Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 4 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Jay Lake
‹Próba kwiatów›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPróba kwiatów
Tytuł oryginalnyTrial of Flowers
Data wydania6 maja 2011
Autor
PrzekładRobert Waliś
Wydawca MAG
ISBN978-83-7480-208-6
Format488s. 125×195mm
Cena39,—
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Próba kwiatów

Esensja.pl
Esensja.pl
Jay Lake
1 2 3 5 »
Prezentujemy fragment powieści Jaya Lake’a „Próba kwiatów”. Książka ukazała się nakładem wydawnictwa MAG.

Jay Lake

Próba kwiatów

Prezentujemy fragment powieści Jaya Lake’a „Próba kwiatów”. Książka ukazała się nakładem wydawnictwa MAG.

Jay Lake
‹Próba kwiatów›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPróba kwiatów
Tytuł oryginalnyTrial of Flowers
Data wydania6 maja 2011
Autor
PrzekładRobert Waliś
Wydawca MAG
ISBN978-83-7480-208-6
Format488s. 125×195mm
Cena39,—
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
I
Jesień Nieprzemijającego Miasta
Jason zarządca
Lipy rosnące wzdłuż alei Stawowej płonęły, wypełniając bezksiężycową noc światłem i cieniami. Kolejne drzewa wybuchały, gdy krążące w nich soki zaczynały wrzeć, a towarzyszący temu huk sprawiał, że konie w stajniach przy bocznych uliczkach rżały z przerażenia. Ostry dym gryzł Jasona w oczy, gdy płonące kawałki kory i trocin wznosiły się wirując w ciemne jesienne niebo.
Ognia nie podłożyła ludzka ręka ani nie rozpaliła wściekła klątwa. Drzewa zapłonęły samoistnie. Jason wiedział, że ten widok powinien w nim wzbudzić lęk, jednak noumenalne, a przynajmniej dziwaczne zjawiska ostatnio stały się aż nazbyt powszechne.
Gdy eksplozje ustały, służący i robotnicy przystąpili do wygaszania pogorzeliska. Niczego więcej nie można się było tutaj dowiedzieć. Nikt nie wiedział więcej od niego, więc Jason zawrócił ku rzece i domowi.
Obecnie wszyscy zachowywali ostrożność. Nawet on, mimo dopiero niespełna trzydziestu lat, czuł na swoich barkach ciężar miasta. Jego ojciec nie pozostawił po sobie żadnego dziedzictwa, nie licząc problemów, bólu i butelek dusz dawno temu rozsianych po Nieprzemijającym Mieście. Jason znalazł sens w kontynuowaniu pracy swego mistrza, który chronił miasto przed tajemnymi wojnami noumenalnego świata. Jednak obawiał się, że w tym roku to zadanie go przerośnie.
Idąc bawił się srebrnym obolem, wyjętym z kieszeni. Znajome oblicze, które poczuł pod palcami, przypominało jego mistrza – Ignatiusa z Czerwonej Wieży, Drugiego Doradcę w Wewnętrznej Izbie Zgromadzenia Obywateli. Podczas gdy Jason zajmował się głównie handlem, Ignatius znał tajemnice noumenalnego świata, był doktorem filozofii w Hermetycznych Zakonach. Łączyła ich głęboka i skomplikowana relacja, która korzeniami sięgała upadku ojca Jasona.
Karzeł czekał na Jasona na skrzyżowaniu alei Stawowej ze Srebrną. Miał usta naznaczone starymi otworami po szwach, rozgorączkowane spojrzenie i ciężkie krępe ciało chwiejnie opierające się na zdeformowanych nogach typowych dla jego ludu. W Nieprzemijającym Mieście mieszkało, przynajmniej kiedyś, tysiące karłów. Spędzały dzieciństwo w zamkniętych skrzyniach, które nie tylko pozwalały odpowiednio uformować ich nogi i tułowia, ale także umożliwiały zdobycie solidnego wykształcenia, czyniąc z nich uważnych uczniów. Zgodnie z tradycją karły pracowały na stanowiskach urzędniczych bądź w branży handlowej.
Jason rozumiał to aż za dobrze. Po katastrofalnym załamaniu się rodzinnej fortuny spędził ostatnie, najtrudniejsze lata dzieciństwa pod opieką agenta swojego ojca, niejakiego Bidżaza karła. Był to dziwny okres, podczas którego poznał wiele zwyczajów i rytuałów miejskich karłów, wliczając w to mowę palców. Zapłacił wysoką cenę za tę kuratelę. Bidżaz zaszył Jasonowi usta, co stanowiło perwersyjne odbicie karlich obyczajów. Podczas bezkresnych nocy spędzanych przy igle i świecy Jason odkrył zamiłowanie do bólu, początkowo w sobie, a w końcu także w innych.
Ostatecznie on i agent ojca rozstali się nieobciążeni przyjaźnią. Jason powędrował własną drogą, wplątując się w dziwną historię butelek dusz, która uczyniła go służącym Ignatiusa i skierowała ku wyższym celom niż pieniądze czy rozpusta. Stary karzeł również poświęcił się nowym wyzwaniom i teraz zajmował wysokie stanowiska w radach swojego ludu, występując w imieniu frakcji Zaszytych przed Wewnętrzną Izbą i Obywatelami.
Onezyfor, karzeł, który czekał na Jasona, był przywódcą stojącym w opozycji do Bidżaza i Zaszytych. Rozcięci stanowili ruch wyzwolenia karłów, który po raz pierwszy zagościł na wybrukowanych ulicach miasta podczas wilgotnych i upalnych dni ostatniego lata. Gdy nastała jesień, przywódca Rozciętych odszukał Jasona, który choćby z tego powodu był skłonny poprzeć jego sprawę.
– Zarządco – odezwał się Onezyfor.
Rozcięci nie używali mowy palców. Wśród buntowników stanowiło to powód do dumy. Także jego głos brzmiał inaczej, był pozbawiony gwiżdżącej nuty słyszalnej w mowie tradycyjnych karłów. Usta Zaszytych, ciasno zasznurowane wokół niewielkiego otworu pozostawionego w celu odżywiania się oraz mówienia, zawsze sprawiały wrażenie gotowych do bolesnego pocałunku.
– Onezyforze. – Jason skinął głową, zatrzymując się pod czarnym żelaznym słupem gazowej latarni, gdzie czekał na niego karzeł. – Wyszedłeś podziwiać gorejące drzewa?
Karzeł prychnął.
– Nie obchodzi mnie, co bogacze na wzgórzach robią ze swoją okolicą.
– Zapewne. A więc co cię sprowadza do eleganckich dzielnic?
Od końca lata Rozcięci nieprzerwanie wysyłali karły i karlice barkami na południe do Portu Buntowników i dalej. Uciekali, podobnie jak rubinowopióre papugi z Parku Imperatrix.
Miasto było w tarapatach. Wiedzieli o tym nawet umarli.
– Czy w ostatnich dniach odzywał się do ciebie Ignatius?
Jason był zaskoczony. Agitator Rozciętych zazwyczaj prawił mu kazania dotyczące miejskiej polityki bądź przekazywał wieści o tym, co się dzieje pod ziemią i za zamkniętymi drzwiami. To była informacyjna gra, wymiana plotek i pobożnych życzeń. Jason między innymi ostrzegł Rozciętych przed Edyktem o Formowaniu Młodzieży, dzięki czemu większość sal, w których trzymano dzieci w skrzyniach, była pusta, gdy wtargnęli do nich komornicy sądowi Administratora.
To zapewniło Jasonowi wdzięczność wielu karłów, nie tylko związanych z ruchem, zaś Onezyfor rewanżował się cennymi informacjami.
Jednak Ignatius był zmartwieniem Jasona, a nie Rozciętych.
Ostrożnie, pomyślał Jason. Tutaj płonie coś więcej niż drzewa.
– Ignatius jest zajęty swoją pracą.
– Bardzo możliwe. A jednak na twoim miejscu bym go odszukał.
– Słuszna uwaga, panie karle.
Onezyfor odwrócił się i chwiejnie powędrował w dół wzgórza, zmierzając w kierunku rzeki Saltus. Przed nim światła gazowych latarni przeszywały ciemność. Jason dostosował się do tempa karła, czekając, co jeszcze powie jego rozmówca. Myślami krążył wokół losów Ignatiusa.
– To nadal nasz dom – wymamrotał karzeł. – Mimo że go opuszczamy.
– Wiesz, że Obywatele obiecali chronić twój lud. – Ignatius wymusił tę obietnicę na Pierwszym Doradcy w obliczu nieprzemyślanego Edyktu o Formowaniu Młodzieży.
Onezyfor splunął.
– Akurat. Zbyt wiele nas czeka. Wszyscy wiedzą o maszerujących armiach, które chcą nas spalić. Cienie miały kolor krwi na długo przed opustoszeniem Ostrego Tronu. Tak wygląda życie w tym mieście. Ale teraz… śnieg wypełni Wielką Salę Zgromadzenia zanim lipy ponownie się zazielenią. Ochrona Obywateli znaczy tyle co pierdnięcie w rzece.
– Miasto ocaleje. – Jason chciał w to wierzyć. Według tradycji Nieprzemijające Miasto nigdy nie zostało podbite przez zewnętrznych wrogów.
– Może jego mury, które będą broniły dostępu do dymu i popiołów. – Onezyfor ponownie się zatrzymał i podniósł wzrok, spoglądając Jasonowi w oczy. – Dlaczego zostajesz?
– To nadal mój dom. – Duchy, wspomnienia, jedyne miejsce, jakie zna. Tutaj umarł jego ojciec, a Jason spędził całe życie. Kiedy akurat nie wykonywał potajemnych zadań dla Ignatiusa, kierował handlowym magazynem na Nabrzeżu Jesiotrów i nigdy nie opuścił murów miasta. – Nie mam dokąd pójść.
– Na tym polega różnica między nami. Ja znam takie miejsce. – Karzeł pokręcił głową i podreptał uliczką.
– A więc dlaczego wciąż tu jesteś? – spytał Jason pustych cieni. Kilka przecznic za nim opieszała lipa wybuchła przy wtórze trzasku przypominającego drewniany grzmot.
• • •
Miasto jest.
Tak brzmiały słowa miasta, motto umieszczone na najstarszych monetach wygrzebywanych z zapomnianych, otoczonych lasem kurhanów, które otwierano podczas prac wykopaliskowych. To samo zdanie wyrzeźbiono na nadprożach Bramy Rzecznej i Bramy Mydlanej, a także wyszyto na jedwabnych, wysadzanych klejnotami transparentach wiszących w siedzibie Zgromadzenia Obywateli, aby szlachetne osobistości od czasu do czasu mogły oderwać się od harówki i przypomnieć sobie, czyje losy trzymają w rękach.
Jason jednak od niedawna rozważał prawdziwość słów „miasto było”. Tego ranka wędrował wzdłuż wschodniej ściany miasta, gdzie zmiana z czasu teraźniejszego na przeszły najbardziej rzucała się w oczy. Ten ciąg rozgałęziających się i rozsypujących kamiennych murów stanowił punkt miasta najbardziej oddalony od nadrzecznych okolic, w których najczęściej przebywał. Pojawił się tutaj, by doglądać miejskich zabezpieczeń w imieniu Ignatiusa z Czerwonej Wieży, który, jak poprzedniego wieczoru zauważył Onezyfor, uparcie pozostawał nieobecny – nie odpowiadał na listy Jasona, ani na jego coraz bardziej naglące dociekania.
1 2 3 5 »

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Każde martwe marzenie
Robert M. Wegner

3 XI 2017

Prezentujemy fragment powieści Roberta M. Wegenra „Każde martwe marzenie”. Książka będąca piątym tomem cyklu „Opowieści z meekhańskiego pogranicza” ukaże się nakładem wydawnictwa Powergraph w pierwszej połowie 2018 roku.

więcej »

Niepełnia
Anna Kańtoch

1 X 2017

Zamieszczamy fragment powieści Anny Kańtoch „Niepełnia”. Objęta patronatem Esensji książka ukazała się nakładem wydawnictwa Powergraph.

więcej »

Różaniec – fragment 2
Rafał Kosik

10 IX 2017

Zapraszamy do lektury drugiego fragmentu powieści Rafała Kosika „Różaniec”. Objęta patronaterm Esensji książka ukazała się nakładem wydawnictwa Powergraph.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Inne recenzje

Coś nie zagrało
— Anna Kańtoch

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.