest miejscem idealnym dla publikacji poezji, ale zawsze sądziłem, że publikacja ma sens jeśli znajdzie odbiorców. Zresztą aby to rzeczywiście zrozumieć trzeba to przeżyć, pamiętam jeden z moich pierwszych wieczorów autorskich, gdy w blasku świec czytałem w gotyckiej piwnicy swoje teksty… Ma to swój urok, tym bardziej, że gdy już skończyłem jakieś dziewczę zapytało gdzie można kupić moją książkę… Cóż, każdy kto publikuje liczy na jakiś oddźwięk (jak ktoś nie liczy, to po co publikuje?) dlatego trudno się dziwić, że to pytanie wprawiło mnie w jak najgorszy stan samouwielbienia… Ale czy na to samo mogą liczyć ludzie publikujący w sieci? Raczej nie, i dlatego powstają grupy poetyckie, ich uczestnicy piszą i komentują wiersze współuczestników grupy. Lecz i tu pozostaje niedosyt, zakres odbiorców jest mocno ograniczony. To tak, jak śpiewać w domu… Chcąc, nie chcąc usłyszą nas pozostali domownicy, może nawet skomentują nasze osiągnięcia (zamknij się wreszcie), ale gdzie takiemu śpiewakowi do Elvisa na przykład, który swym śpiewaniem zmienił świat? To oczywiście przykład bardzo dosadny. Wydaje mi się jednak, że całe to internetowe publikowanie poezji, można do tego przyrównać - wielu tam publikuje, przetrwają nieliczni - jeśli zdołają się wypromować poza Internetem. No tak, tylko w jaki sposób sprawić, by nasz śpiew opuścił przytulne cztery ściany domu i gdzieś tam popłynął…
Taką właśnie próbą wypłynięcia poza hermetyczną grupę jest wydana w tym roku antologia grupy pl.hum.poezja. Zaprezentowano w niej wybrane wiersze uczestników grupy. Słów kilka o konstrukcji książki - zadecydowano by nie była to tylko prezentacja poezji, ma to być również prezentacja grupy, jej sposobu funkcjonowania. Dlatego wiersze poprzedza E-pistolografia - zapis dyskusji towarzyszącej pojawieniu się projektu wydania antologii oraz dyskusji nad jej ostatecznym kształtem. Mam mieszane uczucia, bo E-pistolografia, sporo o książce mówi - ostatecznie pokazuje kulisy jest powstawania - obawiam się jednak, że dla ludzi nie obytych z Internetem jest całkowicie niezrozumiała. Mam przed oczyma obraz węża pożerającego swój ogon - próba wyjścia poza sieć, jednak skonstruowana tak, by nie trafić do ludzi do sieci uprzedzonych (są i tacy - i choć z czasem ich liczba powinna maleć, to póki co oni są głównymi odbiorcami słowa drukowanego). Inna rzecz, że pośród komentarzy napotkałem i takie, które zdają się mówić: „ta antologia nie ma nas wypromować, ma być jedynie dla nas pamiątką”, etc. Szczerze powiem, że takie czynione przez autorów próby bycia skromnymi, zawsze wywołują u mnie uśmiech. Ludzie, skoro o pamiątkę chodzi - to nic prostszego jak wydrukować sobie swoje ulubione wiersze i po sprawie. Ja tam zawsze mówię, że nie muszę być sławny - mnie wystarczy Nobel… Nie wiem, czy to obawa przed ewentualnym wyjściem na durnia, ale myślę że jeżeli ktoś decyduje się na publikację powinien być pewien sukcesu… Przewrotne? Być może, ale jako czytelnik nie życzę sobie, by ktoś serwował mi danie w stylu „ja to tylko tak - żeby było”. Autorzy, bądźcie świadomi, że wasza propozycja trafia do promilu ludzi żyjących w naszym pięknym kraju i nie czas się krygować, tym bardziej, że moim zdaniem nie macie się czego wstydzić.
Kolejną różnicą antologii p.h.p. od innych antologii, jest ta, że zamiast krótkiego rysu biograficznego autorów, zdecydowano się na prezentację komentarzy współuczestników grupy… I tu powiem szczerze - dla mnie to porażka. Przed wierszami pojawiają się jakieś powyrywane z kontekstu zdania, które nie tylko niczego nie mówią, ale wręcz zaciemniają obraz. Cóż, jeżeli to faktycznie ma być pamiątka, to autor wie, co się czego tyczy - ale po pierwsze książka nie została wydana dla autora (w tym przypadku autorów), po drugie sam autor za lat kilkadziesiąt nie będzie w stanie tych tekstów do niczego przyłatać, po trzecie wreszcie - czytelnik, który traktuje poezję jako sztukę natchnioną wyobraża sobie zazwyczaj, że dyskusje towarzyszące omawianiu wierszy przez samych twórców są miłe i uładzone, a to nie prawda - zresztą czytelnikom nic do tego.
Przejdźmy do wierszy samych. Trudno byłoby wspomnieć o każdym z autorów, dlatego nie wypada nikogo wyróżniać. Powiem więc tylko, że p.h.p. nie jest grupą programową. Zaprezentowano tam naprawdę szerokie spektrum poezji. I, co ważne dla mnie, poezji dobrej. Bo jako człowiek uprzedzony do internetowego wierszoklectwa, byłem pełen jak najgorszych przeczuć… I miło się rozczarowałem. Są to poprawnie napisane, często interesujące teksty. I choć żaden z autorów nie trafił do szuflady w mojej głowie oznaczonej napisem „jak tego nie przeczytasz, to będziesz miał braki” - to kilka nazwisk utkwiło mi w pamięci na tyle, że na pewno nie przejdę obok nich obojętnie - choćby z czystej ciekawości sprawdzę, czy na wspomnianą wcześniej szufladę nie zasłużyli.
Pomysł wydania antologii poezji sieciowej moim zdaniem jest świetny. Tym razem jego realizacja troszkę mnie zawiodła (chodzi o komentarze), ale nie jest to coś co mogłoby przekreślić całą książkę. Jest to propozycja interesująca i zaryzykuję nawet, że zapoznać się z nią powinni wszyscy ci, którzy w sieci chcą coś publikować.
Słyszałem już nie niejednokrotnie opinie, że poezja publikowana w sieci to czysta amatorszczyzna… Niech i tak będzie, chociaż zawód poeta po prostu źle brzmi…Tym niemniej chciałbym zauważyć, że właśnie spośród bezimiennych rzesz amatorów, wyłoniła się konkretna grupa profesjonalistów… Bo jeśli prawdziwa jest definicja profesjonalizmu zawarta w książce Forsytha „Dzień Szakala” („Prawdziwy profesjonalista tym różni się od amatora, że nic nie jest mu w stanie przeszkodzić w realizacji planów”), to autorzy antologii „p.h.p. wiersze” zasługują na to miano jak niewielu innych.
koniec
1 września 2002

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Sukcesy hodowcy drobiu
Miłosz Cybowski

7 V 2024

„Rękopis Hopkinsa” R. C. Sherriffa nie jest typową powieścią o końcu świata. Jak na książkę mającą swoją premierę w 1939 roku, prezentuje się ona całkiem nieźle także w dzisiejszych czasach.

więcej »

Fakty i wyobraźnia
Joanna Kapica-Curzytek

5 V 2024

„Przepis na potwora” to książka na wysokim poziomie, popularyzująca w oryginalny sposób naukę i jej historię. W jej tle jest słynny utwór literacki, a efekt tego połączenia jest wręcz znakomity.

więcej »

PRL w kryminale: Nie bądź jak kura w Wołominie!
Sebastian Chosiński

3 V 2024

Szczęsny to ma klawe życie! Nie nudzi się nawet jednego dnia, ponieważ w peerelowskiej Warszawie zbrodnie popełniane są bez opamiętania. A że jest inteligentny i zawsze dopina swego, wzbudza podziw współpracowników i przełożonych. Miewa też magnetyczny wpływ na kobiety, chociaż nie pozwala sobie zamącać umysłu ich urodą. Dlatego też udaje mu się w końcu rozwikłać w „Dwóch włosach blond” wielce skomplikowaną intrygę kryminalną.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż autora

Istota zła
— Sebastian Łukomski

Obraz odbity w setce odłamków rozbitego lustra
— Sebastian Łukomski

Dezintegracja pozytywna
— Sebastian Łukomski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.