Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 26 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Wiatr ze Wschodu (13)

Paweł Laudański
1 2 »
edycja 13 – marzec 2002

Paweł Laudański

Wiatr ze Wschodu (13)

edycja 13 – marzec 2002
PRAWDZIWA HISTORIA ŚRÓDZIEMIA
Pierumow 'Pierścień mroku' #1
Pierumow 'Pierścień mroku' #1
1. Zalała nas ostatnio fala wyrobów tolkienowych i tolkienopodobnych. Siłą sprawczą owej fali stała się pierwsza część filmu Jacksona, bijąca w naszych kinach rekordy frekwencyjne, jak najbardziej zresztą zasłużenie. Na półkach księgarń króluje niepodzielnie Władca Pierścieni, wydany od razu w trzech różnych tłumaczeniach, Silmarillion i inne książki autorstwa zarówno samego Tolkiena, jak i tych, którzy próbują odciąć parę kuponów od jego sławy, wyrysowując mapki Śródziemia, wymyślając tolkienistyczne zagadki i opisując szczegóły żywota Mistrza. Dochodzą do tego najprzeróżniejsze, nie wiedzieć na co komu tak naprawdę potrzebne - poza ich producentami - gadżety, jak koszulki z filmowymi nadrukami, karty do gry, kalendarze, czy miniaturowe figurki głównych bohaterów. W sumie jednak to całe zamieszanie powinno nas cieszyć, albowiem po Władcę sięgają ci, którzy, gdyby nie film, nigdy by tego nie zrobili; może choć części z nich powieść się spodoba, pokazując im jednocześnie, że ta fantastyka wcale nie musi być taka głupia, jak im się to wydaje.
Postanowiłem i ja przyłączyć się do tej fali; uczynię to jednak po swojemu - po części z wrodzonej przekory, po części zaś po to, by za daleko nie odejść od tematyki niniejszego cyklu.
A zatem - poczytajcie trochę o Kiryle Jeskowie (polski wydawca używa transkrypcji „Yeskov”, nieprzyjemnie jednak zgrzyta mi ona w zębach i dlatego upierać się będę przy swojej wersji) i Niku Pierumowie. Rzecz wydaje się być jak najbardziej na czasie, bowiem dopiero co ukazało się wznowienie Ostatniego władcy pierścienia (Solaris) pierwszego z wymienionych oraz pierwszy tom trylogii (choć to właściwie dylogia plus samodzielna powieść) Pierścień mroku tego drugiego, noszący tytuł Ostrze elfów (Prószyński).
Zarówno Jeskow, jak i Pierumow, przyjmując za punkt wyjścia świat stworzony przez Tolkiena, próbują pokazać go w sposób odmienny od wersji podanej przez Mistrza, w ich mniemaniu obarczonej niedoskonałością, i z tego tytułu wymagającej korekty i uzupełnienia. Nie są to więc proste kontynuacje, eksploatujące znany temat, adaptujące je tylko na swoje potrzeby. Obaj autorzy wnoszą do wizji Śródziemia coś niepowtarzalnie własnego, coś, co - jestem o tym przekonany - nie pozwoli czytelnikom ich książek przejść obok nich do porządku dziennego.
Pierumow 'Pierścień mroku' #2
Pierumow 'Pierścień mroku' #2
2. Nik Pierumow, pytany, jak to się stało, że zabrał się za pisanie Pierścienia Mroku, odpowiedział: „Pamiętam dokładnie, że książka ta narodziła się z protestu: pierwsze księgi Władcy to jedno ze szczytowych osiągnięć światowej literatury, które pod koniec zmienia się w moralizatorską, religijną przypowieść. Pierścień stanowi przede wszystkim polemikę z Tolkienem. Moi oponenci, ci, którzy głośno krzyczą, że u mnie nic nie jest takie, jakie być powinno, że „u Tolkiena tego nie było”, po prostu nie rozumieją, że Pierścień Mroku nigdy nie miał być kontynuacją Władcy, lecz tylko i wyłącznie polemiką z nim”.
Rzeczywiście, cyklu Pierumowa nie sposób uznać za prostą kontynuację Władcy Pierścieni, choć na pierwszy rzut oka wiele łączy obie trylogie: historia, geografia, ludy zamieszkujące opisany na ich kartach świat. Wspólna jest też oś, wokół której skonstruowana jest akcja zarówno Władcy, jak i Pierścienia: niebezpieczeństwo dla cywilizacji zachodniego Śródziemia, rodzące się gdzieś na wschodnich jego rubieżach. I to wszystko - ba, już od wspomnianej osi zaczynają się różnice.
Pierumow, opisując wydarzenia mające miejsce trzysta lat po zakończeniu Wojny o Pierścień, tworzy zarazem alternatywną historię Śródziemia, starając się pokazać to, co - świadomie lub nie - pominął Tolkien. W Śródziemiu Pierumowa panuje ustrój przypominający feudalne porządki w średniowiecznej Europie. Opisany przezeń konflikt nie stanowi kolejnej odsłony odwiecznej walki dobra ze złem, jest bowiem skutkiem zmian zachodzących w społecznej tkance Śródziemia, jakże dobrze nam znanych ze świata rzeczywistego: słabnięcia, degeneracji i upadków dotychczasowych potęg, zajmowania ich miejsca przez młode, prężne i ekspansywne struktury. Nie ma tu w zasadzie miejsca na magię, a jeśli już
Pierumow 'Pierścień mroku' #3
Pierumow 'Pierścień mroku' #3
– zajmuje ona poślednie miejsce, ustępując pola sile ludzkiej woli. Woli, dzięki której bohaterowie Pierścienia mogą dokonywać swobodnych wyborów, podczas gdy krokami bohaterów trylogii Tolkiena kieruje Przeznaczenie przez duże „P”. U Pierumowa nie ma idealnego zła - ci stojący po drugiej stronie barykady to istoty tak naprawdę niewiele się od swych przeciwników różniące, wyznają bowiem „jedynie” inny system wartości, wierzą w swoje - odmienne niż rywale - prawdy i ideały. Obie strony mają takie samo prawo do istnienia, żadna z nich nie jest już na samym starcie piętnowana przez autora jako ta, która z racji posiadanych cech nie ma prawa istnieć.
W wizji Pierumowa jest miejsce i na technikę, i na przedstawienie systemu pieniężnego, i na opisanie stosunków społecznych, czego we Władcy znaleźć się nie da. Pierumow, zakładając - poniekąd słusznie - że społeczeństwo nie może znajdować się przez dłuższy czas w stanie stagnacji, opisuje tragiczne losy zwycięzców ostatniej wielkiej wojny: pasożytniczego, brutalnego, miotającego się w swej bezsilności Gondoru, istniejącego już tylko na kredyt swej świetlanej przeszłości, popadającego w coraz większą izolację Shire, szukających chleba w zaciężnych armiach obcych królestw dumnych krasnoludów, tułających się bez większego sensu po Śródziemiu elfów Zachodu…
Jednym słowem - Pierścień Mroku w przeciwieństwie do Władcy Pierścieni jest powieścią niemalże realistyczną, osadzoną tylko w ramach rzeczywistości wykreowanej przez Tolkiena. Ramy te jednak jako nazbyt wąskie rozsadza, przekraczając granice, na przejście których nie odważył się autor Władcy. I na tym właśnie polega siła wizji Pierumowa: na sprowadzeniu wzniosłego, baśniowego świata Śródziemia na ziemię, na pokazaniu, jak ów świat w rzeczywistości mógł wyglądać, nie skażony idealistycznym, jednostronnym punktem widzenia sił uznanych za dobre z tego tylko powodu, że były „nasze”.
Jeskow 'Ostatni władca pierścienia'
Jeskow 'Ostatni władca pierścienia'
3. Kiryłł Jeskow próbuje przedstawić Wojnę o Pierścień i wydarzenia mające miejsce wkrótce po jej zakończeniu z punktu widzenia istot, które Tolkien jednoznacznie - choć absolutnie bezpodstawnie - postawił po stronie Ciemności. Autor Ostatniego władcy pierścienia zdaje się pytać: czy możliwy jest świat aż tak jednoznacznie dwubiegunowy, w którym idealne dobro staje naprzeciw absolutnego zła, a dla stanów pośrednich pozostawiony został jedynie wąziutki margines? Czy monopol na rację mogły mieć wyłącznie tolkienowskie siły Zachodu, skupione wokół mądrych i roztropnych czarodziejów, szlachetnych elfów oraz miłujących pokój, tradycję i wolność ludzi, podczas gdy Sauron, przedstawiony jako ucieleśnienie najwyższego zła, oraz sprzymierzone z nim plemiona zamieszkujące wschodnie rubieże Śródziemia - orkowie, Easterlingowie, haradrimowie i ludy odległego Khandu - racji takich posiadać nie miały prawa? I od razu daje oczywistą - zdawałoby się - odpowiedź: nie, nie można bowiem zasadnie twierdzić, że Śródziemie różni się od innych światów na tyle, by nie występowały w nim różne odcienie szarości. Idealna biel wszak, podobnie jak idealna czerń, w przyrodzie nie występują.
Błędne przedstawienie przebiegu Wojny o Pierścień i okoliczności jej towarzyszących spowodowane było tym, iż za jego opisanie wziął się historyk-ideolog o zacięciu propagandysty. Spod jego pióra wyszła kłamliwa, mijająca się w wielu miejscach z prawdą opowieść, pisana pod hasłem „zwycięzców nikt nie sądzi, zwycięzcy mają zawsze rację”.
Jak zatem wyglądał - lub mógł wyglądać - świat stworzony przez Tolkiena? Przyjrzyjmy się: w wizji Jeskowa elfy jawią się jako manipulatorzy i intryganci, prowadzący egoistyczną, korzystną tak naprawdę tylko dla swej rasy, a często niezrozumiałą dla innych ras zamieszkujących Śródziemie, politykę. Gondor i Rohan - to zacofane ludzkie państewka, zanurzone w feudalizmie, ciemnocie i średniowiecznym zabobonie. Aragorn jest jednym z wielu Dunadaidów na usługach elfów, które, wykorzystując legendę o złamanym mieczu i następcy Isildura, chciałyby osadzić posłusznego im człowieka na tronie Gondoru; sam Aragorn zresztą nie należy do ludzi o przesadnie kryształowym charakterze. Shire - kraina, której mieszkańcy żyją niczym zwierzęta w norach wygrzebanych w ziemi, gdzie świnie taplają się w błocie pokrywającym grubą warstwą nawet główne ulice największych miast. Gandalf i pozostali czarodzieje próbują zdobyć panowanie nad światem przy użyciu kłamstwa, podstępu i dającym im niezasłużoną przewagę nad rywalami magicznym artefaktom.
1 2 »

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Wiatr ze Wschodu (74)
Paweł Laudański

9 X 2019

Fantasy (choć nietypowe), science fiction (utrzymane w najlepszych tradycjach gatunku), horror (z rosyjską duszą). O tym wszystkim słów kilka w kolejnym raporcie o aktualnym stanie rosyjskojęzycznej fantastyki.

więcej »

Wiatr ze Wschodu (73)
Paweł Laudański

19 VI 2019

Trochę prozy najświeższej (Salnikow, Iwanow, seria „Зеркало”), i trochę prozy klasycznej (Warszawski, zbiór „Фантастика 1963”, czyli kolejna, już 73 edycja WzW.

więcej »

Wiatr ze Wschodu (72)
Paweł Laudański

5 IV 2019

„Wyspa Sachalin”, „Zapomnienia”, „Uśmiech chimery”, „Oddział”… - czyli krótki, subiektywny przegląd najciekawszych książek rosyjskojęzycznej fantastyki roku 2018.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Z tego cyklu

Wiatr ze Wschodu (74)
— Paweł Laudański

Wiatr ze Wschodu (73)
— Paweł Laudański

Wiatr ze Wschodu (72)
— Paweł Laudański

Wiatr ze Wschodu (71)
— Paweł Laudański

Wiatr ze Wschodu (70)
— Paweł Laudański

Wiatr ze Wschodu (69)
— Paweł Laudański

Wiatr ze Wschodu (68)
— Paweł Laudański

Wiatr ze Wschodu (67)
— Paweł Laudański

Wiatr ze Wschodu (66)
— Paweł Laudański

Wiatr ze Wschodu (65)
— Paweł Laudański

Tegoż autora

Ballada o poświęceniu
— Paweł Laudański

Wspomnienie o Maćku
— Paweł Laudański

Esensja czyta: Styczeń 2010
— Anna Kańtoch, Paweł Laudański, Marcin Mroziuk, Beatrycze Nowicka, Mieszko B. Wandowicz, Konrad Wągrowski

Rok 2007 w muzyce
— Sebastian Chosiński, Paweł Franczak, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Paweł Laudański

Kir Bułyczow – polska bibliografia
— Paweł Laudański

Kroki w Nieznane: Sześciu wspaniałych
— Paweł Laudański

W sieci: Rodem zza wschodniej granicy
— Paweł Laudański

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.