Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 29 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Muzyka

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

muzyczne

więcej »

Zapowiedzi

Chromatics
‹Kill For Love›

EKSTRAKT:90%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKill For Love
Wykonawca / KompozytorChromatics
Data wydania27 marca 2012
NośnikCD
Gatunekelektronika, pop
EAN3481574283230
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Utwory
CD1
1) Into the Black
2) Kill for Love
3) Back from the Grave
4) The Page
5) Lady
6) These Streets Will Never Look the Same
7) Broken Mirrors
8) Candy
9) The Eleventh Hour
10) Running from the Sun
11) Dust to Dust
12) Birds of Paradise
13) A Matter of Time
14) At Your Door
15) There’s a Light Out On the Horizon
16) The River
Wyszukaj / Kup

Potwierdzając słuszność obranej drogi
[Chromatics „Kill For Love” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Wyobraźmy sobie jazdę ulicami Los Angeles: pogrążonymi w mroku, gdzieniegdzie rozświetlanymi blaskiem przydrożnych lamp. Prowadząc Forda Mustanga, chcemy uniknąć wytropienia przez policyjne radiowozy. W powietrzu czuć napięcie. W głośnikach rozbrzmiewają pulsujący bas i podkreślone automatem perkusyjnym minimalistyczne syntezatory. W takich okolicznościach mogliśmy poznać zespół Chromatics, którego utwór pojawił się w kultowym już dziś filmie „Drive”, przynosząc ze sobą uznanie i popularność.

Bartosz Polak

Potwierdzając słuszność obranej drogi
[Chromatics „Kill For Love” - recenzja]

Wyobraźmy sobie jazdę ulicami Los Angeles: pogrążonymi w mroku, gdzieniegdzie rozświetlanymi blaskiem przydrożnych lamp. Prowadząc Forda Mustanga, chcemy uniknąć wytropienia przez policyjne radiowozy. W powietrzu czuć napięcie. W głośnikach rozbrzmiewają pulsujący bas i podkreślone automatem perkusyjnym minimalistyczne syntezatory. W takich okolicznościach mogliśmy poznać zespół Chromatics, którego utwór pojawił się w kultowym już dziś filmie „Drive”, przynosząc ze sobą uznanie i popularność.

Chromatics
‹Kill For Love›

EKSTRAKT:90%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKill For Love
Wykonawca / KompozytorChromatics
Data wydania27 marca 2012
NośnikCD
Gatunekelektronika, pop
EAN3481574283230
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Utwory
CD1
1) Into the Black
2) Kill for Love
3) Back from the Grave
4) The Page
5) Lady
6) These Streets Will Never Look the Same
7) Broken Mirrors
8) Candy
9) The Eleventh Hour
10) Running from the Sun
11) Dust to Dust
12) Birds of Paradise
13) A Matter of Time
14) At Your Door
15) There’s a Light Out On the Horizon
16) The River
Wyszukaj / Kup
Chromatics początkowo szukali swojego brzmienia, co z pewnością spowodowane było częstymi zmianami muzyków. Przełom nastąpił z wydaniem w 2007 roku płyty „Night Drive”, na której znajdował się wspomniany utwór „Tick of The Clock”, będący częścią ścieżki dźwiękowej do filmu „Drive”. Post-punkowe i indierockowe klimaty ustąpiły miejsca synthpopowym kompozycjom, doprawionym dużą dozą gitar. Stabilizacja pojawiła się także wśród członków tworzących Chromatics. Wokalistka Ruth Radelet, odpowiedzialny za perkusje Nat Walker oraz multiinstrumentalista Johhny Jewel, wraz z jedynym wcześniejszym członkiem, gitarzystą Adamem Millerem, zdefiniowali brzmienie zespołu na nowo. Możemy sobie wyobrazić, jakim zaskoczeniem była tak zasadnicza zmiana, którą można porównać do podłożenia nowej książki, pozostawiając starą obwolutę. Zobaczmy zatem, co w niej znajdziemy.
Wstęp nawiązujący do sceny z „Drive” jest nieprzypadkowy. Muzyka Chromatics świetnie sprawdza się jako towarzysz nocnych podróży. Gwarantuje to odczuwalna melancholia i nostalgia, które w naturalny sposób łączą się z charakterystycznym brzmieniem syntezatorów przełomu lat 80. i 90. Syntetyczne instrumentarium wzbogacają partie fortepianu i zróżnicowane akordy gitar. Z jednej strony mamy utwory zabierające nas w sferę rozmyślań (nostalgiczny „The River”), by chwilę wcześniej, przechodząc przez mroczną instrumentalną okolicę, w minimalistycznym „Broken Mirror” natrafić na zadymiony, tajemniczy klub, pełen ludzi niepasujących do otoczenia, a jedynie do muzyki (tytułowy „Kill for Love”).
Na kontynuacji „Night Drive” również można zaobserwować charakterystyczne ułożenie utworów. Zaczyna się dynamicznie i tanecznie w „Back from the Grave” czy „Lady”. Poprzez „This Streets Will Never Look the Same”, oparty na spokojniejszym pulsującym rytmie, fortepianie i przesterowanym wokalu, natrafiamy na zwalniający tempo instrumentalny „Broken Mirrors”. Od niego począwszy, druga połowa krążka utrzymuje zbliżone tempo, aż do ostatniego, ambientowego „No Escape”.
Warto wspomnieć o głównej wokalistce, która posiada czystą i intrygującą barwę głosu, doskonale współgrającą z muzyką. Lekkość, z jaką śpiewa, jest opozycją do emocjonalnych, prostych, choć jednocześnie zabarwionych poetycko tekstów. Usłyszymy również męski wokal, który, elektronicznie przekształcony, tworzy kontrast dla naturalności Ruth Laderet (hipnotyczny „Running from the Sun”).
Największą wadą albumu jest jego długość. Półtoragodzinna muzyczna podróż z Chromatics sprawia, że trudno przesłuchać całość jednorazowo, a jej poznawanie w kilku podejściach może zatrzeć właściwy odbiór. Jest to pewien ewenement, ponieważ obecnie przeciętna długość płyty oscyluje wokół 50 minut. Ilość często nie idzie w parze z jakością, są więc momenty, które osłabiają blask ogółu („Mother of Time”, „Dust to Dust” czy „No Escape”). Natomiast stwierdzenie, że utwory te są złe, byłoby niesprawiedliwe. Mogą być jednak pozycjami osłabiającymi poczucie obcowania z czymś wybitnym.
Chromatics potwierdzili, że droga obrana od czasu „Night Drive” jest tą właściwą. Całkowita zmiana składu oraz gatunku muzyki przez nich tworzonej pozwoliła nagrać intrygującą, obrazotwórczą i przyciągającą podróż po dźwiękach, niepozbawioną echa przeszłości. Skłaniająca do przemyśleń melancholia przenika się z żywiołowością. Instrumentalne utwory świetnie nadają się jako dopełnienie obrazu. Trudno w ostatnich miesiącach, nawet latach, znaleźć płytę utrzymującą wysoki poziom przy tak długim czasie trwania – jednocześnie mocno zróżnicowaną, zrobioną z rozmachem godnym ambitnego kina, zachowującą przy tym spójność i kameralność. „Kill for Love” to jedna z najlepszych płyt tego roku!
koniec
25 listopada 2012

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Tu miejsce na labirynt…: Ente wcielenie Magmy
Sebastian Chosiński

26 IV 2024

Chociaż poprzednia płyta Rhùn, czyli „Tozïh”, ukazała się już niemal rok temu, najnowsza, której muzycy nadali tytuł „Tozzos”, wcale nie zawiera nagrań powstałych bądź zarejestrowanych później. Oba materiały są owocami tej samej sesji. Trudno dziwić się więc, że i stylistycznie są sobie bliźniacze.

więcej »

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
Sebastian Chosiński

25 IV 2024

Arild Andersen to w świecie europejskiego jazzu postać pomnikowa. Kontrabasista nie lubi jednak przesiadywać na cokole. Mimo że za rok będzie świętować osiemdziesiąte urodziny, wciąż koncertuje i nagrywa. Na dodatek kolejnymi produkcjami udowadnia, że jest bardzo daleki od odcinania kuponów. „As Time Passes” to nagrany z muzykami młodszymi od Norwega o kilkadziesiąt lat album, który sprawi mnóstwo radości wszystkim wielbicielom nordic-jazzu.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Oniryczne żałobne misterium
Sebastian Chosiński

24 IV 2024

Martin Küchen – lider freejazzowej formacji Angles 9 – zaskakiwał już niejeden raz. Ale to, co przyszło mu na myśl w czasie pandemicznego odosobnienia, przebiło wszystko dotychczasowe. Postanowił stworzyć – opartą na starożytnym greckim micie i „Odysei” Homera – jazzową operę. Do współpracy zaprosił wokalistkę Elle-Kari Sander, kolegów z Angles oraz kwartet smyczkowy. Tak narodziło się „The Death of Kalypso”.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

Tegoż autora

Powtórka z rozrywki
— Bartosz Polak

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.