Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 12 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Źle się dzieje...?

Esensja.pl
Esensja.pl
W "środowisku komiksowym" panuje przekonanie, że prawdziwy rynek komiksowy to u nas, owszem, istniał, ale "za komuny". Według powszechnej opinii lata 90. przyniosły totalne załamanie w świecie komiksu. Na potwierdzenie tej tezy podaje się głównie ogromne nakłady w jakich wydawane były komiksy w latach wcześniejszych.

Marcin Lorek

Źle się dzieje...?

W "środowisku komiksowym" panuje przekonanie, że prawdziwy rynek komiksowy to u nas, owszem, istniał, ale "za komuny". Według powszechnej opinii lata 90. przyniosły totalne załamanie w świecie komiksu. Na potwierdzenie tej tezy podaje się głównie ogromne nakłady w jakich wydawane były komiksy w latach wcześniejszych.
AQQ
AQQ
Pytając przypadkowo spotkanego miłośnika komiksu o sytuację polskiego rynku komiksowego w większości wypadków otrzymamy odpowiedź: "Jaki rynek komiksowy?!" i kilka uwag o tym, że to, co mamy, to nic w porównaniu z rynkami komiksowymi w reszcie Europy, czy w Ameryce. I jest to niewątpliwie prawda. Pod względem rozmiarów rynku komiksowego nie możemy i jeszcze chyba długo nie będziemy mogli równać się z resztą świata. Czy jednak w narzekaniach na stan polskiego rynku komiksowego nie ma trochę przesady?
W "środowisku komiksowym" panuje przekonanie, że prawdziwy rynek komiksowy to u nas, owszem, istniał, ale "za komuny". Według powszechnej opinii lata 90. przyniosły totalne załamanie w świecie komiksu. Na potwierdzenie tej tezy podaje się głównie ogromne nakłady w jakich wydawane były komiksy w latach wcześniejszych. I rzeczywiście - dzisiejsze nakłady komiksów (rzędu kilku tysięcy egzemplarzy) nie mogą się równać z ówczesnymi nakładami wynoszącymi 100 i więcej tysięcy. Jednak czy jest sens porównywać nakłady czasopism w gospodarce centralnie sterowanej z nakładami w gospodarce wolnorynkowej? Powstaje też pytanie, czy te olbrzymie nakłady wynikały rzeczywiście z zapotrzebowania rynku. Jeśli tak, to gdzie podziały się te setki tysięcy miłośników komiksów po roku 90.? Można więc chyba założyć, że większość z wtedy drukowanych komiksów trafiała po prostu na składy makulatury.
Cyrkielnia
Cyrkielnia
Kolejne pytanie brzmi: "Czy rzeczywiście początek lat 90. przyniósł załamanie sytuacji komiksu w Polsce?". Nasuwająca się odpowiedź brzmi "tak", czy jednak na pewno? Przecież to właśnie w tych latach ukazała się większość serii "Thorgal", która do dziś jest jedną z najpopularniejszych u nas serii komiksowych. Zadebiutowało wtedy wydawnictwo TM-Semic, które jako pierwsze wprowadziło do Polski komiks amerykański. Co prawda równocześnie upadł ostatni "bastion" komiksu europejskiego w Polsce czyli magazyn "Komiks-Fantastyka" (przemianowany na "Komiks"). Moim zdaniem było to jednak spowodowane zuchwalstwem i zbytnią pewnością siebie wydawców tego magazynu, którzy po prostu zlekceważyli sobie konkurencję, jaką stanowił komiks amerykański. Przez to polski rynek komiksowy wszedł w trwającą prawie dziesięć lat hegemonię TM-Semic i komiksu amerykańskiego. Jednak także i ta firma popełniła wiele błędów, co w połączeniu z postępującym znudzeniem twórczością amerykańską doprowadziło do stopniowego zmniejszania liczby tytułów na rynku. Jeśli w ogóle możemy mówić o załamaniu rynku to nastąpiło ono dopiero pod koniec lat 90., kiedy TM-Semic już ograniczał liczbę wydawanych komiksów, zaś żadne nowe firmy nie spieszyły się do wejścia na rynek. Jednak to się zmieniło w latach 98-99, kiedy pojawiły się dwie nowe firmy wydające mangi. Mowa oczywiście o wydawnictwach J.P.F oraz Waneko. Przez pewien czas wydawało się, że po zalewie rynku komiksem amerykańskim nastąpi podobna sytuacja tylko, że w odniesieniu do komiksów japońskich, czyli mangi.
Klatka
Klatka
Manga, dając czytelnikom miłą odmianę po ciągłych przygodach różnego rodzaju amerykańskich super-bohaterów, szybko zaczęła zdobywać sobie spore grono wielbicieli. Jednak jej nadmierny rozrost został (?) nieco zrównoważony dzięki wydawnictwu Egmont, które zdecydowało się rozpocząć ponownie wydawanie europejskich albumów komiksowych. Jak do tej pory akcja Egmontu spotkała się z przychylnością czytelników, która mam nadzieję przekłada się także na zyski wydawnictwa. Nie można też zapomnieć o tym, iż przez cały czas "załamania" rynku działały liczne grupy miłośników komiksów, którzy we własnym zakresie wydawali i wydają fanziny. W ciągu ostatnich dwóch lat również i w tej dziedzinie można obserwować wzmożoną działalność, wiążącą się np. z "przechodzeniem na zawodostwo". Coraz więcej domorosłych wydawców decyduje się na legalizację swoich tytułów i wydawanie ich w normalnym obiegu, zamiast w podziemiu.
Kron
Kron
Jak więc w chwili obecnej wygląda nasz rynek komiksowy ? Zdecydowane pierwszeństwo ma niewątpliwie manga, bowiem już w tej chwili wydawanych jest prawie 10 regularnych serii z tego gatunku, przy czym obie firmy (Waneko i J.P.F) ciągle rozszerzają swą ofertę. Wśród wydawanych mang znajdują się m.in. tak znane i cenione tytuły jak "Akira" czy "Neon Genesis Evangelion". Równocześnie dość dobrze chyba rozwija się akcja Egmontu, który wydaje coraz więcej albumów europejskich. Do tej pory wydano m.in. nowe albumy z serii "Thorgal", "Lucky Luke" oraz albumy z nieznanej u nas wcześniej, lecz wysoko ocenianej serii "Slaine" (wśród autorów tej serii jest m.in. Simon Bisley). Według przecieków jeszcze w tym roku powinny zostać także wydane dwa pierwsze albumy z nieznanej u nas serii G. Rosińskiego - "Sioban" i "Blackmore". Zatem również miłośnicy komiksu europejskiego nie mają zbytnio na co narzekać. Najbardziej poszkodowani wydają się być w chwili obecnej miłośnicy komiksów amerykańskich, bowiem TM-Semic usunęło się nieco w cień. Ich nieliczne komiksy ukazują się bardzo nieregularnie. Być może jednak firma ta stanie na wysokości zadania i potrafi znaleźć dla siebie jakąś niszę na rynku, tak żeby przetrwać najbliższe lata. Na koniec wypada też wspomnieć o wysiłkach naszych rodzimych twórców. Na pierwszym miejscu należy chyba mimo wszystko wymienić komiks "KRON" Bogusława Polcha, który był co prawda największym rozczarowaniem zeszłego roku, jednak dzięki wysiłkom autorów powoli poprawia swój wizerunek. Niebagatelny jest też fakt, że komiks ten ma największą promocję w historii polskiego komiksu. Jeśli tylko poziom komiksu dorówna nakładom finansowym na jego promocję to może to być prawdziwy hit. Ale na to musimy jeszcze poczekać.
Produkt
Produkt
Również pozostali wydawcy nie próżnują. W tym miesiącu ukazał się kolejny numer najdłużej wydawanego u nas magazynu komiksowego "AQQ", który po raz pierwszy dostępny jest normalnie - w sieci sklepów Empik i Eurokioskach. Również krakowski magazyn komiksowy KKK od kilku numerów z powodzeniem funkcjonuje na normalnym rynku. W ciągu najbliższych miesięcy ukaże się także drugi numer Masońskiego Magazynu Komiksowego "CYRKIELNIA", który w zeszłym roku został uznany za najlepszy fanzin komiksowy. Oprócz tego ekipa "CYRKIELNI" przygotowała także album komiksu "STRAINE", którego premiera prawdopodobnie stanie się dużym wydarzeniem na rynku. Po raz pierwszy od wielu lat otrzymać mamy całkowicie profesjonalnie wykonany polski komiks (włączając w to porządne wydanie i komputerowo wykonany kolor - rzecz dotąd bardzo rzadka jeśli chodzi o polski komiks). Miejmy więc nadzieję, że sam komiks dorówna zapowiedziom autorów (jednak biorąc pod uwagę sukces "Cyrkielni", której Straine był przecież częścią jest to prawie pewne). Na jesień planowanych jest także kilka innych rodzimych wydawnictw - powinien się m.in. pojawić drugi numer "Klatki", która również spotkała się z dobrym przyjęciem wśród czytelników.
Slaine
Slaine
Ogólnie rzecz biorąc w chwili obecnej nasz rynek komiksowy nie wygląda aż tak źle, jak się na pierwszy rzut oka wydaje. No chyba, że ktoś koniecznie chce go porównywać do rynku Ameryki czy Francji i Belgii. W każdym razie osoba, która chciałaby kupić w tym roku wszystkie ukazujące się komiksy musi się przygotować na całkiem spore wydatki. I oby nasze portfele nie zmuszały nas do "obejścia się smakiem"...
Thorgal
Thorgal
koniec
1 czerwca 2000

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Niedzielny krytyk komiksów: Śrubełek? Głowadzik?
Marcin Osuch

28 IV 2024

Każdy smok ma swój słaby punkt ukryty pod którąś z łusek. Tak było ze Smaugiem z „Hobbita”, tak było też ze smokiem z przygód Jonki, Jonka i Kleksa. A że w przypadku tego drugiego chodziło o wentyl do pompki? Na tym polegał urok komiksów Szarloty Pawel.

więcej »

Niekoniecznie jasno pisane: Jedenaście lat Sodomy
Marcin Knyszyński

21 IV 2024

Większość komiksów Alejandro Jodorowsky’ego to całkowita fikcja i niczym nieskrępowana, rozbuchana fantastyka. Tym razem jednak zajmiemy się jednym z jego komiksów historycznych albo może „historycznych” – fabuła czteroczęściowej serii „Borgia” oparta jest bowiem na faktycznych postaciach i wydarzeniach, ale potraktowanych z dość dużą dezynwolturą.

więcej »

Komiksowe Top 10: Marzec 2024
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

17 IV 2024

W 24 zestawieniu najlepiej sprzedających się komiksów, opracowanym we współpracy z księgarnią Centrum Komiksu, czas się cofnął. Na liście znalazły się bowiem całkiem nowe przygody pewnych walecznych wojów z Mirmiłowa i ich smoka… Ale, o dziwo, nie na pierwszym miejscu.

więcej »

Polecamy

Jedenaście lat Sodomy

Niekoniecznie jasno pisane:

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż autora

Prima Aprilis w Mirmiłowie
— Marcin Lorek

LXG: Superbohaterowie końca XIX wieku
— Marcin Lorek

Bohater w czerni i bieli
— Marcin Lorek

Wojna z perspektywy
— Marcin Herman, Marcin Lorek

Motyl przebity szpilką
— Marcin Herman, Marcin Lorek

Raj dla nieumarłych
— Marcin Lorek

Wakacyjna rozrywka
— Marcin Lorek

Dwa oblicza duetu Adler/Piątkowski
— Marcin Lorek

Sprośny poradnik mistrza Baranowskiego
— Marcin Lorek

Nadejście legendy?
— Marcin Lorek

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.