Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 2 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Jack Vance
‹Umierająca Ziemia / Oczy Nadświata›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułUmierająca Ziemia / Oczy Nadświata
Tytuł oryginalnyThe Dying Earth / The Eyes of the Overworld
Data wydania27 października 2010
Autor
PrzekładJolanta Pers
Wydawca Solaris
CyklUmierająca Ziemia
ISBN978-83-7590-054-5
Format450s.
Cena45,90
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Ciekawostka z dawnych lat
[Jack Vance „Umierająca Ziemia / Oczy Nadświata” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Czego można spodziewać się po napisanej przed kilkudziesięciu laty książce, której akcja dzieje się u schyłku istnienia ludzkości? SF w starym, dobrym stylu, prawda? Jednak „Umierająca Ziemia. Oczy Nadświata” Jacka Vance’a potrafią zaskoczyć, i to zarówno formą, jak i treścią.

Anna Kańtoch

Ciekawostka z dawnych lat
[Jack Vance „Umierająca Ziemia / Oczy Nadświata” - recenzja]

Czego można spodziewać się po napisanej przed kilkudziesięciu laty książce, której akcja dzieje się u schyłku istnienia ludzkości? SF w starym, dobrym stylu, prawda? Jednak „Umierająca Ziemia. Oczy Nadświata” Jacka Vance’a potrafią zaskoczyć, i to zarówno formą, jak i treścią.

Jack Vance
‹Umierająca Ziemia / Oczy Nadświata›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułUmierająca Ziemia / Oczy Nadświata
Tytuł oryginalnyThe Dying Earth / The Eyes of the Overworld
Data wydania27 października 2010
Autor
PrzekładJolanta Pers
Wydawca Solaris
CyklUmierająca Ziemia
ISBN978-83-7590-054-5
Format450s.
Cena45,90
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
„Umierająca Ziemia” oraz „Oczy Nadświata” to dwie pierwsze części pięciotomowego cyklu. Obie dość krótkie (swobodnie mieszczą się w jednej, nieprzesadnie grubej książce), obie opowiadające o tym samym świecie, w którym Słońce dogasa powoli na niebie, a nieliczni ludzie władają potężnymi – z naszego punktu widzenia niewątpliwie magicznymi – mocami. Dodatkowo każda część dzieli się na kilka rozdziałów-opowiadań. W przypadku „Umierającej Ziemi” są to na dobrą sprawę samodzielne całości, bohaterów jest kilkunastu, a poszczególne historie łączą się ze sobą bardzo luźno. W „Oczach Nadświata” mamy już do czynienia z serią przygód jednego bohatera – tu związek pomiędzy poszczególnymi rozdziałami jest znacznie mocniejszy.
A treść? Cóż, przede wszystkim zacznijmy od tego, że cykl Vance’a to nie SF, tylko – pomimo umieszczenia akcji w przyszłości – czystej wody fantasy. I to zarówno jeśli brać pod uwagę sztafaż (magia nawet nie udaje nauki), jak i fabułę, w której co rusz ktoś wyrusza na tradycyjnego questa. Co więcej, jest to fantasy wyraźnie inspirowana ni mniej, ni więcej tylko… dawnymi opowieściami rycerskimi. Bohaterowie są mało skomplikowani, bo oparci na jednej-dwóch charakterystycznych cechach – to nie tyle pełnokrwiste osobowości, co pewne archetypy, np. piękna, podstępna czarodziejka, złośliwy mag czy szlachetny młodzieniec. Dialogi są mało zróżnicowane – wieśniak mówi tak samo jak książę, a fabuły łączą w sobie z jednej strony prostotę (zazwyczaj akcja polega na tym, że młody człowiek z takiego czy innego powodu wyrusza w świat i po drodze przeżywa różne przygody), a z drugiej strony niesamowitą barwność wizji. Fantastyczne bestie, czarnoksiężnicy, piękne damy w łódkach na łabędzich łapach, a przede wszystkim wszechobecna magia, której jedynym ograniczeniem jest wyobraźnia autora, bo o jakimkolwiek logicznym usystematyzowaniu tego, co przy pomocy czarów można zrobić, a czego nie, nie ma mowy. A to wszystko podane jest – zwłaszcza w bardziej humorystycznych „Oczach Nadświata” – z lekkim przymrużeniem oka, przy czym, co ciekawe, nawet dowcip sprawia tu wrażenie staroświeckiego.
Mnie bardziej przypadły do gustu „Oczy Nadświata”, których bohaterem jest Cugel, typowy trickster, czyli bezwzględny, choć niepozbawiony czaru łajdak, złodziej i oportunista – to chyba najbarwniejsza i najciekawsza postać w książce. Warto przy tym dodać, że Cugel, mimo iż nosi przydomek Sprytny, nie zawsze wychodzi cało z opresji – czasem on oszukuje ludzi, a czasem to jego oszukują, co dodaje przygodom dodatkowego smaczku. Mimo to dwa pierwsze tomy cyklu (a prawdopodobnie i resztę) trudno jest oceniać. Jeśli czytelnik zaakceptuje specyficzną konwencję, książkę czyta się z przyjemnością – ma bowiem sporo uroku i niewątpliwie jest to pozycja mocno nietypowa. Z drugiej jednak strony to, co stanowi charakterystyczne cechy stylu Vance’a, równie dobrze może irytować, zwłaszcza że prościutkich bohaterów trudno jest lubić, a i sceny akcji, zazwyczaj streszczane w kilku-kilkunastu zdaniach, nie podnoszą napięcia. Jest więc „Umierająca Ziemia…” ciekawostką, która nie każdemu przypadnie do gustu, ale z którą warto się zapoznać choćby po to, by dowiedzieć się, czy należymy do grupy docelowej tego oryginalnego cyklu, czy też nie.
koniec
20 stycznia 2011

Komentarze

20 I 2011   13:18:29

Największymi atutatmi tej książki jest specyficzna, emanująca dziwnym pięknem atmosfera świata przedstawionego. Widać też u Vanca duża świadomość gatunku, który uprawia, jego elementów składowych, przez co "gra" on nimi umiejętnie. Pozycja na pewno nie dla wszystkich.

20 I 2011   19:56:53

Klasyka ktorej wstyd nie znac, do inspiracji przyznawal sie chocby Gene Wolfe (Book of New Sun). Vance umie pisac i tworzyc swiaty jak malo kto (jako probke tego talentu polecam chocby opowiadanie "Księżycowa Ćma" wydane u nas w Drodze do science fiction czy z wiekszych rzeczy cykl Lyonesse). 60% ekstraktu potraktuje jako zart (na amazonie oceny nie schodza ponizej 4,5 gwiazdki na 5)

21 I 2011   11:11:19

powyzsza recenzja to wlasnie dowod na to, ze ksiazka vance'a nie jest dla wszystkich. chociazby z tego powodu, ze 3 osoby napisaly w komentarzach co innego polecam sprobowac samemu ;)

21 I 2011   11:43:35

To, że coś jest klasyką i wzorem do naśladowania nie znaczy że każdy musi się zachwycić. Ja tak miałam z "Córką Króla Elfów" Lorda Dunsany’ego. Klasyka, zachwalana przez pisarzy, których natchnęła itp. Tylko że przed Dunsanym poznałam dużo tego, co powstało później i w porównaniu z następcami pierwowzór wypadł blado.

21 I 2011   12:22:39

Dunsay to ogolnie prehistoria gatunku, Vance to zupelnie inna epoka. Ale ja ogolnie tak mam ze te 5 ksiagi o d*pie Maryny wlekace sie na 1000 stron nudza mnie smiertelnie, a jak cos jest napisane zwiezle, z sensem i w dodatku dobrze to wciaga jak cholera (Anderson, Leiber, Vance jak juz jestesmy przy klasykach fantasy). Pewne rzeczy sie nie starzeja - czytalem ostatnio Paska, czytalem tez oczywiscie trylogie Sienkiewicza (ktorej nie byloby bez "Pamietnikow...", bez ktorego nie byloby Sapkowskiego:-) i jakos nie mialem poczucia ze to ramotka.

U Vanca moze przeszkadzac niektorym estetyka basni (ale to basn w normalnym wydaniu, nie disnejowskiej wykastrowanej wersji - czyli trup sciele sie gesto) i dystans do opisywanego swiata.

21 I 2011   12:23:58

Znajomość klasyki procentuje, więc warto zmierzyć się z tą książką, ale z wyrozumiałością i świadomością nieuchronnych procesów historyczno-literackich, które literaturze "oryginalnych pomysłów" odbierają orginalność z czasem :-)

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Ten okrutny XX wiek: Budowle muszą runąć
Miłosz Cybowski

29 IV 2024

Zdobycie ruin klasztoru na Monte Cassino przez żołnierzy armii Andersa obrosło wieloma mitami. Jednak „Monte Cassino” Matthew Parkera bardzo dobrze pokazuje, że był to jedynie drobny epizod w walkach o przełamanie niemieckich linii obrony na południe od Rzymu.

więcej »

Jak to dobrze, że nie jesteśmy wszechwiedzący
Joanna Kapica-Curzytek

28 IV 2024

Czym tak naprawdę jest tytułowa siła? Wścibstwem czy pełnym pasji poznawaniem świata? Trzech znakomitych autorów odpowiada na te i inne pytania w tomie esejów pt. „Ciekawość”.

więcej »

PRL w kryminale: Człowiek z blizną i milicjant bez munduru
Sebastian Chosiński

26 IV 2024

Szczęsny szybko zaskarbił sobie sympatię czytelników, w efekcie rok po roku Anna Kłodzińska publikowała kolejne powieści, w których rozwiązywał on mniej lub bardziej skomplikowane dochodzenia. W „Srebrzystej śmierci” Białemu Kapitanowi dane jest prowadzić śledztwo w sprawie handlu… białym proszkiem.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Inne recenzje

Esensja czyta: Czerwiec 2013
— Kamil Armacki, Miłosz Cybowski, Jacek Jaciubek, Jarosław Loretz, Daniel Markiewicz, Paweł Micnas, Marcin Mroziuk, Agnieszka Szady

Esensja czyta: Listopad 2011
— Jędrzej Burszta, Miłosz Cybowski, Anna Kańtoch, Joanna Kapica-Curzytek, Beatrycze Nowicka

Esensja czyta: Styczeń 2011
— Jędrzej Burszta, Anna Kańtoch, Joanna Kapica-Curzytek, Marcin Mroziuk, Beatrycze Nowicka, Joanna Słupek, Agnieszka Szady, Monika Twardowska-Wągrowska, Mieszko B. Wandowicz, Konrad Wągrowski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.