Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 28 czerwca 2024
w Esensji w Esensjopedii

Narine Abgarjan
‹Z nieba spadły trzy jabłka›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułZ nieba spadły trzy jabłka
Data wydania15 marca 2023
Autor
PrzekładJacek Cezary Kamiński
Wydawca GlowBook
ISBN9788367503044
Format238s. 165x235 mm
Cena55,00
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Nadejdzie jutro i nie będzie niczego
[Narine Abgarjan „Z nieba spadły trzy jabłka” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
„Z nieba spadły trzy jabłka” to przypowieść o ludzkim losie. Więcej tu pogody niż bezsilności i goryczy, nie brakuje też uśmiechu.

Joanna Kapica-Curzytek

Nadejdzie jutro i nie będzie niczego
[Narine Abgarjan „Z nieba spadły trzy jabłka” - recenzja]

„Z nieba spadły trzy jabłka” to przypowieść o ludzkim losie. Więcej tu pogody niż bezsilności i goryczy, nie brakuje też uśmiechu.

Narine Abgarjan
‹Z nieba spadły trzy jabłka›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułZ nieba spadły trzy jabłka
Data wydania15 marca 2023
Autor
PrzekładJacek Cezary Kamiński
Wydawca GlowBook
ISBN9788367503044
Format238s. 165x235 mm
Cena55,00
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
To pierwsza opublikowana u nas książka Narine Abgarjan (urodzonej w 1971 roku). Pisarka wywodzi się z Armenii i tworzy w języku rosyjskim. Jej twórczość była tłumaczona na kilkanaście języków. Utwór „Z nieba spadły trzy jabłka” ukazał się w oryginale w 2015 roku. Współczesna proza ormiańska nie jest u nas szczególnie znana, ale to spotkanie z nią można uznać za naprawdę interesujące i warte uwagi.
„Z nieba spadły trzy jabłka” to ciekawy, kameralny portret małej społeczności. Autorka przenosi nas do ormiańskiej wioski o nazwie Maran. To, jak czytamy, wieś „kamienna, z osypującymi się dachówkami, walącymi się ze starości płotami i sięgającymi gdzieś ku niebu kominami”. Jest oddalona od reszty świata, ale mieszkają tu ludzie tacy sami jak wszędzie na Ziemi, ze swoimi radościami i nieszczęściami. Krzątają się wokół swoich codziennych spraw, wspominają swoich zmarłych i lata młodości, cieszą się, gdy na świat przychodzą dzieci. Wspierają się wzajemnie wobec przeciwności losu, tworząc wspólnotę jedyną w swoim rodzaju. Mają dystans do wielkiego bólu i szczęścia w życiu, wiedzą, że los jest zmienny i wszystko, co ze sobą niesie, trzeba przyjmować.
Wiele tutaj postaci i wydarzeń, a poszczególne liczne epizody i wątki są ze sobą znakomicie zestawione. Na pierwszy plan wysuwa się uczucie łączące Anatoliję i Wasilija, dwojga niemłodych ludzi „po przejściach”, dla których bycie razem oznacza bezwzględną akceptację, milczącą współobecność i wspieranie się wzajemnie. Jeśli prawdziwe jest powiedzenie, że miłość wszystko zwycięża, w ich przypadku znaczy to nawet więcej, bo ich uczucie jest z pewnością silniejsze od śmierci, zapowiedzianej zresztą już w pierwszym zdaniu utworu. Lektura przynosi nam głęboką filozoficzną zadumę nad nieuchronnością losu człowieka, ale i pogodny uśmiech, za sprawą drobnych komediowych elementów.
Wielkim walorem tej prozy jest uroda jej języka, precyzyjnie kreślącego bogate, nasycone barwy wiejskich pejzaży, jak i wielowymiarowe portrety poszczególnych postaci. Ich życie jest mocno osadzone w przyrodzie, co zostało znakomicie pokazane. Każdy ze zmieniających się plenerów ma swój koloryt; piękno przyrody jest tu niemal doskonałe. Obyczaje mieszkańców wioski Maran zajmują tu ważne miejsce, ze szczególnym uwzględnieniem tradycyjnej kuchni. Wiele w tej prozie akcentów wywodzących się z folkloru. Nawiązuje do niego także tytuł książki oraz jej poszczególnych rozdziałów. Z niemałym zdziwieniem dostrzegłam, że są one podobne do zdania, które można znaleźć w tomie ludowych baśni bułgarskich "Trzej bracia i złota jabłoń" Angeła Karalijczewa (Wyd. Nasza Księgarnia, 1970, s. 8).
Utwór „Z nieba spadły trzy jabłka” uzupełniony jest czterema krótkimi opowiadaniami. Stanowią one niebanalną codę do opowiedzianej historii mieszkańców wioski Maran. Narine Abgarjan obdarza swoich bohaterów intensywnym życiem wewnętrznym, zmysłem obserwacyjnym i bogatymi życiowymi historiami, wydobywając jednocześnie z ich losów to, co najbardziej uniwersalne w życiu każdego człowieka. To dlatego są nam oni tak bliscy, mimo że są związani z innym miejscem i czasem. Są świadomi, że przeminą, ale wobec tej wiedzy nie są bezsilni. Wszyscy wydają się znać swoje miejsce w hierarchii wioski i porządku świata, akceptują swoje przeznaczenie, ale jednocześnie żyją pełnią życia, nie poddając się.
„Nadejdzie jutro i nie będzie niczego: ani krętych kamienistych uliczek, ani wyłożonych kolorowymi mozaikami ścian, ani rozpadających się ze starości, przeżartych przez korniki drzwi wejściowych, ani nadpalonych przez słońce wierzchołków palm daktylowych – jedno skinienie ręki i przepadną w niebyt, rozpierzchną się niczym popiół na wietrze”. Proza Narine Abgarjan pozwala ten świat ocalić. Nawet jeśli dzieje się to tylko w naszej wyobraźni, to i tak jest czymś nie do przecenienia.
Współpraca: Barbara Curzytek
koniec
24 czerwca 2024

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Ślązacy i duch Teksasu
Joanna Kapica-Curzytek

27 VI 2024

W książce reporterskiej „Miasteczko Panna Maria” spotykamy Amerykanów od wielu pokoleń, którzy pielęgnują śląską tożsamość. Jakie były początki ich przodków i jak żyją obecnie?

więcej »

Perły ze skazą: Homo homini lupus est
Sebastian Chosiński

22 VI 2024

„Stado wilków” to nostalgiczna, ale nie łzawa, opowieść o drugiej wojnie światowej, która wyszła spod ręki Wasila Bykaua, jednego z najwybitniejszych białoruskich prozaików XX wieku. Jest historią czworga partyzantów, którzy pod osłoną nocy mają dotrzeć do lazaretu w sąsiednim oddziale. Niedaleko, ale jakby na drugim końcu świata.

więcej »

PRL w kryminale: Znowu wieprzowina na obiad!
Sebastian Chosiński

21 VI 2024

Chociaż na okładce oryginalnego wydania powieści „Kim jesteś Czarny?” widnieje nazwisko Stanisława Mierzańskiego, tak naprawdę napisała ją Anna Kłodzińska. Dlaczego tym razem posłużyła się pseudonimem? Najprawdopodobniej z tego powodu, by nie mieszać czytelnikom w głowach. Jej prawdziwe nazwisko miało bowiem kojarzyć się tylko z jednym bohaterem literackim – kapitanem Szczęsnym, którego tutaj brakuje.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż autora

Ślązacy i duch Teksasu
— Joanna Kapica-Curzytek

Wielka powieść europejska?
— Joanna Kapica-Curzytek

Marzenia skrojone na miarę
— Joanna Kapica-Curzytek

Alchemia
— Joanna Kapica-Curzytek

Odtrutka na szkolną traumę
— Joanna Kapica-Curzytek

Fakty i wyobraźnia
— Joanna Kapica-Curzytek

Jak to dobrze, że nie jesteśmy wszechwiedzący
— Joanna Kapica-Curzytek

Studium utraty
— Joanna Kapica-Curzytek

Szereg niebezpieczeństw i nieprzewidywalnych zdarzeń
— Joanna Kapica-Curzytek

Superwizja
— Joanna Kapica-Curzytek

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.