Reksio jak Reksio, ale piątek bez Pankracego???
Nie ma Reksia???
"rewelacyjny taniec morris (kto czytał Pratchetta, ten wie) do niesamowitej muzyki inspirowanej folkiem" – konkretnie to folku inspirowanego "Makbetem", bo chodzi o ten kawałek: https://www.youtube.com/watch?v=FnINt8V6jgk
"Klub Cielęcej Głowy (…) na pamiątkę ścięcia króla Jerzego" – nie, króla Karola I Stuarta: https://en.wikipedia.org/wiki/Calves%27_Head_Club
> Stanis (ktokolwiek to jest)
Chyba chodzi o Stannisa Baratheona z "Pieśni lodu i ognia" G.R.R. Martina.
Cóż, nie bez powodu nie zilustrowaliśmy tekstu okładką najnowszego wydania „Akademii…”, jak to zazwyczaj robimy…
Ja też podziwiam. Już od dziecka uwielbiałam jego ilustracje. Mam "Konika Garbuska" i wydanie legend polskich.
Uwielbiam grafiki Szancera. Ciekawostką jest, że jego studentem był Grzegorz Rosiński
Spieszę sprostować:
chodzi nie o sylaby,
lecz tzw. "on".
Pan Jacek Dukaj
TRZYNASTOzgłoskowcem
By epos pisał
napisałem jedno
do pozostałych dorzucę
może zbiorek wyjdzie
wszystkie komentarze
prosimy pisać
w formie haiku
profesor Wieczorkiewicz mówił prawdę, cała historia Polski do jeden stek bzdur, najlepij to spalić i napisać na nowo
No żesz dopiero teraz to zauważyłem - fotomontaż z Alessandrą. Przyjrzyjcie się dobrze. Cóż za pole do domysłów..;)
No i jednak Secret Service miał rację. Jeszcze przed pierwszym epizodem pojawił się u nich dialog Hana i Lei:
Ona- będziemy mieli dziecko.
On- ty i ja?!
Ona- Nie, ja i Chewbacca.
Skoro Kylo Ren jest synem Luke, to ten ostatni chyba za dużo czasu spędził u Ewoków i zapomniał że jego ojciec miał uczulenie na futro.
Gdzieś na Mistrzach było coś w stylu (chodziło o Kylo):
- (Pyt)Ojciec w porządku, matka też niczego sobie, to po kim on taki niewyjściowy (spoiler - chodziło o fotkę aktora bez maski a więc zapewne o jego uszy)
- (Odp) Po Chewbacce
Szukałam czegoś, z kim mogłabym się podzielić swoją wiedzą i umiejętnościami w prozie poetyckiej, opowiadaniach itp. Od początkującej do coraz głębszej wiedzy. Długo myślałam co mam zrobić z moim talentem i pasją. Szukam jakiś rad na temat gdzie mogłabym poszerzać swoją wiedze. Jakaś srona internetowa, kółko poza wychodzeniem z domu. Jeśli ktoś jest zainteresowany proszę pisać na onet.poczta, e-mail: * kamila.boruslawska615@vp.pl * .
Jeden z moich ulubionych humorystycznych tekstów Esensji :)
@Wołodyjowski
Dlaczego ci się nie podoba krytyka? Szczególnie, że jest to konstruktywna krytyka. Osobiście chciałbym mieć kogoś, kto mógłby mi po prostu palcem wskazać i powiedzieć 'o, tutaj to zmaściłeś', prosto z mostu, bo wiem, że to dobre. Poradnik ciekawy, dopiero zacząłem czytać i już wiem, że mi da mi do myślenia i pomoże. Co najważniejsze z rzeczywistymi przykładami.
Dziękuję :) Tak, Watts miesza fakty i fikcję w sposób sensowny.
Co do "Trawy" jeszcze najgorzej, moim zdaniem ma się pisanie o tym, że wirus jest wszechobecny z tym, że roznoszą go nietoperze, bo na tych nietoperzach to cały wątek został zbudowany - że obcy (a konkretniej ich drugie stadium rozwojowe) za pomocą tych nietoperzy wygubili całą rasę rozumną, a potem już w pełni dojrzałe osobniki miały z tego powodu kaca moralnego etc.
No i nie było sensu wnikać w te rozważania o aktywności enzymów. Już chyba lepiej byłoby napisać, coś w rodzaju, że wirus pochodzi z Trawy, i rodzime formy życia bronią się przed nim produkując D-alaninę, która hamuje jego rozwój. Mniej by w oczy kuło. Nadal pozostawałaby kwestia ozdrowień (chyba, że wirus jednak nie byłby tak łatwo przenoszony, tylko w bardzo specjalnych warunkach), no i czemu nikt nie wymyślił lekarstwa wcześniej.
Re-we-la-cja!
Naprawdę nie spodziewałem się (Hiszpańskiej Inkwizycji) tak rzeczowej krytyki biochemicznej na tym portalu. Chylę czoła! Nie czytałem powieści, wiec nie wiem, czy wszystkie zarzuty są słuszne, ale wykład z biochemii- świetny. Choć nie wiem ile osób bez oczopląsu wytrzymało do końca.
Z hard SF jest problem. Bo żeby napisać fajna rzecz wykorzystując wiedzę specjalistyczną, trzeba czasem grubych studiów, które leczą ze wszystkich pomysłów fantastycznych. No końcu tej wiedzy nawet "Grawitacja" się nie broni, mimo, że to najlepszy thriller o trzech prawach dynamiki Newtona. Wtedy trzeba zamknąć oczy i zrobić "skok w bok" na tyle dyskretnie, by czytelnika nie bolał zdrowy rozsądek w czasie jego amputacji. IMHO: mylenie aminokwasu z białkiem to zbyt grubo potraktowany temat, ale co do rozpowszechnienia izomerów L- i D-, to już mogłoby niespecjaliście ujść (gorzej z endogennością). Dlatego też bardzo podoba mi się jak P. Watts wyszedł z tematu nawiązywania kontaktu z Wężydłami w "Ślepowidzeniu" - mistrzowskie zagranie, które uprawdopodobniło konwersację z Obcymi po angielsku. Druga rzecz: przyczyny, dla których wampiry polowały na ludzi i ich wrażliwość na symbol krzyża. Widać tam rękę biologa.
No dobra. Pomarudziłem. Jeszcze raz gratuluję analizy.