Podobnie jak prawdziwa sałatka owocowa, „Fruit Salad” z pewnością przyda się na wielu imprezach towarzyskich, gdyż to świetna, dynamiczna gra, w której liczą się dobra pamięć i refleks.
Idealna imprezowa przystawka
[„Fruit Salad” - recenzja]
Podobnie jak prawdziwa sałatka owocowa, „Fruit Salad” z pewnością przyda się na wielu imprezach towarzyskich, gdyż to świetna, dynamiczna gra, w której liczą się dobra pamięć i refleks.
Dziękujemy wydawnictwu Rebel.pl za udostępnienie egzemplarza gry na potrzeby recenzji.
Do rozgrywki we „Fruit Salad” wykorzystuje się dwie kości (owocową i liczbową) oraz talię sześćdziesięciu bajecznie kolorowych kart, na których widnieją rozmaite uśmiechnięte owoce. Na początku wszystkie karty zostają równo podzielone między graczy, którzy układają je przed sobą – bez podglądania zawartości - w zakrytych stosach. Następnie najmłodszy gracz rzuca kośćmi i odkrywa pierwszą kartę ze swojej tali oraz umieszcza ją na środku stołu, rozpoczynając w ten sposób nową miskę na owoce. Kolejni gracze będą tam kłaść odkryte karty ze swoich stosów w taki sposób, aby widoczna była tylko ta leżąca na wierzchu.
Rysunek widniejący na jednej kości określa owoc, który aktualnie jest istotny, natomiast cyfra na drugiej wskazuje minimalną wymaganą liczbę tych owoców. Kiedy gracz uzna, że w misce jest już co najmniej potrzebna liczba owoców, kładzie dłoń na tym stosie kart („klepie michę”). W tym momencie sprawdzana jest zawartość miski. Jeżeli gracz miał rację co do liczby owoców, to otrzymuje jeden punkt zwycięstwa (oznacza się go jedną odkrytą kartą obok jego stosu), a pozostałe karty z miski zwycięzca rundy rozdaje rywalom - według swojego uznania i w dowolnych proporcjach. W przypadku pomyłki co do liczby owoców gracz przegrywa rundę i za karę musi wtasować do swojej talii wszystkie karty z miski. W obu przypadkach osoba ta rozpoczyna kolejną rundę, rzucając kośćmi oraz wykładając do nowej miski pierwszą kartę ze swojego stosu.
Mogłoby się wydawać, że policzenie kilku owoców powinno być całkiem łatwym zadaniem, ale okazuje się, że dodawanie do ośmiu może być prawdziwym wyzwaniem nie tylko dla kilkulatka. Twórcy gry zadbali bowiem o kilka rozwiązań, które utrudniają graczom wybranie właściwego momentu na klepnięcie miski. Po pierwsze na kostce owocowej oprócz gruszek, truskawek czy pomarańczy pojawia się także znak „dowolny owoc”. W takim przypadku nie można skoncentrować się na liczeniu na przykład tylko arbuzów, a w dodatku - oczywiście żeby było trudniej - to od razu po klepnięciu michy trzeba zadeklarować, jaki owoc (tylko jeden!) będzie w niej liczony. Ponadto na niektórych kartach umieszczono obrazki „Małych Pomocników”, których pojawienie się zobowiązuje do przerzucenia odpowiednio owocowej lub liczbowej kości. Nowy wynik na takiej kości zaczyna obowiązywać od chwili, w której przestanie się ona toczyć. Wcześniejsze klepniecie michy jest zaś surowo karane – taki gracz automatycznie przegrywa rundę! Pojawienie się „Małych Pomocników” zawsze znacząco podnosi poziom adrenaliny towarzyszący rozgrywce - cóż z tego, że na przykład świetnie szło nam liczenie gruszek, kiedy teraz ważne są truskawki? Jeżeli jeszcze karty były dokładane w miarę szybko, to o pomyłkę w tych rachunkach jest naprawdę łatwo.
Zasadniczo rozgrywka toczy się do momentu, aż któryś gracz zdobędzie cztery punkty zwycięstwa lub pozbędzie się wszystkich kart ze swojej talii. Oczywiście można się jednak umówić na dłuższą partię – jest to dobre rozwiązanie w szczególności przy małej liczbie jej uczestników. Nie da się przy tym ukryć, że wprawdzie w „Fruit Salad” można grać już w dwie osoby, ale zdecydowanie więcej emocji pojawia się w przypadku rozgrywek w liczniejszym gronie. Przy pięciu czy sześciu graczach nie ma bowiem czasu na medytowanie, czy już zebrała się właściwa liczba owoców, tylko trzeba błyskawicznie decydować się na klepnięcie michy. Z jednej strony łatwiej wtedy o pomyłkę, ale z drugiej całkiem często w kierunku miski niemal równocześnie wyciąga się kilka rąk i o zwycięstwie decydują naprawdę ułamki sekundy. Istotne jest, że świetnie mogą się przy tym bawić zarówno dzieci, jak i dorośli, dlatego też kolorowa puszka z „Fruit Salad” znakomicie się sprawdza jako niezawodny sposób na rozruszanie imprezy.