Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 25 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

David Drake
‹Po drugiej stronie gwiazd›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPo drugiej stronie gwiazd
Tytuł oryginalnyThe Far Side of The Stars
Data wydania4 lutego 2008
Autor
Wydawca ISA
CyklPorucznik Leary
ISBN978-83-7418-178-5
Format448s. 135×205mm
Cena34,90
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Po drugiej stronie gwiazd

Esensja.pl
Esensja.pl
David Drake
« 1 14 15 16

David Drake

Po drugiej stronie gwiazd

– A przy okazji: Hogga nie ma w domu – poinformowała. – Zostawił wiadomość dla Tovery i oboje jeszcze nie wrócili.
Daniel skrzywił się siadając, wyglądał na zmęczonego.
– Adele? – zaczął. Podniósł głowę i napotkał jej wzrok. – Dałem Hoggowi wolną rękę w sprawie reakcji na to, co wydarzyło się tutaj po południu. Rezultat spadnie na moją głowę i chcę, żebyś o tym wiedziała.
Adele uśmiechnęła się lekko.
– Spróbuj wina – zachęciła go, odkorkowując butelkę. – Pochodzi z dawnego Dużego Chatsworth. Nowi właściciele przechrzcili majątek na Skyland, lecz winogrona pozostały takie same.
Napełniła oba kieliszki. Wino miało barwę ciemnego miodu; żaden słynny rocznik, lecz całkiem przyzwoity, zaś znajomy smak przywodził jej na myśl dzieciństwo i tamtejsze poczucie bezpieczeństwa.
– Jeśli chodzi o to, co może przydarzyć się Rolfe’om, Danielu… – dodała. – To powiedziałabym, że wina spadnie na głowę tego, kto nasłał opryszków na naszego odźwiernego. Niemniej prosiłam Toverę, żeby nikogo nie zabijała. Pod tym względem można jej zaufać. – Wykrzywiła usta w uśmiechu, podając kompanowi wino. – Rozumiesz, emocje nie wchodzą u niej w grę – wyjaśniła. – Nigdy nie traci samokontroli.
Daniel skosztował i pokiwał z aprobatą głową.
– Mówiłaś, że miałaś jakieś pytania? – przypomniał unosząc brwi.
– Mon powiedział ci już, że arystokraci z Nowego Swierdłowska kupują Księżniczkę Cecile na wyprawę do Galaktyki Północnej – oznajmiła, wciąż lekko się uśmiechając. Oboje z Danielem nie lubili wielosłowia. – Znajoma, prawdopodobnie osoba, która zarządziła sprzątanie po incydencie z popołudnia, chce, żebym im towarzyszyła i przekonała się o skali działań Sojuszu na Blasku i jego satelicie.
Celowo nie zagłębiała się w szczegóły ani nie wymieniała nazwiska mistrzyni Sand, wiedząc, iż Daniel Leary poczułby się skrępowany. W żadnym razie nie należał do tępych, prostych oficerów marynarki – był przecież synem mówcy Leary’ego, na litość boską! – lecz w idealnym świecie Daniela działania powinny być otwarte i przejrzyste. Wierzył, że jeśli wykonał swoje zadanie w sposób jawny i skuteczny, mógł zostawić resztę osobom bardziej odpowiednim. Na przykład swojej przyjaciółce Adele…
– Rozumiem – mruknął Leary. Sprawiał wrażenie spokojnego, jednak wypił wino jednym haustem, zamiast je sączyć. Sięgnęła po butelkę, lecz powstrzymał ją szorstkim ruchem dłoni, marszcząc w zamyśleniu brwi.
Oczywiście, że rozumiał. Nie spotkała nikogo, kto potrafiłby szybciej od Daniela kojarzyć różnorodne fakty. Zdobyło mu to zasłużoną sławę dowódcy bojowego oraz równie wielką zawiść o podboje miłosne.
– Nie znajdziesz lepszego oficera technicznego od porucznika Mona – powiedział Daniel, wbijając wzrok w narożnik biblioteczki. Było niezwykle mało prawdopodobne, aby mogły go zainteresować ustawione tam dzieła. Beletrystyka sprzed Przerwy, którą to kolekcję Adele postanowiła odtworzyć, choć nie podzielała literackich upodobań mamy. – Gdyby brać pod uwagę jedynie to, życzyłbym ci powodzenia. – Przeniósł na nią wzrok, a jego oblicze stwardniało. – Jednakże załoga Sissie uznała go za pechowego kapitana – ciągnął. – Mogą mieć rację. Obawiam się, że Mon nie zdoła zgromadzić godnej zaufania załogi, a podróży na Blask towarzyszyć będzie wielkie ryzyko. Rzekłbym, iż wręcz niemożliwe do zaakceptowania, chyba że twoja konieczność okaże się równie wielka.
Uniósł brwi.
Adele skinęła głową, obracając w palcach nóżkę kieliszka.
– Ja również tak uważam – orzekła beznamiętnie. – Moja znajoma jasno dała do zrozumienia, że waga sprawy jest porównywalna z ryzykiem.
– Z całym szacunkiem dla twojej znajomej – powiedział porucznik Leary, używając tonu odpowiedniego dla syna jego ojca – wątpię, aby miała właściwe pojęcie o niebezpieczeństwach, jakie grożą ekspedycji w tych konkretnych warunkach. Wujek Stacey otworzył większość obecnych szlaków na Blask. Nic nie ujmując porucznikowi Monowi, nie jest on Stacey’em Bergenem ani nawet człowiekiem, który kiedykolwiek samodzielnie poleciał na Północ.
Mundy upiła wina, pozwalając, by smak przypomniał jej prostsze i bardziej słoneczne dzieciństwo.
– Przychylam się do twojej opinii, Danielu – oznajmiła – lecz jestem absolutnie pewna, że na pokładzie Księżniczki Cecile znajdzie się któryś z moich kolegów. Nie mam pojęcia, kto to będzie, jednak wiem, że nikt nie zna możliwości Sissie lepiej ode mnie. I obawiam się – uśmiechnęła się cierpko – że udział mojej rodziny w Konspiracji Trzech Kręgów rodzi większe zobowiązania wobec Republiki niż w przypadku zwyczajnych obywateli.
Daniel wstał.
– Przemyślę to – obiecał. Nagle stał się bardzo nonszalancki. – Może znajdzie się jakieś wyjście. – Uśmiechnął się szeroko. – A teraz idę do łóżka – dodał. – Rano muszę być na paradzie na cześć załogi Sissie. Mam nadzieję, że będziesz mi towarzyszyć?
– Tak, oczywiście – zapewniła przyjaciółka, odprowadzając go do drzwi. Podobnie jak Daniel od sześciu tygodni, czyli od powrotu na Cinnabar, otrzymywała połowę pensji; żadne z nich nie miało oficjalnych powiązań z Księżniczką Cecile. Jeśli jednak chciał jej towarzystwa, to był to wystarczający powód, aby tam się znaleźć.
– Świetnie – rzucił omijając stertę książek na podłodze. Każdą oznaczono nazwiskiem właściciela, ponieważ Adele Mundy zbierała informacje o Galaktyce Północnej, wypożyczając materiały. Znów przydały się rodzinne koneksje.
– Zawsze znajdzie się odpowiedź, jeśli za jej szukanie zabiorą się razem ludzie dobrej woli – oświadczył z uśmiechem Daniel, przechodząc przez drzwi, które przed nim otworzyła.
Adele odpowiedziała uśmiechem, choć wypowiedź uznała za zwyczajnie głupią. Daniele Leary’owie tego świata w jakiś sposób sprawiali, że dziecinne sentencje nie tylko brzmiały prawdziwie, lecz zgodnie z jej doświadczeniem stawały się prawdą.
koniec
« 1 14 15 16
19 stycznia 2008
1) bumpkin (ang.) – kmiotek [przyp. tłum.]

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Każde martwe marzenie
Robert M. Wegner

3 XI 2017

Prezentujemy fragment powieści Roberta M. Wegenra „Każde martwe marzenie”. Książka będąca piątym tomem cyklu „Opowieści z meekhańskiego pogranicza” ukaże się nakładem wydawnictwa Powergraph w pierwszej połowie 2018 roku.

więcej »

Niepełnia
Anna Kańtoch

1 X 2017

Zamieszczamy fragment powieści Anny Kańtoch „Niepełnia”. Objęta patronatem Esensji książka ukazała się nakładem wydawnictwa Powergraph.

więcej »

Różaniec – fragment 2
Rafał Kosik

10 IX 2017

Zapraszamy do lektury drugiego fragmentu powieści Rafała Kosika „Różaniec”. Objęta patronaterm Esensji książka ukazała się nakładem wydawnictwa Powergraph.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż twórcy

Cudzego nie znacie: Średniowieczna SF
— Ewa Pawelec

Inna wojna
— Janusz A. Urbanowicz

Krótko o książkach: Wrzesień 2001
— Artur Długosz, Janusz A. Urbanowicz, Grzegorz Wiśniewski

Pierwsza krew
— Janusz A. Urbanowicz

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.