Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 26 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Peter Prinz
‹Teby›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułTeby
Autor
Wydawca Rebel.pl
Dystrybutor Rebel.pl
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk

Poszukiwacze zaginionych skarbów
[Peter Prinz „Teby” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Po ośmiu latach od premiery dostaliśmy właśnie do rąk polską wersję jednej z najciekawszych gier familijnych. „Teby” będą doskonałym wyborem dla osób poszukujących niezbyt wymagającego, a przy tym świetnie wykonanego i niedrogiego tytułu.

Jacek Jaciubek

Poszukiwacze zaginionych skarbów
[Peter Prinz „Teby” - recenzja]

Po ośmiu latach od premiery dostaliśmy właśnie do rąk polską wersję jednej z najciekawszych gier familijnych. „Teby” będą doskonałym wyborem dla osób poszukujących niezbyt wymagającego, a przy tym świetnie wykonanego i niedrogiego tytułu.

Dziękujemy wydawnictwu Rebelza udostępnienie egzemplarza gry na potrzeby recenzji.

Peter Prinz
‹Teby›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułTeby
Autor
Wydawca Rebel.pl
Dystrybutor Rebel.pl
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Gier opowiadających o starożytnych Grecji, Rzymie i innych krainach jest na rynku mnóstwo, ale już tytułów nawiązujących do tych czasów z punktu widzenia współczesności stosunkowo niewiele. Przychodzi mi do głowy tylko jeden – wydany w czasach dla gier niemal prehistorycznych „Labirynt”, w którym na nietypowej planszy z przesuwnymi rzędami gracze wcielali się w poszukiwaczy skarbów z zamierzchłych czasów oraz znacznie nowszy „Tikal”, w którym kierowaliśmy ekspedycją naukową szukającą pozostałości po cywilizacji Majów. „Teby” podejmują podobny temat – jako archeolodzy poszukujemy artefaktów na pięciu stanowiskach rozrzuconych w pobliżu granic południowej Europy, północnej Afryki i południowo-zachodniej Azji. Naszym zadaniem będzie również organizowanie wystaw, wygłaszanie prelekcji na zjazdach naukowych oraz zgłębianie wiedzy poprzez studiowanie ksiąg.
Co nietypowe, walutą w „Tebach” nie są pieniądze, lecz czas. Mamy go, w zależności od liczby graczy, od dwóch do trzech lat. W tym czasie musimy podróżować po ważnych europejskich stolicach, w których poszerzymy naszą wiedzę, zbierzemy asystentów itp., by potem przenieść się na wybrane przez nas stanowisko archeologiczne celem rozpoczęcia poszukiwań. Mechanika gry jest łatwa do opanowania, dzięki czemu już po kilku turach rozgrywka zaczyna się toczyć błyskawicznie. Przemieszczamy się między dosłownie kilkoma punktami na mapie Europy, zbieramy karty, a gdy mamy ich już wystarczające liczbę, zaczynamy wykopaliska. Za każdą akcję płacimy odpowiednią ilością czasu, który musimy na nią poświęcić. Te bardziej przydatne są oczywiście „droższe”, a najwięcej zajmują same wykopaliska. Co ważne ruch zawsze ma gracz stojący na końcu osi czasu i porusza się on tak długo, aż wyprzedzi innego. Możliwe jest zatem wykonanie kilku akcji z rzędu. Mechanizm ten, zastosowany tu po raz pierwszy, został z czasem nazwany „listwą Prinza”.
W „Tebach” istotne jest zachowanie równowagi pomiędzy poszerzaniem wiedzy (dzięki zbieraniu odpowiednich kart) a jej spożytkowaniem. Należy wciąż pamiętać o nieubłaganie pędzącym czasie. Jeśli zbyt długo zabawimy w bibliotece, nie zdążymy wydobyć żadnego artefaktu, jeśli natomiast zbyt szybko udamy się na wykopaliska, szansa na odnalezienie wartościowych skarbów będzie niewielka. Warto dodać, że premiowani są archeolodzy, którzy jako pierwsi dotrą na stanowisko – nie dość, że dostaną jako gratis jeden skarb (co prawda najniżej punktowany), to jeszcze mają stosunkowo największą szanse na powodzenie. Na początku gry w woreczkach z artefaktami znajduje się bowiem 50% żetonów wartościowych i 50% bezwartościowego piachu. Wydobyte skarby poszukiwacz oczywiście zabiera, ale piach wraca do worka, przez co kolejni gracze mają coraz trudniejsze zadanie.
Do zalet gry należy bardzo dobre wykonanie: czytelna plansza, sporo kart i żetonów, płócienne woreczki, zegary pozwalające odmierzać długość trwania wykopalisk – wszystko wykonane bez zarzutu. Elementów jest sporo, może nawet za dużo, bo choć zasady są proste, to dzieci (a przecież to tytuł w dużej mierze do nich skierowany) może przerażać liczba elementów. Plusem jest też krótki czas rozgrywki, po poznaniu zasad całość nawet przy czterech osobach można zakończyć w godzinę. Bardzo przyjemny jest klimat „Teb”, kojarzący się z filmowymi przygodami Indiany Jonesa, adekwatny do lekkości rozgrywki. Nie do przecenienia jest element edukacyjny – wydobywane przez nas żetony zawierają rysunki faktycznie wydobytych na danych stanowiskach przedmiotów sprzed tysięcy lat. Do tego każdy z nich jest króciutko opisany na osobnej karcie, a zatem łączymy przyjemne z pożytecznym.
Jeśli już na upartego szukać minusów „Teb”, to przyczepić się można do tego, że gra zajmuje stosunkowo dużo miejsca na stole, szybko bowiem przybywa zebranych kart i żetonów, a muszą one być widoczne dla wszystkich graczy. Bardzo sztucznie zorganizowane są pola akcji, a poruszanie się między nimi to czysta abstrakcja, choć oznaczone są nazwami europejskich stolic (no i dlaczego Berlin i Wiedeń nie mają połączenia? Proszę sobie wyobrazić, że Niemiec na początku XX wieku jeździ do Wiednia przez… Warszawę lub Paryż). Największym jednak minusem „Teb” jest ogromna losowość, ale podkreślić trzeba stanowczo, że paradoksalnie wcale nie musi ona przeszkadzać. Bądź co bądź gra Petera Prinza przeznaczona jest do zabawy z dziećmi i rodziną, a wyciąganie przypadkowych żetonów z woreczków może być najprzyjemniejszym elementem rozgrywki, nawet jeśli wciąż będziemy trafiać na bezużyteczny piach. Często jednak jedno szczęśliwe losowanie przesądza o zwycięstwie.
Dobrze się stało, że po latach dostaliśmy wreszcie spolszczoną wersję „Teb”, dzięki czemu niedostępny już tytuł wrócił do sprzedaży. Wśród lekkich gier, przeznaczonych dla całej rodziny, to jeden z najciekawszych dostępnych u nas tytułów. Nie każdego przekona wprawdzie wydobywanie starożytnych skarbów poprzez grzebanie w płóciennym woreczku, ale dużą losowość rekompensują inne zalety i jest ich zdecydowanie więcej niż wad. Do tego trzeba dodać niewygórowaną cenę – przy takim bogactwie elementów cena oscylująca około 100 złotych to rzadkość. Wypada tylko polecić „Teby” wszystkim graczom chcącym wciągnąć dzieci w świat planszówek – ich ten tytuł powinien zadowolić najmocniej.
koniec
6 stycznia 2016

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Zapiski niedzielnego gracza: Wolność i swoboda
Miłosz Cybowski

14 IV 2024

„Broforce” nie jest grą nową, ale lubię do niej wracać – ta brutalna platformówka nabija się z popkulturowych klisz w sposób podobny do filmowej serii „Expendables”. Robi to jednak o wiele lepiej. I zabawniej.

więcej »

Krótko o grach: Rodzina jest najważniejsza
Miłosz Cybowski

6 IV 2024

„Dziedzictwo: Testament Diuka de Crecy” jest jedną z tych gier, które w świetnym stylu łączą ze sobą temat z mechaniką. Rozbudowa drzewa genealogicznego naszej rodziny, aranżowanie udanych mariaży i dbanie o kolejnych potomków naprawdę wciąga.

więcej »

Erpegi ze starej szafy: Nie ma wody na pustyni
Miłosz Cybowski

17 II 2024

„Don′t Drink the Water” Matta Cuttera to solidna, nieskomplikowana przygoda, która świetnie oddaje klimat Martwych Ziem.

więcej »

Polecamy

Wyrzuty sumienia kanciarza

W świecie pdf-ów:

Wyrzuty sumienia kanciarza
— Miłosz Cybowski

Więcej, ciekawiej i za darmo
— Miłosz Cybowski

Starzy Bogowie nie śpią
— Miłosz Cybowski

Typowe miasto
— Miłosz Cybowski

Gnijący las
— Miłosz Cybowski

Roninowie pod zaćmionym słońcem
— Miłosz Cybowski

Księga wiedźmich czarów
— Miłosz Cybowski

Pancerni bez psa
— Miłosz Cybowski

Słudzy Pana Rozkładu
— Miłosz Cybowski

Mali, brzydcy i zieloni
— Miłosz Cybowski

Zobacz też

Tegoż autora

Nieprawdopodobne, a jednak prawdziwe
— Jacek Jaciubek

Zabójczy ziemniak
— Jacek Jaciubek

Szpiega wynajmę
— Jacek Jaciubek

Suchość w ustach
— Jacek Jaciubek

Wszystkie odcienie szarości
— Jacek Jaciubek

Królestwo za kafelek
— Jacek Jaciubek

Historia wiary znaczona krwią
— Jacek Jaciubek

Człowiek-puzzle
— Jacek Jaciubek

Poprzez góry, poprzez lasy
— Jacek Jaciubek

Misja na Marsa
— Jacek Jaciubek

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.