dzisiaj: 28 kwietnia 2024
w Esensji w Google

Komentarze

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

muzyczne (wybrane)

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

growe (wybrane)

więcej »

Komentarze


Komentarze do: Wszystkie Obiektów Tekstów
z działu: Wszystkie Twórczość Książki Film Komiksy Gry Varia Muzyka
« 1 2

Nie każdy szczegół mi się podoba (spora część jak najbardziej), ale to miło w dziale „Poezja” zobaczyć — poezję ;)

strącam mrówkę ze stopy
i patrzę, co zrobi z darowanym życiem
Piękne... :-)


freynir, 08-05-2021 20:55:
(SPOILER ATTACK)-
Całe opowiadanie położyła ostatnia linijka. Za przeproszeniem, ale już w XVII wieku chcieli oddać rytm życia za pomocą muzyki.


Henryk, 01-02-2021 15:54:
Pisanie, bajanie....


bronmus45, 12-01-2017 11:13:
wierzbowe witki
zwisające nad ścieżką
cienie wędrowców
#
rybak na wodzie
w promieniach wschodu słońca
- wędka i łódka -
#
radosny rumak
biegający po wodzie
- natura wzywa


Zygmunt Jan Prusiński, 09-06-2014 10:50:
Moja szczerość polega na tym że przeczytawszy te wiersze nie zostaną mi jednak w pamięci, tylko to:
"Ciało ogrzeję pantomimą słońca".
Zgadzam się że to tylko są wariactwa, bo spory nauki przed autorką.
Tęskne wariacje w tonacji bliżej nieokreślonej
Kasia Florkowska
Pozdrawiam
9 Czerwca 2014 r.


Justyna Nowak, 13-02-2013 11:41:
Zaglądam tutaj już któryś raz i ciągle dopada mnie myśl, jak okropnie niesprawiedliwe jest to, że przy Twojej pracy widnieje tylko jeden króciutki komentarz.
Uważam, że te miniaturki są przepiękne. Chodzą mi po głowie jak dawno zasłyszana piosenka, chodzą mi po głowie jak pierwsze wiersze czytane gdzieś ukradkiem, z piekącym w policzki uczuciem zaskakującego wstydu. To wszystko jest takie... otwarte, czyste. Dwa tuziny emocji pomiędzy literami słów, po których wzrok płynie delikatnie. Podziwiam to. Ja nigdy nie umiałam odnaleźć siebie w tak krótkiej formie, a zawsze uważałam oszczędność w słowach za wielki talent. Precyzja, ogromna precyzja.
Jeszcze pogratuluję nastroju - naprawdę tutaj jest ta niepewność, zwiastuny kolejnej wiosny, która nie niesie ze sobą tamtej świeżości, a jednak przychodzi. I czuje się ją w kościach.

Ładnie stworzone haiku. Pomimo tego, że ta krótka forma wyrazu jest ciężka do wykonania w języku polskim, to Autorowi udało się to cudownie. Szczególnie do gustu przypadło mi stwierdzenie szklistego dywanu.


Sławek, 13-06-2012 23:05:
Klimatyczne i nastrojowe. Ale - parafrazując kultowy cytat - w tak pięknych okolicznościach Euro 2012 inne haiku przyszło mi do głowy:
W czerwcowy wieczór
Kuba przymierzył i huknął
i było pięknie

Aleksandra, 13-06-2012 18:07:
Bardzo piękne,klimatyczne.

Achika, 13-06-2012 09:22:
Ojej jak mi miło! Przeogromnie dziekuję za dobre słowo!
Rewelacyjne. Ostatnio na okrągło wracam do tych wierszy. Działają na mnie kojąco (sesja!). Poza tym, miło poczytać poezję, nad którą nie unoszą się mdlące opary vel. zgniłe wyziewy modernizmu. To miła odmiana, biorąc pod uwagę współczesne tendencje literackie ;) Poza tym, co prawda nie znam się na haiku, jeśli jednak się dobrze orientuję, to trochę je "domknęłaś" w sferze znaczeniowej. Podoba mi się takie twórcze podejście do formy, która przecież nadal pozostaje rozpoznawalna. I na koniec zachwyca mnie wszechobecny w Twoich wierszach konkret. Malujesz bardzo sugestywne obrazy, zyskujące na sile poprzez krańcową lakoniczność narzuconą przez samą formę haiku. "w dole Bielawy /światła, a wyżej Sowie / milczą ku gwiazdom", "ścieżka pszenicy / łudzi, że uciec można / przed poniedziałkiem", "pole kapusty - / jakby malachit rzucił / ktoś między chwasty", "spod końskich kopyt / żaba skoczyła prosto / w jesienne liście", "piję herbatę / w zatłoczonej pizzerii / - to też poezja". Twoje wiersze nie wymagają zaangażowania wyobraźni - ona działa automatycznie. Ja po prostu widzę te Sowie, jak one milczą ku gwiazdom, tę żabę i kapustę. Super. Poza tym, bardzo bliskie jest mi dostrzeganie piękna w sprawach wydarzających się w ciągu dnia, a już zwłaszcza w przyrodzie - niekoniecznie pełnej rozmachu, wystarczy nieraz jakiś kawałek polnej drogi, który przycupnął gdzieś dziesięć minut od centrum miasta.


http://iterakilc.blogspot.com, 19-02-2012 20:42:
Świetne. właśnie zyskałeś nowego fana.

Nie jestem żadnym autorytetem w dziedzinie krytyki poetyckiej czy nawet literackiej, wiem też, że nie napisałabym nawet w połowie równie dobrych wierszy. Zdaję więc sobie sprawę, że moje uwagi mogą – słusznie – zostać odebrane jako nieuprawnione ustawianie się właśnie w roli takiego autorytetu. Pozwolę sobie jednak mimo wszystko napisać, co mi się w tych wierszach nie podoba i dlaczego.
Wydaje mi się, że naprawdę dobra poezja w tonacji „barokowej” powinna zachowywać równowagę pomiędzy uporządkowaniem a rozpasaniem. Autorka próbuje wprowadzić formy uporządkowania poprzez regularne metrum (np. jedenastozgłoskowiec 5+6 w „Tęsknych wariacjach...”), co w połączeniu ze stosowaniem groteskowej metaforyki wpisuje ją właśnie w nurt poetów neobarokowych, a nie np. awangardy. Wydaje mi się, że posługując się taką a nie inną konwencją, powinna popracować nad większą logicznością swoich utworów. Barok zawsze posługiwał się paradoksalną, lecz przejrzystą logiką i to właśnie stanowi o wartości tamtej poezji - zderzenie i umiejętne połączenie pozornie przeciwstawnych cech. Metafory, choćby najbardziej szalone, zawsze miały sens i kształtowały wyrazisty obraz. A jaki sens ma przenośnia „stos zgrabiałych palców”? Że niby leżą na kupce, jak stos zapałek? Że są jakoś dziwacznie powykrzywiane? Jak? Przecież wciąż są częścią dłoni! Ta przenośnia wydaje mi się bezsensowna. „Wraz z paznokciami obgryziona cisza/ Z uszu wypływa, przecieka przez palce”. Paznokcie wypływają z uszu i przeciekają przez palce? Nie rozumiem, jaki jest cel użycia takiego sformułowania. Mam wrażenie, że to raczej błąd składniowy i autorce chodziło o samą „ciszę”, że niby trafia wraz z paznokciami do ust, ale już bez tych paznokci wycieka przez uszy i „wraca” do palców, tworząc bliżej nieokreśloną cyrkulację. Rozumiem, że właśnie „w tonacji bliżej nieokreślonej” jest z założenia ten wiersz, lecz wydaje mi się, że siła poezji polega zazwyczaj na tym, że właśnie ona - i tylko ona - jest w stanie w bardzo konkretny sposób opisać rzeczy właściwie niemożliwe do opisania.
„Lecz w tym momencie ocknęła się z odrętwienia, w jakim trwałyśmy wszystkie, i zapytała mnie na ucho (rozmawiało się tam tylko szeptem):
- A to - potrafi pani opisać?
I odparłam:
- Potrafię.
Wtedy coś na kształt uśmiechu przemknęło przez to, co było niegdyś jej twarzą.”
To fragment z „Zamiast przedmowy” do Requiem Anny Achmatowej. Dla mnie unaocznia on najlepiej, po co właściwie tworzy się poezję.
Moim zdaniem, najlepszym wierszem z tych trzech jest „Pleśń”. W tym utworze jest jakaś myśl, jest nawet pewnego rodzaju manifest filozoficzny. Zaciekawia. Natomiast „Zapałki” są za mało uporządkowane – widać, że próba organizacji została podjęta, można znaleźć w utworze regularne metrum i nawet występują rymy. Niestety, została ona przeprowadzona połowicznie i , co więcej, sprawia to wrażenie raczej „połowiczności na odwal”. Ostatnie linijki każdej strofy się albo nie rymują, albo rymują się „z czym popadnie”. Chodzi mi o rym „lasu – czasu” (4. wers 3. zwrotki – 1. wers 4. zwrotki), który jest dokładny, dokładniejszy od rymu „czasu – hałasem”, tego zgodnego z układem całości. Wprowadza to zamieszanie, uwidacznia niezdarność pozostałych rymów i odbiera siłę nierymowanej puencie. Inaczej by było, gdyby każda ostatnia linijka zwrotki poprzedzającej rymowała się z pierwszą linijką następnej. Mielibyśmy wtedy do czynienia z ciekawym układem rymów, a fakt że ostatnia linijka wiersza – puenta się nie rymuje (bo z czym?) podkreślałby przyziemną zdroworozsądkowość zakończenia utworu. Niestety tak nie jest i, moim zdaniem, wiersz na tym znacznie cierpi.
Uważam, że poezji Kasi Florkowskiej na dzień dzisiejszy „brakuje rąk i nóg”. Mimo wszystko, ciekawie się zapowiada.

Śliczne :)


Emilka, 08-10-2010 21:10:
Bardzo Ładne wiersze.
Bardzo Mi się podobają.
Wielkie Brawo Pani Marzeno
Brawa!!

Genialne! Świetne! I takie błyskotliwe. Brawo.

« 1 2

Polecamy

Śrubełek? Głowadzik?

Niedzielny krytyk komiksów:

Śrubełek? Głowadzik?
— Marcin Osuch

Można się nią ogolić!
— Marcin Osuch

Z których Jolskych?
— Marcin Osuch

Odbiło mi się trzy razy
— Marcin Osuch

Coś łysego bym ozłocił
— Marcin Osuch

Copyright © 2000-2024 – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.