Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 7 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Lawrence Watt-Evans
‹Wódz mimo woli›

EKSTRAKT:90%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułWódz mimo woli
Tytuł oryginalnyThe Unwilling Warlord
Data wydaniapaździernik 2002
Autor
PrzekładElżbieta Gepfert
Wydawca MAG
CyklLegendy Ethshar
ISBN83-89004-14-3
Format309s. 125x195mm
Cena25,-
Gatunekfantastyka
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Niechcący głównodowodzący
[Lawrence Watt-Evans „Wódz mimo woli” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Powieść zachowała klimat wspomnianego już „Jednym zaklęciem” i czyta się ją po prostu wyśmienicie – jest lekka, zabawna i niesłychanie sympatyczna. Co ważniejsze – jest bliższa życiu, niż większość gatunkowej fantasy – bohaterowie nie są piękni i silni, przeciwnicy łatwi do usunięcia, a magowie wszelakich odmian wszechmocni i wszechstronni (np. potrafią się wznieść, ale nie latać; potrafią odczytywać myśli, ale nie w miejscowym języku; zaklęcie niewidzialności działa bardzo dobrze, ale tylko na obiekty przezroczyste; można zepsuć żywność, ale tylko wtedy, kiedy nie jest w zamknięciu).

Jarosław Loretz

Niechcący głównodowodzący
[Lawrence Watt-Evans „Wódz mimo woli” - recenzja]

Powieść zachowała klimat wspomnianego już „Jednym zaklęciem” i czyta się ją po prostu wyśmienicie – jest lekka, zabawna i niesłychanie sympatyczna. Co ważniejsze – jest bliższa życiu, niż większość gatunkowej fantasy – bohaterowie nie są piękni i silni, przeciwnicy łatwi do usunięcia, a magowie wszelakich odmian wszechmocni i wszechstronni (np. potrafią się wznieść, ale nie latać; potrafią odczytywać myśli, ale nie w miejscowym języku; zaklęcie niewidzialności działa bardzo dobrze, ale tylko na obiekty przezroczyste; można zepsuć żywność, ale tylko wtedy, kiedy nie jest w zamknięciu).

Lawrence Watt-Evans
‹Wódz mimo woli›

EKSTRAKT:90%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułWódz mimo woli
Tytuł oryginalnyThe Unwilling Warlord
Data wydaniapaździernik 2002
Autor
PrzekładElżbieta Gepfert
Wydawca MAG
CyklLegendy Ethshar
ISBN83-89004-14-3
Format309s. 125x195mm
Cena25,-
Gatunekfantastyka
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Dawno, dawno temu (to znaczy w roku 1991) nakładem wydawnictwa Amber ukazała się w Polsce przeurocza powieść Lawrence’a Watt-Evansa pod tytułem „Jednym zaklęciem”. Opowiadała o losach chłopca, który dysponując jednym, jedynym zaklęciem porywa się na zadanie przerastające wielu prawdziwych magów i rycerzy. I mimo to (a może właśnie dlatego, że musi polegać wyłącznie na swoim sprycie) całkiem nieźle sobie radzi. I, choć „Jednym zaklęciem” tak naprawdę było dopiero drugim tomem cyklu „Legendy Ethshar”, nieznajomość wcześniejszej części w niczym nie przeszkadzała, bowiem cykl ten zwykłym cyklem bynajmniej nie jest. Każda kolejna powieść ma inny komplet bohaterów i akcję umieszczoną w innym miejscu, aczkolwiek nadal w obrębie świata określanego mianem Ethshar. Jedyną cechą wspólną występujących w książkach bohaterów jest ich ogólna charakterystyka – każdy z nich jest młodym nieudacznikiem, który dzięki przedziwnemu splotowi okoliczności zostaje rzucony na szerokie wody, zwane „życiem”.
W „Wodzu mimo woli”, chronologicznie trzeciej książce cyklu, takim bohaterem jest Sterren, lokalny obdartus, któremu nie udało się pojąć sztuki czarnoksięstwa (źródłem mocy jest w tym przypadku meteor, który spadł był parędziesiąt lat wcześniej), zarabiający na życie ogrywaniem w kości przybywających do miasta wieśniaków. Pewnego dnia jednak staje twarzą w twarz z wysłannikami dalekiego, malutkiego, położonego bardzo blisko krawędzi świata, królestwa Semmy. Z racji pochodzenia czeka go na miejscu, w Semmie, posada Dziewiątego Wodza. Niestety, kraik ten praktycznie nie posiada wojska (a to, które jest, nie ma broni i bardziej przypomina zbieraninę leniwych łachudr), „najpotężniejszy” czarodziej pracuje w pałacowej kuchni, teurg ma problemy z porozumieniem się z jakimkolwiek bogiem, a król – Phenvel III – swoją „polityką” doprowadził do zjednoczenia obu wrogich sąsiadów, dzięki czemu Semma spodziewa się lada moment inwazji. W dodatku – w związku z tym, że konflikty militarne są rozstrzygane wedle cywilizowanych reguł – w wypadku przegranej, śmiercią karany jest tylko wódz armii. Wobec takiej perspektywy Sterren rusza za granicę nająć magów (podział na profesje i sposób poboru mocy jest dość skomplikowany), którzy pomogą mu obronić Semmę. Niestety, fundusze przyznane na wyprawę są wyjątkowo skąpe i powodują, iż wynajęte osoby nie są mistrzami w swoim fachu. Z dnia na dzień wszystko zaczyna się sypać, a trudności miast znikać, piętrzą się niemal w nieskończoność. Sterren jednak nie zamierza się poddawać…
Powieść zachowała klimat wspomnianego już „Jednym zaklęciem” i czyta się ją po prostu wyśmienicie – jest lekka, zabawna i niesłychanie sympatyczna. Co ważniejsze – jest bliższa życiu, niż większość gatunkowej fantasy – bohaterowie nie są piękni i silni, przeciwnicy łatwi do usunięcia, a magowie wszelakich odmian wszechmocni i wszechstronni (np. potrafią się wznieść, ale nie latać; potrafią odczytywać myśli, ale nie w miejscowym języku; zaklęcie niewidzialności działa bardzo dobrze, ale tylko na obiekty przezroczyste; można zepsuć żywność, ale tylko wtedy, kiedy nie jest w zamknięciu). Jednocześnie nic nie trąci tu nachalną dydaktyką przeznaczoną dla młodzieży (choć teoretycznie jest to książka dla młodszego odbiorcy – z czym nie do końca się zgadzam), co jest dość istotną i denerwującą wadą, np. prozy Gordona R. Dicksona (cykl zapoczątkowany „Smokiem i jerzym”), czy mimo wszystko L. Sprague de Campa (”Rycerz mimo woli” plus kontynuacja). Przy okazji jest to ogromna kopalnia pomysłów dla tych wszystkich, którzy od czasu do czasu parają się mistrzowaniem w grach fabularnych. Innymi słowy – szczerze polecam książkę każdemu miłośnikowi fantastyki (i nie tylko). Dobra zabawa gwarantowana.
Trochę natomiast śmieszy oprawa książki, bowiem na okładce tego tomu (jak i obu poprzednich) widnieje napis „Legendy Etshar”. Tymczasem prawidłowa nazwa cyklu (umieszczona zresztą w środku książki) brzmi „Legendy Ethshar”. Niby brak jednej litery to nic wielkiego (innymi słowy „się czepiam”), jednak – czego jak czego, ale wyglądu okładki powinno się szczególnie pilnować…
koniec
15 kwietnia 2003
Za tytuł recenzji dziękujemy Eli Gepfert.

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Fakty i wyobraźnia
Joanna Kapica-Curzytek

5 V 2024

„Przepis na potwora” to książka na wysokim poziomie, popularyzująca w oryginalny sposób naukę i jej historię. W jej tle jest słynny utwór literacki, a efekt tego połączenia jest wręcz znakomity.

więcej »

PRL w kryminale: Nie bądź jak kura w Wołominie!
Sebastian Chosiński

3 V 2024

Szczęsny to ma klawe życie! Nie nudzi się nawet jednego dnia, ponieważ w peerelowskiej Warszawie zbrodnie popełniane są bez opamiętania. A że jest inteligentny i zawsze dopina swego, wzbudza podziw współpracowników i przełożonych. Miewa też magnetyczny wpływ na kobiety, chociaż nie pozwala sobie zamącać umysłu ich urodą. Dlatego też udaje mu się w końcu rozwikłać w „Dwóch włosach blond” wielce skomplikowaną intrygę kryminalną.

więcej »

Przerwane beztroskie dzieciństwo
Marcin Mroziuk

2 V 2024

Z jednej strony „Sprzedawca marzeń” to po prostu wciągająca powieść przygodowa, z drugiej zaś strony książka Katarzyny Ryrych przybliża młodym czytelnikom gęstniejącą atmosferę przed wybuchem II wojny światowej i cierpienia ludności cywilnej na jej początku.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż twórcy

Niedoczarowany pomysł
— Jarosław Loretz

Tegoż autora

Kości, mnóstwo kości
— Jarosław Loretz

Gąszcz marketingu
— Jarosław Loretz

Majówka seniorów
— Jarosław Loretz

Gadzie wariacje
— Jarosław Loretz

Weź pigułkę. Weź pigułkę
— Jarosław Loretz

Warszawski hormon niepłodności
— Jarosław Loretz

Niedożywiony szkielet
— Jarosław Loretz

Puchatek: Żenada i wstyd
— Jarosław Loretz

Klasyka na pół gwizdka
— Jarosław Loretz

Książki, wszędzie książki, rzekł wół do wieśniaka
— Jarosław Loretz

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.