Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 16 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Jacqueline Carey
‹Strzała Kusziela›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułStrzała Kusziela
Tytuł oryginalnyKushiel’s Dart
Data wydania26 stycznia 2011
Autor
PrzekładMaria Gębicka-Frąc
Wydawca MAG
CyklKusziel
ISBN978-83-7480-190-4
Format688s. 135×200mm
Cena45,—
Gatunekfantastyka
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Strzała Kusziela

Esensja.pl
Esensja.pl
Jacqueline Carey
« 1 2 3 4 5 6 »

Jacqueline Carey

Strzała Kusziela

Tak oto, kołysana na kolanie byłego adepta, poznałam tajemnicę poczęcia Błogosławionego Elui. Brat Louvel opowiedział, jak Jeszua ben Josef zmarł na krzyżu, jak tyberyjski żołnierz przebił włócznią jego bok, jak po zdjęciu z krzyża kobiety lamentowały, a Magdalena najbardziej, okrywając powodzią złotych włosów nieruchome, nagie ciało. Jak gorzkie, słone łzy Magdaleny spadły na ziemię, wilgotną od przelanej krwi Mesjasza.
I jak z tego związku rozpaczająca Ziemia wydała najcenniejszego syna, Błogosławionego Eluę, najukochańszego z aniołów.
Słuchałam jak urzeczona, z bezgraniczną dziecięcą fascynacją, gdy brat Louvel opowiadał nam o wędrówce Elui. Odrzucony przez Jeszuitów jako obraza boska, napiętnowany przez Tyberium jako potomek nieprzyjaciela, Elua wędrował przez rozległe pustynie i dzikie krainy. Wzgardzony przez Boga Jedynego, choć został spłodzony przez Jego syna, stąpał bosymi stopami po łonie swojej matki Ziemi i wędrował ze śpiewem, a wszędzie za nim rozkwitały kwiaty.
Został pojmany w Persji i król kazał go zakuć w łańcuchy, on jednak tylko się uśmiechnął, a girlandy winnej latorośli oplotły jego celę. Opowieść o wędrówce Elui dotarła do Nieba i kiedy został uwięziony, wśród aniołów znaleźli się tacy, którzy nie pozostali bezczynni. Postanowili zlekceważyć wolę Boga Jedynego i zstąpili na ziemię w starożytnej Persji.
Jednym z aniołów była Naama, starsza siostra, która poszła z uśmiechem do króla i ze spuszczonym wzrokiem zaproponowała siebie w zamian za wolność Elui. Urzeczony jej urodą król wyraził zgodę; do dziś dnia opowiada się o Królewskiej Nocy Rozkoszy. Rankiem otworzono drzwi celi, z których najpierw wylała się woń kwiatów, a potem wyłonił się sam Elua, ze śpiewem i w koronie z winorośli.
Dlatego, wyjaśnił brat Louvel, czcimy Naamę i z ufnością wstępujemy do jej służby. Później król zdradził Eluę i wszystkich jego wyznawców. Dał im do picia mocne wino zaprawione walerianą, a kiedy posnęli, kazał wrzucić ich do łodzi bez żagli i wypchnąć na pełne morze. Elua zbudził się i zaśpiewał, a wówczas stworzenia z głębin odpowiedziały i przeprowadziły łódź bezpiecznie przez morze.
Łódź dobiła do brzegu w Bodistanie i Elua podjął wędrówkę. Naama oraz inni aniołowie podążali za nim, nie wiedząc albo nie dbając, że spoczywa na nich oko Boga Jedynego. Szli ze śpiewem i wplatali we włosy kwiaty, które wyrastały na śladach stóp Elui. W Bodistanie mieszka starożytny lud, wyznający licznych bogów, na przemian groźnych i pełnych współczucia. Wyznawcy bali się od nich odwrócić, dostrzegli jednak światło w Błogosławionym Elui i nie wyrządzili krzywdy ani jemu, ani tym, którzy za nim podążali. Tak wiec Elua wędrował ze śpiewem na ustach, a ludzie na jego widok kreślili znak pokoju i odwracali się. Kiedy zgłodniał, Naama szła na targ i kładła się z nieznajomymi za monetę.
Z Bodistanu Elua ruszył na północ i długo szedł przez nieprzyjazne, kamieniste ziemie. Zginąłby niechybnie, gdyby nie usługiwali mu aniołowie i ziemskie stworzenia. Uwielbiałam te historie, na przykład o Orle z Przełęczy Tiroc, który co rano szybował ponad turniami i lodowcami, a potem opadał nisko nad głowę Elui i wrzucał mu w usta jagody.
W ciemnych skaldyjskich puszczach kruki i wilki były jego przyjaciółmi, bo tamtejsi mieszkańcy nie chcieli go słuchać, tylko potrząsali straszliwymi toporami i wzywali swoich bogów, rozmiłowanych we krwi i żelazie. Wędrował więc dalej, a przebiśniegi wystawiały główki nad zaspy, po których przechodził.
Wreszcie dotarł do Terre d’Ange, jeszcze nienazwanej, bogatej i pięknej krainy oliwek, winogron i melonów rosnących wśród wonnych chmur lawendy. Tutaj ludzie witali go serdecznie i śpiewali razem z nim, gdy przemierzał pola.
Takie są dzieje Elui i Terre d’Ange, mojej ojczyzny i kraju mojej duszy. Przez sześćdziesiąt lat Błogosławiony Elua mieszkał tutaj wraz ze swoimi pierwszymi wyznawcami: Naamą, Anaelem, Azą, Szamchazaj, Kamaelem, Kasjelem, Ejszet i Kuszielem. Siedmioro z nich wypełniało jego przykazanie, które moja matka przytoczyła w rozmowie z duejną: „Kochaj, jak wola twoja.” W ten oto sposób Terre d’Ange stała się tym, czym jest, a świat poznał piękno D’Angelinów zrodzonych z nasienia Błogosławionego Elui oraz tych, którzy za nim podążali. Jedynie Kasjel pozostał wierny przykazaniom Boga Jedynego i wyrzekł się miłości ziemskiej na rzecz miłości boskiej, ale na zawsze pozostał jako brat u boku Elui, który poruszył jego serce.
W tym czasie, jak powiedział brat Louvel, Bóg Jedyny rozpaczał nad śmiercią syna, Jeszui ben Josefa, i przeklinał swój naród wybrany. Czas bogów płynie inaczej niż nasz, trzy pokolenia mogą narodzić się i umrzeć pomiędzy jedną myślą a drugą. Kiedy wreszcie Bóg Jedyny usłyszał pieśni D’Angelinów, zwrócił oko na Terre d’Ange, na Eluę oraz tych, którzy uciekli z Nieba i towarzyszyli mu w wędrówkach. Kazał przywódcy zastępów niebieskich sprowadzić ich z powrotem i postawić Eluę przed swoim tronem. Elua z uśmiechem powitał wysłannika, obdarzył go pocałunkiem pokoju, włożył mu na szyję wieńce z kwiatów i napełnił jego kielich słodkim winem. Boski wysłannik powrócił do Nieba ze wstydem i pustymi rękami.
Wtedy Bóg Jedyny pojął, że nie ma władzy nad Eluą, w którego żyłach płynęło czerwone wino matki Ziemi i łzy Magdaleny. A jednak, choć Elua był śmiertelnikiem, Bóg Jedyny po długim namyśle posłał do niego nie anioła śmierci, lecz swojego archanioła. „Gdy zostaniesz tutaj i będziesz kochać, jak wola twoja, twoje potomstwo zawładnie ziemią” – powiedział herold Boga Jedynego. „A tak być nie może. Pójdź w pokoju przed oblicze swego Boga i Pana, a wszystko zostanie ci wybaczone”.
Brat Louvel umiał opowiadać, miał melodyjny głos i wiedział, kiedy go zawieszać. Wstrzymaliśmy oddech. Co zrobił Elua? Siedzieliśmy jak na szpilkach, czekając na następne słowa.
Oto, co nam powiedział: Błogosławiony Elua uśmiechnął się do archanioła, po czym odwrócił się do swojego serdecznego przyjaciela Kasjela i wyciągnął rękę po jego nóż. Przyłożył czubek do dłoni i rozciął skórę. Krople jasnej krwi spadły na ziemię i wyrosły z nich anemony. „Niebo mojego dziadka jest bezkrwiste” – powiedział Elua do wysłannika Boga Jedynego. „W przeciwieństwie do mnie. Niech wskaże mi jakieś lepsze miejsce, gdzie będziemy mogli kochać, śpiewać i starzeć się wedle woli, gdzie z czasem dołączą do nas nasze dzieci i dzieci naszych dzieci, a wtedy pójdę”.
Archanioł milczał, czekając na odpowiedź Boga Jedynego. „Nie ma takiego miejsca” – odparł wreszcie.
Po tych słowach, powiedział nam brat Louvel, stała się rzecz niesłychana: nasza matka Ziemia przemówiła do byłego męża, Boga Jedynego, i rzekła: „Możemy je stworzyć, ty i ja”.
Tak oto powstała prawdziwa Terre d’Ange, która leży poza zasięgiem zmysłów śmiertelników. Jej bramę możemy przestąpić dopiero po przekroczeniu tej mrocznej, przez którą opuszczamy świat doczesny. Tylko Błogosławiony Elua oraz ci, którzy za nim podążali, weszli od razu w jasną bramę, za którą leży wspaniała kraina. Ale naszą ziemię Elua umiłował najpierw, dlatego nazwaliśmy ją po tamtej, z dumą i miłością oddając cześć Błogosławionemu.
W dniu, w którym skończył opowiadać Cykl Eluański, brat Louvel przyniósł bukieciki anemonów, po jednym dla każdego. Długimi szpilkami przypięliśmy kwiaty do ubrania na piersi. Wszystkie miały soczysty czerwony kolor i uznałam, że są symbolem prawdziwej miłości, ale brat Louvel wyjaśnił, że są znakiem śmiertelnej krwi Elui wylanej z miłości do ziemi i ludu D’Angelinów.
Po lekcjach spacerowałam po ogrodach Domu Cereusa, rozpamiętując słowa opowieści. Miałam wtedy siedem lat i pamiętam, że byłam niezmiernie dumna z anemonów przypiętych do stanika sukienki.
Zawsze lubiłam zachodzić do antykamery przy salonie, gdzie adepci czekali na wezwanie, by zaprezentować się klientom. Podobała mi się panująca tam atmosfera niecierpliwości i subtelnego napięcia, z jakim adepci przygotowywali się do rywalizacji o względy klientów. Oficjalnie konkurencja była zabroniona, bo taki pokaz przyziemnych emocji szkodziłby reputacji Domu, niemniej jednak istniała. W Domu krążyły barwne opowieści o zamianie perfum we flakoniku na kocie siki, o wystrzępionych wstążkach, o przeciętych fiszbinach w gorsecie, o nadpiłowanym obcasie pantofelka. Nigdy nie spotkałam się z takimi przejawami złośliwości, ale prawdopodobieństwo ich wystąpienia zawsze wisiało w powietrzu.
Tego dnia w antykamerze czekało tylko dwoje adeptów, wskazanych imiennie przez klientów. Usiadłam cicho w kąciku przy małej fontannie i zaczęłam fantazjować, że sama jestem adeptką, z niezmąconym spokojem czekającą na wezwanie… lecz gdy tylko wyobraziłam sobie, że oddaję się klientowi, opadło mnie wielkie podniecenie. Według brata Louvela duch Naamy, gdy kładła się z królem Persji i z nieznajomymi na targu, był przepełniony mistyczną czystością.
« 1 2 3 4 5 6 »

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Każde martwe marzenie
Robert M. Wegner

3 XI 2017

Prezentujemy fragment powieści Roberta M. Wegenra „Każde martwe marzenie”. Książka będąca piątym tomem cyklu „Opowieści z meekhańskiego pogranicza” ukaże się nakładem wydawnictwa Powergraph w pierwszej połowie 2018 roku.

więcej »

Niepełnia
Anna Kańtoch

1 X 2017

Zamieszczamy fragment powieści Anny Kańtoch „Niepełnia”. Objęta patronatem Esensji książka ukazała się nakładem wydawnictwa Powergraph.

więcej »

Różaniec – fragment 2
Rafał Kosik

10 IX 2017

Zapraszamy do lektury drugiego fragmentu powieści Rafała Kosika „Różaniec”. Objęta patronaterm Esensji książka ukazała się nakładem wydawnictwa Powergraph.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Inne recenzje

Esensja czyta: Lipiec 2011
— Anna Kańtoch, Beatrycze Nowicka, Joanna Słupek

Czy to już fantastyka kobieca?
— Miłosz Cybowski

Świat według Fedry
— Agnieszka Kawula

Strzała Kusziela
— Jacqueline Carey

Tegoż twórcy

Pippi Långstrump z Teksasu
— Beatrycze Nowicka

Esensja czyta: Lipiec 2011
— Anna Kańtoch, Beatrycze Nowicka, Joanna Słupek

Cierpienia młodego Imriela
— Beatrycze Nowicka

Świat według Fedry
— Agnieszka Kawula

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.