dzisiaj: 2 czerwca 2024
w Esensji w Google

Komentarze

Magazyn CCXXXVI

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

growe

więcej »

muzyczne

więcej »

Zapowiedzi

książkowe (wybrane)

więcej »

komiksowe

więcej »

growe

więcej »

Komentarze


Komentarze do: Wszystkie Obiektów Tekstów
z działu: Wszystkie Twórczość Książki Film Komiksy Gry Varia Muzyka
« 1 18 19 20 21 22 26 »

Ja myślę, że niektórzy po prostu lubią złe filmy. Ja nałogowo oglądam produkcje z Sci-Fi Universal choć wiem, że może co dziesiąty film można uznać tam za przyzwoity.
Nie szkoda Ci czasu? Myśłałem, że właśnie po to recenzenci Esensji biorą na siebie obcowanie z takimi gniotami żebyśmy my nie musieli tego robić. :)

Iscariote, 17-06-2011 09:02:
Lubię recenzje, gdzie autor opisuje pół filmu.
Aż obejrzę.

A który serwis jest w 100% miarodajny? IMDB też miewa spore byki. Z innych serwisów: na WP film jest jako sf, na Stopklatce jako przygodowy, w Onecie sf/akcja, na FDB przygodowy/thriller/sf/komedia, na Kinopoisku przygodowy/thriller, Wikipedia podpięła go pod comedy-drama/sf, na RottenTomatoes action & adventure/sf/comedy, na Filmjabber jest jako comedy/action, na Moviepilot sf/komedia/przygodowy... Praktycznie co serwis, to inna kwalifikacja. Widać film zwyczajnie sprawa problemy przy interpretacji.
Przy czym nie kwestionuję opinii, że przykład jest źle dobrany.
Cóż, Filmweb nie jest akurat żadnym autorytetem w sprawach kina, IMDB - znacznie większym. Nie zmienia to jednak faktu, że przykład zwyczajnie jest źle dobrany.
Filmweb o "Kosmicznych kowbojach": gatunek: Komedia obycz. ;P
To dość dziwny film, bo pierwsze pół rzeczywiście jest komedią, jednak drugie pół - zrobione niemal śmiertelnie serio - śmieszy wyłącznie dlatego, że jest tragicznie bzdurne. ;)
IMDb o "Space Cowboys" : Genres: Action | Adventure | Thriller
No comedy out there. Ale jak sobie tam autor chce ;)

Krzysiek, 15-06-2011 14:14:
Cóż, widzę, że pozostaniemy przy własnych zdaniach.
Rozumując w ten sposób, można by zlikwidować wszystkie granice międzygatunkowe. Owszem, komedia może być filmem poważnym, wzruszającym, niosącym ze sobą poważne treści, jak np. "Dzień świstaka". Ale podawać jako przykład komedii nakręconej przez Eastwooda "Kosmicznych kowbojów", mając pod ręką kilka innych filmów, które rzeczywiście są komediami, to po prostu wpadka autora obnażająca nieznajomość twórczości tego reżysera.

Krzysiek, 15-06-2011 12:11:
Garm: Nie kasuję Damona, jak pisałem – lubię go i trzymam za niego kciuki. Po prostu uważam go za przeciętnego aktora, który jak dotąd tworzy role bardzo do siebie podobne, ponieważ inaczej nie umie. Rolę w „Dobrym agencie”, która jak rozumiem, zrobiła na Tobie wrażenie, moim zdaniem położył. Nie widziałem w postaci Damona złożonego bohatera, lecz przeciwnie – to prościutka, jednowymiarowa, nieciekawa kreacja.
Damon w moim przekonaniu bardziej niż uniwersalnym aktorem, jest raczej kasowym gwiazdorem, który sprawdza się na innych polach – przez to, że w każdej roli jest taki sam, widz, decydując się obejrzeć film z jego udziałem, doskonale wie, czego się spodziewać. I dlatego ludzie tak chętnie go oglądają, podobnie jak wspomnianego już Harrisona Forda czy na przykład Julię Roberts. I fajnie, tacy ludzie też są potrzebni.
Nie szukam kija na Damona, ponieważ, po pierwsze, to nie w moim stylu (zwykle staram się szukać pozytywów), po drugie – darzę go sympatią. Cenię też sporo filmów z jego udziałem, co nie zmienia faktu, że tworzył w nich słabe role.
Piotr: „Kosmiczni kowboje” w moim przekonaniu są komedią na tej samej zasadzie, na jakiej komedią jest na przykład „Lepiej późno niż później”. Mam wrażenie, że zawężasz definicję komedii, do której zaliczasz tylko filmy błahe, robione od początku do końca „na jaja”. Tymczasem w komedii mogą pojawić się wątki czy przemyślenia jak najbardziej serio, komedia może mieć całkiem poważne przesłanie. Poza tym gatunki często się mieszają, granice są płynne. Nie jest też tak, że komedią jest ten film, na którym się śmialiśmy do rozpuku – ja się nie uśmiałem na „Kowbojach”, a mimo to twierdzę, że jest to komedia – czym nic filmowi nie ujmuję.
A ja się śmiałem do rozpuku na "Titaniku"... Czy to jest komedia?
Znowu odwracasz kota ogonem. Specjalnie napisałem o "komediach Jima Carreya", bo wydawały mi się być idealnym spełnieniem Twoich postulatów. Zwłaszcza obrazy w stylu "Telemaniaka"...
Ja wcale nie twierdzę, że Carrey to zły aktor - wręcz przeciwnie, ma na koncie świetne role, zwłaszcza ostatnio, gdy coraz bardziej świadomie zrywa z komediowym emploi. Ale tu jakby nie o to chodzi.
Chciałbym po prostu tylko wiedzieć, na jakiej podstawie kasujesz Damona (tzn. nie kto dał Ci takie prawo, bo tego nie neguję, tylko o co konkretnie chodzi). Na razie mi się nie udaje, bo każdy możliwy trop interpretacyjny kończy się ścianą, przed którą płynnie zawracasz, całkowicie zaprzeczając swoim własnym słowom.
Dla mnie opis "bardzo skromnymi środkami, stworzył niezwykle przejmującego, wyobcowanego [...] bohatera" jak ulał pasuje do Damona w "The Good Shepherd", którego chwilę wcześniej odrzucałeś ze względu na niedostatek min (cytat dosłowny: "w „Dobrym agencie” na jego twarzy nie pojawiła się ani jedna emocja"). Skoro twierdzisz, że jednak nie chodzi o miny, to najwyraźniej chodzi o to, że na wkurzającego psa kij się zawsze znajdzie.

Onamor, 15-06-2011 03:10:
ad Piotr – czepiasz się, człowieku. "Kosmiczni kowboje" to niezła komedia. Pamiętam, że uśmiechnąłem się na niej wiele razy. Nie próbuj autorowi recenzji udowadniać na siłę, że gdzieś tam ma tezy. Więcej luzu... :)

Krzysiek, 14-06-2011 23:08:
Czepiasz się. Gorzka, bo gorzka, ale to jednak komedia. Zamysł filmu, stereotypowi bohaterowie potraktowani jednakowoż z sympatią, humorystycznie akcentowanie ich związanej ze starością nieporadności, komediowe puenty - uzasadniają nazywanie filmu Eastwooda komedią, komedią obyczajową żeby być precyzyjniejszym. Widzę jednak, że pozostaniemy przy własnych zdaniach, co świadczy o tym, że nie tylko odbiór filmów jest subiektywny, ale również ich przynależność gatunkowa.
Nie wyjdzie na jedno, bo "Kosmiczni kowboje" nie są komedią. Postawiłeś błędną tezę, a teraz leziesz gdzieś na manowce w jej obronie.

Krzysiek, 14-06-2011 18:40:
Jale: Ale umówmy się, Ford i Eastwood też nie są wybitnymi aktorami. I nie mam do nich (ani do Damona) o to pretensji, po prostu wyrażam własną opinię. Sprawnymi? Owszem. Czasem wybijającymi się ponad przeciętną (Ford w „Świadku” i „Łowcy androidów”, Eastwood w „Bez przebaczenia” i „Za wszelką cenę” )? Jak najbardziej. Ale tylko tyle.
Jeszcze dodam, że nie uważam, iż lepszym aktorem jest ten, który potrafi zrobić więcej min (bo mam wrażenie, że powstało takie… wrażenie). Przeciwnie, można zagrać genialną rolę nie robiąc prawie żadnej. Nawet więcej, można na braku min zbudować całą kreację - jak Gene Hackman w „Rozmowie”. Jednak z kamiennej twarzy Hackmana coś, a właściwie bardzo dużo, wynikało, podczas gdy z twarzy Damona wynika jedynie tyle, że zwykle nie radzi sobie z rolami.
Piotr: Z „Kosmicznymi kowbojami” chodziło tylko o to, by wymienić jakąś komedię Eastwooda, pokazać, że próbuje on sił w różnych gatunkach. Jeśli masz ochotę, wstaw w miejsce „Kosmicznych kowbojów” dowolny z wymienionych przez Ciebie filmów - na jedno moim zdaniem wyjdzie :)
Film zrobiony z przymrużeniem oka i dystansem reżysera wobec aktorów z jego własnego pokolenia nie oznacza od razu, że nakręcił komedię. Jeśli chciałeś już podać przykłady komedii nakręconych przez Eastwooda, powinieneś jednak zdecydowanie sięgnąć po inne filmy. Chociażby "Jak tylko potrafisz", "Każdy sposób jest dobry", "Różowy cadillac", "Gorący towar". "Kosmiczni kowboje" na pewno się w tej formule nie mieszczą.
Jasne, piernik do wiatraka ma jeszcze mąkę.
Z jednej strony - w sumie spora część aktorów gra jedną miną - choćby Harrison Ford czy Clint Eastwood. Aczkolwiek nikt o to nie ma do nich pretensji. ;)
Z drugiej - Matt Damon rzeczywiście nie jest za dobrym aktorem. Pamiętam, że mnie solidnie wkurzył w "Tożsamości Bourne'a". Choć po części pewnie było to spowodowane kiepskim pomysłem obsadzenia z lekka mydłkowatego faceta w roli super-hiper-szpiega...

Krzysiek, 14-06-2011 17:45:
Nie jak „Kosmiczne jaja”, ale komedią. Czy śmieszną, czy nie, to już inna sprawa.
"Kosmiczni kowboje" byli komedią? Jak "Kosmiczne jaja"?

« 1 18 19 20 21 22 26 »

Polecamy

Śrubełek? Głowadzik?

Niedzielny krytyk komiksów:

Śrubełek? Głowadzik?
— Marcin Osuch

Można się nią ogolić!
— Marcin Osuch

Z których Jolskych?
— Marcin Osuch

Odbiło mi się trzy razy
— Marcin Osuch

Coś łysego bym ozłocił
— Marcin Osuch

Copyright © 2000-2024 – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.