Napis na okładce antologii „Horyzonty wyobraźni 2010” informuje, że mamy do czynienia z wyjątkowym spotkaniem gatunków w najlepszym wykonaniu. Lektura trzynastu tekstów, które weszły w skład zbiorku, niekoniecznie potwierdza prawdziwość tego hasła – a przynajmniej jego drugiej części, ponieważ poziom zaprezentowanych opowiadań jest mocno nierówny.
Co skrywa horyzont?
[„Horyzonty wyobraźni 2010” - recenzja]
Napis na okładce antologii „Horyzonty wyobraźni 2010” informuje, że mamy do czynienia z wyjątkowym spotkaniem gatunków w najlepszym wykonaniu. Lektura trzynastu tekstów, które weszły w skład zbiorku, niekoniecznie potwierdza prawdziwość tego hasła – a przynajmniej jego drugiej części, ponieważ poziom zaprezentowanych opowiadań jest mocno nierówny.
‹Horyzonty wyobraźni 2010›
Co dostaniemy, sięgając po antologię „Horyzonty wyobraźni 2010"? Trzynaście tekstów: sześć nagrodzonych w ubiegłorocznej edycji konkursu Horyzonty Wyobraźni, siedem uznanych za najlepsze spośród zamieszczonych na łamach kwartalnika „Qfant”. Jak to zwykle bywa w takich przypadkach, prace są bardzo zróżnicowane, nie tylko pod względem tematyki, ale i poziomu. Mamy więc dobrze napisane historie z ciekawym pomysłem, opowiadania przeciętne, niewybijające się na tle tego, co możemy znaleźć w magazynach fantastycznych czy e-zinach, oraz teksty po prostu słabe.
Podobno najważniejsze jest pierwsze wrażenie. Rozpoczynające antologię „Kołysanki dla umarłych” Marcina Rusnaka trudno nazwać opowiadaniem kiepskim, ale z całą pewnością nie powala ono na kolana. Nie można odmówić autorowi umiejętności budowania klimatu ani sprawności warsztatowej, jednak zakończenie pozostawia uczucie niedosytu.
Dla odmiany „Wyrok” Stonawskiego oparty jest na ciekawym pomyśle wykorzystania podróży w czasie jako kary dla więźniów. Delikwenci, którzy wystąpią przeciw prawu, zamiast trafiać do cel, gdzie trzeba łożyć na ich utrzymanie, dostają bilet na wycieczkę w przeszłość. Bilet w jedną stronę, warto dodać, a więc w razie ewentualnych kłopotów nie ma szans na reklamację… O czym na własnej skórze przekonuje się główny bohater. Tekst nie jest tak dopracowany, jak opowiadanie zwycięskie, ale to przyjemna lektura, choć kierunek, w jakim toczy się akcja, może niektórych rozczarować.
W finałowej szóstce znalazły się dwa teksty Macieja Musialika: klimatyczna i niepokojąca „Książka w pustym mieszkaniu” oraz jedno z tych opowiadań, dla których warto kupić antologię: „Sprzedawca marzeń”. Ten drugi tekst, podobnie jak „Kołysanki dla umarłych”, przenosi nas do postapokaliptycznej rzeczywistości, tym razem rodem z uniwersum Mad Maxa. Autor serwuje nam historię kiniarza, podróżującego pomiędzy nielicznymi miastami, aby zapewnić ludziom trochę rozrywki. Opowiadanie zasługuje na uwagę choćby ze względu na oryginalną profesję głównego bohatera, a nie jest to jedyna zaleta „Sprzedawcy marzeń”.
Apokalipsa jest chyba ulubionym tematem autorów z Horyzontów i powraca w wyróżnionym „Zbudować świat” Kornela Mikołajczyka, któremu nie można odmówić pomysłowości. Szkoda jedynie, że autora ograniczał limit znaków, ponieważ można odnieść wrażenie, że bohaterowie, świat i fabuła po prostu w nim się nie mieszczą. Z kolei „Do ostatniego słowa” Maksymowa, które również zdobyło wyróżnienie, nie jest niczym więcej niż opisem epizodu podczas wielkiej wojny z kosmitami – być może ta wizja kogoś rozbawi, ale raczej nie porwie.
Na drugą część antologii składa się siedem tekstów, jakoby najlepszych z kwartalnika „Qfant”. Trudno stwierdzić, jakimi kryteriami kierowano się przy ich wyborze, bo raczej nie wynikami ankiet forumowych. I tu autorzy serwują nam opowiadania bardzo zróżnicowane. „Jeden” to kolejna historia z serii Rozmowy z Panem Bogiem, która z początku nie wydaje się wnosić nic nowego, ale warto ją przeczytać choćby tylko dla puenty. Temat bogów zostaje znów poruszony w „Łuczniku”, może niezbyt oryginalnym, ale za to dobrze napisanym tekście. „Jedwab”, który przenosi czytelnika w czasie i przestrzeni ku przyszłości oraz przeszłości na Dalekim Wschodzie, zachwyca klimatem.
W zbiorku opowiadań powiązanych z „Qfantem” nie mogło oczywiście zabraknąć niemal już legendarnego Stefana Dardy. W przeciwieństwie do większości pozostałych autorów Darda nie jest debiutantem, jego tekst nie wydaje się jednak mocno wybijać na tle innych, chyba że pod względem warsztatu. Mam wręcz wątpliwości, czy powinien znaleźć się w antologii – elementów fantastycznych jest tu jak na lekarstwo, „Ostatniego telefonu” z całą pewnością nie można nazwać kryminałem, a jak na horror za mało przeraża. Tekst innego znanego pisarza, Jacka Skowrońskiego, prezentuje się znacznie lepiej, głównie dzięki humorowi i pomysłowości (wreszcie wiadomo, skąd tak naprawdę wzięły się piramidy!). W jego „Eksperymencie XXI wieku” nikt nie jest tym, kim się wydaje – zdaniem wielu zapewne będzie to zaletą, mnie jednak trochę zmęczyły wyjaśnienia odnośnie prawdziwej tożsamości bohaterów.
Piotr Michalik w swoim „Morderczym klimacie” serwuje nam historię urzędu, którego klienci nie żyją zbyt długo, a każdy z jego pracowników ma coś na sumieniu. Pod względem stylistycznym nie można tekstowi zarzucić zbyt wiele, co po części rekompensuje naciąganą fabułę oraz płaskich bohaterów.
Różnorodność zaprezentowanych opowiadań gwarantuje, że w antologii każdy znajdzie coś w swoim guście. Na rynku wydawniczym można znaleźć wprawdzie wiele znacznie ciekawszych zbiorków, ale „Horyzonty wyobraźni 2010” warte są uwagi choćby ze względu na szansę, jaką dają debiutantom. Wielka szkoda, że zakup tomiku jest możliwy jedynie przez Internet.