Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 20 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Józef Słotwiński
‹Amerykańska guma do żucia «Pinky»›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułAmerykańska guma do żucia «Pinky»
Data premiery24 lutego 1972
ReżyseriaJózef Słotwiński
ZdjęciaSławomir Conrad, Tadeusz Bielan, Sławomir Pijewski, Zbigniew Nowak, Zbigniew Grygalon
Scenariusz
ObsadaEmil Karewicz, Krzysztof Kowalewski, Ryszard Barycz, Bolesław Płotnicki, Joanna Jędryka, Irena Karel, Barbara Klimkiewicz, Aleksander Sewruk, Krzysztof Kalczyński, Janusz Kłosiński, Janusz Bylczyński, Tadeusz Bartosik, Tadeusz Czechowski, Wiesława Kwaśniewska, Bohdan Ejmont, Ryszard Markowski, Mirosława Morawska, Teodor Gendera
MuzykaStefan Zawarski
Rok produkcji1972
Kraj produkcjiPolska
CyklTeatr Sensacji „Kobra”
Czas trwania89 min
Gatunekkryminał, sensacja
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

„Kobra” i inne zbrodnie: Mroczne tajemnice nadmorskiego miasteczka

Esensja.pl
Esensja.pl
Jerzego Janickiego, znanego przede wszystkim jako scenarzysta takich seriali, jak „Polskie drogi” czy „Dom”, raczej nie kojarzymy z kryminałami. A jednak ma on na koncie dwie takie pozycje (napisane zresztą z lekkim przymrużeniem oka): „Liczę na wasze grzechy” (do spółki z Andrzejem Mularczykiem, wydane pod pseudonimem Andrzej Jurek) oraz „Amerykańską gumę do żucia «Pinky»”. Ta ostatnia doczekała się nawet przedstawienia w Teatrze Sensacji „Kobra”.

Sebastian Chosiński

„Kobra” i inne zbrodnie: Mroczne tajemnice nadmorskiego miasteczka

Jerzego Janickiego, znanego przede wszystkim jako scenarzysta takich seriali, jak „Polskie drogi” czy „Dom”, raczej nie kojarzymy z kryminałami. A jednak ma on na koncie dwie takie pozycje (napisane zresztą z lekkim przymrużeniem oka): „Liczę na wasze grzechy” (do spółki z Andrzejem Mularczykiem, wydane pod pseudonimem Andrzej Jurek) oraz „Amerykańską gumę do żucia «Pinky»”. Ta ostatnia doczekała się nawet przedstawienia w Teatrze Sensacji „Kobra”.

Józef Słotwiński
‹Amerykańska guma do żucia «Pinky»›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułAmerykańska guma do żucia «Pinky»
Data premiery24 lutego 1972
ReżyseriaJózef Słotwiński
ZdjęciaSławomir Conrad, Tadeusz Bielan, Sławomir Pijewski, Zbigniew Nowak, Zbigniew Grygalon
Scenariusz
ObsadaEmil Karewicz, Krzysztof Kowalewski, Ryszard Barycz, Bolesław Płotnicki, Joanna Jędryka, Irena Karel, Barbara Klimkiewicz, Aleksander Sewruk, Krzysztof Kalczyński, Janusz Kłosiński, Janusz Bylczyński, Tadeusz Bartosik, Tadeusz Czechowski, Wiesława Kwaśniewska, Bohdan Ejmont, Ryszard Markowski, Mirosława Morawska, Teodor Gendera
MuzykaStefan Zawarski
Rok produkcji1972
Kraj produkcjiPolska
CyklTeatr Sensacji „Kobra”
Czas trwania89 min
Gatunekkryminał, sensacja
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Biorąc pod uwagę, że zarówno „książkowa” (wzięte w cudzysłów, bo trafniejsze byłoby jednak określenie, że… zeszytowa), jak i telewizyjna wersja „Amerykańskiej gumy do żucia «Pinky»” pojawiły się w tym samym mniej więcej czasie, to jest w 1972 roku, można podejrzewać, że Jerzy Janicki – jeden z najwybitniejszych scenarzystów w dziejach polskiej kinematografii (vide seriale „Polskie drogi”, „Dom”, „Ballada o Januszku”) – pracował nad obydwoma tekstami jednocześnie. Całkiem jednak możliwe, że pierwotnie powstał jednak zarys spektaklu telewizyjnego, który następnie został przez autora zbeletryzowany i wydany w formie mikropowieści w serii „Ewa wzywa 07…”. Premiera widowiska, zaprezentowanego w ramach Teatru Sensacji „Kobra”, odbyła się 24 lutego 1972 roku, a jego reżyserem był nieodżałowany Józef Słotwiński (spod jego ręki wyszedł również, omawiany przed kilkoma tygodniami, szpiegowski „Kryptonim Maks” i wiele innych znakomitych przedstawień).
Akcja spektaklu rozgrywa się w nienazwanej przez Jerzego Janickiego z imienia nadmorskiej miejscowości. Jest ostatni dzień sezonu, setki turystów szykują się do powrotu pociągami do domów. Na urlop z kolei wybiera się motocyklem komendant miejscowego posterunku. Placówkę pozostawia pod nadzorem plutonowego Pieniążka (w tej roli Krzysztof Kowalewski), który chyba po raz pierwszy znajduje się w podobnej sytuacji – takie można odnieść wrażenie, widząc, jak bardzo go to stresuje. Ma jednak nadzieję, że po wyjeździe obcych zapanują błogie cisza i spokój. Co najwyżej kilku podpitych gości pookłada się pięściami w knajpie. W tym samym czasie na poczcie, tuż przed jej zamknięciem, zjawia się miejscowy Casanova, Marocha (Krzysztof Kalczyński), który próbuje odnowić znajomość z pracującą w okienku Helą Drabikówną (Joanna Jędryka). Dziewczyna, choć zdaje sobie sprawę z niewierności kochanka, który przez cały sezon nie wykazywał nią większego zainteresowania, nie potrafi go odprawić.
Z powodu jej zdenerwowania cierpi lodziarz Listkowski (Janusz Bylczyński), który przy pocztowym okienku pojawia się z całodziennym utargiem – to niebagatelna kwota 72 tysięcy złotych! – kilka minut po zakończeniu pracy przez urzędniczkę. W normalnej sytuacji Drabikówna zapewne popsioczyłaby trochę i przyjęła wpłatę, ale teraz jej roztrzęsiona i kategorycznie odmawia, w efekcie niezadowolony biznesmen musi ze sporą gotówką wracać do zakładu. Kiedy kilka godzin później okazuje się, że został zamordowany i że nie znaleziono przy nim pieniędzy – Helena ma wielkie wyrzuty sumienia. Uważa, że nieszczęście spotkało lodziarza przez nią; gdyby przyjęła od niego utarg, morderca nie miałby przecież powodu, aby pozbawiać go życia. Jeszcze bardziej zdenerwowany jest plutonowy – nomen omen – Pieniążek, który po raz pierwszy w swojej milicyjnej karierze ma do czynienia ze sprawą podobnego kalibru. A że przesadną inteligencją nie grzeszy, na początku śledztwo rozłazi się w szwach. Dość powiedzieć, że najważniejszego dla dalszego przebiegu dochodzenia odkrycia dokonuje nie on, lecz towarzyszący mu przy oglądzie miejsca zdarzenia mechanik Maciejewski (Ryszard Markowski).
Na szczęście następnego dnia z samego rana pojawia się w miasteczku przysłany z Komendy Powiatowej kapitan (wciela się w niego Emil Karewicz), który w wersji książkowej był porucznikiem o nazwisku Miercik. Na dodatek, jak się okazuje, ostatnie dni urlopu spędza tu również jego kolega ze szkoły oficerskiej w Szczytnie, obecnie oficer Komendy Głównej MO w Warszawie, kapitan Stanisław Wapiennik (Ryszard Barycz) – i to oni teraz biorą na swoje barki ciężar śledztwa. Przy tej okazji, jak to często bywa w prowincjonalnych miasteczkach, na jaw wychodzą głęboko skrywane tajemnice: że Listkowski, choć żonaty, miał romans ze swoją pracownicą Iloną (Irena Karel); że Drabikówna, wbrew woli ojca (Bolesław Płotnicki), wciąż spotyka się z niewiele wartym Marochą; że… – o, nie, za dużo zdradzić nie można. W każdym razie istotnym zwrotem akcji okazuje się moment, w którym odnajdują się pieniądze lodziarza. Jeśli więc nie chęć wejścia w ich posiadanie stała się przyczyną zbrodni, to co?
Jerzy Janicki zarówno w tekście literackim, jak i w spektaklu podejmuje jeszcze jeden ciekawy wątek, aczkolwiek rozgrywa go na dwa różne sposoby. Chodzi o tajemniczą wizytę, jaką na kilka, może kilkanaście dni przed śmiercią lodziarza składa Listkowskim (żona biznesmena wciąż była wtedy w miasteczku) mężczyzna, który przyjechał przed ich nadmorski dom samochodem na zagranicznych rejestracjach. W powieści jest to Niemiec, syn byłego żołnierza Wehrmachtu, do którego przed laty należała willa; w przedstawieniu telewizyjnym chodzi o Polaka, potomka urzędnika, który przybył do miasta w 1945 roku i parę lat później wyemigrował do Szwecji. Pamiętający go dobrze stary Drabik, ojciec Heleny, sugeruje, że jego wyjazd za morze mógł tak naprawdę być spowodowany chęcią wywiezienia z kraju nielegalnie zdobytego majątku. Niby drobiazg, ale zastanawiający i skłaniający do szukania „drugiego dna”. Bo przecież w Polsce Ludowej takich zmian nie dokonywano przypadkiem. Może komuś w cenzurze nie spodobał się fakt odgrzebywania resentymentów polsko-(zachodnio)niemieckich w czasach, kiedy relacje pomiędzy obydwoma krajami ocieplały się?
Warto dodać jeszcze, że kilkanaście lat później – konkretnie w 1987 roku – „Amerykańska guma do żucia «Pinky»” doczekała się wersji kinowej. Scenariusz Janickiego przeniósł na ekran Sylwester Szyszko, aczkolwiek w napisach nie ma nawet słowa na temat pierwowzoru literackiego. Intryga kryminalna „Końca sezonu na lody” odpowiada książeczce, chociaż zmieniono co nieco w kontekście głównych bohaterów. Plutonowy Pieniążek został przechrzczony na sierżanta Sylwestra Rogowskiego (Wojciech Pokora), a przysłany z powiatu kapitan – na panią porucznik Joannę Szczęsną (Anna Frankowska-Teter). Najgorszym posunięciem fabularnym, na które musiał jednak wyrazić zgodę sam Janicki, jest dodanie Rogowskiemu chorobliwie zazdrosnej żony (Ewa Ziętek). Można się jedynie domyślać, że chodziło tu przede wszystkim o to, aby z prowincjonalnego milicjanta zdjąć odium niezbyt rozgarniętego „Szwejka w niebieskim mundurze” (a takim właśnie był Pieniążek) i obciążyć tym jego małżonkę. Efektem tego zabiegu jest niebezpieczne balansowanie filmu na pograniczu kryminału i jego parodii.
koniec
28 lutego 2023

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

„Kobra” i inne zbrodnie: Wiem, ale nie powiem
Sebastian Chosiński

14 V 2024

Brytyjska autorka kryminałów Dorothy Leigh Sayers, w przeciwieństwie do Raymonda Chandlera czy spółki pisarskiej używającej pseudonimu Patrick Quentin, nie była rozpieszczana przez polskich reżyserów. W połowie lat 80. powstały jednak dwa oparte na jej opowiadaniach, zrealizowane przez Stanisława Zajączkowskiego, spektakle. Jeden z nich był adaptacją tekstu zatytułowanego „Człowiek, który wiedział, jak to się robi”.

więcej »

Z filmu wyjęte: Nurkujący kopytny
Jarosław Loretz

13 V 2024

Czy nikt z Was nie marzył, żeby popływać sobie pod wodą wraz z ulubionym koniem? Nie? To dziwne…

więcej »

„Kobra” i inne zbrodnie: Wehrmacht kontra SS
Sebastian Chosiński

7 V 2024

Powie ktoś, że oparta na prozie słowackiego pisarza Juraja Váha „Noc w Klostertal” byłaby ciekawsza, gdyby nie pojawiający się na finał wątek propagandowy. Tyle że nie pobrzmiewa on wcale fałszywą nutą. Gdyby przyjąć założenie, że cała ta historia wydarzyła się naprawdę, byłby nawet całkiem realistyczny. W każdym razie nie zmienia to faktu, że spektakl Tadeusza Aleksandrowicza ogląda się znakomicie nawet pięćdziesiąt pięć lat po premierze.

więcej »

Polecamy

Nurkujący kopytny

Z filmu wyjęte:

Nurkujący kopytny
— Jarosław Loretz

Latająca rybka
— Jarosław Loretz

Android starszej daty
— Jarosław Loretz

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.