Po ŁodziDoroczny konkurs komiksowy organizowany przy okazji festiwalu komiksów w Łodzi jest doskonałym momentem, by zastanowić się chwilę nad tym, w jakim kierunku idzie rozwój polskiego komiksu.
Marcin HermanPo ŁodziDoroczny konkurs komiksowy organizowany przy okazji festiwalu komiksów w Łodzi jest doskonałym momentem, by zastanowić się chwilę nad tym, w jakim kierunku idzie rozwój polskiego komiksu. Mam tutaj na myśli oczywiście gatunek, a nie sytuację wydawniczą. Niniejszy artykuł zatem będzie próbą opisu wybranych prac oraz zbiorem subiektywnych uwag na temat formuły samego konkursu. Poziom prac nadsyłanych do Łodzi zdaje się być z każdym rokiem coraz wyższy, a na pewno nie spada. W tym sezonie pojawiło się sporo naprawdę dobrych komiksów czarnobiałych. Zabrakło natomiast konkurencji w kolorze. Nie będę chyba oryginalny, jeśli stwierdzę, że największą słabością niemal wszystkich prac konkursowych był scenariusz. Wciąż brakuje w Polce ludzi pióra parających się profesjonalnie pisaniem scenariuszy do komiksów. Zauważyłem także kilka ciekawych eksperymentów z formą. W takich przypadkach jednak słabo było z kompozycją opowiadania. Tak się ciekawie złożyło, że w katalogu wystawy konkursowej znalazła się większość nagrodzonych prac. Oznacza to chyba, że wybrano rzeczywiście dobre komiksy i że tego zdania nie podzielają wyłącznie członkowie jury. Katalog jest dość reprezentatywny, ale wydaje mi się, że mimo wszystko wybór jest krzywdzący. Skoro jest to konkurs o otwartej formule, w katalogu powinien się znaleźć każdy, kto pracę przysłał. Wtedy moglibyśmy mówić o pełnej reprezentatywności. Zdaję sobie sprawę, że odbyłoby się to kosztem jakości wydania, ale moim zdaniem warto. Nawet na zwykłym cienkim papierze i w miękkiej okładce. Dla potomności i dla pamięci piszących takie komentarze. Pamięć ludzka jest ulotna, więc w opisie wybranych prac posłużę się katalogiem wystawy. Będzie to więc również swoista recenzja tego wydawnictwa. Postaram się także wspomnieć o przynajmniej jednej, dwóch pracach, których nie ma w katalogu, a które szczególnie zapadły mi w pamięć. Zdaję sobie oczywiście sprawę z pobieżności takiego ujęcia (zresztą patrz pierwsze zdanie tegoż akapitu). Z przyczyn obiektywnych pominę komiksy nagrodzone w konkursie. Niech służy im chwała zwycięzców. Klacek i Fracek, Tomaš Prokupek. Świetnie zrealizowana jednoplanszówka. Komiks ciekawy głównie ze względu na oryginalną zabawę układem kadrów, której nie uda się z pewnością więcej powtórzyć w nbsp;równie intrygujący sposób. Profesor Cywil, Arkadiusz Michalak, Łukasz Ryłko. Groteskowy, humorystyczny rysunek. Komiks z gatunku edukacyjnych. Tym razem uczy prawa cywilnego. Niestety trochę niezrozumiały. Anatema, Marek Turek. Komiks narysowany w stylu niedawnego „Fastnachtspiela”. Z pewnością powstał w tym samym okresie. Jedne z lepszych scenariuszy, dobrze spuentowany. Poison Heart, Michał Arkusiński. Ten twórca zaistniał wysyłając swój komiks na konkurs Esensji, AQQ i Science Fiction. Oryginalna kreska, stylistyką nawiązująca nieco do mangi. Pewna ręka. Scenariusze niestety do niczego. Wróżę przyszłość temu autorowi jeśli znajdzie dobrego scenarzystę. (…), Bartłomiej Drosdziok. Realistyczny komiks wykorzystujący dość ograny motyw reinkarnacji. Rysunek dopracowany, ale nie czuje się tej swoistej lekkości. Mam wrażenie, że twórca dużo (za dużo?!) się nad nim napracował. Dylemat, Mateusz Skutnik. Dość ordynarny pomysł, ale sprawnie zrealizowany. Spójny rysunek i kolor. Zabawna puenta, oczywiście w ramach przyjętej konwencji. Doktor Bryan, Jakub Rebelka, Marta Kurswald. Komiks zwracający uwagę kolorem. Ze względu na tematykę całość utrzymana w tonacjach czerwieni. Wręcz ocieka krwią. Głupi komiks, Filip Myszkowski. Tytuł mówi sam za siebie. To głupi komiks. Stary dowcip podany w dosyć bezpośredni, organiczny sposób. Ciekawa kolorystyka. Paroova, Marek Lachowicz. Dają się tutaj odczuć silne wpływy graficzne „Likwidatora”. Fabuła raczej humorystyczna, ale bez polotu. Generalnie komiks dobrze zrobiony, spójny stylistycznie. Mimo to nie zachwyca, mówiąc słowami Gombrowicza. Żołnierzyki, Piotr Kania. Komiks sporządzony techniką malarską. Pomysłowa fabuła, chociaż zakończenie trochę dziwi. Dobry pomysł na krótką formę. Achtung Zelig, Krzysztof Gawronkiewicz, Krystian Rosiński. Kontynuacja komiksu sprzed kilku lat. Realistyczna kreska Krzysztofa Gawronkiewicza w połączeniu z wymownym scenariuszem Krystiana Rosińskiego. Jeden z najlepszych komiksów wystawy. Pieśń łowcy, Dawid Pochopień. Ten i inne komiksy tego autora chętnie zobaczyłbym na łamach Esensji. Czarnobiała praca nawiązująca klimatem do komiksów Andreasa. Zdarzają się słabe momenty, ale nie przeszkadzają w odbiorze. Scenariusz zapowiada się ciekawie. Phantasmata La fille bleu, Rafał Gosieniecki, Piotr Kowalski. Najlepszy epizod serii znanej z "Produktu”. Komiks trudny, ale intrygujący. Niezwykle mroczny. Stonowana kolorystyka. Bou, Shitani Naritada. Rzecz bardzo dziwna. Przyznam, że nie do końca rozumiem intencje autora. Warto odnotować, że na nasz konkurs dotarł komiks z zupełnie innego kręgu kulturowego. Necronomicon, Benedykt Szneider, Radosław Kleczyński. Nasza rodzima interpretacja Necronomiconu w wykreowanym przez Gigera świecie. Trochę drażnią zbyt bezpośrednie nawiązania do prac tego twórcy. Mimo wszystko jeden z najlepszych komiksów na wystawie. Bilet w jedną stronę, Krzysztof Gawronkiewicz, Michał Kalicki. Drugi komiks Krzyśka, tym razem do scenariusza Michała Kalickiego. Utrzymany w konwencji realistycznej (niczym „Tabula Rasa”) z nieco niesamowitym zakończeniem. Niebajka, Przemysław Truściński. Komiksowe wariacje „na temat”. Świetne graficznie. Trudne w odbiorze, momentami niełatwo opowiedziane. Tego twórcy nie trzeba przedstawiać. Swoją drogą, ciekawe, co skłoniło Przemka do wysłania swoich prac na konkurs, kiedy miał w Łodzi także swoją wystawę autorską. Jeszcze jedno. W tym roku spotkał mnie zaszczyt. Po raz pierwszy zasiadałem w jury łódzkiego konkursu. Pozwolę sobie więc na mały komentarz. Otóż uważam, że formuła konkursu powinna ulec zmianie. Trudno docenić debiutanta, kiedy ocenie podlegają również prace tzw. „zasłużonych” w polskim komiksie. Pozostaje pytanie, kogo uznać za weterana i jakie przyjąć kryterium. Nad tym organizatorzy konkursu i festiwalu będą musieli się poważnie zastanowić. 1 listopada 2001 |
Końcówka maja to oczywiście Komiksowa Warszawa i to wydarzenie widać bardzo dobrze w zapowiedziach premier wydawców. Premier szykuje się bardzo dużo, poniżej zwracamy uwagę na część z nich.
więcej »Każdy smok ma swój słaby punkt ukryty pod którąś z łusek. Tak było ze Smaugiem z „Hobbita”, tak było też ze smokiem z przygód Jonki, Jonka i Kleksa. A że w przypadku tego drugiego chodziło o wentyl do pompki? Na tym polegał urok komiksów Szarloty Pawel.
więcej »Większość komiksów Alejandro Jodorowsky’ego to całkowita fikcja i niczym nieskrępowana, rozbuchana fantastyka. Tym razem jednak zajmiemy się jednym z jego komiksów historycznych albo może „historycznych” – fabuła czteroczęściowej serii „Borgia” oparta jest bowiem na faktycznych postaciach i wydarzeniach, ale potraktowanych z dość dużą dezynwolturą.
więcej »Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński
Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński
Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński
Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński
Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński
„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński
Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński
Nowe status quo
— Marcin Knyszyński
Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński
Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński
Zdecydowanie na lepsze
— Jarek Obważanek
Przyszłość Thorgala i prawo skali
— Marcin Herman
Nazwisko: Sienkiewicz, Henryk. Zawód: scenarzysta komiksowy
— Marcin Herman, Piotr Niemkiewicz
Kto mu pisze teksty?
— Marcin Herman
Reklama – wybór (nie)kontrolowany!
— Marcin Herman
Nie tylko underground #5
— Marcin Herman
Thorgal to dziewica?
— Marcin Herman
Festiwal się zmienia
— Marcin Herman
Debiutant zwycięża w Łodzi
— Marcin Herman
Wilq triumfuje
— Marcin Herman
Nieśmietelnie zabawne
— Marcin Herman