Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 3 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Tim Harford
‹Sekrety ekonomii, czyli ile kosztuje twoja kawa?›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułSekrety ekonomii, czyli ile kosztuje twoja kawa?
Tytuł oryginalnyThe Undercover Economist
Data wydania20 października 2011
Autor
PrzekładKrzysztof Węgrzecki
Wydawca Wydawnictwo Literackie
ISBN978-83-08-04773-6
Format400s. 123×197mm
Cena39,90
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Kto stoi za zgniłymi jajami?
[Tim Harford „Sekrety ekonomii, czyli ile kosztuje twoja kawa?” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Rynek książek ekonomicznych skierowanych do możliwie masowego czytelnika ma się już na tyle dobrze, że „Sekrety ekonomii” nie zrobią na nim dużego zamieszania. Niemniej książka Tima Harforda trzyma stosunkowo wysoki poziom, jaki wypracowały pokrewne tytuły.

Daniel Markiewicz

Kto stoi za zgniłymi jajami?
[Tim Harford „Sekrety ekonomii, czyli ile kosztuje twoja kawa?” - recenzja]

Rynek książek ekonomicznych skierowanych do możliwie masowego czytelnika ma się już na tyle dobrze, że „Sekrety ekonomii” nie zrobią na nim dużego zamieszania. Niemniej książka Tima Harforda trzyma stosunkowo wysoki poziom, jaki wypracowały pokrewne tytuły.

Tim Harford
‹Sekrety ekonomii, czyli ile kosztuje twoja kawa?›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułSekrety ekonomii, czyli ile kosztuje twoja kawa?
Tytuł oryginalnyThe Undercover Economist
Data wydania20 października 2011
Autor
PrzekładKrzysztof Węgrzecki
Wydawca Wydawnictwo Literackie
ISBN978-83-08-04773-6
Format400s. 123×197mm
Cena39,90
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Publikacji popularnego w Anglii dziennikarza przyświeca cel, który autor obwieszcza już na wstępie, mianowicie umożliwienie odbiorcy spojrzenia na świat oczami ekonomisty. I narzuconemu sobie wyzwaniu Harford podołał, pokazując to, czego przeciętny zjadacz chleba nie ma szansy dostrzec – kulisy i mechanizmy stojące za wieloma aspektami rynku towarowego czy bankowego. Przechodzi przy tym od szczegółu do ogółu. Początkowe rozdziały poświęca na uzmysłowienie czytelnikowi, od czego zależy cena produktów, jakie możemy kupić w supermarketach, by w dalszej części książki skupić się na kryzysie bankowym, rozwoju państw i problemie biedy (co jednak nie oznacza: podsunąć gotowe rozwiązania tych problemów).
Najmocniejsza strona „Sekretów ekonomii” wynika właśnie z przyjętego założenia – one rzeczywiście poszerzają naszą perspektywę poprzez pokazanie, w jaki sposób myślą ci, którzy na kreowanie rynku mają często gigantyczny wpływ. Swoje wytłumaczenie znajdują nie tylko cena okładkowego kubka kawy, ale też kwoty, jakimi obraca się na rynku nieruchomości czy to, jak sklepy wpływają na decyzje zakupowe swoich klientów (np. brzydkie opakowania towarzyszące produktom z tzw. marki własnej są brzydkie z bardzo konkretnego powodu i tym powodem nie jest wcale oszczędność producenta). Przytaczane są również sposoby, po jakie sięgają sprzedawcy, by dowiedzieć się, ile tak naprawdę jesteśmy w stanie za konkretny towar zapłacić, co jest bodaj najcenniejszą informacją, jaką mogą oni o kliencie uzyskać. A że mało ma to wspólnego z potocznym wyobrażeniem wolnego rynku? Cóż, jak pokazuje Harford choćby na przykładzie konstruowania przetargów, by osiągnąć jak najbliższe ideału warunki sprzedaży, często trzeba włożyć naprawdę wiele wysiłku.
Znakomicie, że w „Sekretach…” pojawiły się rozdziały dotykające tematów mocno dyskutowanych w debacie publicznej, szczególnie głośnych ostatnio m.in. w Polsce. Autor poszerza naszą perspektywę w kwestii dwóch takich zagadnień: finansowaniu służby zdrowia oraz kosztach produkcji. Pisząc o trudnościach w ocenie finansowania zabiegów medycznych dochodzi do konkluzji, że „kalkulacje finansowe zawsze skłaniają do masowego fabrykowania żenujących zaleceń” – na podanych przez niego przykładach rzeczywiście widać, że nie tylko my borykamy się z problemami dotyczącymi finansowania tych czy innych procedur medycznych, refundacji leków, etc. To, co logiczne z punktu widzenia pacjenta czy opisującego pozorny brak logiki dziennikarza, wcale nie musi być tej logiki pozbawione, jeśli spojrzeć na to oczami ekonomisty. Często okazuje się, że absurdalne na pierwszy rzut oka rozwiązanie ma swoje uzasadnienie w jak najbardziej rozsądnych procedurach, a głównym powodem, dla którego owo rozwiązanie zostaje przez opinię publiczną wyśmiane, jest naturalnie brak odpowiednich środków – wszak z nieograniczonym budżetem zawsze dałoby się zrobić więcej i lepiej.
Równie potrzebny kontekst Harford wprowadza do dyskusji o postępowaniu dużych koncernów, które swoje fabryki umiejscawiają w biednych państwach. Niezależnie od tego, co sądzimy o podobnych zabiegach, dla miejscowej ludności to ciągle lepsza propozycja niż dotychczasowe możliwości zarobku, a same fabryki wywołują pozytywne efekty – im jest ich więcej, tym bardziej konkurują płacami, a miejscowi zdobywają wiedzę technologiczną. Nawołując do bojkotu takich firm warto pamiętać, że gdy dana fabryka zostaje zamknięta, okoliczna ludność straci prawo wyboru. Oczywiście można się tu z Harfordem nie zgadzać, ale dominujący w mediach przekaz zwykle ogranicza się do „fatalnych warunków pracowniczych”, zapomina się jednak o tym, że te warunki porównujemy ze standardami świata Zachodu, a nie z tym, co ubogich mieszkańców np. krajów azjatyckich czeka, gdy tych fabryk zabraknie. Kolejną rzeczą, jakiej nie można w podobnych rozważaniach pominąć, jest fakt, że każde prawo zabraniające czy ograniczające import z podobnych miejsc (w książce zwanych „wyciskaczami potu”), będzie miało swoich beneficjentów – i z pewnością nie będą nimi zwolnieni pracownicy, a po prostu konkurencja z kraju, który embargo wprowadza.
Wprowadzić, ale w błąd, może za to okładkowy cytat z „The Economist” – da się o tej książce powiedzieć wiele, ale na pewno nie to, że jest „zabawna”. W niczym jej to oczywiście nie umniejsza – Harford pisze stylem bardzo przystępnym, jedynie z rzadka podpiera się wyliczeniami, a jeśli już to robi, stara się wyjaśniać je jak najbardziej klarownie. Do tego stopnia, że momentami skala uproszczeń może nieco radzić tych, którzy z ekonomią radzą sobie całkiem nieźle, ale taka już „Sekretów…” uroda. Skierowane raczej do szerszego grona odbiorców dbają, by nie wpaść w naukowy ton, w konsekwencji np. przyczyny kryzysu bankowego tłumaczone są przy pomocy… paczkowanych zgniłych jajek.
Takim „zgniłym jajkiem” na pewno nie są „Sekrety ekonomii” – książka bardzo przydatna, a przy tym w sposób przyjazny wyjaśniająca powiązania między uczestnikami rynku, w dodatku czyniąca to bez epatowania liczbami, wykresami czy statystykami. Rozczarowani mogą być tylko ci, którzy o ekonomii naczytali się już sporo i wymieniona wyżej problematyka nie jest im obca. Wszystkim pozostałym powinno się udać, z pomocą autora, odkryć kilka sekretów nawet wówczas, gdy mają swoją metodę na rozpoznawanie zgniłych jajek.
koniec
18 stycznia 2014

Komentarze

18 I 2014   20:03:18

"Wprowadzić, ale w błąd, może za to okładkowy cytat z „The Economist” – da się o tej książce powiedzieć wiele, ale na pewno nie to, że jest „zabawna”."
- pewnie po angielsku było "fun" - całej masie ludzi jakoś ciągle nie chce się zmieścić w głowie, że to nie to samo, co "funny".

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

PRL w kryminale: Nie bądź jak kura w Wołominie!
Sebastian Chosiński

3 V 2024

Szczęsny to ma klawe życie! Nie nudzi się nawet jednego dnia, ponieważ w peerelowskiej Warszawie zbrodnie popełniane są bez opamiętania. A że jest inteligentny i zawsze dopina swego, wzbudza podziw współpracowników i przełożonych. Miewa też magnetyczny wpływ na kobiety, chociaż nie pozwala sobie zamącać umysłu ich urodą. Dlatego też udaje mu się w końcu rozwikłać w „Dwóch włosach blond” wielce skomplikowaną intrygę kryminalną.

więcej »

Przerwane beztroskie dzieciństwo
Marcin Mroziuk

2 V 2024

Z jednej strony „Sprzedawca marzeń” to po prostu wciągająca powieść przygodowa, z drugiej zaś strony książka Katarzyny Ryrych przybliża młodym czytelnikom gęstniejącą atmosferę przed wybuchem II wojny światowej i cierpienia ludności cywilnej na jej początku.

więcej »

Krótko o książkach: Komu mogłoby zależeć?
Joanna Kapica-Curzytek

2 V 2024

W „PS. Dzięki za zbrodnie” jest bardzo dużo tropów prowadzących w stronę klasycznej powieści detektywistycznej. Znajdziemy tu wszystko, co najlepsze w gatunku cozy crime.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż autora

Zapomną o nas
— Daniel Markiewicz

Mistrzostwo formy
— Daniel Markiewicz

Walc nasz (zbyt) powszedni
— Daniel Markiewicz

Odmienne stany moralności
— Daniel Markiewicz

Czytając (dobre) science fiction
— Daniel Markiewicz

Całodobowe szczęście
— Daniel Markiewicz

Nieustające wakacje
— Daniel Markiewicz

Trudna miłość
— Daniel Markiewicz

Szeptanie traumy
— Daniel Markiewicz

Magiczna apokalipsa
— Daniel Markiewicz

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.