Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 3 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Marcin Wolski
‹Ekspiacja›

EKSTRAKT:30%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułEkspiacja
Data wydania19 sierpnia 2004
Autor
Wydawca W.A.B.
ISBN83-7414-023-2
Format264s. 125×195mm
Cena24,90
Gatunekkryminał / sensacja / thriller
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Bondzik w sutannie
[Marcin Wolski „Ekspiacja” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Nową powieść Marcina Wolskiego, „Ekspiację” czyta się szybko i bezproblemowo – by równie szybko i bezproblemowo ją zapomnieć. Zapewne jest to niezły materiał wyjściowy do scenariusza filmowego, ale od powieści oczekujemy więcej.

Tadeusz A. Olszański

Bondzik w sutannie
[Marcin Wolski „Ekspiacja” - recenzja]

Nową powieść Marcina Wolskiego, „Ekspiację” czyta się szybko i bezproblemowo – by równie szybko i bezproblemowo ją zapomnieć. Zapewne jest to niezły materiał wyjściowy do scenariusza filmowego, ale od powieści oczekujemy więcej.

Marcin Wolski
‹Ekspiacja›

EKSTRAKT:30%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułEkspiacja
Data wydania19 sierpnia 2004
Autor
Wydawca W.A.B.
ISBN83-7414-023-2
Format264s. 125×195mm
Cena24,90
Gatunekkryminał / sensacja / thriller
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
To nie jest, wbrew „blurbiście”, baśń. W żadnym rozumieniu. To thriller polityczny, z żywą, filmową akcją, paroma poważnymi potknięciami narracyjnymi i kompletnym kiczem na zakończenie. Nadto okraszony tyradami politycznymi, wymierzonymi głównie w postkomunizm, a raczej – w komunizm, bo Wolski najwyraźniej w żadne „post-” nie wierzy. Słusznymi („słusznie prawi…”, jak mawiali ongiś Rycerze Trzej), ale zanadto obciążającymi dość krótką powieść. Jeśli się po nich prześlizgnąć, „Ekspiację” czyta się szybko i bezproblemowo. I równie szybko i bezproblemowo zapomina.
Domeną Marcina Wolskiego jest krótka forma. Skecz, bajka, powiastka. W nich jest świetny. Powieści wychodzą mu – powiedzmy – średnio. Antybaśnie (stare i nowe) czyta się znakomicie, ale rama narracyjna, w którą wprawił je w „Antybaśniach z 1001 dnia” (SuperNOWA 2004), paczy się i trzeszczy. Powieści, składające się na „Wolski the BEST-iarium” (Solaris 2002) są cieniem dawnych, odcinkowych słuchowisk radiowych. Podobnie z innymi, zwłaszcza nowszymi, pisanymi w widocznym, coraz większym pośpiechu. Wyjątkiem jest znakomity „Alterland” (W.A.B. 2003), grający kilkoma alternatywami najnowszych dziejów Polski.
„Ekspiacja” się Wolskiemu nie udała. Ta historia o polskim Bondzie w sutannie (choć przez większą część akcji – bez niej) jest być może dobrym materiałem wyjściowym dla scenariusza filmowego: w kinie nawet przeraźliwy kicz zakończenia byłby do przełknięcia (znacznie przeraźliwszymi karmiło nas już amerykańskie kino). Ale od powieści oczekujemy więcej, gdyż czytając posługujemy się intelektem w większym stopniu , niż oglądając film.
Byłoby lepiej, gdyby autor osądził tę opowieść w nieodległej przyszłości, dodał jakiś element wyraźnie fantastyczny (choćby technologię zrzutu obrazów z pamięci biologicznej do komputerowej, która uwiarygodniłaby raport Omegi). Byłaby to niezła opowieść ku pokrzepieniu serc: dwójka Polaków dobija komunistyczną hydrę, po drodze odrąbując jej liczne poboczne głowy. Skoro jednak autor chciał nawiązać do polskich wyborów parlamentarnych 2001 r. oraz ataku na World Trade Center, musiał zlikwidować alternatywę, wprowadzić dzieje w ich rzeczywisty, tj. dokonany nurt.
Pomysł wyjściowy jest chybiony. Komunistyczny „zapamiętywacz”, już przeszło siedemdziesięcioletni, wklepuje do komputera tysiące stron zapamiętanych w ciągu dziesięcioleci dokumentów, relacji etc., a następnie bez większych problemów wynosi dysk z domu starców (szpitala?). To jeszcze mogę „łyknąć”. Ale tego, że w taki materiał CIA „kupuje” niemal bez zastanowienia, już nie. Każdy solidny wywiad potraktowałby takie rewelacje bardzo podejrzliwie i sprawdzałby je przez rok – dwa. Tak, jak starannie, wielokanałowo sprawdzano dokumenty, przekazywane przez płk Kuklińskiego, zanim zaczęto wierzyć mu bez zastrzeżeń.
Jeszcze śmieszniej brzmi to, że Amerykanie już 12 września 2001 r., zanim jeszcze opadły dymy po WTC, nie tylko dokonali intelektualnego „odwrócenia przymierzy”, ale w ciągu dosłownie paru godzin zwinęli przygotowania do szeroko zakrojonej operacji i zatarli wszystkie ślady. Gdyby autor dał Waszyngtonowi trzy, może pięć dni na ocenę nowej sytuacji i przygotowanie odpowiednich kroków, zabrzmiałoby to wiarygodnie. Nietrudno byłoby poprowadzić intrygę w ten sposób. Ale Wolskiemu się śpieszyło, jakby ścigał się z Clancym czy Ludlumem.
Intryga jest też zanadto przewidywalna. Bardzo szybko domyślamy się, że kolejne kontakty ks. Pawła okażą się agentami bezpieki, że w końcu zgrzeszy on z Dominiką, a ta przeżyje zburzenie WTC – bo przecież dobry Bóg nie może zrobić tego swemu wiernemu, choć grzesznemu słudze (tj. ks. Pawłowi). A gdy agent CIA, zresztą koreański katolik, mówi, że coś jest „równie mało prawdopodobne, jak nalot bombowy na Pentagon”, od razu wiemy, że kulminacja akcji będzie związana z 11 września.
Wspomniane na wstępie polityczne tyrady, nawiązujące do licznych wydarzeń rzeczywistych (jak zamordowanie Jaroszewiczów) i domniemanych (jak motywacja proamerykańskiego kursu SLD), są racją bytu tej książki. „Ekspiacja” ma nas przekonać do tego, że w komunistycznych służbach specjalnych tak naprawdę nic się nie zmieniło, że wciąż kontrolują one bieg wydarzeń w Europie Środkowej, jeśli nie na całym świecie. Umocnić w poglądzie, że żyjemy w sieci wielkiego, precyzyjnie koordynowanego spisku. W świecie, w którym miliony ludzi wierzą w istnienie „Archiwum X”, w którym „Kod Leonarda da Vinci” jest traktowany jako źródło wiedzy o historii, „Ekspiację” trzeba traktować jako agitkę. Literacko znacznie lepszą od tych socrealistycznych, ale ideowo będącą ich lustrzanym odbiciem.
Nie wierzę w tego rodzaju spiskowe wizje: świat jest zbyt skomplikowany, by jakiekolwiek pojedyncze centrum dyspozycyjne mogło go kontrolować, nawet w skali kraju średniej wielkości. Nie wierzę też w bezbłędnie realizowane plany, które może pokrzyżować jedynie Opatrzność (co autor wyraźnie sugeruje). Zajmując się zawodowo analizą polityczną doceniłem znaczenie takich czynników sprawczych, jak niekompetencja, głupota, bałagan, niedoinformowanie, błąd w ocenie sytuacji. Nie jestem też skłonny uwierzyć np. w to, że politykowi nie może się przydarzyć zwyczajny wypadek drogowy, że na jego dom nie mogą napaść pospolici kryminaliści. A choć stare powiązania agenturalne istotnie wciąż mają znaczenie, to raczej drugorzędne.
Ta spiskowa wizja polityki jest także – z czego Wolski chyba nie zdaje sobie sprawy – dziedzictwem komunizmu. To komunistyczna propaganda przez dziesięciolecia głosiła tezę o „światowym spisku imperializmu”, odpowiedzialnym między innymi za inwazję stonki ziemniaczanej, egzystencjalizm i zamordowanie J.F. Kennedyego (naprawdę!), a pośrednio wmawiała nam przekonanie o wszechobecności i wszechmocy „ubecji”. To w komunistycznym ujęciu rzeczywistość dzieliła się bez reszty na nieliczne „siły światła” (czerwonego) i niezliczone, świetnie zorganizowane „zastępy cienia”. Dziś podobnie myślą lewicowi antyglobaliści i ekologiści (kategoria „systemu”). Jest też w tej koncepcji (zwłaszcza w ujęciu Wolskiego i podobnych) coś uderzająco oświeceniowego – wiara w potęgę Rozumu, zdolnego tworzyć wszechogarniające, bezbłędne plany. A przecież dla nowej prawicy, do której zalicza się Wolski, Oświecenie jest źródłem zła, trapiącego naszą cywilizację… Ot, taki paradoks.
koniec
18 października 2004

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

PRL w kryminale: Nie bądź jak kura w Wołominie!
Sebastian Chosiński

3 V 2024

Szczęsny to ma klawe życie! Nie nudzi się nawet jednego dnia, ponieważ w peerelowskiej Warszawie zbrodnie popełniane są bez opamiętania. A że jest inteligentny i zawsze dopina swego, wzbudza podziw współpracowników i przełożonych. Miewa też magnetyczny wpływ na kobiety, chociaż nie pozwala sobie zamącać umysłu ich urodą. Dlatego też udaje mu się w końcu rozwikłać w „Dwóch włosach blond” wielce skomplikowaną intrygę kryminalną.

więcej »

Przerwane beztroskie dzieciństwo
Marcin Mroziuk

2 V 2024

Z jednej strony „Sprzedawca marzeń” to po prostu wciągająca powieść przygodowa, z drugiej zaś strony książka Katarzyny Ryrych przybliża młodym czytelnikom gęstniejącą atmosferę przed wybuchem II wojny światowej i cierpienia ludności cywilnej na jej początku.

więcej »

Krótko o książkach: Komu mogłoby zależeć?
Joanna Kapica-Curzytek

2 V 2024

W „PS. Dzięki za zbrodnie” jest bardzo dużo tropów prowadzących w stronę klasycznej powieści detektywistycznej. Znajdziemy tu wszystko, co najlepsze w gatunku cozy crime.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż twórcy

Esensja czyta: Czerwiec 2017
— Miłosz Cybowski, Dawid Kantor, Anna Kańtoch, Joanna Kapica-Curzytek, Jarosław Loretz, Marcin Mroziuk

Esensja czyta: Listopad 2016
— Miłosz Cybowski, Joanna Kapica-Curzytek, Beatrycze Nowicka, Konrad Wągrowski

Smoleńsk Fiction, czyli jestem w kropce
— Konrad Wągrowski

Dyzma i postępujący regres
— Konrad Wągrowski

Smoleńsk alternatywny
— Konrad Wągrowski

Wielka Druga Rzeczpospolita
— Miłosz Cybowski

Proszę już bez nimfetek
— Konrad Wągrowski

Powiedzmy diabłu dobranoc
— Konrad Wągrowski

Agentów ci u nas dostatek
— Sebastian Chosiński

Na początku była zdrada
— Sebastian Chosiński

Tegoż autora

Kopnięty kwadrat
— Tadeusz A. Olszański

Nikt Kozakom nie dorówna!
— Tadeusz A. Olszański

Polska ±∞
— Tadeusz A. Olszański

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.