Konkurs na komiks Muzeum Powstania Warszawskiego – wyniki i refleksjeRobert Wyrzykowski Konkurs na komiksy opiewające epizody powstania warszawskiego organizuje już od kilku lat wydawnictwo Print Partner. W tym roku odbyły się aż dwa konkursy, jako że ze swoim dołączyło Muzeum Powstania Warszawskiego. Obie te imprezy, poza tematyką, łączyła również obecność Henryka „Papcia Chmiela” Chmielewskiego w jury. Wysłannik „Esensji” znalazł się na rozdaniu nagród tego drugiego konkursu, by pokibicować znajomym i spisać relację.
Robert WyrzykowskiKonkurs na komiks Muzeum Powstania Warszawskiego – wyniki i refleksjeKonkurs na komiksy opiewające epizody powstania warszawskiego organizuje już od kilku lat wydawnictwo Print Partner. W tym roku odbyły się aż dwa konkursy, jako że ze swoim dołączyło Muzeum Powstania Warszawskiego. Obie te imprezy, poza tematyką, łączyła również obecność Henryka „Papcia Chmiela” Chmielewskiego w jury. Wysłannik „Esensji” znalazł się na rozdaniu nagród tego drugiego konkursu, by pokibicować znajomym i spisać relację. Plakat konkursu Nikt ze znajomych nie wygrał, ale i tak warto było wpaść. Ogólnie było jak na typowym rozdaniu nagród: przemowy organizatorów (Jan Ołdakowski, dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego) oraz jurorów (Papcio Chmiel, Przemysław „Trust” Truściński i Tomasz Kołodziejczak) na temat wysokiego poziomu konkursu, ciekawych zamysłów scenariuszowych, a także niebagatelnej roli, jaką komiks jako medium może odegrać w edukacji młodych Polaków… Ale o tym później. No i oczywiście miało miejsce samo rozdanie nagród. Potem zrobił się lekki ścisk i bałagan organizacyjny, ale nad tym już nie będę się pastwił. Pomówmy o czymś przyjemniejszym, czyli o samych nagrodzonych komiksach. Jaka była recepta na sukces w tym konkursie? Lektura zwycięskich komiksów nasuwa interesujące wnioski. Miejsce pierwsze zajął komiks Tymka Jegierskiego i Moniki Powalisz pt. „Ostatni koncert”, oparty na autentycznych wspomnieniach mieszkańców tzw. „szklanego domu” przy ul. Mickiewicza 34/36, gdzie obecnie mieszka scenarzystka komiksu. Całość trochę przywodzi na myśl „Pamiętnik z powstania warszawskiego” Mirona Białoszewskiego. „Ostatni koncert” jest pracą niezłą graficznie, elegancko narysowaną i skomponowaną, chociaż nie mogę pozbyć się wrażenia, że to jednak bardziej nowela graficzna (czy też „nowela ilustrowana”), a nie komiks per se. Jezierski tak naprawdę głównie zilustrował tekst oparty na wojennych wspomnieniach pana Stefana Lewandowskiego (wepchniętych pomiędzy rysunki), mało tu dynamicznych przejść między kadrami. Co nie zmienia faktu, że z czterech wyróżnionych komiksów, które dane nam było obejrzeć na rzutniku (oraz na płytce CD), ten jest zdecydowanie najlepszy. Drugie miejsce przypadło świetnie narysowanej pracy pt. „Koniec wakacji” Rafała Bąkowicza i Michała Lebiody. Zaskakuje tu bardzo niecodzienne przedstawienie powstańców – nie jako spiżowych bojowników o wolność, ale rozwydrzonych wesołków, zabawiających się w wojnę, co to na barykadzie znaleźli się zupełnie przez przypadek. Pod względem charakteru zdają się niewiele różnić od dzisiejszych dwudziestoparolatków. Większość fabuły to takie hahahihi: żarciki, brawurowe rajdy po czapkę trupa, flirty z sanitariuszką, snucie planów o przyszłości, wylane powidła imitujące krew. Całą tę sielankę przerywa niemiecki szturm na barykadę, który brutalnie kończy radosne wygłupy młodych chłopaków, jak widać kompletnie nienadających się do walki z niemieckimi maszynami do zabijania (znamienne ostatnie kadry). Trochę smutne, że czytelnik z niejakim uczuciem ulgi przyjmuje śmierć powstańców, którzy po paru stronach tej historii zaczynają solidnie działać mu na nerwy. Brawa za świetny pomysł przedstawienia powstańców w nieco innym, lżejszym świetle. Szkoda tylko, że w tym przypadku na samym pomyśle się skończyło. Miejsce trzecie to „Target for tonight – Warszawa” Piotra Chudzika. Punkty za oryginalność – przedstawienie powstania z punktu widzenia lotników zrzucających pomoc dla powstańców. Świetnie odrysowane liberatory; trochę szkoda, że czasami kompozycja kadrów została podporządkowana właśnie tym samolotom i sama historia przypomina bardziej katalog lotniczy niż komiks. Dialogi strasznie drewniane, postaci ludzkie oddane znacznie gorzej niż samoloty. Ale ogólnie to niezły komiks edukacyjny jest, przypominający nieco mniej znany epizod powstania, jakim były zrzuty lotnicze. Wyróżnienie otrzymał komiks „Morro” Artura Śmigrockiego – biografia kapitana Andrzeja „Morro” Romockiego. I zupełnie nie wiem za co, biorąc pod uwagę jego jakość. O ile reszta wyróżnionych prac prezentuje generalnie dobry poziom, o tyle ta konkretna nowela zupełnie się nie broni. Nędza graficzna, mierna kompozycja plansz, brzydkie liternictwo, totalne niezrozumienie języka komiksu… Wszystko jest tu szpetne, całość wygląda jak wyrysowana w zeszycie na nudnej lekcji. Szkoda, że jury nie zdecydowało się jakoś uzasadnić swoich wyborów; ja sam widziałem trzy konkursowe zgłoszenia bijące „Morro” na głowę zarówno pod względem graficznym, jak i scenariuszowym. Czyżby zadecydowało to, że ten komiks jako jedyny z wyróżnionych prezentuje najbardziej tradycyjne podejście do tematu powstania warszawskiego oraz dokumentuje działalność jednego z mniej znanych bohaterów walczącej Warszawy? Tomasz Kołodziejczak w swoim speechu podzielił komiksy biorące udział w konkursie na trzy grupy – paradokumentalne (czyli te oparte na autentycznych historiach), te z interesującą fikcyjną fabułą oraz metaforyczne, które temat powstania warszawskiego starały się ująć bardziej ponadczasowo. Zauważył, że wyróżnione prace należą przede wszystkim do tej pierwszej grupy, z lekkim uwzględnieniem drugiej. Wniosek? Nie ma sensu wypruwać sobie żył na jakieś artystyczne zagrania czy moralne dylematy. Najlepiej zrobić porządny komiks edukacyjny dla trzynasto-, czternastolatków, bo taką grupę docelową powstańczych komiksów i prac konkursowych określił w pewnym momencie dyrektor Ołdakowski. Wydaje się, że mimo całej pompy oraz wielu ciepłych słów, jakie padły z trybuny pod adresem komiksu, sami organizatorzy wciąż traktują ten nośnik kulturowy nieco po macoszemu, bardziej jako mało poważne, acz skuteczne narzędzie edukacyjne niż jako rasowe medium twórcze. Ale tak to chyba jest już ze wszystkimi konkursami komiksowymi organizowanymi przez środowiska mające na co dzień z komiksem niewiele wspólnego. Symptomatyczne zdaje się w tym momencie stwierdzenie Jana Ołdakowskiego, który wspomniał o sali w muzeum jak żywo przypominającej grę komputerową. Dodał przy tym, że komiksy są jednym z narzędzi, jakie stara się wykorzystać muzeum do dotarcia do młodych ludzi. Wszystko w porządku, nie krytykuję tak skądinąd słusznego i dość przyjaznego do komiksu nastawienia. Nie dziwię się jednakże opinii środowiska komiksowego, które tradycyjnie nie jest w stanie z siebie wykrzesać ani grama entuzjazmu dla nagrodzonych prac – jak w przypadku niedawno wydanych „Ocalonych” Tomasza Bereźnickiego, zwycięzcy drugiej edycji „Epizodów Powstania Warszawskiego”. Wkrótce powinna ukazać się antologia prezentująca 8-10 najlepszych prac konkursowych, z uwzględnieniem tych wyróżnionych. Szkoda, że nie wiadomo, jakie jeszcze komiksy wejdą w jej skład. Jest szansa, że niżej (chociaż w warunkach esensyjnych – raczej wyżej) podpisany weźmie ją na warsztat, a wyniki analizy opublikuje w „Esensji”. Antologii wydanej w ramach konkurencyjnego konkursu wydawnictwa Print Partner też zresztą zamierza się przyjrzeć. 13 sierpnia 2007 |
Większość komiksów Alejandro Jodorowsky’ego to całkowita fikcja i niczym nieskrępowana, rozbuchana fantastyka. Tym razem jednak zajmiemy się jednym z jego komiksów historycznych albo może „historycznych” – fabuła czteroczęściowej serii „Borgia” oparta jest bowiem na faktycznych postaciach i wydarzeniach, ale potraktowanych z dość dużą dezynwolturą.
więcej »W 24 zestawieniu najlepiej sprzedających się komiksów, opracowanym we współpracy z księgarnią Centrum Komiksu, czas się cofnął. Na liście znalazły się bowiem całkiem nowe przygody pewnych walecznych wojów z Mirmiłowa i ich smoka… Ale, o dziwo, nie na pierwszym miejscu.
więcej »Wiosna w pełni także na rynku komiksowym. Jest z czego wybierać i aż strach pomyśleć, co będzie się działo w maju.
więcej »Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński
Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński
Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński
Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński
Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński
„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński
Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński
Nowe status quo
— Marcin Knyszyński
Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński
Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński
Jeszcze zrobimy razem niejedną rzecz
— Marcin Podolec, Robert Wyrzykowski
Dziennik flirtu
— Robert Wyrzykowski
Political fiction w obrazach
— Robert Wyrzykowski
Rysowane w międzyczasie
— Robert Wyrzykowski
Kolektyw pod lupą 2 – zemsta Shitów
— Robert Wyrzykowski
Zabawy konwencją
— Robert Wyrzykowski
Internetowość komiksu internetowego
— Robert Wyrzykowski
Life is brutal
— Robert Wyrzykowski
Wszyscy jesteśmy głupcami
— Robert Wyrzykowski
Trzy spojrzenia na tom trzeci
— Wojciech Gołąbowski, Agnieszka Szady, Robert Wyrzykowski