Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 1 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Ion Irving
‹Copy Writer›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
AutorIon Irving
TytułCopy Writer
OpisHasła reklamowe walą drzwiami i oknami. A jak wyglądają …z drugiej strony barykady?
Gatunekdramat

Copy Writer

« 1 2 3 4

Ion Irving

Copy Writer

Zapytałem kiedyś ojca, dlaczego babcia nie wyjechała do Niemiec, kiedy już było można. Ojciec odpowiedział mi, że wtedy, kiedy już było można niestosowny mundur mojego dziadka przestał sprawiać babci kłopoty i już jej nie zależało. Moja babcia się wyluzowała.
Zastanawiałem się, czy to moja stara babcia, której już nie zależało, była wtedy młoda duchem, czy to młodzi, którym też nie zależy, są starzy? Nie doszedłem do żadnych sensownych wniosków i przestałem się nad tym zastanawiać. Przestałem się zastanawiać nad tym również dlatego, bo wiem, że to, czy zacznie im zależeć zależy tylko od tego, czy przeczytają lub usłyszą odpowiednie słowa. Moje słowa.
Babcia urodziła się i mieszkała w Tczewie. Ojciec urodził się w Tczewie, ale mieszkał w Gdańsku. Ja urodziłem się w Gdańsku, ale mieszkam w Warszawie. Czy to coś znaczy? Chyba nie. Chociaż nie jestem pewien. Moja wiedza i praktyka życia codziennego podpowiadają mi, że wszystko coś znaczy, tylko nie zawsze wiadomo, co.
W latach osiemdziesiątych, w czasie moich studiów językowych na Uniwersytecie kilku moich kolegów wyjechało na stałe do Niemiec w ramach specjalnego programu. Teoretycznie szansę na wyjazd mieli wszyscy z odpowiednim pochodzeniem, ale w praktyce zgodę dostawali tylko ci, którzy urodzili się na odpowiednim terenie. W tym przypadku znaczenie miał adres porodówki. Mogłem wyjechać do Niemiec, bo adres mojej porodówki był dobry, ale nie zależało mi już. Byłem wyluzowany.
W czasach, kiedy mogłem wyjechać reklama nazywała się jeszcze propagandą i wszyscy copywriterzy, którzy wtedy nie byli jeszcze copywriterami, wmawiali mi, że nie powinienem wyjeżdżać. Ich słowa były silniejsze niż moja wola.
Piszę teksty reklam. I nie wstydzę się, że to lubię.
Widuję je w gazetach. Widuję je w telewizorze. Słyszę je w radiu. Czasem słyszę, jak ludzie powtarzają je w autobusie, niby jakieś magiczne zaklęcia albo szyfr stowarzyszenia wtajemniczonych. Ale tak nie jest. Nie ma żadnego stowarzyszenia wtajemniczonych. Gdyby było, nie miałbym co robić na tej planecie. To ja was w tej chwili wtajemniczam. Ale bez obawy, nie oznacza to, że zostanę bez pracy. Nigdy nie zabraknie słów, które będą zmuszały ludzi do robienia rzeczy, których nie robiliby bez tych słów, a na pewno nie w tym czasie i nie w takim stopniu. Nigdy też nie zabraknie ludzi podatnych na działanie słów.
Niektóre z moich słów nawet mi się podobają. Nie zawsze są to te, za które dostałem najwięcej szmalu. Ale i tak jest miło.
Kupiłem małe mieszkanko w centrum stolicy kraju w środku Europy, czyli faktycznie, nieźle mi płacą za moje słowa. Właśnie kończę je urządzać. Szukam dużego łóżka. Muszę mieć duże, wygodne łóżko ze zdrowotnym materacem z trawy morskiej. Przeczytałem – „…że najzdrowsze są materace z trawy morskiej”. I proszę. To działa. Mimo, że to nie są moje słowa. Ale to moja potrzeba – zdrowe łóżko. Tak właśnie znajduje się target. Kiedy słowo uzmysławia potrzebę. Bywa też, że słowo tę potrzebę wywołuje.
Nie mam żony. Kiedyś miałem, ale się popsuło między nami i rozstaliśmy się. Czy żałuję? Tak. Żałuję, że się popsuło, bo zanim się popsuło było naprawdę miło, ale nie żałuję, że się rozstaliśmy, kiedy się popsuło, bo wtedy już nie było miło. Teraz mam narzeczoną. Jest ode mnie dużo młodsza, ale to nie przez nią się popsuło między mną, a moją byłą żoną. Popsuło się między nami dużo wcześniej. Zanim moja obecna narzeczona została moją obecną narzeczoną miałem inną narzeczoną, ale też się między nami popsuło. Zawsze się psuje między kobietami, a mną. I zawsze powodem tego są słowa. Ale, w sumie, i tak jest miło.
Zapytałem moją narzeczoną, dlaczego mi uległa? Jestem przecież dużo starszy i kobiety odchodzą ode mnie. Odpowiedziała, że przekonały ją do mnie moje słowa. Wywołały u niej potrzebę bycia ze mną. Praktyka życia codziennego potwierdziła je tylko.
Zapytacie, po co wam to wszystko opowiadam?
Dlaczego odkrywam przed wami najtajniejsze sekrety mojego warsztatu pracy? Czyżbym zwariował, bo sam sobie rzucam kłody pod nogi? Nie! Mówię wam to wszystko, bo was kocham.
Bo chcę żebyście jeszcze raz bardzo uważnie przeczytali to, co napisałem, a jeszcze uważniej to, czego nie napisałem. To, czego nie napisałem jest nawet ważniejsze. A potem chcę, żebyście zaczęli myśleć. Na początek wystarczy, że pomyślicie sobie dwa razy na dzień – jestem wolny i sam decyduję, co dla mnie najlepsze. Później będzie łatwiej. To nie będzie bolało. Obiecuję. Na pewno nie tak, jak zaboli was wówczas, kiedy nieświadomi niczego, obudzicie się pewnego dnia… jako towar, który sprzedają słowa kogoś takiego, jak ja.
koniec
« 1 2 3 4
1 października 2001

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Ilustracja: Waldemar Jagliński

Malarz, chłopiec i Ewa
Waldemar Jagliński

20 IV 2024

Pośród soczystych traw zobaczył znajomą postać. Obraz zafalował, stał się żywy, a chłopiec z pierwszego planu znikał i pojawiał się, pulsując barwami. Kilka większych kwiatów pochyliło się w stronę Promyka, a ten uśmiechnął się szeroko i wskoczył na mocne łodygi.

więcej »
Ilustracja: <a href='mailto:tatsusachiko@gmail.com'>Tatsu</a>, wygenerowane przy pomocy AI

Bestseller
Marcin Pindel

16 III 2024

— Spójrz prawdzie w oczy: marny z ciebie pisarzyna, takich „talentów” jest na pęczki w każdym zakątku tego kraju. Nawet wśród twoich uczniów było wielu lepszych od ciebie; pewnie to zauważyłeś, czytając ich wypracowania, ale twoje chore przekonanie o tym, że jesteś wyjątkowy, pozbawiło cię trzeźwego osądu. Tylko ja mogę ci pomóc, jedyne, co musisz zrobić, to o to poprosić.

więcej »
Ilustracja: Małgorzata Myśliborska

Pająki
Jan Myśliborski

14 I 2024

Było już prawie zupełnie ciemno. Kiedy zatrzaskiwał ciężkie skrzydło bramy, wydało mu się, że po drugiej stronie drogi dostrzegł zarys sylwetki stojącego pod drzewem człowieka. Mimo wszystko poczuł coś w rodzaju ulgi, gdy już przekręcił klucz.

więcej »

Polecamy

...ze szkicownika, cz. 9

...ze szkicownika:

...ze szkicownika, cz. 9
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 8
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 7
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 6
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 5
— Jacek Rosiak

Za kulisami autoportretu, cz. 3
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 4
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 3
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 2
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 1
— Jacek Rosiak

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.