Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 3 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Michał Okoński
‹Futbol jest okrutny›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułFutbol jest okrutny
Data wydania7 maja 2013
Autor
Wydawca Czarne
ISBN978-83-7536-520-7
Format224s. 133×215mm
Cena34,90
Gatunekobyczajowa
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Dobry kolega Fergusona
[Michał Okoński „Futbol jest okrutny” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Książki piłkarskie da się (z grubsza) podzielić na dwie kategorie: pisane z potrzeby marketingowej oraz, mówiąc górnolotnie, z potrzeby serca. „Futbol jest okrutny” Michała Okońskiego powstał z tego drugiego powodu. Na szczęście.

Daniel Markiewicz

Dobry kolega Fergusona
[Michał Okoński „Futbol jest okrutny” - recenzja]

Książki piłkarskie da się (z grubsza) podzielić na dwie kategorie: pisane z potrzeby marketingowej oraz, mówiąc górnolotnie, z potrzeby serca. „Futbol jest okrutny” Michała Okońskiego powstał z tego drugiego powodu. Na szczęście.

Michał Okoński
‹Futbol jest okrutny›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułFutbol jest okrutny
Data wydania7 maja 2013
Autor
Wydawca Czarne
ISBN978-83-7536-520-7
Format224s. 133×215mm
Cena34,90
Gatunekobyczajowa
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Futbol jest opowieścią. Wałkowane już na wszystkie strony stwierdzenie Billa Shankly’ego o tym, że to sprawa ważniejsza niż śmierć i życie, w przypadku niektórych kibiców jest tylko delikatnie na wyrost. Nie mam tu nawet na myśli tej części fanów (fanatyków?), którzy najpierw na stadionie zdzierają gardła, a nierzadko również odzież, by po końcowym gwizdku podrzeć jeszcze koty z ekipą wspierającą rywali. Ważność, jaką mam na myśli, każdy nosi w sobie i jest w stanie przez nią opowiadać świat zarówno sobie, jak i innym, ale przede wszystkim – współbraciom w wyznaniu. I ta potrzeba piłkarskiej narracji, dzielenia się swoim świata widzeniem, jest głównym sensem pisania Okońskiego.
To sens, a jaka jest treść tego przekazu? Przede wszystkim tytułowe okrucieństwo, rozumiane na bardzo wiele sposobów. Jako złośliwe fatum wiszące nad ukochaną drużyną (Totenhamem), każące autorowi z dużym dystansem podchodzić do sukcesów własnego zespołu – bo licho nie śpi, licho czai się za każdą pozytywną rzeczą i zaraz uderzy z podwójną mocą, cios zaboli dwa razy bardziej, niż wcześniej ucieszył pozorny triumf. Ale też chodzi Okońskiemu o okrucieństwo współczesności, która z ukochanej dyscypliny sportu coraz skuteczniej ruguje – znowu będzie górnolotnie – niewinność i beztroskę, zastępując je zasadami ekonomicznymi (po wielokroć zresztą łamanymi), w zawodnikach budując przywiązanie raczej do pieniędzy niż barw klubowych. I wreszcie trzecie ważne okrucieństwo – to, jak mniej odporne psychicznie jednostki brutalnie przeżywają zetknięcie ze światem piłki. Historii o zawodnikach pogrążających się w nałogach czy borykających się niemal wyłącznie z wyzwiskami sędziach jest pewnie nawet więcej, niż przykładów wzniosłych, utwierdzających garsteczkę idealistów w przekonaniu, że futbol jest grą piękną i czystą.
Najciekawsze, ale też najmniej rozwinięte, są właśnie te fragmenty książki, w których autor stawia bardzo celne pytania, pisząc o rasizmie oraz wszechobecnym poniżaniu: Dlaczego właściwie pracownicy przedsiębiorstwa pod nazwą klub sportowy mają być jedynymi, którzy chodząc do pracy, muszą się liczyć z tym, że podczas wykonywania obowiązków służbowych spada na nich kaskada obelg, a odpowiedzialni za gałąź przemysłu, w której są zatrudnieni, przymykają na to oko albo wykonują działania pozorne(…)? Uwaga słuszna i o tyle ważna, że stanowi fakt przez wielu nieuświadomiony – przeważająca większość osób myślących o sobie w kategoriach kibic/fan ogląda mecze nie z wysokości trybun, ale kanapy przed telewizorem. Komentarz, śpiew trybun i coraz lepsza oprawa realizatorska dają dziś wspaniałe efekty, ale wyobraźmy sobie, że ktoś obok puszcza nam do tego osobną ścieżkę dźwiękową, na której z prędkością karabinu maszynowego lecą mniej lub bardziej (zwykle mniej) wysublimowane obelgi, wyzwiska przeważnie bezpodstawne, rzucane na zasadzie „bo atmosfera się udziela”. Wyobraźmy sobie taką taśmę, na której bluzg będzie gonił bluzg, dajmy jej dwugodzinną długość i puśćmy z maksymalną głośnością. Czujecie to? A więc znaleźliście się na stadionie. W rzeczywistości, w jakiej regularnie znajdują się sędziowie, zawodnicy i trenerzy. Doprawdy, jest w sformułowaniu „kultura piłkarska” ogromny paradoks.
Dużą zaletą książki jest jej styl – warto go docenić zwłaszcza na tle innych piłkarskich wydawnictw. Ich zdecydowana większość na polskim rynku to przekłady, przeważnie koncertowo kładzione przez tłumaczy. Można właściwie odnieść wrażenie, że każde szanujące się wydawnictwo chciałoby na wyścigi położyć jak największą liczbę zagranicznych tytułów, że mamy do czynienia ze specyficznym wyzwaniem: jeśli nie mam w porfolio tragicznie przełożonej książki piłkarskiej, to nie mam czego szukać u czytelników. W efekcie poziom oczekiwań odbiorcy jest obecnie tak niski, że „Futbol jest okrutny” powinien ów odbiorca przyjąć z niedowierzaniem: „jak to, da się to zrobić aż tak dobrze?” Otóż – da się. Nie bez znaczenia pozostaje również fakt, że Okoński jest dziennikarzem, a w pisaniu o piłce wprawia się regularnie na blogu zatytułowanym tak samo, jak niniejsze wydawnictwo.
Bycie blogerem niesie za sobą jednak pewne ryzyko, ma swoje plusy dodatnie i ujemne, czy może raczej – bramki kontaktowe, ale też bramki do szatni. Książka w dużej mierze przypomina właśnie zbiór rozwiniętych wpisów blogowych, przesyconych anegdotami, wtrętami z życia osobistego. Taka forma może się podobać lub nie, ma jednak niewątpliwą zaletę: przyswaja się równie dobrze, jak najbardziej emocjonujące mecze. Ale przy tym nie jest w stanie swojej „blogowości” przekroczyć – pozostaje opowieścią, jaką mógłby się z nami podzielić przy piwie przyjaciel. Wypełnioną widoczną miłością do futbolu, miejscami rozważną, miejscami romantyczną, ale niesięgającą nigdzie dalej, zresztą takich ambicji nie miał chyba sam autor, stawiając nieco w cieniu wspomniane już, interesujące i ważkie problemy. W którymś momencie cytowane jest zdanie z jednej z lepszych komputerowych symulacji piłkarskich: gra wyświetla komunikat będący wypowiedzią legendy trenerskiej, sir Alexa Fergusona. Szkoleniowiec mówi, że „Okoński jest jego dobrym kolegą”. To zdanie można odnieść do relacji autor-odbiorca. Okoński jest dobrym kolegą każdego, jeśli tylko ten „każdy” lubi historie futbolowe i znajduje przyjemność w ich słuchaniu.
Futbol jest opowieścią. Kto tego nie rozumie, nie powinien do tego typu książek podchodzić w ogóle. Kto rozumie, powinien przeczytać koniecznie.
koniec
2 czerwca 2013

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

PRL w kryminale: Nie bądź jak kura w Wołominie!
Sebastian Chosiński

3 V 2024

Szczęsny to ma klawe życie! Nie nudzi się nawet jednego dnia, ponieważ w peerelowskiej Warszawie zbrodnie popełniane są bez opamiętania. A że jest inteligentny i zawsze dopina swego, wzbudza podziw współpracowników i przełożonych. Miewa też magnetyczny wpływ na kobiety, chociaż nie pozwala sobie zamącać umysłu ich urodą. Dlatego też udaje mu się w końcu rozwikłać w „Dwóch włosach blond” wielce skomplikowaną intrygę kryminalną.

więcej »

Przerwane beztroskie dzieciństwo
Marcin Mroziuk

2 V 2024

Z jednej strony „Sprzedawca marzeń” to po prostu wciągająca powieść przygodowa, z drugiej zaś strony książka Katarzyny Ryrych przybliża młodym czytelnikom gęstniejącą atmosferę przed wybuchem II wojny światowej i cierpienia ludności cywilnej na jej początku.

więcej »

Krótko o książkach: Komu mogłoby zależeć?
Joanna Kapica-Curzytek

2 V 2024

W „PS. Dzięki za zbrodnie” jest bardzo dużo tropów prowadzących w stronę klasycznej powieści detektywistycznej. Znajdziemy tu wszystko, co najlepsze w gatunku cozy crime.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Inne recenzje

Esensja czyta: Kwiecień 2016
— Miłosz Cybowski, Jacek Jaciubek, Anna Kańtoch, Joanna Kapica-Curzytek

Tegoż autora

Zapomną o nas
— Daniel Markiewicz

Mistrzostwo formy
— Daniel Markiewicz

Walc nasz (zbyt) powszedni
— Daniel Markiewicz

Odmienne stany moralności
— Daniel Markiewicz

Czytając (dobre) science fiction
— Daniel Markiewicz

Całodobowe szczęście
— Daniel Markiewicz

Nieustające wakacje
— Daniel Markiewicz

Trudna miłość
— Daniel Markiewicz

Szeptanie traumy
— Daniel Markiewicz

Magiczna apokalipsa
— Daniel Markiewicz

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.