Wiatr ze Wschodu (4)Paweł Laudański
Paweł LaudańskiWiatr ze Wschodu (4)„Ałaja aura protopartorga” przedstawia – jak sadzę – w krzywym zwierciadle ojczyznę Łukina. Oto Federacja Rosyjska przejęła tradycję dawnego Związku Radzieckiego i rozpadła się na wiele małych, zażarcie ze sobą rywalizujących państewek. Również Obwód Susłowski podzielił się na dwie części: w Bakłużinie władzę przejmuje zwycięski ruch „Czarownicy za demokracją”, w Licku zaś – prawosławni komuniści. Nowe reżimy pałają do siebie śmiertelną nienawiścią, zakorzenioną w rywalizacji sięgającej kilkaset lat wstecz. Bakłużino usiłuje uchodzić za ostoję demokracji i pragnie wstąpić do NATO, Lick natomiast – to teokracja wprowadzana skutecznie w życie przez dawnych sekretarzy partii komunistycznej, deklarująca przywiązanie do narodowych tradycji. Stosunki pomiędzy dwoma państwami stają się coraz bardziej napięte – oto codziennie przestrzeń powietrzną Licka naruszają samoloty zwiadowcze, startujące z natowskich lotniskowców stacjonujących na Morzu Kaspijskim, nasilają się incydenty graniczne, z użyciem sił pancernych włącznie. Pałające wzajemną nienawiścią i żądzą walki wojska przyczaiły się po obu stronach granicy, oczekując z niecierpliwością sygnału do ataku. I w takiej atmosferze granicę ową przekracza arcysekretarz Afrikan, druga osoba we władzach Licka. Poszukiwany listem gończym przez trybunał haski za skuteczną obronę swego państwa przez siłami NATO (to zbrodnia zestrzelić obce samoloty niszczące własny kraj! – jako żywo przypomina się konflikt w byłej Jugosławii). Czym kierował się arcysekretarz podejmując tę desperacką decyzję? Czyżby zamierzał odzyskać najświętszą relikwię Licka, słynącą wszelkimi łaskami ikonę, zawłaszczoną podstępem i przetrzymywaną przez demokratycznych czarowników w jednym z ich muzeów? A może to efekt jakichś walk frakcyjnych we władzach Licka, przegranych przez Arcysekretarza? Bez względu jednak na przyczyny takiego desperackiego kroku jedno jest pewne: ani Lick, ani Bakłużino nie spoczną, dopóki Afrikana nie dostaną w swe ręce. Zaczyna się polowanie; nie jest jednak łatwo złapać kogoś, kto – dzięki głębokiej wierze swych współobywateli (to jeden z fajniejszych wynalazków Łukina), dającej iście boską moc osobie, na którą przelewa się swe uczucia – potrafi czynić cuda, uzdrawiać (lub wręcz odwrotnie), chodzić po wodzie i przewidywać przyszłość. I wiele, wiele jeszcze innych rzeczy. Łukin z ironią opisuje w „Ałoj…” współczesne paradoksy, wykpiwa ludzi władzy, i to zarówno tych mu najbliższych, rządzących Rosją, jak i tych dalszych, mających wielką ochotę wpływania na losy mniejszych, słabszych narodów. Czysta fantastyka splata się ze współczesnymi realiami przedstawionymi w krzywym zwierciadle; prócz wzmiankowanego już wyżej pomysłu z obdarzaniem przez prosty lud iście boską mocą swych władców (gdy lud przestaje weń wierzyć, bo na przykład delikwent czymś podpadł, to i moc owa znika gdzieś bez śladu), mamy tu trochę słowiańskiej mitologii (domowe, wodniki, utopce, mostowe), utopii (próby zbudowania przez Lick i – niezależnie oczywiście – Bakłużino idealnego społeczeństwa), czy wreszcie trochę futurologicznych przepowiedni dotyczących przyszłości naszego świata z jednej strony, z drugiej zaś – satyra na dzisiejsze państwo rosyjskie, na rosyjskie społeczeństwo oraz na próby narzucania przez tzw. społeczność międzynarodową słabym narodom jedynie słusznych poglądów. „Katali my waszie sołnce” to przezabawna opowieść nibyfantasy w postkatastroficznej scenerii. Jej akcja toczy się w realiach przypominających nieco pseudofeudalną wieś ukraińską; wraz z głównym bohaterem poznajemy tajemnice rządzące jego światem. Z kolei w dużo słabszym „Gieniju Kuwaldy” grupa Ziemian (dziwnym trafem są to tylko obywatele dawnego Związku Radzieckiego) porwana zostaje przez automatyczne kosmiczne (?) sondy do jakiegoś gigantycznych rozmiarów laboratorium, gdzie – pozostawiona samym sobie – próbuje przeżyć przy wykorzystaniu jakże skromnych środków, które tajemniczy eksperymentatorzy udostępnili im w swej niebywałej łaskawości. Eksperyment? Jeśli tak, to na czym polega? Czy możliwy jest powrót do domu, na Ziemię, czy też do końca życia pozostanie egzystować w tej pozbawionej jakichkolwiek rozrywek rzeczywistości? Bardzo lubię prozę Jewgienija Łukina. Mam nadzieję, że tekst powyższy pozwoli Wam zrozumieć, dlaczego. NOTKI OSTATNIO PRZECZYTANE – JAK NAJKRÓCEJ
NOWE KSIĄŻKI Wybrane nowości ostatniego miesięca: wyd. AST + Siewiero-Zapad Press, seria „Pierekriestok mirow": wyd. AST, seria „Zwiezdnyj łabirynt": wyd. EKSMO-Press, seria „Nit’ wriemien": |
Fantasy (choć nietypowe), science fiction (utrzymane w najlepszych tradycjach gatunku), horror (z rosyjską duszą). O tym wszystkim słów kilka w kolejnym raporcie o aktualnym stanie rosyjskojęzycznej fantastyki.
więcej »Trochę prozy najświeższej (Salnikow, Iwanow, seria „Зеркало”), i trochę prozy klasycznej (Warszawski, zbiór „Фантастика 1963”, czyli kolejna, już 73 edycja WzW.
więcej »„Wyspa Sachalin”, „Zapomnienia”, „Uśmiech chimery”, „Oddział”… - czyli krótki, subiektywny przegląd najciekawszych książek rosyjskojęzycznej fantastyki roku 2018.
więcej »Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner
Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner
Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner
Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner
Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner
Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner
Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner
Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner
Wiatr ze Wschodu (74)
— Paweł Laudański
Wiatr ze Wschodu (73)
— Paweł Laudański
Wiatr ze Wschodu (72)
— Paweł Laudański
Wiatr ze Wschodu (71)
— Paweł Laudański
Wiatr ze Wschodu (70)
— Paweł Laudański
Wiatr ze Wschodu (69)
— Paweł Laudański
Wiatr ze Wschodu (68)
— Paweł Laudański
Wiatr ze Wschodu (67)
— Paweł Laudański
Wiatr ze Wschodu (66)
— Paweł Laudański
Wiatr ze Wschodu (65)
— Paweł Laudański
Ballada o poświęceniu
— Paweł Laudański
Wspomnienie o Maćku
— Paweł Laudański
Esensja czyta: Styczeń 2010
— Anna Kańtoch, Paweł Laudański, Marcin Mroziuk, Beatrycze Nowicka, Mieszko B. Wandowicz, Konrad Wągrowski
Rok 2007 w muzyce
— Sebastian Chosiński, Paweł Franczak, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Paweł Laudański
Kir Bułyczow – polska bibliografia
— Paweł Laudański
Kroki w Nieznane: Sześciu wspaniałych
— Paweł Laudański
W sieci: Rodem zza wschodniej granicy
— Paweł Laudański