Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 28 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

‹Star Wars Komiks #5/11: Jedi: Hrabia Dooku›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułStar Wars Komiks #5/11: Jedi: Hrabia Dooku
Data wydaniamaj 2011
Wydawca Egmont
CyklStar Wars
ISBN9771899488330
Cena6,50
GatunekSF
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Tym razem na serio
[„Star Wars Komiks #5/11: Jedi: Hrabia Dooku” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Okazuje się, że czasem twórcy Star Wars Komiksów potrafią stworzyć historię, w której przynajmniej niektórzy bohaterowie przejawiają jakieś życie wewnętrzne, mają uczucia, rozterki i ogólnie zachowują się bardziej jak ludzie, a mniej jak bohaterowie kiepskiej kreskówki. Duet Ostrander – Duursema nie po raz pierwszy udowadnia swój talent w tym zakresie.

Agnieszka ‘Achika’ Szady

Tym razem na serio
[„Star Wars Komiks #5/11: Jedi: Hrabia Dooku” - recenzja]

Okazuje się, że czasem twórcy Star Wars Komiksów potrafią stworzyć historię, w której przynajmniej niektórzy bohaterowie przejawiają jakieś życie wewnętrzne, mają uczucia, rozterki i ogólnie zachowują się bardziej jak ludzie, a mniej jak bohaterowie kiepskiej kreskówki. Duet Ostrander – Duursema nie po raz pierwszy udowadnia swój talent w tym zakresie.

‹Star Wars Komiks #5/11: Jedi: Hrabia Dooku›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułStar Wars Komiks #5/11: Jedi: Hrabia Dooku
Data wydaniamaj 2011
Wydawca Egmont
CyklStar Wars
ISBN9771899488330
Cena6,50
GatunekSF
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Niech nikogo nie zmyli podobizna hrabiego Dooku na okładce piątego numeru komiksu starwarsowego. Bohaterem jest bowiem znany nam skądinąd Quinlan Vos – rycerz Jedi o mrocznych skłonnościach, które jednak stają się jego atutem. W tomiku „Szpieg Jedi” mogliśmy zobaczyć, w jaki sposób zostało uwiarygodnione jego (rzekome) przejście na stronę separatystów. W komiksie „Hrabia Dooku” nasz Kloss z mieczem świetlnym nadal ciągnie tę podwójną grę, choć zachowanie pozorów zaczyna go coraz więcej kosztować. Nowy szef nieustannie domaga się dowodów lojalności, zaś Vos stara się lawirować tak, aby uniknąć zabijania cywilów.
Jak łatwo się domyśleć, akcja komiksu rozgrywa się między II a III epizodem „Gwiezdnych wojen”; trwa walka między Republiką a separatystami, zakulisowo sterowanymi przez Dartha Sidiousa. W tym tomie nie ma jednak scen kosmicznych walk z wyjątkiem jednego kadru otwierającego całą historię. Akcja skupia się na głównym bohaterze i jego rozterkach, przeplatając teraźniejszość z mającą miejsce w przeszłości rozmową z Windu i Tholmem, co jest pokazane za pomocą niewielkich kadrów umieszczonych na obrzeżach pełnostronicowych rysunków przedstawiających Quinlana zdążającego do siedziby Dooku.
kliknij aby powiększyć
kliknij aby powiększyć
Główny bohater mówi niewiele, zwykle też zachowuje kamienny wyraz twarzy – a jednak bez trudu możemy sobie wyobrazić, jak wielkie cierpienie skrywa i jak bardzo sam siebie nienawidzi za czyny, których musi się dopuszczać w ramach misji. Jedyną bliską mu osobą jest złodziejka Khaleen, dla której emocjonalne zaangażowanie jest właściwie równe odroczonemu wyrokowi śmierci, z czego oboje zdają sobie sprawę. Mace Windu i mistrz Tholme też nielekką ręką posyłają swojego towarzysza broni na ryzykowną misję.
Brakuje mi w tym komiksie pogłębienia motywacji dwojga innych – tym razem nieudawanych – renegatów Jedi. Ich przejście na ciemną stronę zostało streszczone w dwóch zdaniach. Niezbyt przekonująco wygląda tak drastyczna decyzja tylko z powodu uratowania życia w jednym przypadku, a z nieznanego powodu w drugim.
Rysunki Duursemy są jak zwykle staranne, z bogactwem szczegółów tła i realistycznymi postaciami. Jedyną wadą, jak dla mnie, jest twarz Dooku, która zdecydowanie zbyt często przybiera wyraz pod tytułem „jestem szalony i demoniczny”. Obfite użycie czerni pogłębia mroczność kadrów, w większości zresztą dziejących się w słabo oświetlonych pomieszczeniach. Zbliżeń jest więcej niż ujęć w planie ogólnym, co pogłębia klaustrofobiczną atmosferę i pozwala znacznie lepiej wczuć się w bohatera.
koniec
31 sierpnia 2011

Komentarze

01 IX 2011   07:59:59

Przydałoby się wrzucić kadr z komiksu, który nie jest spoilerem...

01 IX 2011   14:34:02

E tam, spoilerem to byłby ostatni kadr, gdzie obaj panowie objęci odchodzą w mgłę.

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Zupełnie jak nie trykoty
Dagmara Trembicka-Brzozowska

28 IV 2024

Ten album to taka „przejściówka” – rozpoczyna się sceną z „Wojen nieskończoności”, a akcja znajduje się najwyraźniej gdzieś przed albumem „King In Black”, w Polsce jak na razie nie wydanym, oraz późniejszymi komiksami m.in. z cyklu „Wojna światów” czy z Thorem w roli głównej. I jakkolwiek fabuła jest dość przeciętna, to jednak jest w „Czarnym” parę rzeczy wartych zobaczenia.

więcej »

Palec z artretyzmem na cynglu
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

27 IV 2024

„Torpedo 1972” to powrót po latach Luca Torelliego, niegdyś twardziela i zabijaki, a dziś… w sumie też zabijaki, ale o wiele bardziej zramolałego.

więcej »

Holmes w tunelu czasoprzestrzennym
Maciej Jasiński

26 IV 2024

„Sherlock Holmes Society” to popkulturowy miszmasz, w którym mieliśmy w jednej historii zombie, Kubę Rozpruwacza, pana Hyde’a i wiele różnych innych motywów. Czwarty album serii domykał większość wątków, dlatego ostatnie dwa albumy to jakby nowe otwarcie. A skoro tak, to autorzy postanowili przebić to, co już było. Nic więc dziwnego, że piąta część rozpoczyna się od wybuchu bomby atomowej w samym centrum Birmingham.

więcej »

Polecamy

Jedenaście lat Sodomy

Niekoniecznie jasno pisane:

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż autora

I gwiazdka z nieba nie pomoże, kiedy brak natchnienia
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Tajemnica beczki z solą
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Serializacja MCU
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Od Lukrecji Borgii do bitew kosmicznych
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Półelfi łotrzyk w kanale burzowym
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Zwariowane studentki znów atakują
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Transformersy w krainie kucyków?
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Płomykówki i gadzinówki
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Jedyna nadzieja w lisiczce?
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Ken odkrywa patriarchat, czyli bunt postaci drugoplanowych
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.