Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 4 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Gry

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks DriveThruRPG.com Skapiec.pl

Nowości

growe

  • Vow of Absolution
    Calum Collins, Christopher Colston, Chris Edwards, Christopher Handley, Jordan Goldfarb, Pádraig Murphy
więcej »

Zapowiedzi

growe (wybrane)

więcej »

‹Hop! Hop!›

EKSTRAKT:30%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułHop! Hop!
Tytuł oryginalnyHoppers
Data produkcjiwrzesień 2012
Wydawca Egmont
CyklThinkFun
EAN5908215002862
Info1 gracz, od 8 lat
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Mała Esensja: Jak się zniechęcić
[„Hop! Hop!” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Jak podaje wikipedia, w „Samotnika” gra się już od ponad trzystu lat. Próby jej urozmaicenia (przez amerykańską firmę ThinkFun), w postaci wydanego przez Egmont „Hop! Hop!”, nie można jednak uznać za udaną.

Wojciech Gołąbowski

Mała Esensja: Jak się zniechęcić
[„Hop! Hop!” - recenzja]

Jak podaje wikipedia, w „Samotnika” gra się już od ponad trzystu lat. Próby jej urozmaicenia (przez amerykańską firmę ThinkFun), w postaci wydanego przez Egmont „Hop! Hop!”, nie można jednak uznać za udaną.

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza gry na potrzeby recenzji.

‹Hop! Hop!›

EKSTRAKT:30%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułHop! Hop!
Tytuł oryginalnyHoppers
Data produkcjiwrzesień 2012
Wydawca Egmont
CyklThinkFun
EAN5908215002862
Info1 gracz, od 8 lat
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
W ładnie wydanym, niezbyt dużym (choć i tak niepotrzebnie „nadmuchanym” w stosunku do zawartości) pudełku, w plastikowej wytłoczce, spoczywa niebiesko-zielone1) pudełko. Tu pierwsza zagadka: jak je otworzyć? Oczywiście, odpowiedź widnieje na opakowaniu, ale w końcu na instrukcje zerka się w ostateczności… Z górnej powierzchni niebieskiej skrzyneczki wystaje 13 zielonych cypelków: to liście nenufarów, na których mogą przysiadać małe, jasnozielone żabki (odstają, by nasadzane nań pionki nie przesuwały się po planszy). Wysuwamy szufladkę i oglądamy żabki. Ładne, sympatyczne, nawet ta czerwona… Zaraz, jaka czerwona? I po co?
Ano właśnie. Urozmaiceniem w stosunku do „Samotnika” jest to, że w każdym z 40 załączonych zadań (o wzrastającym stopniu trudności) to właśnie czerwona żabka ma pozostać na planszy. Żadna inna.
Ok, co to dla nas. Wyciągamy ze stosu kartonik z zadaniem (nie z tych najprostszych, te przecież są dla naszych dzieci, my tylko testujemy…), rozstawiamy kilka żabek na liściach. Hop, hop, myk, myk… Ej, moment. Właśnie „zatopiłem” czerwonego płaza. A przecież miał pozostać. Hm… No, trudno, wróćmy ruch. A może dwa? Ale jak właściwie wyglądała plansza dwa skoki temu? A trzy? Któż by spamiętał! Och… Spoglądamy na kartonik i rozkładamy żabki od początku. Skaczemy nieco inaczej, ale znów coś nie wychodzi. Wrócić? Nie da się. Znów od początku.
Po kilku rozłożeniach (od początku) jednego zadania (no, w końcu udało się go rozwiązać!) zerkamy na pozostałe 39 z mieszanymi uczuciami. Przecież nie wybieraliśmy z tych najtrudniejszych, gdzie żab cały chór…
Nic to, gra jest przeznaczona już dla ośmiolatków, oddajmy ją więc wreszcie w ręce uczennicy szkoły podstawowej. Zachwyt pudełkiem. Zachwyt żabkami. Konsternacja na widok przykładowego zadania. Szybka decyzja, rozłożenie pionków zgodne z rysunkiem na kartoniku, kilka ruchów i… Tato, udało się! Taaak? A gdzie czerwona żabka?
Dodam tylko, że dziecko także szybko zniechęciło się do mozolnego rozkładania żabek za każdą porażką, w dodatku nie do końca rozumiejąc, dlaczego w sytuacji, gdy na planszy pozostała jedna żabka („no i co, że zielona?”), zadanie nie zostało rozwiązane prawidłowo. Rozwiązane to rozwiązane!
Podsumowując, w sytuacji, gdy rozkładanie żabek wedle rysunku zajmuje czasem tyle samo czasu, co późniejsza próba rozwiązania zadania, cała rozgrywka przypomina zabawę klockami z kilkulatkiem: ty budujesz mozolnie zamek czy wieżę, a ono jednym machnięciem ręki… Moje dzieci więc także machnęły ręką na „Hop! Hop!”, a właściwie na jej sedno, na zadania z kartoników. Bo samymi żabkami nadal lubią się bawić.
koniec
10 sierpnia 2013
1) Zestawienie dość nieciekawe kolorystycznie, zwłaszcza gdy oba kolory są ciemne.

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Czym by tu zapełnić spiżarnię?
Wojciech Gołąbowski

4 V 2024

Wydane przez Naszą Księgarnię „Orzeszki ze ścieżki” nie są, wbrew pozorom, grą łatwą. To strategia, w której do końca nie wiadomo, kto wygra.

więcej »

Zapiski niedzielnego gracza: Wolność i swoboda
Miłosz Cybowski

14 IV 2024

„Broforce” nie jest grą nową, ale lubię do niej wracać – ta brutalna platformówka nabija się z popkulturowych klisz w sposób podobny do filmowej serii „Expendables”. Robi to jednak o wiele lepiej. I zabawniej.

więcej »

Krótko o grach: Rodzina jest najważniejsza
Miłosz Cybowski

6 IV 2024

„Dziedzictwo: Testament Diuka de Crecy” jest jedną z tych gier, które w świetnym stylu łączą ze sobą temat z mechaniką. Rozbudowa drzewa genealogicznego naszej rodziny, aranżowanie udanych mariaży i dbanie o kolejnych potomków naprawdę wciąga.

więcej »

Polecamy

Wyrzuty sumienia kanciarza

W świecie pdf-ów:

Wyrzuty sumienia kanciarza
— Miłosz Cybowski

Więcej, ciekawiej i za darmo
— Miłosz Cybowski

Starzy Bogowie nie śpią
— Miłosz Cybowski

Typowe miasto
— Miłosz Cybowski

Gnijący las
— Miłosz Cybowski

Roninowie pod zaćmionym słońcem
— Miłosz Cybowski

Księga wiedźmich czarów
— Miłosz Cybowski

Pancerni bez psa
— Miłosz Cybowski

Słudzy Pana Rozkładu
— Miłosz Cybowski

Mali, brzydcy i zieloni
— Miłosz Cybowski

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.