Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 6 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Marcin Mińkowski
‹Tam, gdzie nie ma coca-coli›

EKSTRAKT:90%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułTam, gdzie nie ma coca-coli
Data wydania5 października 2011
Autor
Wydawca Pascal
ISBN978-83-7513-957-0
Format320s. 140×200mm
Cena39,90
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Barką do jądra ciemności
[Marcin Mińkowski „Tam, gdzie nie ma coca-coli” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
„Tam, gdzie nie ma coca-coli” czyli w dziczy tak absolutnej, że aż trudno w to uwierzyć. Marcin Mińkowski zabiera nas w podróż do bezimiennych wiosek, do których nie prowadzą żadne drogi poza wodną. Oczywiście, o ile przypłynie barka albo jakiś stateczek. Kiedy przypłynie, tego nie wie nikt. Afryka.

Agnieszka ‘Achika’ Szady

Barką do jądra ciemności
[Marcin Mińkowski „Tam, gdzie nie ma coca-coli” - recenzja]

„Tam, gdzie nie ma coca-coli” czyli w dziczy tak absolutnej, że aż trudno w to uwierzyć. Marcin Mińkowski zabiera nas w podróż do bezimiennych wiosek, do których nie prowadzą żadne drogi poza wodną. Oczywiście, o ile przypłynie barka albo jakiś stateczek. Kiedy przypłynie, tego nie wie nikt. Afryka.

Marcin Mińkowski
‹Tam, gdzie nie ma coca-coli›

EKSTRAKT:90%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułTam, gdzie nie ma coca-coli
Data wydania5 października 2011
Autor
Wydawca Pascal
ISBN978-83-7513-957-0
Format320s. 140×200mm
Cena39,90
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Po recenzowanych ostatnio przeze mnie książkach będących bardziej referatami historycznymi niż literaturą podróżniczą, reportaż Mińkowskiego był jak łyk orzeźwiającego powietrza. Nareszcie autor, który pisze tylko o tym, co sam przeżył i czego doświadczył! Wtręty historyczne są w jego książce nieliczne i krótkie: kiedy napomyka o spotkaniu Stanleya z Livingstonem oraz kiedy wspomina o belgijskiej okupacji (słowo „kolonializm” nie oddaje istoty rzeczy) Konga.
Co więcej, autor nie tylko pisze o własnych przeżyciach, ale na dodatek umie to robić! Kiedy czytam o gwałtownym uderzeniu wiatru przed tropikalną burzą, mam ochotę biec sprawdzić okna, kiedy natykam się na opis mączystego manioku, nachodzi mnie chętka przekąsić coś o zdecydowanym smaku. Popatrzmy, jak Mińkowski przedstawia dżunglę:
Pierwszym wrażeniem, jakie ma człowiek wkraczający do wilgotnego lasu deszczowego, jest nadmiar roślinności. Życie kłębi się, dyszy, sapie z każdego centymetra ziemi i powietrza. Naokoło piętrzy się monstrualna ilość biomasy. […] Człowiek przyzwyczajony do intensywności wegetacji w klimacie umiarkowanym nagle staje w obliczu czegoś niepojętego. Jak to możliwe, że natura wydaje tak gigantyczne ilości pędów, liści, odnóżek, kwiatów, pni i lian?
Autor kocha Afrykę, ale jest to trudna miłość. Musi on nauczyć się paktowania z wojskowymi i policjantami, którzy często za nic mają obowiązujące prawo i potrafią żądać absurdalnych zaświadczeń (i łapówek), przyzwyczaić się do równikowego klimatu, a nade wszystko zaakceptować wszechobecną dezorganizację i irytującą dla Europejczyka niepunktualność. Z pewnym skrępowaniem przyznaje się do bonusów, jakie daje biała skóra: takich jak lepsze miejsce na ciężarówce i łodzi, czy – niekiedy – życzliwość kontroli drogowej na wieść o tym, że podróżnik pochodzi z tego samego kraju, co Jan Paweł II. Częściej jednak czuje lęk przed mundurowymi, którzy są w Afryce dosłownie panami życia i śmierci, a skojarzenia z Conradowskim „Jądrem ciemności” same pchają mu się na usta. Natomiast zwykli ludzie są przeważnie życzliwi, choć czasem daje się we znaki niemożność porozumienia w żadnym znanym języku.
Mińkowski bardzo stara się wczuć w „afrykańską duszę” i zrozumieć pasażerów, którzy są w stanie założyć osadę w miejscu awarii holownika (bo po co wracać do domu, kiedy cały dobytek ma się i tak przy sobie) czy starszego wieśniaka, odbywającego długą i uciążliwą drogę, by złożyć swą skargę urzędnikowi, który i tak nic w tej sprawie nie zrobi (ale owemu człowiekowi najwyraźniej wystarczy sam fakt, że mógł porozmawiać z władzą). Dzieli się z czytelnikiem swoimi przemyśleniami, dbając jednocześnie, by nie przesłoniły one geograficznej strony tekstu.
„Tam, gdzie nie ma coca-coli” jest ilustrowane zdjęciami, w większości zrobionymi przez autora. Są mniej więcej dopasowane do treści, choć zdarzają się i tajemnicze podpisy w rodzaju „miejsce spotkania z czeską zoolożką”, o której w tekście nie ma ani słowa. Najbardziej podobała mi się „Główna ulica Mossaki”, wyglądająca raczej jak skrzyżowanie plaży z placem budowy. Jednak wobec talentu pana Marcina do kreślenia plastycznych obrazów, pełnią one rolę zaledwie pomocniczą. Natomiast zdecydowanie żałuję, że w książce nie ma mapki. Tak czy siak, według mnie zasługuje ona na ocenę 9/10 w esensyjnej skali.
koniec
5 lutego 2012

Komentarze

06 II 2012   00:14:09

tytuł z demotywatorów? btw a co to coca cola taki cud? trucizna, coca cola i hamburgery to taki raj?

06 II 2012   10:28:22

Nie bardzo rozumiem, o co chodzi z zarzutem do tytułu. Wiem, co to demotywatory, ale nie śledzę ich i nie czerpię z nich inspiracji. Natomiast w kwestii coca-coli: ani autor ani tym bardziej ja nie twierdzimy, że to jakiś cud, więc zupełnie nie wiem, skąd bierzesz to stwierdzenie. Przeczytałaś/łeś w ogóle tę recenzję czy tylko tytuł?

07 II 2012   11:02:38

Żeby zrozumieć tytuł trzeba przeczytać jeden rozdział który jest o tym. I nitk nie mówi tam o raju.
A książka świetna. Polecam.

07 II 2012   13:15:13

Achika, ustawimy się na jakieś piwsko?

07 II 2012   13:49:35

Coca-cola byłaby bardziej w temacie. :-)

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Fakty i wyobraźnia
Joanna Kapica-Curzytek

5 V 2024

„Przepis na potwora” to książka na wysokim poziomie, popularyzująca w oryginalny sposób naukę i jej historię. W jej tle jest słynny utwór literacki, a efekt tego połączenia jest wręcz znakomity.

więcej »

PRL w kryminale: Nie bądź jak kura w Wołominie!
Sebastian Chosiński

3 V 2024

Szczęsny to ma klawe życie! Nie nudzi się nawet jednego dnia, ponieważ w peerelowskiej Warszawie zbrodnie popełniane są bez opamiętania. A że jest inteligentny i zawsze dopina swego, wzbudza podziw współpracowników i przełożonych. Miewa też magnetyczny wpływ na kobiety, chociaż nie pozwala sobie zamącać umysłu ich urodą. Dlatego też udaje mu się w końcu rozwikłać w „Dwóch włosach blond” wielce skomplikowaną intrygę kryminalną.

więcej »

Przerwane beztroskie dzieciństwo
Marcin Mroziuk

2 V 2024

Z jednej strony „Sprzedawca marzeń” to po prostu wciągająca powieść przygodowa, z drugiej zaś strony książka Katarzyny Ryrych przybliża młodym czytelnikom gęstniejącą atmosferę przed wybuchem II wojny światowej i cierpienia ludności cywilnej na jej początku.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż autora

I gwiazdka z nieba nie pomoże, kiedy brak natchnienia
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Tajemnica beczki z solą
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Serializacja MCU
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Od Lukrecji Borgii do bitew kosmicznych
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Półelfi łotrzyk w kanale burzowym
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Zwariowane studentki znów atakują
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Transformersy w krainie kucyków?
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Płomykówki i gadzinówki
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Jedyna nadzieja w lisiczce?
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Ken odkrywa patriarchat, czyli bunt postaci drugoplanowych
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.