Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 26 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Wiatr ze Wschodu (10)

Paweł Laudański
1 2 »
edycja 10 – październik 2001

Paweł Laudański

Wiatr ze Wschodu (10)

edycja 10 – październik 2001
Holm Van Zaitchik
Holm Van Zaitchik
1. XIII wiek. Sartak, syna chana Batyja, spadkobiercy tronu Złotej Ordy, jednoczy pod swymi rządami Świętą Ruś i Ordę. Jakieś sto lat później, gdy Chińczycy wzniecili udaną rewoltę skierowaną przeciwko obcej im mongolskiej dynastii Juan, zchińszczeni Mongołowie i wiążący swe losy z administracją juanską wykształceni Chińczycy znaleźli schronienie w ojczyźnie potomków Sartaka. Przybysze wnieśli do i tak już różnorodnej nowej ojczyzny swą wiedzę, kulturę, zwyczaje i wiarę. Wraz z ich przybyciem zaczął się prawdziwy rozkwit państwa leżącego na styku Europy i Azji. Nabrał on jeszcze większego tempa po śmierci pierwszego dyktatora z chińskiej dynastii Min, kiedy to targane niepokojami i stojące na skraju wojny domowej Chiny ratunek przed upadkiem znajdują w przyłączeniu się - na zasadach federacji - do bogatego sąsiada. Powstaje najpotężniejszy organizm państwowy świata, który, wciąż się rozrastając, wodzi rej również na przełomie drugiego i trzeciego tysiąclecia. Tym państwem jest Orduś.
Orduś rozpościera się od gorących Indochin, aż po zimne wody Zatoki Fińskiej. Ogromne przestrzenie, wiele ludów, spojonych w jedno społeczeństwo naukami Konfucjusza, świątynie którego znaleźć można w najmniejszym nawet mieście imperium. Orduś to kraj o wielowiekowych tradycjach kulturowego, religijnego, etnicznego i politycznego pluralizmu, kraj wielu religii: prawosławie, islam, buddyzm, taoizm i judaizm egzystują ze sobą w spokoju i ładzie, w czymś, co nazwalibyśmy zapewne duchem ekumenizmu.
Orduś jest federacją, w skład, której wchodzi Państwo Środka (czyli Chiny) oraz otaczające je siedem ułusów (okręgów). Ma trzy historyczne stolice: Chanbałyk na wschodzie, Karakorum w centrum i Aleksandrię Newską (nawet niezbyt uważny czytelnik bez trudu rozpozna w tym mieście Petersburg) na północnym zachodzie. Wysoka kultura materialna i duchowa stworzona przez pracowitych obywateli Ordusi pozwala traktować im mieszkańców reszty świata jako nieokrzesanych barbarzyńców. Tu nie ma złych ludzi, a poważne przestępstwa popełniane są jedynie wtedy, gdy z problemami gnębiącymi jednostkę nie jest w stanie poradzić sobie ani ona sama, ani jej bliscy; zło bowiem zawsze przychodzi do człowieka z zewnątrz, wykorzystując jego chwilowe słabości.
Tak pokrótce można opisać świat, który narodził się w wyobraźni Holma van Zaitchika. W czyjej wyobraźni natomiast narodziła się postać Holma van Zaitchika - nie jest wiadome.
Holm Van Zaitchik - Sprawa Chciwego Barbarzyńcy
Holm Van Zaitchik - Sprawa Chciwego Barbarzyńcy
Van Zaitchik urodził się podobno w 1911 roku, w rodzinie holenderskiego oficera artylerii. Dzięki stosunkowo szybko opanowanej znajomości języków: chińskiego, japońskiego i malajskiego już w wieku dwudziestu lat rozpoczął karierę dyplomatyczną na Formozie (obecnie - Tajwan). Bohaterska śmierć ojca próbującego powstrzymać niemieckie wojska kroczące przez terytorium Holandii i Belgii na podbój Francji odcisnęła swe piętno na umyśle trzyletniego Holma; pod wpływem tego wydarzenia van Zaitchik stał się wyznawcą kultu walki z agresją i nienawiści do wszelkich przejawów imperializmu.
Kierowany idealistycznym porywem ducha został agentem radzieckiego wywiadu (używał kilku pseudonimów, m.in. „Wilk”, „Puszysty”). Wypełniając rozkaz Centrali, po ataku japońskich militarystów na Chiny wystąpił o azyl polityczny w Japonii, przyjął chińskie obywatelstwo w okupowanej przez Japonię Mandżurii i został radzieckim rezydentem w Hiroszimie. Należał do grupy Richarda Sorge, ocalał po jej likwidacji jedynie dzięki szczęśliwemu zbiegowi okoliczności. Jego wkładu w dzieło zwycięstwa w II wojnie światowej nie sposób przecenić. Dla przykładu: wziął aktywny udział w bitwie o Midway, przyczyniając się do klęski Japończyków poprzez zamianę w japońskich samolotach bomb na torpedy, dzięki czemu samoloty te zatopiły cztery własne lotniskowce.
Mniej więcej w tym samym czasie van Zaitchik wkroczył na drogę nauki, pisząc rozprawy i eseje na temat tajemniczych tendencji w historii i geopolityce Dalekiego Wschodu. Jednocześnie stała się głośna jego kolekcja lakowych pudełek na odpadki z okresu dynastii Heian, które zbierał przez wiele lat, angażując w to zarówno każdą chwilę wolnego czasu, jak i znaczną część swoich skromnych zasobów finansowych. Niestety, kolekcja ta została unicestwiona w błysku atomowej zagłady, która zmiotła z powierzchni ziemi Hiroszimę. Tego barbarzyńskiego czynu van Zaitchik nie wybaczył amerykańskiemu imperializmowi do końca swych dni.
Po zakończeniu drugiej wojny światowej van Zaitchik wziął czynny udział w chińskiej rewolucji po stronie Mao. Na początku lat pięćdziesiątych, gdy stan jego zdrowia znacznie się pogorszył, wraz ze swymi pięcioma żonami i licznymi dziećmi osiadł na chińskiej prowincji, gdzieś w zachodniej części prowincji Shandun, gdzie założył rodzinne gospodarstwo-komunę specjalizujące się w produkcji znakomitej, nie mającej sobie równych kapusty.
Holm Van Zaitchik - Sprawa niezależnych derwiszy
Holm Van Zaitchik - Sprawa niezależnych derwiszy
W tym mniej więcej czasie van Zaitchik doszedł do przekonania, że ten, kto opanuje Eurazję, będzie miał w ręku klucz do objęcia kontrolą całego świata. Z tego też powodu stał gorącym piewcą idei przyjaźni i współpracy pomiędzy dwoma krajami, które traktował jako swe ojczyzny, czyli Chińską Republiką Ludową i Związkiem Socjalistycznych Republik Radzieckich. Bardzo przeżył zerwanie stosunków pomiędzy oboma krajami, fakt ten wpędził go w ostry alkoholizm, z objęć którego udało mu się wyrwać - po długiej i ciężkiej walce - jedynie dzięki intensywnym staraniom trzech najmłodszych żon.
To w tym właśnie czasie zajął się pisarstwem, tworząc m.in. cykl zatytułowany „Nie ma złych ludzi”, noszący podtytuł „Euroazjatycka symfonia”. Łącząc doświadczenia historyka, geopolityka i pisarza przedstawił w nim swoją wizję stabilizacji osi euroazjatyckiej. Dzieła te weszły do kanonu współczesnej literatury chińskiej, choć nigdy nie zostały oficjalnie opublikowane, obrosły legendą wśród tych, którzy nie tylko nie byli w stanie zapoznać się z tekstem w wersji oryginalnej, lecz i wśród tych, którzy nie zdołali dotrzeć do nielicznych wydrukowanych egzemplarzy książki, a utwory van Zaitchika znali jedynie ze słyszenia.
Na początku 1991 roku van Zaitchik zniknął na dobre; są pewne poszlaki, że schronił się w trudno dostępnych rejonach Tybetu. Po kilku latach świat uznał go za zmarłego. Jednakże zbyt pochopnie: oto na przełomie 1999 i 2000 roku Eustachy Chudenkow, rosyjski tłumacz z chińskiego, otrzymał tajemniczy e-mail. List składał się z trzech słów: „Nadszedł czas. Holm”. Do listu załączony został plik z pierwszą powieścią cyklu „Nie ma złych ludzi”, zatytułowaną „Dieło żadnogo warwara” (czyli „Sprawa Chciwego Barbarzyńcy”). No i się zaczęło…
Jak dotąd opublikowana została pierwsza trylogia ze wspomnianego cyklu. Poza „Sprawą Chciwego Barbarzyńcy” - "Dieło niezalieżnych dierwisziej” („Sprawa niezależnych derwiszy”) oraz „Dieło o połku Igoriewie” („Sprawa pułku Igora”).
Ktoś przywiązany do szufladkowania miałby poważne problemy z określeniem gatunku reprezentowanego przez dzieło van Zaitchika. Powieść detektywistyczna? Historia alternatywna? Political fiction? Fantastyka socjologiczna? Satyra? Raczej wszystkiego po trochu. Akcja wszystkich trzech powieści bowiem rozwija się wokół śledztw prowadzonych przez dwóch przyjaciół: Bogdana Ruchowicza Oujancewa-Sju oraz Bagatura Lobo. Obaj znakomicie się uzupełniają: pierwszy, wyznawca prawosławia, jest klasycznym inteligentem, sprawującym funkcję będącą skrzyżowaniem zawodów sędziego i prokuratora, spokojnym, opanowanym, trochę ciamajdowatym, drugi - wyznającym buddyzm, porywczym, nad wyraz sprawnym fizycznie mistrzem walki na miecze, wlewającym w siebie hektolitry piwa „Wielka Orduś” i amatorem ergotou, wysokoprocentowego trunku rodem z Mosyke (jakoś dziwnie przypominającej Moskwę) funkcjonariuszem policji. W "Sprawie Chciwego Barbarzyńcy” panowie muszą rozwiązać zagadkę kradzieży prawosławnej relikwii, w "Sprawie Niezależnych Derwiszy” - odnaleźć zaginionego podczas wyprawy do prowincjonalnego Asłaniwu (moim zdaniem chodzi o Ukrainę) francuskiego naukowca, który wybrał się tam w poszukiwaniu legendarnego rękopisu średniowiecznego geniusza, i ustalić, czy, a jeśli tak, to jakie związki z tym zaginięciem maja tytułowi derwisze, pragnący oderwania Asłaniwu od Ordusi, w "Sprawie Pułku Igora” wreszcie - muszą powstrzymać tajemniczych spiskowców, którzy przy wykorzystaniu inżynierii genetycznej chcą wymusić uchwalenie wygodnej dla siebie ustawy, a w dalszej perspektywie - doprowadzić do rozpadu całej Ordusi.
Holm Van Zaitchik - Sprawa pułku Igora
Holm Van Zaitchik - Sprawa pułku Igora
Interesująca jest konstrukcja całego cyklu, poszczególne powieści połączone są ze sobą bowiem nie tylko postaciami głównych bohaterów. W pierwszym tomie otóż w jednej z ważniejszych scen pojawiają się Niezależni Derwisze, którzy będą negatywnymi bohaterami drugiej części. W tomie drugim w ręce Baga wpada na krótką chwilę książka „Słowo o połku Igoriewie” („Słowo o wyprawie Igora na Połowców”), która będzie miała bardzo ważną rolę do spełnienia w części trzeciej (interesujące, czy w tomie trzecim pojawiło się coś, co będzie miało istotne znaczenie dla akcji następnej trylogii?).
Ta książka to jeden z wielu smaczków cyklu. Istnieje ona i w naszej rzeczywistości, stanowi najznakomitszy zabytek literatury staroruskiej (powstała w latach 1185-1187). „Słowo…” to epos bohaterski, opisujący tragiczną w skutki wyprawę księcia nowogrodzko-siewierskiego Igora przeciwko wojowniczym Połowcom. Anonimowy autor „bolejąc nad nieszczęściami zwalającymi się ciągle na kraj, podkreślał konieczność zaprzestania walk wewnętrznych, ustanowienia silnej władzy centralnej, jedności działań i celów” (podaję za „Historią Rosji Ludwika Bazylowa, PWN, Warszawa 1985, t. I, str. 21). W świecie powołanym do życia przez van Zaitchika istnieje inna wersja „Słowa…"; w ogóle nie mówi się w niej o wojnie z bratnimi sąsiadami. W nielegalnych, ręcznie przepisywanych kopiach krąży jednakże „nasza” wersja, krąży, by siać ferment i mącić w umysłach…
1 2 »

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Wiatr ze Wschodu (74)
Paweł Laudański

9 X 2019

Fantasy (choć nietypowe), science fiction (utrzymane w najlepszych tradycjach gatunku), horror (z rosyjską duszą). O tym wszystkim słów kilka w kolejnym raporcie o aktualnym stanie rosyjskojęzycznej fantastyki.

więcej »

Wiatr ze Wschodu (73)
Paweł Laudański

19 VI 2019

Trochę prozy najświeższej (Salnikow, Iwanow, seria „Зеркало”), i trochę prozy klasycznej (Warszawski, zbiór „Фантастика 1963”, czyli kolejna, już 73 edycja WzW.

więcej »

Wiatr ze Wschodu (72)
Paweł Laudański

5 IV 2019

„Wyspa Sachalin”, „Zapomnienia”, „Uśmiech chimery”, „Oddział”… - czyli krótki, subiektywny przegląd najciekawszych książek rosyjskojęzycznej fantastyki roku 2018.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Z tego cyklu

Wiatr ze Wschodu (74)
— Paweł Laudański

Wiatr ze Wschodu (73)
— Paweł Laudański

Wiatr ze Wschodu (72)
— Paweł Laudański

Wiatr ze Wschodu (71)
— Paweł Laudański

Wiatr ze Wschodu (70)
— Paweł Laudański

Wiatr ze Wschodu (69)
— Paweł Laudański

Wiatr ze Wschodu (68)
— Paweł Laudański

Wiatr ze Wschodu (67)
— Paweł Laudański

Wiatr ze Wschodu (66)
— Paweł Laudański

Wiatr ze Wschodu (65)
— Paweł Laudański

Tegoż autora

Ballada o poświęceniu
— Paweł Laudański

Wspomnienie o Maćku
— Paweł Laudański

Esensja czyta: Styczeń 2010
— Anna Kańtoch, Paweł Laudański, Marcin Mroziuk, Beatrycze Nowicka, Mieszko B. Wandowicz, Konrad Wągrowski

Rok 2007 w muzyce
— Sebastian Chosiński, Paweł Franczak, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Paweł Laudański

Kir Bułyczow – polska bibliografia
— Paweł Laudański

Kroki w Nieznane: Sześciu wspaniałych
— Paweł Laudański

W sieci: Rodem zza wschodniej granicy
— Paweł Laudański

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.