Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 20 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Janusz Morgenstern
‹Znowu «Łut Szczęścia»›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułZnowu «Łut Szczęścia»
Data premiery26 kwietnia 1962
ReżyseriaJanusz Morgenstern
ZdjęciaTeofil Bitner, Zbigniew Grygalon, Zbigniew Nowak
Scenariusz
ObsadaWiesław Michnikowski, Lucyna Winnicka, Wieńczysław Gliński, Janusz Bylczyński, Maria Kaniewska
MuzykaStefan Zawarski
Rok produkcji1962
Kraj produkcjiPolska
Czas trwania63 min
Gatunekkryminał
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

„Kobra” i inne zbrodnie: Okno z widokiem na… bank

Esensja.pl
Esensja.pl
Janusz Morgenstern, choć kojarzony jest głównie ze znakomitymi filmami kinowymi i serialami, ma na swoim koncie również liczne telewizyjne przedstawienia teatralne, w tym te spod znaku „Kobry”. Jednym z najwcześniejszych był – oparty na tekście Lecha Pijanowskiego (ukrywającego się pod pseudonimem Janusz Jaxa) – „Znowu «Łut Szczęścia»”.

Sebastian Chosiński

„Kobra” i inne zbrodnie: Okno z widokiem na… bank

Janusz Morgenstern, choć kojarzony jest głównie ze znakomitymi filmami kinowymi i serialami, ma na swoim koncie również liczne telewizyjne przedstawienia teatralne, w tym te spod znaku „Kobry”. Jednym z najwcześniejszych był – oparty na tekście Lecha Pijanowskiego (ukrywającego się pod pseudonimem Janusz Jaxa) – „Znowu «Łut Szczęścia»”.

Janusz Morgenstern
‹Znowu «Łut Szczęścia»›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułZnowu «Łut Szczęścia»
Data premiery26 kwietnia 1962
ReżyseriaJanusz Morgenstern
ZdjęciaTeofil Bitner, Zbigniew Grygalon, Zbigniew Nowak
Scenariusz
ObsadaWiesław Michnikowski, Lucyna Winnicka, Wieńczysław Gliński, Janusz Bylczyński, Maria Kaniewska
MuzykaStefan Zawarski
Rok produkcji1962
Kraj produkcjiPolska
Czas trwania63 min
Gatunekkryminał
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
W ostatni poniedziałek września tego roku Telewizja Polska zaskoczyła wielbicieli historii kryminalnych z czasów Polski Ludowej prezentowanym na żywo ze studia remakiem „Mordu w hurtowni” – przedstawienia, którego wersję oryginalną na potrzeby Teatru Sensacji „Kobra” wyreżyserował pięćdziesiąt sześć lat temu legendarny Józef Słotwiński. Dlaczego, chcąc przywrócić w nieco zawoalowany sposób (inny dzień emisji, na dodatek bez odwołania się do charakterystycznej „czołówki”) kultową scenę telewizyjną, sięgnięto po pamiętający czasy późnego Władysława Gomułki tekst Marka Domańskiego? Nie można było wybrać jakiegoś współczesnego dzieła? Albo przynajmniej takiego, które ma już może nawet kilkadziesiąt lat, ale dotąd nie doczekało się jeszcze inscenizacji? Byłoby w czym przebierać. Tymczasem szefostwo TVP poszło na łatwiznę. Co gorsza, na tym „łatwizna” ta się nie kończy, ponieważ na koniec listopada zapowiedziano już premierę remake’u innej wiekowej „Kobry” – „Znowu «Łut Szczęścia»” (którą wyreżyseruje Małgorzata Kosturkiewicz – mówi Wam coś jej nazwisko?).
Przy tej okazji warto przypomnieć oryginalne przedstawienie sprzed sześćdziesięciu jeden lat, za które odpowiadał nie byle kto, bo sam Janusz Morgenstern (1922-2011), mający już wtedy za sobą kinowy debiut w postaci „Do widzenia, do jutra…” (1960), a przed sobą tak głośne obrazy, jak „Życie raz jeszcze” (1964), „Potem nastąpi cisza” (1965), „Jowita” (1967) czy „Godzina «W»” (1979). I do tego jeszcze niezapomniane seriale: „Stawka większa niż życie” (1967-1968), „Kolumbowie” (1970), „S.O.S.” (1974) oraz „Polskie drogi” (1976-1977). Morgenstern często reżyserował także przedstawienia w telewizji; to między innymi spod jego ręki wyszedł pierwszy teatralny odcinek opowieści o Hansie Klossie („Wróg jest wszędzie”, 1965). Autorem literackiego pierwowzoru „Znowu «Łut Szczęścia»” był natomiast – ukrywający się pod pseudonimem Janusz Jaxa – krytyk filmowy, dziennikarz, a nade wszystko popularyzator i pomysłodawca gier i zagadek logicznych Lech Pijanowski (1928-1974), prywatnie mąż pasierbicy Władysława Broniewskiego, Marii (aktorki znanej z „Ulicy Granicznej” Aleksandra Forda), i ojciec Wojciecha Pijanowskiego.
Tytułowy „Łut Szczęścia” to nazwa agencji, jaką prowadzi w Londynie niezbyt rozgarnięty, jak się wydaje na pierwszy rzut oka, prywatny detektyw Frank Venture (świetna rola Wiesława Michnikowskiego). Od czasu do czasu udaje mu się jednak osiągnąć sukces i pomóc policji w złapaniu złodzieja czy szantażysty. W takich właśnie okolicznościach, przy pracy, udającego kelnera, poznają go dystyngowana panna – można by nawet rzec, że stara, bo już przecież po trzydziestce – Mary White (w tej roli Lucyna Winnicka) oraz jej adorator William Gray (etatowo pojawiający się w latach 60. i 70. ubiegłego wieku w „Kobrach” Wieńczysław Gliński – patrz: „Iryd”, „Umarły zbiera oklaski”, „Mój syn mordercą”, „Śmierć w samochodzie”). Ta zawarta przypadkowo znajomość wpływa na dalsze losy wszystkich, także tych jeszcze nieznanych, bohaterów przedstawienia.
Następnego dnia Mary pojawia się bowiem w biurze Franka i prosi go o przysługę. Twierdzi, że w pensjonacie „Rzym”, w którym od jakiegoś czasu mieszka, skradziono jej rodzinne perły. I chociaż nie ma w tej chwili pieniędzy, aby zapłacić detektywowi, obiecuje mu, że gdy tylko odnajdzie on skradzione kosztowności, sprzeda je i wtedy uiści swoje zobowiązania finansowe. Venture przystaje na taki nietypowy układ i wkrótce pojawia się w pensjonacie przebrany za hydraulika. Zostaje jednak zdemaskowany przez właścicielkę „Rzymu” Glorię Butt (Maria Kaniewska – vide „Szafir jak diament” oraz „Fatalna kobieta”) i chcąc nie chcąc (a raczej nie chcąc), musi wprowadzić się na stałe do jej, sąsiadującego z budynkiem banku, przybytku. Na dodatek rozwiewa się jak poranna mgła jego „przykrywka”; od tej pory musi już występować pod właściwym imieniem i nazwiskiem, na dodatek nie ukrywając, kim jest naprawdę.
Nie mając już teraz wyboru, Frank Venture informuje wszystkich współlokatorów – w tym także Harry’ego Blacka (Janusz Bylczyński, kolejny z częstych gości na planie „Kobr”, patrz: „Tajemnica jeziora”, „Kłopoty to moja specjalność”, „Krzyżówka”), drugiego konkurenta do ręki Mary – co go sprowadza do pensjonatu. Oficjalnie szuka więc pereł, a jego głównymi podejrzanymi stają się Gray i Black. Obaj panowie nie mają jednak wcale zamiaru dać się wodzić za nos i podejmują z detektywem grę psychologiczną, nie kryjąc przy tym, że jego towarzystwo jest im szczególnie niemiłe. Ale kto by chciał, nawet będąc człowiekiem na wskroś uczciwym (a co do uczciwości Williama i Harry’ego Venture ma właśnie spore zastrzeżenia), przez cały czas być obiektem inwigilacji, mieć świadomość, że patrzy mu się bez przerwy na ręce, a nawet zagląda pod jego nieobecność do pokoju i przegląda szuflady? Pytanie uznajcie za retoryczne.
Przedstawienie Janusza Morgensterna broni się po dziś dzień przede wszystkim doskonałym aktorstwem, zwłaszcza w wykonaniu męskiej części obsady. Wiesław Michnikowski jest cudownie (auto)ironiczny, Wieńczysław Gliński – szelmowski, a Janusz Bylczyński – gburowaty. Zderzenie trzech tak różnych osobowości aktorskich daje na ekranie znakomity efekt, którego nie psuje nawet drętwa, jak zazwyczaj, Lucyna Winnicka. Ale sukcesu tej „Kobry” nie byłoby bez świetnego scenariusza. Lechowi Pijanowskiemu udało się bowiem uchwycić klimat nieco lżejszych gatunkowo powieści Agathy Christie, zwłaszcza tych z panną Marple, gdzie równie istotny dla fabuły, jak wątek sensacyjny, jest również typowo angielski humor. Czy nie zabraknie go także w przygotowywanym właśnie remake’u?
koniec
14 listopada 2023

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

„Kobra” i inne zbrodnie: Wiem, ale nie powiem
Sebastian Chosiński

14 V 2024

Brytyjska autorka kryminałów Dorothy Leigh Sayers, w przeciwieństwie do Raymonda Chandlera czy spółki pisarskiej używającej pseudonimu Patrick Quentin, nie była rozpieszczana przez polskich reżyserów. W połowie lat 80. powstały jednak dwa oparte na jej opowiadaniach, zrealizowane przez Stanisława Zajączkowskiego, spektakle. Jeden z nich był adaptacją tekstu zatytułowanego „Człowiek, który wiedział, jak to się robi”.

więcej »

Z filmu wyjęte: Nurkujący kopytny
Jarosław Loretz

13 V 2024

Czy nikt z Was nie marzył, żeby popływać sobie pod wodą wraz z ulubionym koniem? Nie? To dziwne…

więcej »

„Kobra” i inne zbrodnie: Wehrmacht kontra SS
Sebastian Chosiński

7 V 2024

Powie ktoś, że oparta na prozie słowackiego pisarza Juraja Váha „Noc w Klostertal” byłaby ciekawsza, gdyby nie pojawiający się na finał wątek propagandowy. Tyle że nie pobrzmiewa on wcale fałszywą nutą. Gdyby przyjąć założenie, że cała ta historia wydarzyła się naprawdę, byłby nawet całkiem realistyczny. W każdym razie nie zmienia to faktu, że spektakl Tadeusza Aleksandrowicza ogląda się znakomicie nawet pięćdziesiąt pięć lat po premierze.

więcej »

Polecamy

Nurkujący kopytny

Z filmu wyjęte:

Nurkujący kopytny
— Jarosław Loretz

Latająca rybka
— Jarosław Loretz

Android starszej daty
— Jarosław Loretz

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.