Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 20 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Stanisław Wohl
‹Hotel «Pod Poległym Alpinistą»›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułHotel «Pod Poległym Alpinistą»
Data premiery19 lutego 1976
ReżyseriaStanisław Wohl
Scenariusz
ObsadaRyszard Pietruski, August Kowalczyk, Jan Englert, Zygmunt Hobot, Kazimierz Wichniarz, Ewa Milde, Jolanta Lothe, Maciej Rayzacher, Bogusz Bilewski, Dorota Stalińska, Zbigniew Kryński
Rok produkcji1976
Kraj produkcjiPolska
Czas trwania78 min
Gatunekkryminał, SF
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

„Kobra” i inne zbrodnie: Gangsterzy i kosmici

Esensja.pl
Esensja.pl
Kto wie, czy to właśnie „Hotel «Pod Poległym Alpinistą»” nie jest najdziwniejszą powieścią braci Arkadija i Borisa Strugackich. Wszak w czasach kiedy powstała, nie zdarzało się tak często, by pisarze kojarzeni z literaturą science fiction ubierali ją w kostium kryminału. W 1976 roku książkę tę na potrzeby Teatru Telewizji zaadaptował Stanisław Wohl, przy okazji zatrudniając plejadę znakomitych aktorów.

Sebastian Chosiński

„Kobra” i inne zbrodnie: Gangsterzy i kosmici

Kto wie, czy to właśnie „Hotel «Pod Poległym Alpinistą»” nie jest najdziwniejszą powieścią braci Arkadija i Borisa Strugackich. Wszak w czasach kiedy powstała, nie zdarzało się tak często, by pisarze kojarzeni z literaturą science fiction ubierali ją w kostium kryminału. W 1976 roku książkę tę na potrzeby Teatru Telewizji zaadaptował Stanisław Wohl, przy okazji zatrudniając plejadę znakomitych aktorów.

Stanisław Wohl
‹Hotel «Pod Poległym Alpinistą»›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułHotel «Pod Poległym Alpinistą»
Data premiery19 lutego 1976
ReżyseriaStanisław Wohl
Scenariusz
ObsadaRyszard Pietruski, August Kowalczyk, Jan Englert, Zygmunt Hobot, Kazimierz Wichniarz, Ewa Milde, Jolanta Lothe, Maciej Rayzacher, Bogusz Bilewski, Dorota Stalińska, Zbigniew Kryński
Rok produkcji1976
Kraj produkcjiPolska
Czas trwania78 min
Gatunekkryminał, SF
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Arkadij (1925-1991) i Boris (1933-2012) Strugaccy to klasycy science fiction, twórcy radzieccy (pochodzenia żydowskiego), bez których trudno byłoby wyobrazić sobie współczesną fantastykę. W Polsce od lat cieszą się wielkim uznaniem. Wydawano ich w czasach PRL-u, wydaje się też w III RP. Niektóre ich teksty doczekały się adaptacji telewizyjnych. Ba! „Hotel «Pod Poległym Alpinistą»” nawet dwóch. To zresztą jedna z najdziwniejszych książek Braci. Napisali tę krótką powieść w 1969 roku, ukazała się natomiast rok później. Na polską edycję trzeba było poczekać trzy lata. Wydały ją – wtedy jeszcze pod zastępczym tytułem „Sprawa zabójstwa” – Iskry, a na okładce widniały jednocześnie logo dwóch poczytnych serii tego wydawnictwa: „Fantastyka – Przygoda” oraz „Klub Srebrnego Klucza”. To pierwsze jest oczywiste, to drugie sugerowało natomiast, że mamy do czynienia z… kryminałem. I tak jest w rzeczywistości: w „Hotelu…” (pod właściwym szyldem tekst ten wydano już po upadku PRL-u) Strugaccy połączyli oba gatunki: są tu i rzekoma zbrodnia, i goście z kosmosu.
Dzięki swojemu realizmowi i zamknięciu fabuły w klaustrofobicznej przestrzeni tytułowego hotelu powieść okazała się stosunkowo łatwa – oczywiście w porównaniu z innymi dziełami Braci – do zekranizowania. W Polsce pierwszą próbę – na potrzeby Teatru Telewizji – podjęto w 1976 roku (uczynił to Stanisław Wohl), drugą – szesnaście lat później (za sprawą Michała Kwiecińskiego); natomiast pod koniec lat 70. w sowieckiej Estonii książkę tę sfilmował Grigori Kromanov. Dzisiaj zajmę się wersją najwcześniejszą. Jej premiera odbyła się w czwartkowy wieczór 19 lutego 1976 roku, a więc w paśmie zarezerwowanym dla kryminalno-sensacyjnych „Kobr”, co – biorąc pod uwagę fabułę powieści – nie powinno dziwić aż tak bardzo. Spektakl nie zachował się w całości, ucięte zostały napisy końcowe – nie wiadomo więc, kto odpowiadał ani za zdjęcia, ani za opracowanie muzyczne. Na dobrą sprawę nie pojawia się nawet nazwisko reżysera, aczkolwiek z jego ustaleniem historycy polskiego teatru akurat problemu nie mieli.
Stanisław Wohl (1912-1985) to jeden z najbardziej zasłużonych polskich filmowców, głównie jako operator (w tym fachu pracował już przed wojną). Po wojnie także zajmował się przede wszystkim zdjęciami, aczkolwiek od czasu do czasu stawał za kamerą również w roli reżysera. Spod jego ręki wyszedł dramat „Dwie godziny” (1946), kryminał „Złote Koło” (1971) oraz adaptacja obyczajowego opowiadania Henryka Sienkiewicza „Hania” (1984). Do tego należy dorzucić sporo dokumentów oraz spektakli telewizyjnych. „Hotel «Pod Poległym Alpinistą»” jest jednym z wielu. Głównym bohaterem tej niepozbawionej charakterystycznego dla Strugackich humoru historii jest inspektor Peter Glebsky (w tej roli Ryszard Pietruski – vide „Brydż”), który zostaje przez przełożonych wysłany do leżącego w wysokich górach pensjonatu, w którym miano dokonać przestępstwa. Właściciel ośrodka Alec Cenevert (gra go August Kowalczyk – patrz: „Samolot do Londynu”)jest tą wieścią szczerze zaskoczony. Podejrzewa, że ktoś, być może nawet któryś z pensjonariuszy, zrobił sobie perfidny żart.
W każdy razie Glebsky, skoro znalazł się już w tak urokliwym miejscu, nie ma najmniejszego zamiaru wracać od razu do miasta; postanawia zostać na noc i dopiero następnego dnia przed południem zameldować się w komendzie. Jego pojawienie się wywołuje jednak – może nie popłoch, ale pełne niepokoju zainteresowanie niektórych mieszkańców hotelu. Zaniepokojony jest zresztą także sam inspektor, zwłaszcza gdy właściciel kwateruje go w dawnym pokoju „poległego alpinisty”, który sześć lat temu opuścił pensjonat, by pójść w góry i krótko potem spaść z grani. Brrr! A to dopiero początek niezwykłych przygód, jakie przeżywa Glebsky. Wszak roi się tu od prawdziwych dziwaków. Jak twierdzi pokojówka Kaisa (Jolanta Lothe), są nawet tacy, którzy nie śpią, nie jedzą, kradną pantofle. Jakby tego było mało, ktoś podrzuca inspektorowi donos, że leczący gruźlicę niejaki Hincus (Zygmunt Hobot) to tak naprawdę gangster o pseudonimie „Puchacz”, który przyjechał, aby wykonać na kimś wyrok. A więc jednak kroi się jakaś zbrodnia.
I rzeczywiście: niebawem zostaje odkryte ciało – ofiarą okazuje się Olaf Andvarafors (Bogusz Bilewski). W takiej sytuacji Glebsky’emu przydałoby się wsparcie, lecz nie ma jak o nie poprosić. Z powodu lawiny, która zeszła w górach późnym wieczorem, hotel został odcięty od świata, zerwana została także łączność telefoniczna. Zdając sobie sprawę z tego, jak ważna jest każda upływająca minuta, policjant natychmiast przystępuje do prowadzenia śledztwa. Dzięki temu bliżej poznaje pozostałych gości: fizyka Simona Simoneta (Jan Englert – vide „Kryptonim Maks”), handlowca Alberta Mosesa (Kazimierz Wichniarz) i jego dużo młodszą małżonkę Olgę (Ewa Milde, znana z „Azylu dla bandyty”), hipnotyzera i iluzjonistę Du Branstrockre’a (Zbigniew Kryński – patrz: „Kiedy się ze mną podzielisz?”), brata „poległego alpinisty” oraz jego bratanicę Brune (Dorota Stalińska). Dodatkowe zamieszanie wywołuje pojawienie się, będącego prawdopodobnie ofiarą lawiny, jednorękiego Loirevice’a (Maciej Rayzacher), który, jak się wydaje, bliski jest śmierci.
Strugaccy w „Hotelu…” udanie bawią się konwencjami – zarówno fantastyczną, jak i kryminalną. Zwłaszcza jednak tą ostatnią, dorzucając do niej czy to wątek gangsterski (postać Hincusa vel „Puchacza”, jak również znaleziony niedaleko od pensjonatu karabin maszynowy ze srebrnymi kulami w magazynku), czy też szpiegowski (dziwna aparatura, jaką Glebsky znajduje w pokoju nieżyjącego Andvaraforsa). Poza właścicielem ośrodka, który cały wieczór spędził w towarzystwie inspektora, policjant typując sprawców śmierci Olafa, musi brać pod uwagę wszystkich pozostałych. Z jednej strony jest to jakieś ułatwienie, bo krąg podejrzanych jest dzięki temu ściśle zamknięty, ale z drugiej – biorąc pod uwagę nietypowe zachowanie pensjonariuszy, jak też fakt, że żaden z nich nie kwapi się do tego, by udzielić Glebsky’emu przydatnych informacji – dochodzenie może zakończyć się spektakularną klapą. „Może” nie znaczy „musi”, aczkolwiek finał opowieści również należy do nietypowych. Jak to u Strugackich.
koniec
4 lipca 2023

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

„Kobra” i inne zbrodnie: Wiem, ale nie powiem
Sebastian Chosiński

14 V 2024

Brytyjska autorka kryminałów Dorothy Leigh Sayers, w przeciwieństwie do Raymonda Chandlera czy spółki pisarskiej używającej pseudonimu Patrick Quentin, nie była rozpieszczana przez polskich reżyserów. W połowie lat 80. powstały jednak dwa oparte na jej opowiadaniach, zrealizowane przez Stanisława Zajączkowskiego, spektakle. Jeden z nich był adaptacją tekstu zatytułowanego „Człowiek, który wiedział, jak to się robi”.

więcej »

Z filmu wyjęte: Nurkujący kopytny
Jarosław Loretz

13 V 2024

Czy nikt z Was nie marzył, żeby popływać sobie pod wodą wraz z ulubionym koniem? Nie? To dziwne…

więcej »

„Kobra” i inne zbrodnie: Wehrmacht kontra SS
Sebastian Chosiński

7 V 2024

Powie ktoś, że oparta na prozie słowackiego pisarza Juraja Váha „Noc w Klostertal” byłaby ciekawsza, gdyby nie pojawiający się na finał wątek propagandowy. Tyle że nie pobrzmiewa on wcale fałszywą nutą. Gdyby przyjąć założenie, że cała ta historia wydarzyła się naprawdę, byłby nawet całkiem realistyczny. W każdym razie nie zmienia to faktu, że spektakl Tadeusza Aleksandrowicza ogląda się znakomicie nawet pięćdziesiąt pięć lat po premierze.

więcej »

Polecamy

Nurkujący kopytny

Z filmu wyjęte:

Nurkujący kopytny
— Jarosław Loretz

Latająca rybka
— Jarosław Loretz

Android starszej daty
— Jarosław Loretz

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Z tego cyklu

Wiem, ale nie powiem
— Sebastian Chosiński

Wehrmacht kontra SS
— Sebastian Chosiński

Rosjan – nawet zdrajców – zabijać nie można
— Sebastian Chosiński

Za rok, za dzień, za chwilę…
— Sebastian Chosiński

J-23 na tropie A-4
— Sebastian Chosiński

Gdzie są naziści z tamtych lat?
— Sebastian Chosiński

Kruck Polakowi oko wykole
— Sebastian Chosiński

Hans Kloss w Werwolfie
— Sebastian Chosiński

Ten Brunner, ach! ten Brunner…
— Sebastian Chosiński

Gdy maniak bierze się za Wunderwaffe…
— Sebastian Chosiński

Tegoż twórcy

Pięć razy Strugaccy
— Miłosz Cybowski

Esensja czyta: Lato 2009
— Jakub Gałka, Anna Kańtoch, Joanna Słupek, Mieszko B. Wandowicz, Konrad Wągrowski

Drapieżny jest tylko tytuł
— Sebastian Chosiński

Fantastyka moralnego niepokoju
— Sebastian Chosiński

Strugaccy nieznani
— Paweł Laudański

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.