Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 29 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Ayn Rand
‹Źródło›

EKSTRAKT:100%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułŹródło
Tytuł oryginalnyThe Fountainhead
Data wydania16 października 2007
Autor
PrzekładIwona Michałowska-Gabrych
Wydawca Zysk i S-ka
ISBN978-83-7506-144-4
Format816s. 155×235mm
Cena49,—
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Nadpowieść
[Ayn Rand „Źródło” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Jeśli hasło „Literatura zmienia ludzi” uznajecie za banał, a książki traktujecie w kategoriach czysto rozrywkowych, najwyraźniej nie mieliście jeszcze do czynienia z Ayn Rand. Przygodę z jej twórczością warto rozpocząć od wznowionego kilka miesięcy temu „Źródła”.

Daniel Markiewicz

Nadpowieść
[Ayn Rand „Źródło” - recenzja]

Jeśli hasło „Literatura zmienia ludzi” uznajecie za banał, a książki traktujecie w kategoriach czysto rozrywkowych, najwyraźniej nie mieliście jeszcze do czynienia z Ayn Rand. Przygodę z jej twórczością warto rozpocząć od wznowionego kilka miesięcy temu „Źródła”.

Ayn Rand
‹Źródło›

EKSTRAKT:100%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułŹródło
Tytuł oryginalnyThe Fountainhead
Data wydania16 października 2007
Autor
PrzekładIwona Michałowska-Gabrych
Wydawca Zysk i S-ka
ISBN978-83-7506-144-4
Format816s. 155×235mm
Cena49,—
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Ogólny zarys fabuły wydaje się dość banalny. Obserwujemy kariery dwóch początkujących architektów zestawionych, rzecz jasna, na zasadzie przeciwieństw. Pierwszy z nich, Howard Roark, zostaje właśnie wyrzucony z uczelni – oficjalnie za niesubordynację, a tak naprawdę za to, że próbował wprowadzać w życie coś więcej, niż tylko odtwórcze koncepty. Jego kolega, Peter Keating, kończy studia z wyróżnieniem. Brakuje mu może polotu i fantazji, ale za to jest solidnym rzemieślnikiem i, co ważniejsze, potrafi się dostosować. To „dostosowanie” to oczywiście eufemizm. Keating w miarę rozwoju akcji coraz bardziej zaprzedaje własne ja na rzecz sławy, prestiżu i wielkich pieniędzy. Roark w tym czasie podejmuje iście syzyfowy wysiłek, próbując przekonać społeczeństwo do swoich nowatorskich projektów.
Autorka z konsekwencją konfrontuje postawy wymienionej dwójki, doprowadzając do ich częstych spotkań. Przez pewien czas wydaje się nawet, że Howard Roark i Peter Keating są jak dwa krążące wokół siebie ciała niebieskie – nierozłączne, ale w tym wypadku jedno z nich potrzebuje do istnienia tego drugiego. Przy czym zderzenia są nieuniknione, cierpią na nich obie strony. Główną siłą oddziaływania nie są tu jednak wydarzenia, a wypowiadane przez bohaterów zdania, tworzące niemal namacalną rzeczywistość. Rand osiągnęła mistrzostwo tak w tworzeniu uprawdopodabniających fikcję dialogów, jak i w prezentowaniu myśli i uczuć bohaterów. Wykorzystuje przy tym całą gamę chwytów, których zwykle nawet nie jesteśmy świadomi – sposób poruszania się postaci, ich mimika, przemilczanie niektórych rzeczy.
Świat, w którym przyszło żyć bohaterom „Źródła”, jest światem co prawda odrealnionym, ale tak przez Rand skonstruowanym, że podczas lektury w ogóle tego nie odczuwamy. Nienaturalnie wyostrzone są zwłaszcza dwie rzeczy: siła oddziaływania mediów i heroizacja niektórych osób. Zabieg to jednak potrzebny, bo mamy do czynienia z czymś więcej, niż ze zwyczajną powieścią. Keating i Roark są tu symbolami kompletnie różnych postaw życiowych. Pierwszy jest zaledwie powielaczem, nie stać go na nic innego, jak tylko kopiowanie cudzych pomysłów. Zdanie ogółu popiera nie tylko w kwestiach architektonicznych, nieustannie szukając u innych legitymizacji własnych zachowań. Z tym wszystkim walczy, a raczej próbuje walczyć, Roark. Kolektywizmowi przeciwstawia indywidualizm, który uważa za jedyną drogę rozwoju. Walka to jednak nierówna, bo przeciw sobie ma nie tylko osobników pokroju Keatinga, ale prowadzoną przez potężne machiny rozwijającej się prasy całość społeczeństwa, której oczywistym celem jest podporządkowanie się ogółowi i wykluczenie jednostek pokroju Roarka.
Tu dochodzimy do sedna problemu – „Źródło” to tak naprawdę wspaniałe studium filozoficzne nad miejscem jednostki w społeczeństwie. Rand głosi pochwałę indywidualizmu, obierając za reprezentanta wiernego zasadom architekta, dla którego nadrzędną wartością jest on sam. Nakierowanie na własne ja nie oznacza tu jednak egoizmu w potocznym rozumieniu tego słowa. To, jak pisze w przedmowie autorka, „afirmacja młodzieńczego ducha, proklamacja chwały człowieka i obraz jego możliwości”. Obraz, dodajmy, możliwy do zaistnienia w całej okazałości jedynie przy akceptacji społeczeństwa, co nie zdarza się w ogóle lub ma miejsce bardzo rzadko. Największą bowiem przeszkodą dla pozytywnych bohaterów tej książki jest właśnie niezrozumienie i odrzucenie ze strony ogółu przybierające niekiedy bardzo drastyczne formy. Szybko okazuje się jednak, że hołubieni przez pisarkę indywidualiści to zwykle ludzie twardzi i niezłomni, gotowi do wielkich poświęceń w imię własnej sprawy, ale jak ognia unikający poświęceń dla innych. Obce im jest uczucie litości, ale przecież również Jean-Paul Sartre twierdził, że litość jest zła, bo unieważnia równość, stawiając jednych wyżej od drugich. Rand idzie jeszcze dalej, prezentując wizję nadludzi, wizjonerów wyprzedzających swoją epokę, przyczyniających się do postępu cywilizacyjnego, ale niezmiennie przez owe cywilizacje odrzucanych. Szczególnie wyraźnie widać to w końcowej przemowie Roarka, swoistym manifeście tego, w co wierzyli tak on, jak i kreująca go autorka.
W sześćdziesiąt pięć lat od pierwszego wydania „Źródło” jest nadal świeże i wciąż bije, oddziałując na czytelnika z ogromną mocą. Jest w tej książce coś, co każe do niej wracać. Może to chęć życia w stworzonym przez Rand świecie, może nieświadome dążenie do ideałów, które osiągnął jej bohater. A może po prostu fakt, że to powieść głęboka, poruszająca i sprawiająca wrażenie absolutnie ukończonej.
koniec
3 maja 2008

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Jak to dobrze, że nie jesteśmy wszechwiedzący
Joanna Kapica-Curzytek

28 IV 2024

Czym tak naprawdę jest tytułowa siła? Wścibstwem czy pełnym pasji poznawaniem świata? Trzech znakomitych autorów odpowiada na te i inne pytania w tomie esejów pt. „Ciekawość”.

więcej »

PRL w kryminale: Człowiek z blizną i milicjant bez munduru
Sebastian Chosiński

26 IV 2024

Szczęsny szybko zaskarbił sobie sympatię czytelników, w efekcie rok po roku Anna Kłodzińska publikowała kolejne powieści, w których rozwiązywał on mniej lub bardziej skomplikowane dochodzenia. W „Srebrzystej śmierci” Białemu Kapitanowi dane jest prowadzić śledztwo w sprawie handlu… białym proszkiem.

więcej »

Studium utraty
Joanna Kapica-Curzytek

25 IV 2024

Powieść czeskiej pisarki „Lata ciszy” to psychologiczny osobisty dramat i zarazem przejmujący portret okresu komunizmu w Czechosłowacji.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Inne recenzje

Esensja czyta: III kwartał 2008
— Michał Foerster, Jakub Gałka, Anna Kańtoch, Michał Kubalski, Daniel Markiewicz, Paweł Sasko, Konrad Wągrowski, Marcin T. P. Łuczyński

Tegoż twórcy

Czytelnik umęczony
— Daniel Markiewicz

Pramatka jajogłowych
— Eryk Remiezowicz

Tegoż autora

Zapomną o nas
— Daniel Markiewicz

Mistrzostwo formy
— Daniel Markiewicz

Walc nasz (zbyt) powszedni
— Daniel Markiewicz

Odmienne stany moralności
— Daniel Markiewicz

Czytając (dobre) science fiction
— Daniel Markiewicz

Całodobowe szczęście
— Daniel Markiewicz

Nieustające wakacje
— Daniel Markiewicz

Trudna miłość
— Daniel Markiewicz

Szeptanie traumy
— Daniel Markiewicz

Magiczna apokalipsa
— Daniel Markiewicz

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.