Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 2 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Mort Castle
‹Księżyc na wodzie›

EKSTRAKT:50%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKsiężyc na wodzie
Tytuł oryginalnyMoon on the Water
Data wydania12 grudnia 2008
Autor
PrzekładEwa Wojtczak
Wydawca Replika
ISBN978-83-60383-83-4
Format277s. 120×200mm
Cena29,90
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Przychodzi ta chwila…
[Mort Castle „Księżyc na wodzie” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Bierzesz do ręki książkę. Uznaną, nagradzaną, cenioną. Myślisz sobie: to będzie coś. Czytasz i ogarnia cię coraz większy niepokój, bo wcale nie odczuwasz zachwytu. Zaczynasz się zastanawiać, czy to z tobą jest coś nie tak czy może jednak z książką. I przychodzi wreszcie ta chwila, gdy trzeba zacisnąć zęby i sprzeciwić się woli ogółu. To zdarza się prędzej czy później każdemu recenzentowi. Mnie zdarzyło się przy lekturze zbioru opowiadań „Księżyc na wodzie” Morta Castle’a.

Anna Kańtoch

Przychodzi ta chwila…
[Mort Castle „Księżyc na wodzie” - recenzja]

Bierzesz do ręki książkę. Uznaną, nagradzaną, cenioną. Myślisz sobie: to będzie coś. Czytasz i ogarnia cię coraz większy niepokój, bo wcale nie odczuwasz zachwytu. Zaczynasz się zastanawiać, czy to z tobą jest coś nie tak czy może jednak z książką. I przychodzi wreszcie ta chwila, gdy trzeba zacisnąć zęby i sprzeciwić się woli ogółu. To zdarza się prędzej czy później każdemu recenzentowi. Mnie zdarzyło się przy lekturze zbioru opowiadań „Księżyc na wodzie” Morta Castle’a.

Mort Castle
‹Księżyc na wodzie›

EKSTRAKT:50%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKsiężyc na wodzie
Tytuł oryginalnyMoon on the Water
Data wydania12 grudnia 2008
Autor
PrzekładEwa Wojtczak
Wydawca Replika
ISBN978-83-60383-83-4
Format277s. 120×200mm
Cena29,90
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Są w tym zbiorze dwa bardzo dobre teksty – „Pewnego dnia zrobię film” oraz „Jaś, Małgosia i Baba Jaga: listy do artystki”. Oba w pewien sposób przewrotne, bo opowiadają o czymś zupełnie innym, niż mogłoby się wydawać na początku, oba przejmujące i zarazem niepokojące, być może nawet najbliższe temu, by nazwać je grozą. Ten pierwszy ujmuje przy tym prostotą, z jaką został napisany, drugi zaś intryguje formą (dopełniają się nawzajem fragmenty bajki i listów pisanych przez owej bajki autorkę). To właśnie za te opowiadania przede wszystkim dałam 50% ekstraktu.
Na przeciwnym biegunie są natomiast szorty takie jak: „Tato jest naprawdę bystry” czy „Pora przyjęcia”. Oba pisane wyłącznie pod „zaskakującą” puentę, która w „Tacie…” jest boleśnie przewidywalna, a w „Porze…” wręcz niesmaczna w swojej tandetnej groteskowości. Jeśli, drogi czytelniku tej recenzji, swoją wiedzę o dzieciach czerpiesz z serii o Harrym Potterze, to owszem, powyższe utwory mogą cię zaszokować – ale tylko w tym przypadku. Albo „Wiadomość” – nudna, wydumana i pretensjonalna w swojej ambicji „zaglądania w duszę psychopaty”. I wcale, ale to wcale nie przerażająca. „Wiadomość” jest interesująca tylko z jednego względu – otóż jej fabuła wydaje mi się zaskakująco podobna do fabuły „Obcego”, czyli powieści Morta Castle’a, którą swego czasu w „Esensji” recenzował Daniel Markiewicz. W połączeniu z faktem, iż w zbiorze „Księżyc na wodzie” dwa opowiadania oparte są na niemal identycznym pomyśle („Miejsce Hendersona/Dziewczyna o oczach w kolorze lata” oraz „Miłość, nienawiść i piękne morze złomu”), budzi to we mnie podejrzenia, że Castle ma nieładny zwyczaj kopiowania swych koncepcji.
Pomiędzy tymi dwiema skrajnościami jest jeszcze mnóstwo opowiadań, dla których najprostszym wspólnym mianownikiem jest ich długość, czy może raczej krótkość, bo zawarte w zbiorze utwory mają przeciętnie po kilka, kilkanaście stron. Różnią się stylem, mamy tu bowiem zarówno teksty pisane „po bożemu”, jak i literackie eksperymenty. Widać jednak powracające tematy. Skomplikowane stosunki rodzinne, wyobcowanie i samotność dzieci czy wreszcie zło przydarzające się zwyczajnym osobom. Brzmi dobrze? W teorii tak. W założeniu w twórczości Morta Castle’a groza powinna brać się z codzienności. Nie ma tu bowiem żadnych potworów, są za to ludzie gotowi zrobić krzywdę innym ludziom, bez powodu i bez sensu, co – znowu w teorii – powinno czynić te opowiadania tym bardziej przerażającymi. Fantastyki tu niewiele, a jeśli już się pojawia, to można ją wytłumaczyć konwencją onirycznej wizji, narkotycznych majaków czy wreszcie wybujałą wyobraźnią bohaterów.
Próbując ogarnąć tę różnorodność form i tematów podzieliłam opowiadania na cztery kategorie – to podział rzecz jasna mocno uproszczony, ale dający, mam nadzieję, pewne pojęcie o tym, co można znaleźć w zbiorze. Otóż są tu typowe shorty, których głównym celem jest zaskoczenie czytelnika. Lepsze i gorsze (te gorsze wymieniłam wcześniej, do lepszych należy „Jeśli weźmiesz mnie za rękę, mój synu”, zaliczone do Top Terror Tales of All Times) mają jedną wspólną cechą – otóż wypadają z pamięci niemal zaraz po przeczytaniu. Tak jest, nawet te lepsze, w których puenta jest prawdziwą niespodzianką. Kolejna grupa to teksty oparte w dużym mierze na nastroju – jak na przykład tytułowy „Księżyc na wodzie”. Zdarzają się w nich naprawdę ładne, klimatyczne sceny, ale niestety, tylko sceny. Jako całość opowiadania te dzielą los swych współbratymców – za przykład niech posłuży fakt, że w tydzień po lekturze kartkowałam zbiór, aby przypomnieć sobie, o czym opowiadał taki czy inny tytuł. Są grupy trzecia i czwarta, które wreszcie zostają w pamięci, ale niestety nie z powodu swych zalet. Numer trzy bowiem to teksty „hermetyczne”, do których należy np. „Bird nie żyje”, wymagający pewnej wiedzy na temat historii jazzu oraz, co więcej, odpowiedniego stosunku emocjonalnego do tego rodzaju muzyki. Jeśli, drogi czytelniku, dźwięk trąbki wywołuje u ciebie ból głowy, a nazwisko Charlie Parker nic ci nie mówi, to „Birda…” nie czytaj. Nie ma to sensu, gdyż w rezultacie zamiast nastrojowej impresji (jak sądzę, to właśnie było celem autora) otrzymasz mętną i męczącą historyjkę o niczym. Czwarta wreszcie i ostatnia kategoria to wspomniane wyżej literackie eksperymenty. Gdy Castle używa ich w ograniczonym zakresie, np w „Jeśli weźmiesz mnie za rękę, mój synu”, opowiadanie da się czytać bez większego bólu, choć – nazwijcie mnie konserwatystką – nie rozumiem, dlaczego zdania rozrzucone po całej kartce i z akapitami w dowolnych miejscach miałyby lepiej oddawać stan ducha bohaterów niż tekst pisany zwyczajnie od lewej do prawej. A gdy autor idzie na całość, jak w „Historii Dani”, czytanie jest mordęgą, bo forma zabija całkiem ciekawy pomysł.
Zdaję sobie przy tym sprawę, że powyższa recenzja jest w dużej mierze wyrazem mojego prywatnego de gustibusa. Utwory Morta Castle’a są na tyle krótkie, że nie ma sensu ich rozliczać ze stopnia skomplikowania fabuły czy z pogłębionego wizerunku bohaterów. Można za to mówić o pomysłach i o stylu. Pomysły Castle ma średnie, ale bądźmy uczciwi – ilu autorów tworzy naprawdę oryginalne fabuły? A styl… cóż, to czy styl się spodoba, zależy właśnie od gustu. Jeśli przeraża cię myśl, że dzieci może wcale nie są tak niewinne, na jakie wyglądają, jeśli lubisz literackie eksperymenty i być może nawet słuchasz jazzu – zakup tego zbioru może okazać się strzałem w dziesiątkę.
koniec
12 kwietnia 2009

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Przerwane beztroskie dzieciństwo
Marcin Mroziuk

2 V 2024

Z jednej strony „Sprzedawca marzeń” to po prostu wciągająca powieść przygodowa, z drugiej zaś strony książka Katarzyny Ryrych przybliża młodym czytelnikom gęstniejącą atmosferę przed wybuchem II wojny światowej i cierpienia ludności cywilnej na jej początku.

więcej »

Krótko o książkach: Komu mogłoby zależeć?
Joanna Kapica-Curzytek

2 V 2024

W „PS. Dzięki za zbrodnie” jest bardzo dużo tropów prowadzących w stronę klasycznej powieści detektywistycznej. Znajdziemy tu wszystko, co najlepsze w gatunku cozy crime.

więcej »

Ten okrutny XX wiek: Budowle muszą runąć
Miłosz Cybowski

29 IV 2024

Zdobycie ruin klasztoru na Monte Cassino przez żołnierzy armii Andersa obrosło wieloma mitami. Jednak „Monte Cassino” Matthew Parkera bardzo dobrze pokazuje, że był to jedynie drobny epizod w walkach o przełamanie niemieckich linii obrony na południe od Rzymu.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.