Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 19 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

‹Tempus Fugit. Tom 1›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułTempus Fugit. Tom 1
Data wydania17 listopada 2006
Wydawca Fabryka Słów
CyklTempus Fugit
ISBN83-60505-04-7
Format488s. 125×195mm
Cena29,99
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

W czasie i przestrzeni
[„Tempus Fugit. Tom 1”, „Tempus Fugit. Tom 2” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
« 1 2

Agnieszka ‘Achika’ Szady

W czasie i przestrzeni
[„Tempus Fugit. Tom 1”, „Tempus Fugit. Tom 2” - recenzja]

‹Tempus Fugit. Tom 2›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułTempus Fugit. Tom 2
Data wydania17 listopada 2006
Wydawca Fabryka Słów
CyklTempus Fugit
ISBN83-60505-07-1
Format496s. 125×195mm
Cena29,99
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Milena Wójtowicz „Załatwiaczka” – 50%
Miłe, sprawnie napisane opowiadanko, które jednak sporo traci po wyrwaniu go z planowanego cyklu, ponieważ można wyłapać pewne nielogiczności, które być może zostaną później wyjaśnione. Tekst można zaliczyć do gatunku urban fantasy, bo choć po opisanym w nim współczesnym Lublinie nie pałętają się elfy, jednorożce i płanetniki, to najspokojniej na świecie żyją w nim czarodzieje studiujący ekonomię, półtrolle (czyż „patrol półtrolli” nie brzmi pięknie…?), wróżki i inne mniej czy bardziej magiczne istoty.
Bohaterka jest studentką, która jednocześnie pracuje jako Załatwiaczka – to znaczy zdobywa żądane przez klientów informacje, usługi lub przedmioty, po większej części fantastyczne. Opowiadanie opisuje jedną z takich akcji – i tu coś mi zgrzyta, bo gdyby w tym świecie zdobycie inkryminowanego urządzenia – niechby i tylko dla wybranych – było tak łatwe, to powinien on wyglądać zupełnie inaczej. Nie jest również wyjaśniony powód, dla którego bohaterka wpakowała się w kontrakt każący jej przez dziesięć (!) lat wypruwać z siebie żyły w wymagającej stałej dyspozycyjności pracy – w opowiadaniu nie ma nawet mowy, czy Małgosia w ogóle na tym zarabia! Chwilami widać też zbyt „życzeniowe” rozwiązywanie pewnych spraw, na przykład szukanie w notatniku namiarów na zupełnie nieznaną osobę – jeżeli każda sprawa idzie bohaterce tak łatwo, to dlaczego dziewczyna jest opisana jako notorycznie przemęczona?
Oprócz tego zgrzyta mi coś w samej postaci Załatwiaczki, bo choć jest ona przedstawiona jako całkiem sympatyczna „dziewczyna z sąsiedztwa”, to pewne jej działania – w rodzaju udostępniania przypadkowym ludziom potencjalnie niebezpiecznych urządzeń – przedstawione są z porażającą wręcz lekkością. Nie z powodu cynizmu, bo tej cechy u Małgosi nie widać; jej po prostu konsekwencje tego, co robi, zupełnie nie obchodzą. Fakt ten – w połączeniu ze wspominanym już życzeniowym rozwiązywaniem pewnych spraw przez autorkę – sprawił, że losy bohaterki były mi w trakcie lektury dosyć obojętne.
Romuald Pawlak „Jak liście z drzew” – 50%
Króciutkie opowiadanko praktycznie bez akcji (para bohaterów wygnanych z innego świata znajduje schronienie u samotnej emerytki), ciepło i ładnie napisane i dla mnie bardzo „dziewczęce” – aż trudno mi uwierzyć, że autorem jest mężczyzna. Spodziewałam się na końcu jakiegoś zakręcenia akcji związanego z jej dość dramatycznym rozpoczęciem, a tymczasem skończyło się melancholijnie i sielankowo…
Tomasz Kaczmarek „Błazen” – 40%
Autor miał bardzo ciekawy pomysł: świat, w którym metal przyciąga demony z innych wymiarów, a ich tępiciele zwani są błaznami i wyglądem odpowiadają typowemu karcianemu dżokerowi. Fajne i niebanalne, jednak z wykonaniem gorzej, bo maltretowana logika jęczy i błaga o litość. Już w kilku pierwszych akapitach mamy srebrne sztućce i metalową kratę, po kilku stronach pierwszy lepszy karczmarz dysponuje żelazną beczką, a za chwilę mowa jest o tym, że wieśniacy „często nie wiedzą nawet, jak wygląda metal”. Niby każdy metal przyciąga demony, a jednak bohater beztrosko nosi przy sobie sakiewkę, w której „pobrzękują guldeny” – to z czego one były zrobione, z porcelany? Oczywiście, możliwe jest wymyślenie cywilizacji, w której metale nie istnieją lub są rzadkością, ale, do licha, niech to będzie wymyślanie konsekwentne! W pewnym momencie autor jakby się reflektuje i próbuje tłumaczyć czytelnikowi, że „metalowych elementów prawie nie było w użytku”, co „opóźniało postęp” – a jednocześnie mamy wielki kryształowy żyrandol, szklankę z wodą, stos papierzysk na biurku i elektrowstrząsy, czyli elementy technicznie dość zaawansowane.
Językowo tekst jest na poziomie, choć trochę dziwne jest to, że autor raz szczegółowo opisuje niemające znaczenia dla akcji detale w rodzaju służącego, który jadąc na wozie, uderzył się w ramię, a innym razem dosłownie streszcza całe fragmenty akcji, jak na przykład ten dotyczący magicznej operacji żołądka przeprowadzonej na głównym bohaterze. Pewne trudności przy lekturze może też powodować konstrukcja niektórych opisów, sprawiająca wrażenie, że autorowi mylą się podmioty.
Cezary Frąc „Odnaleźć Annę” – 40%
Poprawnie napisany – to najlepsze, co można o tym tekście powiedzieć. Młody naukowiec traci żonę w wypadku i jakiś czas później dostaje ofertę pracy w Ośrodku Rzeczywistości Alternatywnych – cała reszta dla przeciętnego czytelnika fantastyki jest tak oczywista, że aż szkoda czytać opowiadanie, o którym zresztą można wiele powiedzieć, ale nie to, że wciąga w warstwie językowej. Czyta się ciężko: co kilka akapitów narrator wyjaśnia coś czytelnikowi, bohater wyjaśnia coś sam sobie w tasiemcowych rozważaniach albo prowadzi z inną postacią przyciężkawe dialogi wyjaśniające to, co jeszcze nie zostało wyjaśnione. Wypowiedzi jak z podręcznika fizyki mieszają się z kiczowatymi kwestiami w stylu „Anno, kochanie, już nic nas nie rozdzieli”. Dodatkowo co jakiś czas występuje życzeniowe myślenie autora, bo skąd bohater miałby wziąć i jakim cudem wnieść na teren tajnego ośrodka materiały wybuchowe z zapalnikiem czasowym, tego doprawdy nie rozumiem.
• • •
„Fabryka Słów” w ostatnich czasach zasypuje nas antologiami. Chwała wydawnictwu za to, przynamniej z mojej strony, bo ja osobiście antologię z różnych względów bardzo lubię, jednak przerażająca wręcz objętość „Tempus Fugit” skłania mnie do zastanowienia, czy zbiorkowi nie wyszłoby na dobre podzielenie go nie na dwa tomy, lecz na dwie odrębne książki: jedną dotyczącą podróży w czasie, a drugą – między wymiarami. Oszczędziłoby to też zdziwienia czytelnikom, którzy czytając „antologię o podróżach w czasie”, trafiają na tekst Pawła Majki i ze zdumieniem pytają, gdzie tu jakaś podróż w czasie…
koniec
« 1 2
17 kwietnia 2007
1) enpis lub enpec (z angielskiego „non-player character”) – w grach RPG postać, która epizodycznie bierze udział w akcji, a nie jest odtwarzana przez żadnego gracza.

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Perły ze skazą: Los bezprizornego człowieka
Sebastian Chosiński

18 V 2024

Choć kilka książek Władimira Maksimowa ukazało się w Polsce (także Ludowej), nie jest on nad Wisłą postacią szczególnie znaną. Co zrozumiałe o tyle, że od początku lat 70. istniał na niego w ZSRR zapis cenzorski. Wczesna nowela „A człowiek żyje…”, w dużej mierze eksplorująca osobiste przeżycia pisarza, to jeden z najbardziej wstrząsających opisów losu człowieka „bezprizornego”.

więcej »

PRL w kryminale: Pecunia non olet
Sebastian Chosiński

17 V 2024

Za najohydniejsze dzieło w dorobku Romana Bratnego uznaje się opublikowany po wprowadzeniu w Polsce stanu wojennego „Rok w trumnie”. Siedem lat wcześniej autor „Kolumbów” wydał jednak inną książkę. W kontekście tego, czym inspirował się pisarz, być może nawet ohydniejszą. To „Na bezdomne psy”, w której, aby zdyskredytować postać okrutnie zamordowanego Jana Gerharda, Bratny posłużył się kostiumem „powieści milicyjnej”.

więcej »

O miłości, owszem, o detektywach – niekoniecznie
Wojciech Gołąbowski

16 V 2024

Parker Pyne, Hercules Poirot, Harley Quin i pan Satterthwaite… Postacie znane miłośnikom twórczości Agaty Christie wracają na stronach wydanych oryginalnie w Wielkiej Brytanii w 1991 roku zbiorze „Detektywi w służbie miłości” – choć pod innym tytułem.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż autora

I gwiazdka z nieba nie pomoże, kiedy brak natchnienia
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Tajemnica beczki z solą
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Serializacja MCU
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Od Lukrecji Borgii do bitew kosmicznych
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Półelfi łotrzyk w kanale burzowym
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Zwariowane studentki znów atakują
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Transformersy w krainie kucyków?
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Płomykówki i gadzinówki
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Jedyna nadzieja w lisiczce?
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Ken odkrywa patriarchat, czyli bunt postaci drugoplanowych
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.