Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 27 czerwca 2024
w Esensji w Esensjopedii

‹Jako dowód i wyraz przyjaźni›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułJako dowód i wyraz przyjaźni
Data wydania29 lipca 2015
RedakcjaMagdalena Budzińska, Monika Sznajderman
Wydawca Czarne
ISBN978-83-8049-118-2
Format312s. 160×210mm; oprawa twarda
Cena59,90
Gatuneknon‑fiction, podróżnicza / reportaż
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Pałac o trzech tysiącach komnat
[„Jako dowód i wyraz przyjaźni” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Startująca rakieta czy sen pijanego cukiernika? Nowojorski wieżowiec w radzieckim wydaniu? Pałac Kultury i Nauki był tematem wielu tekstów publicystycznych, a niekiedy także literackich. O szczegółach możemy się dowiedzieć ze zbioru reportaży „Jako dowód i wyraz przyjaźni. Reportaże o Pałacu Kultury”.

Agnieszka ‘Achika’ Szady

Pałac o trzech tysiącach komnat
[„Jako dowód i wyraz przyjaźni” - recenzja]

Startująca rakieta czy sen pijanego cukiernika? Nowojorski wieżowiec w radzieckim wydaniu? Pałac Kultury i Nauki był tematem wielu tekstów publicystycznych, a niekiedy także literackich. O szczegółach możemy się dowiedzieć ze zbioru reportaży „Jako dowód i wyraz przyjaźni. Reportaże o Pałacu Kultury”.

‹Jako dowód i wyraz przyjaźni›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułJako dowód i wyraz przyjaźni
Data wydania29 lipca 2015
RedakcjaMagdalena Budzińska, Monika Sznajderman
Wydawca Czarne
ISBN978-83-8049-118-2
Format312s. 160×210mm; oprawa twarda
Cena59,90
Gatuneknon‑fiction, podróżnicza / reportaż
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Pewnie większość rodowitych warszawiaków skrzywi się na to stwierdzenie, ale Pałac Kultury to dla tysięcy ludzi symbol stolicy znacznie istotniejszy niż posąg syrenki czy Kolumna Zygmunta. W dodatku jest świetnym punktem orientacyjnym, o czym może zaświadczyć wypowiedź mojego kolegi ze studiów, poszukującego w Warszawie jakiejś książki naukowej: „I zajechałem w takie miejsce, że nawet nie było widać Pałacu Kultury!”
„Jako dowód i wyraz przyjaźni” może stać się ciekawym źródłem wiedzy dla tych czytelników, dla których Pałac jest „od zawsze”, ale w sumie nie bardzo wiedzą, co się w nim mieści oprócz kina, paru teatrów i być może Muzeum Techniki. Ja, na przykład, nie miałam pojęcia, że wznoszono go jeszcze wśród morza gruzów, co zresztą wiele wyjaśnia w kwestii nastawienia mieszkańców do tej inwestycji (w książce przytoczone są soczyste przykłady). Publikacja zawiera archiwalne zdjęcia białego(!) gmachu widocznego zza wypalonych ruin, a także niestandardowe ujęcia, jak widok z rusztowań albo z czubka montowanej właśnie iglicy prosto w dół.
Reportaże ułożone są w kolejności chronologicznej i trzeba przyznać, że przez te najstarsze prawie nie da się przebrnąć z powodu pompatycznego, czasem wręcz pseudopoetyckiego języka:
„To tylko w pierwszej chwili. Potem widzisz spokojnych, skupionych ludzi, spostrzegasz przyjazny uśmiech i słyszysz krótkie, życzliwe pozdrowienie. Zaczynasz rozumieć wspaniałą celowość każdego fragmentu, kłębowisko maszyn zmienia się w złożony, mądry i jednolity mechanizm i widzisz, że jego nieomylnym władcą jest tutaj człowiek. Już wpadasz w rytm budowy, już nie jesteś ciskany prądem od brzegu do brzegu, płyniesz szerokim, wartkim nurtem…” Trybuna Ludu, 1952.
Ciekawe są za to anegdoty: czasami przed płaskorzeźbą symbolizującą pokój (matka z dzieckiem, snop zboża, gołębie i słońce) kobiety z prowincji klękały i się żegnały; zwiedzający tak często przynosili listy z prośbami i zażaleniami (myśląc, że w tak okazałym budynku z pewnością mieszczą się najwyższe władze Polski), że dyrektor administracyjny w końcu kazał ustawić specjalną skrzynkę do ich wrzucania, a w ogóle na początku istnienia PKiN-u można było wejść do środka tylko z przepustką.
Tom zawiera sporo tekstów o wydarzeniach mniej lub bardziej związanych z Pałacem, choćby przez to, że miały miejsce w Sali Kongresowej, jak koncert The Rolling Stones czy ostatnie posiedzenie PZPR. A im bliżej naszych czasów, tym reportaże stają się ciekawsze. Wspomnienia pracowników (samych sprzątaczek zatrudniano niegdyś prawie dwie setki), wywiady z handlującymi na Placu Defilad „ruskimi” czy artykuł o kolonizującej budynek przyrodzie. Jeden z najbardziej fascynujących tekstów opowiada o tajemniczym zniknięciu (i odnalezieniu) rzeźby Aliny Szapocznikow, zdobiącej niegdyś główny hol. Ważące kilkaset kilogramów dzieło pewnego razu po prostu wyparowało i nikt z zarządzających nieruchomością urzędników nie potrafił powiedzieć, kiedy dokładnie i w jaki sposób. Szkoda, że wydawnictwo nie pokusiło się o jakieś komentarze dotyczące dalszego rozwoju opisanych spraw, na przykład potrzeb remontowych, które już w latach 80. były ukazane jako „palące”, a przecież – wbrew wizji Konwickiego – kawałki elewacji nikomu na głowę nie spadają. Albo historia z nikomu nieznanym potencjalnym inwestorem z USA – czyżby zakończyła się tak kompromitująco, że zamieciono ją pod dywan?
koniec
19 czerwca 2024

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Nadejdzie jutro i nie będzie niczego
Joanna Kapica-Curzytek

24 VI 2024

„Z nieba spadły trzy jabłka” to przypowieść o ludzkim losie. Więcej tu pogody niż bezsilności i goryczy, nie brakuje też uśmiechu.

więcej »

Perły ze skazą: Homo homini lupus est
Sebastian Chosiński

22 VI 2024

„Stado wilków” to nostalgiczna, ale nie łzawa, opowieść o drugiej wojnie światowej, która wyszła spod ręki Wasila Bykaua, jednego z najwybitniejszych białoruskich prozaików XX wieku. Jest historią czworga partyzantów, którzy pod osłoną nocy mają dotrzeć do lazaretu w sąsiednim oddziale. Niedaleko, ale jakby na drugim końcu świata.

więcej »

PRL w kryminale: Znowu wieprzowina na obiad!
Sebastian Chosiński

21 VI 2024

Chociaż na okładce oryginalnego wydania powieści „Kim jesteś Czarny?” widnieje nazwisko Stanisława Mierzańskiego, tak naprawdę napisała ją Anna Kłodzińska. Dlaczego tym razem posłużyła się pseudonimem? Najprawdopodobniej z tego powodu, by nie mieszać czytelnikom w głowach. Jej prawdziwe nazwisko miało bowiem kojarzyć się tylko z jednym bohaterem literackim – kapitanem Szczęsnym, którego tutaj brakuje.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Inne recenzje

Esensja czyta: Październik 2016
— Miłosz Cybowski, Joanna Kapica-Curzytek, Jarosław Loretz, Marcin Mroziuk, Joanna Słupek, Agnieszka ‘Achika’ Szady, Konrad Wągrowski

Tegoż autora

Uratujemy ich, czy tego chcą, czy nie
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Życie, życie jest nowelą…
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

I gwiazdka z nieba nie pomoże, kiedy brak natchnienia
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Tajemnica beczki z solą
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Serializacja MCU
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Od Lukrecji Borgii do bitew kosmicznych
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Półelfi łotrzyk w kanale burzowym
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Zwariowane studentki znów atakują
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Transformersy w krainie kucyków?
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Płomykówki i gadzinówki
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.