Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 14 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Robin Hobb
‹Statek przeznaczenia. Tom 2›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułStatek przeznaczenia. Tom 2
Tytuł oryginalnyShip of Destiny
Data wydania29 czerwca 2007
Autor
Wydawca MAG
CyklKupcy i ich żywostatki
ISBN978-83-7480-055-6
Format400s. 115×185mm
Cena27,—
Gatunekfantastyka
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Statek przeznaczenia. Tom 2

Esensja.pl
Esensja.pl
Robin Hobb
« 1 2

Robin Hobb

Statek przeznaczenia. Tom 2

– Mówił, że cechą dobrego kupca jest zdolność wybiegania wzrokiem w przyszłość. Kładzenia podwalin pod handel jutra przez podpisywanie umów dziś. Mówił, że wyciskanie z handlu zysku do ostatka jest krótkowzroczne. Mądry kupiec nigdy nie pozwala temu drugiemu odejść z kwaśną miną. Myślę, że ten Bystry odniesie sukces. A kiedy tak się stanie, Wyspy Pirackie będą albo barierą między Miastem Wolnego Handlu i całym handlem na południu, albo kolejnym przystankiem handlowym. Myślę, że drogi Miasta Wolnego Handlu i Jamaillii wkrótce się rozejdą. Bystry mógłby się stać potężnym sprzymierzeńcem Miasta Wolnego Handlu oraz cennym partnerem handlowym.
Westchnęła. Nie ze smutkiem, lecz z poczuciem nieodwracalności.
– Chyba chciałabym zaryzykować. Złożę mu propozycję, ale wyraźnie powiem, że nie występuję w imieniu całego Miasta Wolnego Handlu. Dam mu jednak do zrozumienia, że gdzie się pojawia jeden Kupiec, tam wkrótce podążają jego śladem inni. Powiem mu, że występuję w imieniu rodziny Vestritów. Muszę dokładnie przemyśleć, co mu mogę uczciwie zaproponować. To mi się może udać, Arogancie. Wiem o tym. – Zaśmiała się smutno. – Matka i Keffria będą wściekłe, kiedy im powiem. Z początku. Ale muszę zrobić to, co uważam za najlepsze.
Arogant leniwie zatoczył palcami krąg wokół piersi Althei; jego ogorzała dłoń kontrastowała z bladą. Pochylił głowę, by ją pocałować, i zapytał z powagą:
– Mogę nadal działać, póki będziesz myślała?
– Arogancie, ja mówię poważnie – zaprotestowała.
– Ja też – zapewnił ją wtedy i przesunął rękami w dół jej ciała.
– Bardzo poważnie.
– Dlaczego się uśmiechasz? – Amber przerwała jej zadumę z figlarnym uśmiechem.
Althea wzdrygnęla się.
– Bez powodu.
– Bez powodu – zgodziła się cierpko Yek ze swojej koi. Rękę miała przerzuconą przez twarz i Althea założyła, że ich towarzyszka śpi. Teraz się wyprostowała. – Bez powodu poza tym, że dostaje nieco więcej niż my.
Amber spoważniała. Althea przygryzła język, by nic nie powiedzieć. Najlepiej żeby rozmowa skończyła się w tym miejscu. Popatrzyła Yek prosto w oczy.
Yek miała inne zdanie.
– No, przynajmniej nie zaprzeczasz – zauważyła z goryczą i usiadła.
– Oczywiście byłoby to dość trudne, skoro przychodzisz późno, mrucząc jak kocię, które dorwało się do śmietanki, albo siedzisz i uśmiechasz się do siebie z policzkami różowymi jak u panny młodej.
– Spojrzała na Altheę i przekrzywiła głowę. – Powinnaś kazać mu się golić, żeby nie drapał cię tak szczeciną po szyi.
Althea mimowolnie uniosła rękę z poczuciem winy, ale zaraz ją opuściła i spojrzała w beznamiętnie patrzące oczy Yek. Nie da się tego uniknąć.
– Co cię to obchodzi? – zapytała cicho.
– Poza tym, że jest to całkowicie niesprawiedliwe? – odpowiedziała pytaniem Yek. – Poza tym, że awansujesz na stanowisko pierwszego oficera w tym samym czasie, kiedy wpadasz kapitanowi do łóżka? – Yek wstała z koi, stanęła przed Altheą i spojrzała na nią z góry. – Niektórzy ludzie mogliby sobie pomyśleć, że nie zasługujesz ani na jedno, ani na drugie.
Jej usta tworzyły płaską linię. Althea zaczerpnęła tchu i przygotowała się. Yek pochodzi z Królestwa Sześciu Księstw. Na tamtejszym statku spór o awans rozstrzyga się na pokładzie za pomocą pięści. Czy Yek spodziewa się czegoś takiego tutaj? Że jeśli zdoła pobić Altheę na pokładzie, to będzie mogła zostać pierwszym oficerem? Wtedy Yek odsłoniła zęby w znajomym uśmiechu i dała Althei przyjaznego kuksańca w ramię.
– Ale ja uważam, że zasługujesz i na jedno, i na drugie, i życzę ci wszystkiego najlepszego. – Uśmiechnęła się jeszcze szerzej i, unosząc brew, zapytała: – No to jak, nadaje się do czegokolwiek? Altheę zalała fala otępiającej ulgi. Mina Amber pocieszyła ją, że nie tylko ona dała się nabrać.
– Jest dość dobry – mruknęła, zmieszana.
– No to się cieszę. Ale nie daj mu tego poznać. Najlepiej, żeby mężczyzna myślał, że jeszcze się od niego czegoś chce. To pobudza ich wyobraźnię. Teraz ja zajmuję górną koję.
Yek spojrzała na Amber, jakby się spodziewała sprzeciwu.
– Proszę cię bardzo – odparła cieśla. – Wezmę narzędzia i rozmontuję tamtą koję. Jak myślisz, co wolimy, Yek? Składany stolik czy trochę wolnego miejsca?
– Czy do pustej koi nie wprowadza się Haf? – zapytała niewinnie Yek. – Zajmuje stanowisko Althei jako drugi oficer. Powinien razem ze stanowiskiem otrzymać tę koję.
– Przykro mi cię rozczarować. – Althea uśmiechnęła się, pokazując zęby. – Zostaje w dziobówce z resztą załogi. Uważa, że trzeba tam zaprowadzić porządek. Lawon i jego dezerterzy trochę go naruszyli. Haf twierdzi, że ci, którzy odeszli razem z nim, zrobili to ze strachu; Lawon przekonał go, że powinni stanąć po jego stronie przeciwko Arogantowi, ponieważ walka z Bystrym to samobójstwo. Yek parsknęła śmiechem.
– Jakbyśmy wszyscy tego nie wiedzieli. – Na widok miny Althei spoważniała. – Przepraszam. Ale jeśli od początku nie wiedzieli, że mamy małe szanse, to byli idiotami, i dobrze, żeśmy się ich pozbyli.
– Z łatwością podciągnęła się na koję zwolnioną przez Altheę i ułożyła się wygodnie. – Przytulnie. I o wiele wyżej. Lubię spać wysoko. – Westchnęła z zadowoleniem. – Dobrze. Więc jaki sekret ukrywa Arogant?
– W związku z czym? – zapytała Althea.
– W związku z Bystrym. Jaki ma wobec niego plan. Założę się, że jest dobry.
– Och. O to chodzi. Tak. Jest dobry.
Althea zarzuciła worek na ramię. Próbowała się nie zastanawiać, jaki wyrok przewiduje Sa dla tych, którzy prowadzą innych na śmierć.
koniec
« 1 2
28 czerwca 2007

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Każde martwe marzenie
Robert M. Wegner

3 XI 2017

Prezentujemy fragment powieści Roberta M. Wegenra „Każde martwe marzenie”. Książka będąca piątym tomem cyklu „Opowieści z meekhańskiego pogranicza” ukaże się nakładem wydawnictwa Powergraph w pierwszej połowie 2018 roku.

więcej »

Niepełnia
Anna Kańtoch

1 X 2017

Zamieszczamy fragment powieści Anny Kańtoch „Niepełnia”. Objęta patronatem Esensji książka ukazała się nakładem wydawnictwa Powergraph.

więcej »

Różaniec – fragment 2
Rafał Kosik

10 IX 2017

Zapraszamy do lektury drugiego fragmentu powieści Rafała Kosika „Różaniec”. Objęta patronaterm Esensji książka ukazała się nakładem wydawnictwa Powergraph.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż twórcy

Mój przyjaciel Błazen
— Magdalena Kubasiewicz

Rycerski znów w Koziej Twierdzy
— Magdalena Kubasiewicz

Rozstania i powroty
— Magdalena Kubasiewicz

Za króla, ojczyznę i garść błota
— Beatrycze Nowicka

Wciąż jest dobrze, a nawet bardzo dobrze
— Anna Kańtoch

Prosta, niełatwa w pisaniu proza
— Anna Kańtoch

Nowe szaty Błazna
— Joanna Słupek

Smoki we właściwym kierunku
— Eryk Remiezowicz

Nadchodzi zmiana
— Eryk Remiezowicz

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.