Ludzie potraktujcie to jak bajkę...
@Pi dokałdnie. Film miał nawet, gdzieś tam w środku, realistyczne zakończenie - i pomyślałem sobie - tak własnie się rzeczy mają. W prawdziwej Ameryce z prawdziwymi Indianami. Na szczeście 300 mln USD to zbyt wielka suma by tak konczyć i kołować widza. I dostałem po oczach potrójnie. Fakt - NIgdy. Czegoś. Takiego... :)
A ja tam przez cały seans miałem wizję, że ci niebiescy Indianie to sobie mogą walczyć z żołnierzami, ale skoro są tam tak cenne złoża, to z Ziemi zaraz wyślą kolejny oddział i zrzucą na nich tyle napalmu, że wszyscy będą oglądali Pandorę z orbity.
Pocahontas i Indianie takie miałem wrażenie :)
Mac: \"Mam jednak szczerą nadzieję, ze tak nie będzie.\"
Nadzieja matką głupich. Eco jest teraz w modzie i takie jest też przesłanie tego filmu. Cywilizacja jest zła :)
Avatar jest zajebisty:D Co tam banalna fabuła, ja po prostu miałem wrażenie jakbym sam był na Pandorze.
Postawię kontrowersyjną tezę, że mniej schematyczna, zaskakująca i bardziej dojrzała fabuła zaszkodziłaby Avatarowi. Gdybym miał zajmować się jeszcze zawiłościami fabuły, mój mózg chyba by tego nie wytrzymał. Wystarczy, że prawie rozsadziło mi głowę od natłoku wizualnych fajerwerków:D
Kiepski \"Star Trek\"? Widać że tamtą recenzję pisał jakiś petaQ. ;) Zgoda natomiast co do \"Terminatora 4\" i \"Dystryktu 9\".
\"Avatar\" natomiast z początku mnie nie interesował, ale muszę przyznać że powyższa recenzja mnie zaciekawiła i koniec końców jednak się wybiorę. Po fabule nie oczekuję niczego specjalnego, ale mam nadzieję że efekty mnie wgniotą w fotel.
\"Nigdy. Dotąd. Czegoś. Takiego. Nie widziałem.\"
Nie widzial pan tanczacego z wilkami czy demek blizzarda bo nie lapie? :)
Dytrykt 9 - porażka? Absolutnie się nie zgadzam.
Trzy inne polskie recenzje Avatara jakie dostępne są już w sieci:
\"Avatar daje rade!\" na blogu Wojtka Orlińskiego: http://wo.blox.pl/2009/12/Avatar-daje-rade.html
[...]Wyobraźcie sobie, że to wszystko splata się w epickiej powietrzno-naziemnej batalii. Sfilmowanej przez faceta, który dał nam „Obcych: Decydujące starcie”, „Terminatory” i „Titanika”. I który czekał 15 lat aż pojawi się technika pozwalająca pokazać taką batalię z wystarczającym dla niego poziomem miodności. W 3D.
Need I say more?[...]
\"Następne wcielenie\" na blogu bjaga: http://bjag.filmaster.pl/notka/avatar/
[...]Do kina poszedłem głównie powodowany nadzieją, że twórca drugiego \"Obcego\" uratuje -- po kiepskim \"Star Treku\", nudnawym \"Terminatorze: Ocaleniu\" i porażkowym \"Dystrykcie 9\" -- tegoroczny honor wysokobudżetowego kina SF. I uratował. We wspaniałym stylu.[...]
\"Recenzja: Avatar\" (autoreklama) na moim blogu: http://michuk.filmaster.pl/notka/recenzja-avatar/
[...]Mimo swoich licznych niedostatków, Avatar to genialny film. James Cameron po raz kolejny udowodnił, że jest królem Hollywood i potrafi nawet na średniej historii stworzyć przełomowe dzieło. Film estetycznie bije na głowę wszystko co do tej pory stworzono w kinie, a jednocześnie, mimo wygładzenia i intelektualnego dostosowania do uśrednionego bywalca multipleksu, dostarcza silnych emocji i świetnej rozrywki.[...]
\\\"pytanie: „Czy nie potrzebujesz torebki” równie dobrze może zostać skierowane do widzów, którzy na własnym żołądku odczuwają efekty stanu nieważkości\\\"
a potrzebował ktoś?
Z tego co wiem (a jako że filmu jeszcze nie widziałem, to wiele nie wiem), problem krytykó Avatara polega głównie na tym, że Navi są zbyt doskonali. Wszystko co robią jest dobre i godne podziwu, sami Navi zaś są piękni, dobrzy, honorowi i generalnie rzecz biorąc pozbawieni wad. Dla od miany ludzie to z nielicznymi wyjątkami to banda rządnych krwi i pieniędzy sadystycznych sukinsynów niegodnych splunięcia. Zaś cały film łyżka po łyżce karmi widza jedynie słusznym i oczywistym poglądem jak to cywilizacja jest złą i jak to dobrze żyć sobie jak dzikus w zgodzie z naturą i podcierać się kamieniem.
Mam jednak szczerą nadzieję, ze tak nie będzie.
Tak, fabuła jest raczej prosta, według sprawdzonych wzorów. Rozumiem zamysł prostej przygody, ale dlatego nie daję maxa.
Tak, fabuła jest trochę zbyt prosta i dość przewidywalna.
Co nie zmienia faktu że film się niemal \"pochłania\" podczas seansu. Ja już film widziałem (mieszkam za granicą) i chyba wybiorę się raz jeszcze.
Zdecydowanie polecam pójść do kina i przekonać na własnej skórze.