Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 18 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Gry

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks DriveThruRPG.com Skapiec.pl

Nowości

growe

  • Vow of Absolution
    Calum Collins, Christopher Colston, Chris Edwards, Christopher Handley, Jordan Goldfarb, Pádraig Murphy
więcej »

Zapowiedzi

growe (wybrane)

więcej »

Rodrigo Rego, Núria Aparicio
‹Orzeszki ze ścieżki›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułOrzeszki ze ścieżki
Tytuł oryginalnySavernake Forest
Data produkcji2024
Autor
Wydawca Nasza Księgarnia
EAN5904915903201
Info2-4 osób, wiek 8+
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Czym by tu zapełnić spiżarnię?
[Rodrigo Rego, Núria Aparicio „Orzeszki ze ścieżki” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Wydane przez Naszą Księgarnię „Orzeszki ze ścieżki” nie są, wbrew pozorom, grą łatwą. To strategia, w której do końca nie wiadomo, kto wygra.

Wojciech Gołąbowski

Czym by tu zapełnić spiżarnię?
[Rodrigo Rego, Núria Aparicio „Orzeszki ze ścieżki” - recenzja]

Wydane przez Naszą Księgarnię „Orzeszki ze ścieżki” nie są, wbrew pozorom, grą łatwą. To strategia, w której do końca nie wiadomo, kto wygra.

Rodrigo Rego, Núria Aparicio
‹Orzeszki ze ścieżki›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułOrzeszki ze ścieżki
Tytuł oryginalnySavernake Forest
Data produkcji2024
Autor
Wydawca Nasza Księgarnia
EAN5904915903201
Info2-4 osób, wiek 8+
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Miły dla oka, sympatyczny lisek z okładki (za ilustracje odpowiada Núria Aparicio) oraz dolna granica wieku – 8 lat – sprawiają, że gra (autorstwa Rodrigo Rego) wydaje się być prosta. Owszem, ośmiolatki są w stanie pojąć jej reguły, co jednak nie jest jednoznaczne z szansą na zwycięstwo ze starszymi.
Podobnie jak w „Zamkach Caladale”, każda z grających osób ma swój kawałek miejsca na stole, przeznaczony na ułożenie z kafelków pewnej całości, poczynając od jednego (bazowego), otrzymanego na początku rozgrywki. I – podobnie jak w „Kotobiryncie”, rezultatem jest kwadratowy labirynt utworzony z szesnastu elementów. Z tym, że w „Orzeszkach” ścieżek prowadzących do celu powinno być więcej niż jedna.
A celem tym jest oczywiście zbieranie tytułowych orzeszków… i nie tylko. A właściwie leżących na ścieżkach: żołędzi, jajek, dżdżownic i truskawek. W rozgrywce bierze udział od dwójki po czwórkę graczy, toteż w każdej turze na stole są dostępne – do zabrania – cztery kolejne kafelki ze stosów. Trzy z nich są fragmentami ścieżek, czwarta to możliwe do rozbudowy swego labiryntu kolejne zwierzątko. Oczywiście, każde z nich lubi co innego (czytaj: za określony smakołyk zdobywa inną liczbę punktów), każde ma innej wielkości spiżarnię, każde wreszcie jest warte ileś tam punktów na koniec gry, niezależnie od zebranych przezeń zapasów.
Kładąc elementy, nie wolno przekraczać kwadratu końcowego 4x4, przy czym nie jest określone, w którym obszarze tegoż początkowo się znajdujemy – czyli dopóki się nie osiągnie czterech kafelków w pionie i czterech w poziomie, dopóty można rozbudowywać się w dowolną stronę. Dokładać wolno jedynie tak, by nowa kafelka stykała się bokiem z już leżącą. Nie musi jednak kontynuować ścieżki. Co więcej, na jednej ścieżce nie mogą się zetknąć dwa zwierzęta! Aby więc wygrać, należy układać swój lasek tak, by pomieścić w nim kilka zwierzaków (z dostępnych 19) z ich własnymi labiryntami.
Dodatkowo, wybór karty wiąże się z określonymi bonusami, w zależności nie od samej karty, lecz od jej losowego wyłożenia z talii na jedno z trzech miejsc bazowych przeznaczonych na ścieżki (czwarte miejsce jest zarezerwowane na żyjątka). Bonusami tymi są: pierwszeństwo w wybieraniu elementu w następnej turze, rozszerzenie spiżarki oraz zwiększenie liczby punktów za dowolnie wybrany smakołyk.
Mamy więc w grze elementy losowe: zestaw odkrytych w każdej turze ścieżek, miejsce ich wystawienia oraz zwierzę; mamy też elementy strategiczne: rozbudowa posiadanych zasobów, długość ścieżek. Można rozbudowywać zaułki, licząc na to, że ostatecznie znajdzie się żyjątko, które je należycie spożytkuje (jeśli ktoś chce traktować „Orzeszki” całkiem poważnie, może sobie zapamiętać wszystkie z nich i liczyć prawdopodobieństwo, że to, na którym nam zależy, pojawi się wtedy, gdy będziemy mieli pierwszeństwo w wyborze karty). Pamiętać jednak należy, że to gra w otwarte karty: nasi rywale również widzą i oceniają nasze potrzeby, a każde zwierzątko wnosi upragnione punkty nawet gdy nie zgromadziło zapasów jedzenia.
Może się wydawać, że tworzenie labiryntu z losowych kafelek (prostych i zakrętów) na tak ograniczonej przestrzeni będzie skomplikowane. Niezupełnie – spiżarki są niewielkie i szybko się zapełniają, więc przy każdym żyjątku wystarczy ledwie kilka ścieżek; więcej dokładać nie ma sensu, gdyż nie przynoszą dalszych punktów. Możliwe jest także tworzenie ślepych torów, które nie będą się łączyć z niczym – ot, zapchajdziury.
A gdy ostatnia dziura zostanie już zapchana, rozpoczyna się żmudne liczenie punktów. Za każdego wyłożonego zwierzaka tyle, ile przy nim widnieje. Za zebrane na jego ścieżce smakołyki – stosownie do objętości spiżarki i punktów za dany rodzaj jedzenia (uwzględniając odpowiednie możliwe bonusy). Dodatkowy punkt należy się osobie, która w ostatniej turze jako pierwsza dokonywała wyboru.
Osoba taka oznaczana jest znacznikiem koguta. Drewniany element jest wyłożony przy takim graczu, ale w każdej turze może zmienić właściciela – przynależy bowiem osobie, która wybierze ścieżkę z pierwszego „stosu”. Do samego końca nie wiadomo więc, kto ów punkt dostanie.
Gra z ośmiolatkiem jest przyjemna, o ile nie podchodzi się do rozgrywki zbyt poważnie. Dziecko często pyta o radę w ułożeniu ścieżki bądź określeniu miejsca docelowego dla zdobytego bonusu. Odradzam też grę na podłodze lub w innych warunkach, gdzie młoda osoba może fizycznie „narozrabiać” na planszy – np. rękawem zniszczyć dotychczasowe ułożenie. Wygrać z dzieckiem jest więc tu bardzo łatwo (nawet jeśli „karta nie sprzyja”). Jeśli jednak gra się z dorosłymi… namysł przed dobraniem i ułożeniem kolejnej kafelki jest odpowiednio dłuższy. I pewnie dlatego przy grze określono czas rozgrywki na 30 minut. A może dlatego, że podliczanie punktów potrafi zająć dłuższą chwilę?
koniec
4 maja 2024

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

W świecie pdf-ów: See you Space Cowboy
Miłosz Cybowski

18 V 2024

Nie jest to może najlepsze wprowadzenie do systemu, ale z pewnością trafi do graczy, którzy nie boją zmierzyć się ze złożoną mechaniką wspierającą rozgrywkę w stylu znanym z anime. „Cowboy Bebop” to przecież klasa sama w sobie i, sądząc po tym zestawie startowym, gra fabularna prezentuje się o wiele lepiej niż serialowa adaptacja Netflixa.

więcej »

Niech się mury pną… na boki
Wojciech Gołąbowski

11 V 2024

Dobrze dobrana historyjka fantasy stojąca za planszówką „Zamki Caladale” (oraz ładne grafiki na kafelkach) przydaje grze dużo sympatyczności. Gdyby tylko podsumowywanie punktów nie było tak żmudne…

więcej »

Zapiski niedzielnego gracza: Wolność i swoboda
Miłosz Cybowski

14 IV 2024

„Broforce” nie jest grą nową, ale lubię do niej wracać – ta brutalna platformówka nabija się z popkulturowych klisz w sposób podobny do filmowej serii „Expendables”. Robi to jednak o wiele lepiej. I zabawniej.

więcej »

Polecamy

See you Space Cowboy

W świecie pdf-ów:

See you Space Cowboy
— Miłosz Cybowski

Wyrzuty sumienia kanciarza
— Miłosz Cybowski

Więcej, ciekawiej i za darmo
— Miłosz Cybowski

Starzy Bogowie nie śpią
— Miłosz Cybowski

Typowe miasto
— Miłosz Cybowski

Gnijący las
— Miłosz Cybowski

Roninowie pod zaćmionym słońcem
— Miłosz Cybowski

Księga wiedźmich czarów
— Miłosz Cybowski

Pancerni bez psa
— Miłosz Cybowski

Słudzy Pana Rozkładu
— Miłosz Cybowski

Zobacz też

Tegoż autora

O miłości, owszem, o detektywach – niekoniecznie
— Wojciech Gołąbowski

Niech się mury pną… na boki
— Wojciech Gołąbowski

Zbierając okruchy przeszłości
— Wojciech Gołąbowski

Gdy szukasz własnej drogi
— Wojciech Gołąbowski

Tylko praca dyplomowa, niestety
— Wojciech Gołąbowski

O pożytkach ze zdrowych zębów oraz powrót do Liszkowa
— Wojciech Gołąbowski

Ryzykowny pomysł za sto punktów
— Wojciech Gołąbowski

Niewykorzystany potencjał
— Wojciech Gołąbowski

Nawet jeśli nie wierzysz w duchy, one wierzą w ciebie
— Wojciech Gołąbowski

10 naj… : Wehikuły czasu
— Wojciech Gołąbowski, Marcin Osuch, Agnieszka ‘Achika’ Szady

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.