Staram się, żeby to nie były suche, biograficzne faktyJordi Bayarri O pracy nad serią „Najwybitniejsi naukowcy” z Jordim Bayarrim rozmawia Marcin Osuch.
Jordi BayarriStaram się, żeby to nie były suche, biograficzne faktyO pracy nad serią „Najwybitniejsi naukowcy” z Jordim Bayarrim rozmawia Marcin Osuch. Marcin Osuch: Czy praca nad komiksem o Mikołaju Koperniku różniła się od innych albumów z serii „Najwybitniejsi naukowcy”? Jordi Bayarri: Nie. Właściwie wyglądało to tak samo, jak w przypadku pozostałych pozycji z tego cyklu. Z każdym komiksem pracuję w ten sposób, że pani doktor Tayra Lanuza przygotowuje kompleksowy materiał na temat danej postaci, a później ja przerabiam to na język komiksu. Chociaż… tak dokładnie to była pewna różnica. W porównaniu do wcześniejszych albumów, w tym przypadku więcej rzeczy było dla mnie nowością, badania Kopernika, teoria heliocentryzmu, to wszystko musiałem lepiej poznać i zrozumieć. MO: Jak wygląda praca nad albumem z serii „Najwybitniejsi naukowcy”? JB: Jak wspomniałem, pani doktor Lanuza zbiera wszelkie dostępne informacje na temat danego naukowca i całość przekazuje mi. Na tej podstawie przygotowuję sobie notatki, tak jak byłbym w szkole. Następnie staram się znaleźć lub zbudować linię narracyjną dla danej postaci. Tak, żeby to nie były tylko takie suche, biograficzne fakty, ale coś dającego szansę na wciągnięcie czytelnika. Następnie rozplanowuję cały komiks, skupiając się na tym, aby problematykę naukową uczynić bardziej przystępną dla odbiorców. A na końcu przychodzi najprzyjemniejsza rzecz, czyli samo rysowanie.
Wyszukaj / Kup MO: Jak dużo wiedział pan o Koperniku, przystępując do pracy nad tym albumem? JB: Muszę się przyznać uczciwie, że niewiele. Praktycznie tyle, co przeciętny człowiek, że Kopernik odkrył i udowodnił, że to Słońce, a nie Ziemia jest w centrum ówcześnie pojmowanego wszechświata. MO: W takim razie, z jakim krajem kojarzył pan Kopernika? JB: Kojarzyłem Kopernika z Polską, ale duża zmienność granic w tej części Europy powodowała, że nie miałem stuprocentowej pewności. MO: Czy jakieś informacje o Koperniku były dla pana zaskakujące? JB: Nie wiedziałem, że Kopernik studiował we Włoszech. Nowością także były dla mnie wszystkie informacje o dosyć skomplikowanej sytuacji politycznej na Warmii, gdzie ścierały się wpływy Polski i zakonu krzyżackiego. MO: „Magia y acero” to jest inny pański komiks. Czy są jakieś perspektywy, aby pojawił się w Polsce? JB: To zupełnie inny rodzaj komiksu, więc trudno mi jest powiedzieć. W tej chwili jestem skoncentrowany na serii „Najwybitniejsi naukowcy” i nie wiem, czy w Polsce byłaby przestrzeń na taką pozycję jak „Magia y acero”. MO: A czy mógłby pan przybliżyć polskim czytelnikom ten komiks? JB: Komiks „Magia y acero” zacząłem tworzyć, kiedy byłem jeszcze na studiach. Właściwie to na nim uczyłem się sztuki komiksu, sztuki ilustracji. Pracując nad nim, przyswoiłem bardzo dużo zasad tworzenia historii obrazkowych, narracji, zastosowania technik graficznych. Nie ukrywam, że tworzenie komiksów uważam za pracę dosyć ciężką, nawet od strony fizycznej. Wymaga od rysownika siedzenia przy stole po kilka godzin dziennie. MO: Czyli seria „Najwybitniejsi naukowcy” wypełnia praktycznie 100% pańskiego czasu zawodowego? JB: Tak. Rzeczywiście tak jest. Praktycznie od dziesięciu lat realizuję tę serię, a przygotowanie jednego albumu zajmuje dużo więcej niż dwa, trzy miesiące. MO: Wychodzi, że to jest raczej rok prawda? JB: Tak. To wynika z tego, co mówiłem na początku rozmowy. Dużo czasu zajmuje mi opracowanie materiału wejściowego. MO: Jednym z ważniejszych filmów mojego dzieciństwa był francuski film, sprawdziłem nawet tytuł po hiszpańsku „Era se una vez el hombre”, czyli „Był sobie człowiek”. Trochę pański styl rysowania przypomina ten serial. Czy to przypadek, czy świadome zapatrzenie, bo zapewne też w dzieciństwie pan to oglądał? JB: To prawda, wiele osób mi to mówi, i rzeczywiście serial ten także w Hiszpanii był bardzo popularny. Przyznaję, że ten styl jest podobny, pochodzi z tego samego źródła. Albert Barillé, twórca filmu stosował „ligne claire” pochodzącą od Herge. MO: Pozostając w klimatach dzieciństwa, młodości – na jakich komiksach się pan wychował? JB: Oczywiście „Tintin”, „Smerfy”, „Spirou” („Sprytek”) – to kilka przykładów z tego, co czytałem w dzieciństwie. Dużo z nich czerpałem w swoich rysunkach i przyznam, że w przyszłości chciałbym stworzyć taki komiks właśnie w klimatach przygodowych. MO: A najbliższe plany odnośnie do serii „Najwybitniejsi naukowcy”? Jakich postaci możemy się spodziewać? JB: W najbliższych odsłonach chciałbym się skupić na kobietach zajmujących się nauką. W Hiszpanii jest obecnie duże zainteresowanie takimi postaciami, dużo się o nich mówi też w szkole. Mogę zdradzić, że będą to Katherine Johnson, matematyczka pracująca dla NASA, Lise Meitner, austriacka fizyczka oraz Maria Sibylla Merian, niemiecko-holenderska przyrodniczka. MO: Wracając jeszcze na chwilkę do Kopernika, między Polakami a Niemcami jest pewna dyskusja odnośnie do narodowości tej postaci. Jak postrzegasz tę kwestię po pracy wykonanej przy okazji tego komiksu? JB: Dla mnie nie są to sprawy istotne. Skupiam się na pracy naukowej danej postaci. Rozumiem, że każdy kraj chce być dumny z osiągnięć swoich rodaków, natomiast w tej części Europy, zresztą jak i w innych, historia była mocno skomplikowana i kwestie narodowościowe czasem trudno jest rozstrzygnąć jednoznacznie. MO: Dziękuję za rozmowę. 7 sierpnia 2023 |
O albumie "Historia science fiction", polskiej fantastyce i całej reszcie, z Tomaszem Kołodziejczakiem rozmawia Marcin Osuch
więcej »Rozmowa o komiksach i nie tylko, przeprowadzona przez Marcina Osucha i Konrada Wągrowskiego ze Zbigniewem Kasprzakiem. Spotkanie z artystą odbyło się na jesieni zeszłego roku dzięki uprzejmości wydawnictwa Egmont.
więcej »W tym miesiącu mija czterdzieści lat od ukazania się na łamach Fantastyki pierwszego odcinka „Funky’ego Kovala”, przez wielu uważanego za najlepszy polski komiks sf wszech czasów. Z tej okazji publikujemy wywiad z córkami Bogusława Polcha rysownika całej serii, Pauliną Kędziorą i Patrycją Polch-Lizukow.
więcej »Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński
Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński
Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński
Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński
Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński
„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński
Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński
Nowe status quo
— Marcin Knyszyński
Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński
Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński
Kopernik. Tym razem bez Tytusa
— Marcin Osuch
Najjaśniejsza gwiazda na naukowym niebie starożytności
— Agata Włodarczyk
Ugładzony uparciuch
— Agata Włodarczyk
Wszystko bierze się skądś
— Agata Włodarczyk
Nauka jest piękna
— Agata Włodarczyk
Krótko o komiksach: Radioaktywna Marie
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Na promieniu światła
— Sławomir Grabowski
Była sobie… Maria Skłodowska-Curie
— Sławomir Grabowski