dzisiaj: 8 maja 2024
w Esensji w Google

Komentarze

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

growe

  • Vow of Absolution
    Calum Collins, Christopher Colston, Chris Edwards, Christopher Handley, Jordan Goldfarb, Pádraig Murphy
więcej »

muzyczne (wybrane)

więcej »

Zapowiedzi

książkowe

więcej »

komiksowe

więcej »

growe (wybrane)

więcej »

muzyczne

więcej »

Komentarze


Komentarze do: Wszystkie Obiektów Tekstów
z działu: Wszystkie Twórczość Książki Film Komiksy Gry Varia Muzyka
« 1 148 149 150 151 152 »


Wojciech, 23-12-2009 08:57:
...fabuły?
Jeden wielki zachwyt. To czego zabrakło do 100%?

Ja oglądałem film z oczekiwaniem na jakąś tragedię spowodowaną uporem dorosłych.


Malwina, 18-12-2009 20:41:
Film jest piękną legendą o wszystkim,czego nie ma współczesny człowiek:bezgraniczna miłosc,wiernosc,męstwo i honor. Nie epatuje seksualizmem i nie ocieka krwią, mimo scen walki.Odbiega od wzorca hollywoodzkiego,ale to walor filmu a nie defekt.Główny aktor-Joakim Natterqvist jest bardzo wiarygodny we wszyskim co robi.Znakomita rola Milinda Somana jako Saladyna(nie wymienionego w obsadzie).
(Łatwiej się ogląda po przeczytaniu trylogii.) Retrospektywne ujęcie zapobiega rozwodzeniu się nad tym co nie jest przesłaniem filmu.

bleeeee...
bleeeee...
bleeeee...
he heee...

@Konrad: \"E tam.\"
E tam.


leon78657, 13-12-2009 21:42:
Myslę, że warto obejzreć dla samego ponapawania oka, pięknymi widokami i efektami, a uszu piękną rosyjską mową, cóż a co do naiwności fabuły, takie filmy na odprężenie też sa w życiu potrzebne, nie samym arcydziełem człowiek żyje :D


Konrad, 11-12-2009 14:36:
E tam.

Wie ktos moze skąd można ściągnąc ten film??


Sandra , 09-12-2009 16:03:
fajne zdjęcie


popkuriozysta, 07-12-2009 22:01:
A tutaj odpowiednie zdjonka do \"Spread\", hehe: http://popkuriozum.blox.pl/2009/12/Seks-za-pieniadze-jakie-to-romantyczne.html

@Konrad: \"No kaman, gdzie tu niby była ta opowieść o przemianie? W trakcie filmu bohater nie zmienia się ani o jotę\"
Kłamiesz. Nie chcę spojlować, ale końcowy tekst bohatera (\"nagle zrozumiałem, że...\"_) to dobitne świadectwo przemiany.

Konrad, 05-12-2009 10:59:
No kaman, gdzie tu niby była ta opowieść o przemianie? W trakcie filmu bohater nie zmienia się ani o jotę, o tym, że był komputerowym nerdem dowiadujemy się tylko z jego opowieści - w filmie od początku radzi sobie doskonale. Notesik, zasady to nieudolny sposób? Właśnie dzięki nim daje sobie radę w tym świecie. Gdzie niby to się zmieniło? Gdy postanowił zostać bohaterem? Moim zdaniem dorobiłeś całą wielką teorię do czegoś, czego w filmie nie było. Który jest w miarę przyzwoitą rozrywką, a nie żadną \"opowieścią o dojrzewaniu\". A mechanizmy zagłady są ważne - bo film powinien zachowywać wewnętrzną spójność (czego w \"Zombieland\" rzeczywiście nie ma). To jeden z tych obrazów, które tak się bawią swoją \"fajnością\", że zapominają, że najważniejsza jest opowieść.
poszedlem na ten film spodziewajac sie kolejnego gniota o zombiakach ale ze mialem bilety za darmoche wiec darowanemu koniu, etc...
wyszedlem z kina w swietnym humorze. film sprawil mi wielka niespodzianke. kino drogi z zombiakami, swietny pomysl. do tego szczypta o dojrzewaniu, stracie, natka romansu i przemiany glownego bohatera. swietny mix, lekkostrawny i przyjemny.
nie przeszkadzal mi wogole wspomniany brak zombie. w tym filmie sluza za narzedzie pozwalajace bohaterom na zerwanie spolecznych podzialow. (jaka szansa na to w normalnym swiecie ze Columbus i Wichita by sie spotkali i nawiazali blizsza znajomosc?)
Jak sam Tallahasee napomyka, w swiecie bez zombie byl nikim, poludniowym redneckiem, teraz jest specem od przetrwania w swiecie po apokalipsie, liderem i mentorem glownego bohatera.
Obsada filmu wspolgra znakomicie. Czuc miedzy nimi chemie przyjazni i uczuc. Genialne cameo Murray\\\'a kladzie na lopatki szczegolnie jak ogladajacy nie ma o nim pojecia.
Film swietny, bardzo rozrywkowy mimo ze brak w nim jakiegokolwiek plotu.
Czytam recenzję i nie wiem dlaczego autor uparł się nad gadżeciarstwem, nad scenografią, nad duperelami w stylu wystroju willi BM, a ani słowa nie napomknął o konstrukcji bohatera - po części narratora.
A przepraszam - napomknął: \"O nic więcej tu nie chodzi.\"
Otóż chodzi, głównie o przemianę niedojrzałego emocjonalnie dzieciaka, który najwięcej inicjatywy życiowej wykazuje podczas kolejnej partii WoWa w necie. Przemianie dokonującej się z Zombielandem w tle.
Columbus przecież skonfrontowany jest z całkowicie popapraną sytuacją i próbuje sobie z nią poradzić w nieudolny sposób (notesik, zasady). Dopiero kiedy napotyka na drodze typ mentorski (pozornie najgorszy z najgorszych) oraz obiekt westchnień, jego postawa ewoluuje, aż wreszcie przybiera finalny kształt.
Kształt emocjonalnie dojrzalszy (od reszty bohaterów - w czym cała przewrotność mentorska choćby Tallahassee: może to gość radzący sobie z żalem w sposób \"skrajny\", ale jednocześnie cieszący się życiem mimo śmierci dookoła - symbolem tu Twinkies).
Więc, u diabła, przecież nie o zombie tu chodzi, nie o komiczne wstawki ze znanym aktorem - mamy tu opowieść o dojrzewaniu. Bardzo klasyczną, a jednocześnie bardzo udanie wywróconą na nice.
Zastanawia mnie też tak wysoka ocena filmu, mimo recenzji zasadniczo negatywnej.
Zastanawia mnie skupianie się recenzenta nad mechanizmami zagłady (nie każdy musi kompleksowo budować rzeczywistość opowieści; zarzut braku trupów i milionów obywateli jest kompletnie nietrafiony - kamera pokazuje przecież wycinek świata).
Zastanawia mnie porównywanie filmu do innych, odmiennych gatunkowo produkcji (łącznikiem jedynie motyw zombie - ale zombie to nie gatunek).
I wreszcie zastanawia mnie zwrot: \"pojedyncze jednostki\" - ale to już tak całkowicie na marginesie.
Osobiście uważam, że:
W kategorii film - świadoma, rzemieślnicza robota.
W kategorii komediohorror - mistrzostwo.
Oh no, not again... ;)
3. Ach, te sugestie... A ja wolałbym - dla odmiany - paru rzeczy kawa na ławę. :)
@Jale - \"A ja usiłuję przekonać, że nie ma tu żadnych sprzeczności. ;)\" Poza tymi wykazanymi wyżej przeze mnie :-)?
3. Ale tu już wchodzimy na kwestię jego umiejętności aktorskich, tekst \"nie płakałem tak od Titanika\" - poza tym że zabawny w ustach takiego twardziela, sugeruje raczej niezłą rozpacz niż uronienie jednej łezki.
@Borys: No ja się nie nudziłem, jak dla mnie Bill mógłby nawet wyruszyć z nimi w dłuższą podróż. Poniekąd byłem zresztą mile zaskoczony, bo czytając przed seansem o \"epizodzie B.M.\", wyobrażałem sobie raczej coś jak w \"Get Smart\" - 10 sekund.
3. Powiedz mi, tak z ręką na sercu, a widziałeś u niego pod okiem chociaż jedną łezkę? ;>
4. Te niedopowiedzenia są zbyt duże, żebym przeszedł obok nich obojętnie. \\\"Świt żywych trupów\\\" i \\\"28 dni później\\\" tez miały furę niedopowiedzeń, a mimo to trzymały się kupy.
@Dobry
\"Dla mnie to z kolei najlepszy akt z bodaj najlepszym epizodem tego roku.\"
Też jestem fanem B.M., ale *kameo* powinno mimo wszystko trwać krócej. Gdyby ROT13-- Ovyy olł glyxb mbzovnxvrz qb bqfgemnłh, olłbol fhcre. --ROT13 A dostaliśmy coś pomiędzy rolą drugoplanową a trzecioplanową (\"nakręćmy epizod, ale przytrzymajmy B.M. trochę dłużej na planie, przecież jest taki fajny). Bes-sęsu.
A ja usiłuję przekonać, że nie ma tu żadnych sprzeczności. ;)
Owszem, momentami świetnie się bawiłem na \"Zombieandzie\", wiele scen ma po prostu rewelacyjnych, ale ogólnie pozostawia niedosyt. To zupełnie tak, jakby film został stworzony wyłącznie dla miłośników truposzy, którzy będą się świetnie bawili na zabawie konwencją, reszta zaś widzów pozostanie w kompletnej obojętności (tu się właśnie kłania kiepska psychologia postaci i logiczne nieścisłości). A tego przecież udało się uniknąć twórcom choćby takiego \"Świtu żywych trupów\", który oprócz tego, że stanowił smakowite widowisko dla zombiefanów, to sam w sobie był gęstym, doskonale obmyślanym filmem.
A Felis od dawna daje jedynki horrorom, bo tak. Zaś GW najczęściej daje bardzo wysokie oceny filmom polskim (niezależnie od ich rzeczywistej jakości) i hollywoodzkiej konfekcji, której \"nie wypada\" dać niskiej oceny. :(

« 1 148 149 150 151 152 »

Polecamy

Śrubełek? Głowadzik?

Niedzielny krytyk komiksów:

Śrubełek? Głowadzik?
— Marcin Osuch

Można się nią ogolić!
— Marcin Osuch

Z których Jolskych?
— Marcin Osuch

Odbiło mi się trzy razy
— Marcin Osuch

Coś łysego bym ozłocił
— Marcin Osuch

Copyright © 2000-2024 – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.