Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 8 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Lawrence Watt-Evans
‹Wódz mimo woli›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułWódz mimo woli
Tytuł oryginalnyThe Unwilling Warlord
Data wydaniapaździernik 2002
Autor
PrzekładElżbieta Gepfert
Wydawca MAG
CyklLegendy Ethshar
ISBN83-89004-14-3
Format309s. 125x195mm
Cena25,-
Gatunekfantastyka
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Wódz mimo woli

Esensja.pl
Esensja.pl
Lawrence Watt-Evans
« 1 2 3

Lawrence Watt-Evans

Wódz mimo woli

Zerknął szybko na obie strony. Dwaj żołnierze stali tak samo obojętnie jak poprzednio. Zastanowił się, czy lepiej niż on rozumieją o co tu chodzi.
Tłumacz, bo żeglarz wyraźnie pełnił tę funkcję, zwrócił się znowu do Sterrena:
– Czy masz jakąś rodzinę?
– Nie. - Uznał, że nie warto kłamać w tej sprawie.
– Nie masz żony?
Sterren pokręcił głową.
– Co z matką?
– Zmarła przy porodzie. - Pomyślał, że może ulitują się nad nim, bo jest sierotą.
– Ponieważ jesteś najstarszy, to nie masz braci i sióstr, skoro matka zmarła przy porodzie. A co ze starym Kelderem, twoim dziadkiem?
Sterrenowi trochę za późno przyszło do głowy, że stracił okazję zrzucenia winy na krewniaków, albo też wyjścia cało z sytuacji przez wzbudzenie litości tym, że musi utrzymywać liczną rodzinę. Trudno, teraz już nic na to nie poradzi. Postanowił więc nadal mówić prawdę.
– Umarł trzy lata temu. Był już starym człowiekiem.
– Wujowie? Ciotki? Kuzyni?
– Nikt.
– Drudzy dziadkowie?
– Zmarli, zanim się urodziłem. Wypili nieczystą wodę.
– To dobrze. - Żeglarz uśmiechnął się szeroko. - Zatem możesz wyjechać natychmiast.
– Co? - krzyknął Sterren. - Wyjechać? Nigdzie nie jadę! - Nie próbował nawet ukrywać swojego zaskoczenia i oburzenia.
– Dlaczego? - zapytał żeglarz. - Nie terminujesz przecież u nikogo, prawda?
– A jeśli tak? Gdzie chcecie mnie zabrać? Coście za jedni?
Resztka jego pewności siebie rozwiała się. Nie ośmielą się zabić go tutaj, w tawernie, może nawet w Ethsharze, ale jeśli zdołają wyjechać z nim za miasto, mogą zrobić co zechcą. Za murami nie obowiązywało prawo - a przynajmniej Sterren nic o tym nie wiedział.
– Jestem tylko tłumaczem… - zaczął żeglarz.
– A te iskry? - przerwał mu Sterren.
Żeglarz machnął ręką.
– To głupstwo. Kupiłem je na ulicy Magów. Naprawdę jestem tylko tłumaczem. To nie ja cię szukam.
– To kim są pozostali i czego ode mnie chcą?
– Lady Kalira zabiera cię do Semmy - odparł żeglarz.
– Do diabła z nią! - rzucił Sterren. - Nie wyjadę z miasta!
Ogarnęła go panika. Umysł ukazywał wizję śmierci i powolnych tortur.
Żeglarz tylko westchnął.
– Obawiam się, że jedziesz, czy tego chcesz, czy nie.
– Dlaczego? - spytał Sterren, pozwalając, by w jego głosie zabrzmiał ton paniki, który być może wzbudzi litość. - Czego ci ludzie ode mnie chcą?
Mężczyzna wzruszył tylko ramionami.
– Mnie nie pytaj. Wynajęli mnie w Akalli, abym dowiózł ich do Ethsharu i znalazł ciebie. Więc dowiozłem i znalazłem. To nie moja sprawa, czego od ciebie chcą.
– Ale moja! - zauważył Sterren, szarpnął się, próbując wyrwać, lecz żołnierze nie dali znaku, że choćby to zauważyli. Zrezygnował więc. - Ale przynajmniej możesz zapytać, prawda? - zasugerował
– Mogę spytać lady Kalirę - przyznał żeglarz. - Ci dwaj nie mówią mową kupców, a o ile wiem, to oni chcieli cię znaleźć. - Wydawał się przerażająco obojętny.
– Zapytaj jej! - wrzasnął Sterren.
Żeglarz odwrócił się i coś powiedział.
Wysoka kobieta nie odpowiedziała, ale podeszła bliżej i zwróciła się wprost do Sterrena, mówiąc bardzo powoli i wyraźnie:
– O’ri Sterren, Enne Karnai t’Semma.
– Co to znaczy, do diabła? - zdziwił się Sterren.
Chciał jeszcze coś dodać, gdy nagle zauważył, że dwaj barbarzyńcy puścili jego ręce. Spojrzał na nich i zobaczył, że szerokie, płaskie twarze rozciągają się w uśmiechach. Jeden wyciągnął wielkie łapsko i potrząsnął dłonią Sterrena, ściskając przy tym tak mocno, że aż zabolało.
– Co ona powiedziała? - spytał żeglarza całkiem oszołomiony.
– Mnie nie pytaj. To był semmat, a nie mowa kupców. Nie znam semmatu.
Lady Kalira dostrzegła brak zrozumienia Sterrena.
– Od’na ya Semmat? - powiedziała, a kiedy wciąż patrzył na nią tępo, dodała: - Ethsharytyk być zły.
Akcent miała straszliwy.
Sterren przyglądał się jej przez chwilę, po czym zwrócił się do żeglarza:
– Czy ona chce mi powiedzieć, że mój ojczysty język nie jest dla niej odpowiedni? Czy to jakiś barbarzyński rytuał?
Był coraz bardziej zdumiony.
– Nie, nie - odparł żeglarz. - Stwierdziła tylko, że nie mówi nim dobrze. Nie sądzę, by znała więcej niż dziesięć słów, a połowy sam ją nauczyłem po drodze.
Semmańska arystokratka najwyraźniej zrezygnowała z bezpośredniej rozmowy z jeńcem i przekazała żeglarzowi długą wiadomość. Przerywał jej dwa razy, żądając wyjaśnień - przynajmniej tak wydawało się Sterrenowi, ponieważ po każdym jego wtrąceniu następowało powolne powtórzenie ostatniego zdania.
Wreszcie żeglarz zwrócił się do Sterrena.
– Mówi, że przysłał ją król Phenvel Trzeci. Kazał znaleźć dziedzica brata twojej babki, Ósmego Wodza, który zmarł cztery miesiące temu. Rozmawiała z jakimś magikiem, nie jestem pewien jakiego typu, i to doprowadziło ją do ciebie. Ma zawieźć cię do Semmy, żebyś przejął swój tytuł i dziedzictwo, a także wypełnił swe rodowe obowiązki jako nowy wódz. Jesteś Enne Karnai, Dziewiąty Wódz.
– To głupie - stwierdził Sterren.
Jeśli ta historia była prawdziwa, to nie musiał się przejmować jakąś zemstą, a nie widział powodu, żeby kobieta wymyślała kłamstwa.
– Tak mi powiedziała. - Żeglarz wzruszył ramionami.
– A jeśli nie pojadę? - zapytał.
Miło wiedzieć, że czeka na niego jakieś dziedzictwo, ale ten kawałek o "rodowych obowiązkach” nie brzmiał już tak dobrze. Poza tym nie chciał mieć nic wspólnego z wojnami i wodzami. Wojny są niebezpieczne. Zresztą kto miałby ochotę, by zamieszkać wśród barbarzyńców? Zwłaszcza wśród barbarzyńców, którzy najwyraźniej nie znają ethsharyjskiego.
Sam pomysł wydawał się śmieszny.
Tłumacz przekazał pytanie, a lady Kalira spoważniała nagle. Powiedziała coś stanowczo, co żeglarz z wahaniem przetłumaczył:
– Niedopełnienie obowiązku wobec kraju jest zdradą, a zdrada karana jest natychmiastową, doraźną egzekucją.
– Egzekucją? - Dziedzictwo wydało się nagle o wiele bardziej atrakcyjne.
Lady Kalira dodała coś w semmacie; uśmiechy znikły z twarzy żołnierzy, a każdy z nich opuścił dłoń na rękojeść miecza.
– Przecież to nie jest mój kraj! - zaprotestował Sterren. - Urodziłem się i wychowałem w Ethsharze, moi rodzice byli Ethsharyjczykami! - Przenosił wzrok z żeglarza na lady Kalirę i z powrotem.
Żeglarz wzruszył ramionami; gest ten zaczynał już Sterrena irytować. Lady Kalira, zacinając się, oświadczyła po ethsharyjsku:
– Ty, następca.
Sterren spojrzał z rozpaczą na żołnierzy. Nie wiedział żadnej możliwości ucieczki albo pokonania choćby jednego z nich, nie mówiąc już o dwóch. Ten po lewej ostrzegawczo wysunął z pochwy kilka cali klingi.
– Stać! Żadnego rozlewu krwi w tawernie! Wyprowadźcie go na ulicę! - Oberżysta wyraźnie się przejął.
Nikt nie zwrócił na niego uwagi; Sterren mógł tylko liczyć, że wezwie straż miejską.
Nadzieja na przybycie straży była dla niego całkiem nowym doświadczeniem.
Ale nawet jeśli ich wezwie, nie przybędą na czas, aby mu pomóc. Nie miał wyjścia. W próbie uśmiechu, Sterren zdołał tylko upiornie wyszczerzyć zęby.
– Chyba więc pojadę do Semmy - powiedział.
Lady Kalira uśmiechnęła się z zadowoleniem.
koniec
« 1 2 3
1 października 2002

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Każde martwe marzenie
Robert M. Wegner

3 XI 2017

Prezentujemy fragment powieści Roberta M. Wegenra „Każde martwe marzenie”. Książka będąca piątym tomem cyklu „Opowieści z meekhańskiego pogranicza” ukaże się nakładem wydawnictwa Powergraph w pierwszej połowie 2018 roku.

więcej »

Niepełnia
Anna Kańtoch

1 X 2017

Zamieszczamy fragment powieści Anny Kańtoch „Niepełnia”. Objęta patronatem Esensji książka ukazała się nakładem wydawnictwa Powergraph.

więcej »

Różaniec – fragment 2
Rafał Kosik

10 IX 2017

Zapraszamy do lektury drugiego fragmentu powieści Rafała Kosika „Różaniec”. Objęta patronaterm Esensji książka ukazała się nakładem wydawnictwa Powergraph.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Inne recenzje

Niechcący głównodowodzący
— Jarosław Loretz

Tegoż twórcy

Niedoczarowany pomysł
— Jarosław Loretz

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.