Wiatr ze Wschodu (10)Paweł Laudański
Paweł LaudańskiWiatr ze Wschodu (10)Skomplikowanie intrygi może nie jest zbyt wielkie, w zasadzie przed bohaterami nie są stawiane przeszkody - przynajmniej na pierwszy rzut oka - nie do sforsowania, akcja toczy się dość potoczyście, człowiek ani się obejrzy, a ma problemy z oderwaniem się od śledzenia przygód dwóch dzielnych towarzyszy. Sądzę, że nie mogło być inaczej, skoro bowiem w Ordusi nie ma (z założenia) złych ludzi, to ci, którzy obowiązujące prawo jednak naruszają, nie mogą sprawić być wiele kłopotów służbom właściwym do egzekwowania stosowania tego prawa. Jest cykl van Zaitchika historią alternatywną - nikt chyba z czytających te słowa nie ma co do tego żadnych wątpliwości. W wyniku odmiennego niż u nas rozwoju wydarzeń powstał zupełnie nowy twór społeczny. Obywatele Ordusi stosują w praktyce nauki Konfucjusza, z wszelkimi tego konsekwencjami. Są pracowici, życzliwi współbraciom, mają refleksyjny stosunek do życia. To nie tylko nie są źli ludzie, oni są po prostu dobrzy. Są oczywiście wyjątki, ale owe czarne owce, sprawiedliwie ukarane, pojmują swe błędy i podejmują usilne starania, by więcej z jedynie słusznej drogi nie zboczyć. Trylogia jest wreszcie po prostu zabawna, chwilami potrafi wręcz ubawić do łez. I, co najważniejsze, nie wali swym humorem prosto między oczy, lecz czyni to delikatnie, subtelnie wręcz. Bag Lobo dający nauczkę swemu niewłaściwie zachowującemu się sąsiadowi, Bogdan Ruchowicz podejmujący się - służbowo oczywiście - zadania, które będzie oznaczało konieczność wyspowiadania się i odbycia ciężkiej pokuty, kot Baga o dźwięcznym imieniu Sędzia D (Sędzia Dredd?), popijający miast mleka piwo prosto z miski i wybawiający swego pana z niejednej opresji, papuga, natarczywie dopytująca się, czy czci się Koran… Cykl „Nie ma złych ludzi” wywarł na mnie wielkie wrażenie. Ostatni raz przydarzyło mi się to chyba jeszcze w czasach szkolnych przy okazji odkrywania dzieł Kurta Vonneguta. Jego lektura działała na mnie uspokajająco, wyciszająco, ginęły gdzieś bez śladu troski i niepokoje… Dzięki van Zaitchikowi czułem się lepszy, bardziej otwarty na ludzi i świat; pozostaje żałować, że stworzony przezeń świat tak naprawdę istnieje tylko i wyłącznie na kartach jego książek. Van Zaitchik przewietrzył solidnie zastałe nieco powietrze fantastycznego światka. Jego sława wykroczyła już poza granice naszego getta - w Rosji czytają „zajączka” prawie wszyscy (oczywiście spośród tych, którzy jeszcze cokolwiek czytają), a szaleństwo na jego punkcie zaczyna zakreślać coraz szersze kręgi. Na zakończenie - dobra wiadomość. Chętni na odbycie wycieczki do Ordusi mogą zrobić to choćby zaraz. Wystarczy zajrzeć na poświęconą jej stronę http://orduss.ru, gdzie - poza zgłoszeniem chęci przyjęcia obywatelstwa tego państwa - zapoznać się można m.in. z opiniami na temat książki oraz z obszernymi fragmentami wszystkich trzech części serii i pierwszego tomu drugiej trylogii.
3. Tradycyjnie na koniec - lista najlepiej sprzedających się książek sf&f w internetowej księgarni „Ozon”. W sierpniu nadal najlepiej sprzedawały się dwie pierwsze powieści z cyklu o Harrym Potterze. Wysoką pozycją utrzymały powieści: z pogranicza (Tołstaja) i fantasy (Pierumow), do łask wrócił Maks Fraj oraz Siergiej Łukianienko z cyberpunkowymi „Fałszywymi zwierciadłami”. Dużo nowości - Cooka i Asprina pominę, „Pstryk!” to wybór opowiadań Jewgienija Łukina, niektóre z nich napisane zostały jeszcze z Ljubow, zmarłą kilka lat temu żoną pisarza, Proszkin zaś to autor, którego dwie (o ile mnie pamięć nie myli) dotychczas wydane powieści narobiły sporo szumu w fantastycznym literackim światku. „Miechanika wiecznosti” to jego najnowsza powieść.
We wrześniu - znów sporo nowości. Pierwsza pozycja najnowszej powieści Siergieja Łukianienki nie powinna nikogo zaskoczyć. Dziwi natomiast obecność w pierwszej dziesiątce aż pięciu książek z importu. Tego to chyba jeszcze nie było.
|
Fantasy (choć nietypowe), science fiction (utrzymane w najlepszych tradycjach gatunku), horror (z rosyjską duszą). O tym wszystkim słów kilka w kolejnym raporcie o aktualnym stanie rosyjskojęzycznej fantastyki.
więcej »Trochę prozy najświeższej (Salnikow, Iwanow, seria „Зеркало”), i trochę prozy klasycznej (Warszawski, zbiór „Фантастика 1963”, czyli kolejna, już 73 edycja WzW.
więcej »„Wyspa Sachalin”, „Zapomnienia”, „Uśmiech chimery”, „Oddział”… - czyli krótki, subiektywny przegląd najciekawszych książek rosyjskojęzycznej fantastyki roku 2018.
więcej »Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner
Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner
Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner
Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner
Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner
Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner
Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner
Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner
Wiatr ze Wschodu (74)
— Paweł Laudański
Wiatr ze Wschodu (73)
— Paweł Laudański
Wiatr ze Wschodu (72)
— Paweł Laudański
Wiatr ze Wschodu (71)
— Paweł Laudański
Wiatr ze Wschodu (70)
— Paweł Laudański
Wiatr ze Wschodu (69)
— Paweł Laudański
Wiatr ze Wschodu (68)
— Paweł Laudański
Wiatr ze Wschodu (67)
— Paweł Laudański
Wiatr ze Wschodu (66)
— Paweł Laudański
Wiatr ze Wschodu (65)
— Paweł Laudański
Ballada o poświęceniu
— Paweł Laudański
Wspomnienie o Maćku
— Paweł Laudański
Esensja czyta: Styczeń 2010
— Anna Kańtoch, Paweł Laudański, Marcin Mroziuk, Beatrycze Nowicka, Mieszko B. Wandowicz, Konrad Wągrowski
Rok 2007 w muzyce
— Sebastian Chosiński, Paweł Franczak, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Paweł Laudański
Kir Bułyczow – polska bibliografia
— Paweł Laudański
Kroki w Nieznane: Sześciu wspaniałych
— Paweł Laudański
W sieci: Rodem zza wschodniej granicy
— Paweł Laudański