Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 26 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Online: It’s evolution, babe!
[ - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Co wyjdzie z połączenia telefonu komórkowego i jabłka? Dużo, dużo złota. Jak otrzymać muszlę i dlaczego połączenie radiacji z bronią nie musi doprowadzić do powstania bomby atomowej? Te i wiele innych problemów związanych z ewolucją oferuje nam „Doodle God 2”.

Miłosz Cybowski

Online: It’s evolution, babe!
[ - recenzja]

Co wyjdzie z połączenia telefonu komórkowego i jabłka? Dużo, dużo złota. Jak otrzymać muszlę i dlaczego połączenie radiacji z bronią nie musi doprowadzić do powstania bomby atomowej? Te i wiele innych problemów związanych z ewolucją oferuje nam „Doodle God 2”.
Początki są łatwe...
Początki są łatwe...
Wcielając się w boga, zabawiamy się w tej grze w rozwój nowego świata. Na początku dostajemy do rąk cztery podstawowe żywioły, przy pomocy których będziemy mogli stworzyć bardzo, bardzo wiele. Poprzez mieszanie ich ze sobą i otrzymywanie nowych składników nasz świat będzie stopniowo, choć niekoniecznie równomiernie, ewoluował z pozbawionego roślinności pustkowia aż po wielkie metropolie z drapaczami chmur.
O ile na samym początku ewolucja świata postępuje bardzo sprawnie, wraz ze wzrostem kolejnych składników oraz kategorii robi się coraz trudniej. Z czterech żywiołów, stanowiących zarówno elementy możliwe do wykorzystania, jak i kategorie zawierające w sobie wszelkiej maści pochodne im składniki (pod ogniem znajdziemy lawę, siarkę, węgiel i słońce, a zakładka ziemia kryje m.in. kamień, piasek i glinę) dojdziemy stopniowo do dziesięciu, co w połączeniu z poszczególnymi elementami daje dziesiątki, a nawet setki rozmaitych kombinacji. Co ważniejsze, nie wszystkie można jakoś rozsądnie wyjaśnić.
Sprawy się skomplikowały.
Sprawy się skomplikowały.
Nie zrozumcie mnie źle, nie jest to w żadnym wypadku całkowicie abstrakcyjna gra. Przy użyciu dwóch różnych elementów tworzymy w niej nowe, które dodawane są do tych już odkrytych, poszerzając nasze możliwości. I choć połączenie kamienia ze zbożem, by otrzymać mąkę, nie było dla mnie zbyt oczywiste, to późniejszy proces, który doprowadził do wynalezienia chleba, był już bardzo oczywisty. Kłopot w tym, że bardzo często ciężko określić, czy dopiero co zdobyte osiągnięcie może być wykorzystane w dalszej ewolucji, czy raczej, jak wspomniany wyżej chleb, stanowi ślepy zaułek i należy szukać innych rozwiązań.
Nie jesteśmy zostawieni samopas: w każdej chwili możemy sięgnąć po ikonkę pomocy, która oferuje dwie możliwości. W pierwszym przypadku pokazuje nam, które zestawy zdobytych cech powinniśmy spróbować połączyć, by otrzymać coś nowego. W drugiej opcji znajdziemy końcowy efekt, z którego często łatwo wywnioskować, czego możemy potrzebować (co prawda za nic w świecie nie wpadłbym na to, jak dotrzeć do zdobycia muszli).
Można powiedzieć, że trudność gry z każdym kolejnym osiągnięciem rośnie. Można też powiedzieć, że z czasem staje się ona po prostu coraz bardziej męcząca. Sądzę, że warto się przekonać, jak jest naprawdę. A dla posiadaczy urządzeń mobilnych przygotowano specjalną rozszerzoną wersję „Doodle God 2”.
koniec
12 maja 2012

Komentarze

13 V 2012   18:22:01

Widać, że nie dograłeś do końca -- chleb nie stanowi ślepego zaułka :D

13 V 2012   21:02:16

Stanowi na pierwszych dwóch etapach gry;-)

12 VIII 2012   18:58:18

It’s evolution, babY!

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Zapiski niedzielnego gracza: Wolność i swoboda
Miłosz Cybowski

14 IV 2024

„Broforce” nie jest grą nową, ale lubię do niej wracać – ta brutalna platformówka nabija się z popkulturowych klisz w sposób podobny do filmowej serii „Expendables”. Robi to jednak o wiele lepiej. I zabawniej.

więcej »

Krótko o grach: Rodzina jest najważniejsza
Miłosz Cybowski

6 IV 2024

„Dziedzictwo: Testament Diuka de Crecy” jest jedną z tych gier, które w świetnym stylu łączą ze sobą temat z mechaniką. Rozbudowa drzewa genealogicznego naszej rodziny, aranżowanie udanych mariaży i dbanie o kolejnych potomków naprawdę wciąga.

więcej »

Erpegi ze starej szafy: Nie ma wody na pustyni
Miłosz Cybowski

17 II 2024

„Don′t Drink the Water” Matta Cuttera to solidna, nieskomplikowana przygoda, która świetnie oddaje klimat Martwych Ziem.

więcej »

Polecamy

Wyrzuty sumienia kanciarza

W świecie pdf-ów:

Wyrzuty sumienia kanciarza
— Miłosz Cybowski

Więcej, ciekawiej i za darmo
— Miłosz Cybowski

Starzy Bogowie nie śpią
— Miłosz Cybowski

Typowe miasto
— Miłosz Cybowski

Gnijący las
— Miłosz Cybowski

Roninowie pod zaćmionym słońcem
— Miłosz Cybowski

Księga wiedźmich czarów
— Miłosz Cybowski

Pancerni bez psa
— Miłosz Cybowski

Słudzy Pana Rozkładu
— Miłosz Cybowski

Mali, brzydcy i zieloni
— Miłosz Cybowski

Zobacz też

Z tego cyklu

Testowanie szczepionki na wirusa?
— Wojciech Gołąbowski

Manewrowanie atomem
— Wojciech Gołąbowski

Puzzle jako pomoc dydaktyczna
— Wojciech Gołąbowski

Sprzątaczka zamiast Magazyniera?
— Wojciech Gołąbowski

Nie tylko dla szachistów
— Miłosz Cybowski

Z dna w górę arytmetycznej dżungli
— Wojciech Gołąbowski

Błękit
— Miłosz Cybowski

Ale jak to: zablokowane?
— Wojciech Gołąbowski

Owernia latem w szczegółach
— Wojciech Gołąbowski

W zgodzie ze schematami
— Miłosz Cybowski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.